Przydaśki w samochodzie
Moderator: luk4s7
Przydaśki w samochodzie
Taśmy, szekle itp.
http://www.wyprawa4x4.pl/plugins/_newsedit/news/17/
http://www.wyprawa4x4.pl/plugins/_newsedit/news/17/
Ostatnio zmieniony 24 sie 2008, 21:53 przez kylon, łącznie zmieniany 1 raz.
- fuda
- Klubowicz
- Posty: 166
- Rejestracja: 04 kwie 2007, 15:06
- Auto: KZJ70 nieaktualny, GRJ120 nowa era
- Kontakt:
jakiś stuff fiskars'a również sie przydaje, zwłaszcza w gęstym lesie czy krzaczorach. ja mam u siebie całkiem fajną maczetę (1m). Do tego nikt chyba nie wspomniał o zestawie naprawczym - podstawowe klucze, taśma izolacyjna, żarówki i dużo by jeszcze wyliczać... ale to bardziej ułatwia doprowadzenie samochodu do używalności w razie "W" w terenie
Kiedyś napisałem listę rzeczy do zabrania dla uczestników moich grup na Kozackich Wertepach. Wiele osób się z niej śmiało ale mi i wielu osobom ratowała dupsko w górach. Ukraina jest specyficzna i kilka razy na niej już byłem. Szkoda, że skończyły się tamte czasy. Lista poniżej:
Na Kozackie warto zabrać:
- dobry humor
- dobre samopoczucie
- aparat fotograficzne
- środek transporty czyli pojazd 4x4 – a w nim
Biwakowanie:
- Bazy biwakowe to najczęściej zwykła polana w lesie z górską rzeką, a więc nie należy się nastawiać na toalety, prysznice oraz inne wygody, wszystko musimy sobie zorganizować we własnym zakresie za pomocą przyrody i własnych sprzętów typu mydło ręcznik i takie tam. Woda w rzekach jest zimna i może się co nieco zaziębić.
- Podobnie wygląda sprawa noclegowa. Należy zabrać namiot, który się szybko składa i rozkłada. Co by cała grupa nie czekała godzinę na wyjazd z powodu budowniczych pałacy. My z Michałem np. nie rozstawialiśmy namiotu ani razu –ale my jesteśmy chorzy na głowę ( karimatka śpiwór i gołe niebo).
- Jak ktoś chce dmuchane materace to można, ale zajmują sporo miejsca w samochodzie. Dobre sa moim zdaniem takie dmuchane karimatki (można to kupić np. w Decatlonie).
- Często trasa była na tyle atrakcyjna, że wracaliśmy do bazy lub ja sobie sami organizowaliśmy o 3-4 nad ranem. Koło 10 byliśmy gotowi do dalszej drogi. Tu po prostu proźba o dyscyplinę. Jak wspólnie ustalimy jakąś godzinę wyjazdu to żeby się jej ściśle trzymać.
Żarcie:
- Podstawowe produkty typu chleb można zanabyć w okolicznych sklepach, ale lepiej mieć stosowne zapasy jedzenia na cały wyjazd. Coby nie trzeba było jechać do wsi kilkadziesiąt kilometrów po jedzenie bo nie ma co do gardła włożyć. Zapasy zawsze robiliśmy przy okazji przejazdu przez wieś, a nie specjalnie. Na wszystko jest dużo czasu.
- Na pięknych plenerowych polankach robimy sobie obiadki z tego co mamy w samochodzie –czyli warto posiadać sprzęt biwakowy w postaci kuchenki turystycznej, widelca czy łyżki oraz czegoś w kształcie naczynia służącego do zagotowania zupy w proszku lub wody wykorzystywanej później w celu przygotowania napoju gorącego o potocznej nazwie – herbata. Wodę na herbatę należy mieć ze sobą w jakimś kanisterku najlepiej spożywczym, a nie po benzynie. Woda jest również przydatna do mycia garów – nie zawsze na połoninie płynie rwąca górska rzeka. Na śmieci należy posiadać worki plastikowe.
- Menu według uznania. Trzeba się przygotować tak coby nikt nie był głodny i mu się w połowie wyjazdu całe jedzenie nie popsuło z powodów pogodowo kurzowych ( ogromna ilość kurzu na szutrowych dojazdówkach).
