mam problem...
po 5 tysiącach od wymiany oleju w mostach odkręciłem korek kontrolny na przedniej gruszce i wyleciała "smoła" ... typowy gesty budyń...ledwo co spływał !!
kule zalali mi jakąś mieszanina towotu z czym tam... !!
no i moje pytanko do znawców tematu
czy mogły sie te 2 płyny wymieszać ?? bo z tego co sie dowiadywałem to najczęściej olej z mostu dostaje sie do kul a nie odwrotnie.. !! czy sie mylę ??
spuściłem już ten czarny "BUDYŃ" i zalałem nowym olejem... !! za jakieś 2 tysiące sprawdzę znowu !!
most co prawda od pierwszej po kupinie wymiany oleju w mostach zaczął buczeć ... przy dodawaniu gazu ... !! łożysko małe ataku najprawdopodobniej zczęzło... !!
ale czy qrna nawet jak jakieś tryby walczą ze sobą to możliwe ze po 5 tysiącach tak zabarwia i zagęszczą olej ??
zalanie kul a olej w przednim moście... ??
Moderator: luk4s7
Czy do Twojej Toyoty dorwał się jakiś miłośnik Land Rovera. Zupę to niech on sobie w garnku robi a nie do zwrotnic ją nalewa. W zwrotnicach ma być smar a w moscie olej. Jedno od drugiego jest odzielone zimeringiem. Jeśli Ci się to miesza to albo zimering jest rozwalony albo wyciął on rowek na płaszczyźnie półosi. Możliwe też jest że mosiężna tuleja w czopie piasty jest już wytarta i leżaca półośka rozciąga w dół zimering tworząc szczelinę. Tudzież półośka ta dostaje wibracji i powiększa ową szczelinę.
macher co mi to zalewał ma teorie ze ta "zupa" to zawsze smaruje przegub a jak da smaru to sie porozrzuca na boki i przegub chodzi na sucho !!
zabieram sie powoli za wymianę łożysk ataku wiec kule będą rozebrane... poczyszczą wszystko i poproszę o zapodanie ze smaru !!
tylko jak teraz udowodnić temu macherowi ze przez te jego "zupe" zczęzło mi łożysko i most wyje... ?? ciężka sprawa... !!
zabieram sie powoli za wymianę łożysk ataku wiec kule będą rozebrane... poczyszczą wszystko i poproszę o zapodanie ze smaru !!
tylko jak teraz udowodnić temu macherowi ze przez te jego "zupe" zczęzło mi łożysko i most wyje... ?? ciężka sprawa... !!