Dziś, nareszcie, udało mi się znaleźć kawałek dłuższej prostej.
Test prędkości na większych oponach rozpocząłem na obwodnicy autostradowej Krakowa, przy węźle Balice, kładąc po prostu „cegłę na gazie”.
Korzystając z lekkiego zjazdu, i korzystnego wiatru z baksztagu
, zacząłem się rozpędzać, i już, gdzieś na wysokości Woli Duchackiej, osiągnąłem 120 km/h (na liczniku). Wyprzedziłem nawet Audi A3!!! (Ale za chwilę, laska za kierownicą, skończyła chyba makijaż, bo pokazała mi dwa znikające, czerwone punkty…. )
Niestety, w tym momencie zauważyłem zbliżającą się gwałtownie, z przeciwnej strony, Korczową [260 km]
.
Musiałem więc przerwać ten pasjonujący eksperyment i rozpocząć proces wsuwania prętów regulacyjnych do reaktora.
W domu siadłem do przeliczeń różnic w kołach ……
Jeżeli nie popełniłem jakiegoś błędu, to rzeczywista prędkość max. mogła wynieść nawet 127 km/h !
Wczorajszej nocy, w garażu, w czasie trzech piw, naprawiłem dmuchawę i usunąłem jedno ze źródeł hałasu – brzęczenie obudowy kolumny kierowniczej.
Mogę jeździć prostym autem, ale wszelkie brzęczenia, stuki, rezonansy, będę z całą stanowczością ścigał i mordował, aż do grobowej deski…
Samo założenie dobrych opon (emteki Michelin) poprawiło przyjemność jazdy bardzo!
Teraz jeszcze muszę znaleźć czas na próbę z większym ładunkiem i w terenie.
Podoba mi się autobus coraz bardziej