Ubranie:
- Właściwe do warunków biwakowo, ofroadowo górskich.
- Wygodne i nie przemakalne buty – najlepiej z Goretexem
- Jeśli będzie padać deszcz może być ciężko w górach.
- Wysoko również jest chłodno
- Co wam będę pierniczył sami wiecie. Lakierki i krawat to mało stosowny
ubiór
- Okulary przeciwsłoneczne
Dokumenty i nie tylko:
- paszport
- prawo jazdy
- ważne ubezpieczenie samochodu OC
- zielona karta (chyba)
- ważny przegląd techniczny ( mi się w zeszłym roku skończył w dniu wyjazdu an Ukrainę – więc wyjazd z małym stresikiem)
- naklejka PL
- kasa Ukraińska i drobne w dolarach, karta kredytowa może raczej posłużyć jako szpachelka do nakładania poksipolu.
- warto zabrać fajki na rozdawanie w celu załatwienia drobnych potrzeb
- mapa okolicy
- dobrze wyposażona apteczka ( oby tylko jako balast). Tamtejsza słuzba zdrowia nie jest na wysokim poziomie.
Samochód:
- sprawny po przeglądzie
- wymienione i sprawdzone oleje jeśli potrzeba
- sprawdzony i w miarę nowy układ hamulcowy (klocki i szczeki w górach w błocie szybko znikają)
- zlikwidowane wszystkie luzy i stukadełka
- koniecznie radio CB do komunikacji podczas jazdy
- sprawne dodatkowe oświetlenie
- koniecznie piąte koło na zapas takie samo ja reszta. Są tam ogromne problemy z wulkanizacją a opony na ostrych kamieniach ulegają uszkodzeniom. A co za tym idzie warto też mieć pompkę oraz jakiś zestaw naprawczy do napraw opon w lesie. Co byśmy nie szukali całego dnia jednego wulkanizatora który powie nam, że opona będzie gotowa za dwa dni.
- Rzeczy warto mieć szczelnie popakowane ze względu na kurz
- Jak już jest kapeć to rzebyśmy mieli klucz do kól i ewentualnie nasadkę na zabezpieczenia przeciw kradzieżowe. Podnośnik też jest przydatny.
- Jak się coś spsuje (odpukać) to kilka kluczy i płachtę do rozłożenia na błocie.
- Sprawny układ chłodzenia
- Co tam w rozrządzie słychać
- Sprawdzone paski klinowe
- Przesmarowane wszystkie punkty smarownicze
- Kanister z wahą
- Itd.
Części na zapas:
- jak już wspomniałem koło zapasowe
- krzyzak wału
- łożyska do alternatora
- paski klinowe
- jakieś łożyska piast jeśli są stare
- klocki hamulcowe
- zapasowy tłoczek hamulcowy
- jakieś reperaturki pompy hamulcowej lub wysprzęglika
- bezpieczniki
- kawałki przewodów elektrycznych i paliwowych
- poksilina i poksipol
- silikon
- filtr paliwa oleju i powietrza
- płyn hamulcowy
- olej
- płyn do wspomagania
- konektorki
- izolacja
- paryże czyli szybko złączki
- jakiś kawałek rury o średnicy przewodów układu chłodzenia
- power tape dwie rolki ( taka taśma srebrna lub czarna)
- paier toaletowy
- szmata
- rękawice
- kawałek towotu ( oczywiście bez sensu żeby każdy wiózł kilogram – musimy się podzielić rupieciami)
I takie tam różne co wam na myśl przyjdzie –każdy wie co go boli i jego autku potrzeba.
Na Kozackie warto zabrać:
- dobry humor
- dobre samopoczucie
- aparat fotograficzne
- środek transporty czyli pojazd 4x4 – a w nim
Biwakowanie:
- Bazy biwakowe to najczęściej zwykła polana w lesie z górską rzeką, a więc nie należy się nastawiać na toalety, prysznice oraz inne wygody, wszystko musimy sobie zorganizować we własnym zakresie za pomocą przyrody i własnych sprzętów typu mydło ręcznik i takie tam. Woda w rzekach jest zimna i może się co nieco zaziębić.
- Podobnie wygląda sprawa noclegowa. Należy zabrać namiot, który się szybko składa i rozkłada. Co by cała grupa nie czekała godzinę na wyjazd z powodu budowniczych pałacy. My z Michałem np. nie rozstawialiśmy namiotu ani razu –ale my jesteśmy chorzy na głowę ( karimatka śpiwór i gołe niebo).
- Jak ktoś chce dmuchane materace to można, ale zajmują sporo miejsca w samochodzie. Dobre sa moim zdaniem takie dmuchane karimatki (można to kupić np. w Decatlonie).
- Często trasa była na tyle atrakcyjna, że wracaliśmy do bazy lub ja sobie sami organizowaliśmy o 3-4 nad ranem. Koło 10 byliśmy gotowi do dalszej drogi. Tu po prostu proźba o dyscyplinę. Jak wspólnie ustalimy jakąś godzinę wyjazdu to żeby się jej ściśle trzymać.
Żarcie:
- Podstawowe produkty typu chleb można zanabyć w okolicznych sklepach, ale lepiej mieć stosowne zapasy jedzenia na cały wyjazd. Coby nie trzeba było jechać do wsi kilkadziesiąt kilometrów po jedzenie bo nie ma co do gardła włożyć. Zapasy zawsze robiliśmy przy okazji przejazdu przez wieś, a nie specjalnie. Na wszystko jest dużo czasu.
- Na pięknych plenerowych polankach robimy sobie obiadki z tego co mamy w samochodzie –czyli warto posiadać sprzęt biwakowy w postaci kuchenki turystycznej, widelca czy łyżki oraz czegoś w kształcie naczynia służącego do zagotowania zupy w proszku lub wody wykorzystywanej później w celu przygotowania napoju gorącego o potocznej nazwie – herbata. Wodę na herbatę należy mieć ze sobą w jakimś kanisterku najlepiej spożywczym, a nie po benzynie. Woda jest również przydatna do mycia garów – nie zawsze na połoninie płynie rwąca górska rzeka. Na śmieci należy posiadać worki plastikowe.
- Menu według uznania. Trzeba się przygotować tak coby nikt nie był głodny i mu się w połowie wyjazdu całe jedzenie nie popsuło z powodów pogodowo kurzowych ( ogromna ilość kurzu na szutrowych dojazdówkach).
Ubranie:
- Właściwe do warunków biwakowo, ofroadowo górskich.
- Wygodne i nie przemakalne buty – najlepiej z Goretexem
- Jeśli będzie padać deszcz może być ciężko w górach.
- Wysoko również jest chłodno
- Co wam będę pierniczył sami wiecie. Lakierki i krawat to mało stosowny
ubiór
- Okulary przeciwsłoneczne
Dokumenty i nie tylko:
- paszport
- prawo jazdy
- ważne ubezpieczenie samochodu OC
- zielona karta (chyba)
- ważny przegląd techniczny ( mi się w zeszłym roku skończył w dniu wyjazdu an Ukrainę – więc wyjazd z małym stresikiem)
- naklejka PL
- kasa Ukraińska i drobne w dolarach, karta kredytowa może raczej posłużyć jako szpachelka do nakładania poksipolu.
- warto zabrać fajki na rozdawanie w celu załatwienia drobnych potrzeb
- mapa okolicy
- dobrze wyposażona apteczka ( oby tylko jako balast). Tamtejsza słuzba zdrowia nie jest na wysokim poziomie.
Samochód:
- sprawny po przeglądzie
- wymienione i sprawdzone oleje jeśli potrzeba
- sprawdzony i w miarę nowy układ hamulcowy (klocki i szczeki w górach w błocie szybko znikają)
- zlikwidowane wszystkie luzy i stukadełka
- koniecznie radio CB do komunikacji podczas jazdy
- sprawne dodatkowe oświetlenie
- koniecznie piąte koło na zapas takie samo ja reszta. Są tam ogromne problemy z wulkanizacją a opony na ostrych kamieniach ulegają uszkodzeniom. A co za tym idzie warto też mieć pompkę oraz jakiś zestaw naprawczy do napraw opon w lesie. Co byśmy nie szukali całego dnia jednego wulkanizatora który powie nam, że opona będzie gotowa za dwa dni.
- Rzeczy warto mieć szczelnie popakowane ze względu na kurz
- Jak już jest kapeć to rzebyśmy mieli klucz do kól i ewentualnie nasadkę na zabezpieczenia przeciw kradzieżowe. Podnośnik też jest przydatny.
- Jak się coś spsuje (odpukać) to kilka kluczy i płachtę do rozłożenia na błocie.
- Sprawny układ chłodzenia
- Co tam w rozrządzie słychać
- Sprawdzone paski klinowe
- Przesmarowane wszystkie punkty smarownicze
- Kanister z wahą
- Itd.
Części na zapas:
- jak już wspomniałem koło zapasowe
- krzyzak wału
- łożyska do alternatora
- paski klinowe
- jakieś łożyska piast jeśli są stare
- klocki hamulcowe
- zapasowy tłoczek hamulcowy
- jakieś reperaturki pompy hamulcowej lub wysprzęglika
- bezpieczniki
- kawałki przewodów elektrycznych i paliwowych
- poksilina i poksipol
- silikon
- filtr paliwa oleju i powietrza
- płyn hamulcowy
- olej
- płyn do wspomagania
- konektorki
- izolacja
- paryże czyli szybko złączki
- jakiś kawałek rury o średnicy przewodów układu chłodzenia
- power tape dwie rolki ( taka taśma srebrna lub czarna)
- paier toaletowy
- szmata
- rękawice
- kawałek towotu ( oczywiście bez sensu żeby każdy wiózł kilogram – musimy się podzielić rupieciami)
I takie tam różne co wam na myśl przyjdzie –każdy wie co go boli i jego autku potrzeba.
moze to wyda sie glupie ale bardzo dobrze miec w aucie taki maly opryskiwacz do kwiatow.
Kiedys jak w autach nie mielismy klimy, to w upalne dni bylo jej namiastka.
Teraz tez z tym jezdze, jak jest skwar ( a wiadomo ze uzywac klimy wtedy trzeba z glowa) to co jakis czas rozpylam sobie w twarz, na nogi, rece w aucie i od razu sie przyjemniej jedzie.
Wydaje sie glupie, ale naprawde super rzecz.
Kiedys jak w autach nie mielismy klimy, to w upalne dni bylo jej namiastka.
Teraz tez z tym jezdze, jak jest skwar ( a wiadomo ze uzywac klimy wtedy trzeba z glowa) to co jakis czas rozpylam sobie w twarz, na nogi, rece w aucie i od razu sie przyjemniej jedzie.
Wydaje sie glupie, ale naprawde super rzecz.
na dlugie wyprawy,najwazniejsze
zapasowy kluczyk do stacyjki!!! zdarzyc moze sie wszystko, wiec zeby nie zostac w doopie przy swoim wlasnym aucie pieknie zaparkownym gdzies na samym srodku pustyni czy stepu i poczuc szczyt upokorzenia i bezsilosci.
kluczyk ukryty w miejscu do ktorego mozna si edostac z zewnatrz! nawet jak auto jest zamkniete.gdzie to juz niech sobie kazdy sam wymysli panowie....
zapasowy kluczyk do stacyjki!!! zdarzyc moze sie wszystko, wiec zeby nie zostac w doopie przy swoim wlasnym aucie pieknie zaparkownym gdzies na samym srodku pustyni czy stepu i poczuc szczyt upokorzenia i bezsilosci.
kluczyk ukryty w miejscu do ktorego mozna si edostac z zewnatrz! nawet jak auto jest zamkniete.gdzie to juz niech sobie kazdy sam wymysli panowie....
no i siatki!!! elastyczne siatki z haczykami w rozmiarach na zyczenei szytych przez faceta na allegro. ludzie maja czesto podwieszone w bagarzniku pod sufitem, dobre miejsce na spiwory, karimaty inne lekkie a zajmujace miejsce rzeczy.
2.sitaki z plastikowa obramowka z trzech stron, wkrecane w dowolnym miejscu do tapicerki, robia genialnie za dodatkowe kieszenie.ja to kupowalem gdzies w sklepie zeglarskim jako towar dla motorowkowcow. nie taneie ale zajebiste
2.sitaki z plastikowa obramowka z trzech stron, wkrecane w dowolnym miejscu do tapicerki, robia genialnie za dodatkowe kieszenie.ja to kupowalem gdzies w sklepie zeglarskim jako towar dla motorowkowcow. nie taneie ale zajebiste