Rzuciłem okiem - generalnie prawdę tam pisze - z małym wyjątkiem: tłoczki wcale nie są (fabryczne, w toyotach, bo o nich mowa) twarde. Ani wytrzymałe. A powłoka chromu jak ma 10 mikronów to jest wszystko. Nie zapewnia to zupełnie odporności powierzchni (podobnej jak przy hartowaniu) - chrom jest właściwie wyłącznie w celu antykorozyjnym.
To, o czym pisze artykuł mogę podpisać obiema rękami - ale do TŁOCZYSK. Elementów roboczych siłowników, które potrzebują wytrzymałości, odporności na ścieranie, i odporności na korozję. W takim zastosowaniu stale nierdzewne martenzytyczne - pierwsza klasa.
W przypadku tłoczka hamulcowego jego ruch w obudowie, rozumiany jako całkowite wysunięcie i wsunięcie - to tak z 5 razy w ciągu całego życia. No, może do 10 dojdzie, jak będzie nierdzewny
Są jeszcze mikroruchy wywoływane pracą hamulca - tłoczek się nieco porusza przecież - ale robi to praktycznie bez tarcia. Ruch roboczy jest w ramach sprężystości gumki uszczelniającej (to ona odpowiada za cofanie się tłoczka po odpuszczeniu hamulca). A cylinder jest w stosunku do tłoczka mega luźny - tam jest ze dwie dychy luzu. Więc tak długo, jak pod uszczelnienia nie wejdzie syf - to nie ma praktycznie tarcia.
Ergo - od tej strony właściwości mechaniczne użytego materiału na tłoczek mają małe znaczenie. Prędzej auto w całości skoroduje, niż sie tłoczek zetrze. A dodatkowo, nawet jeżeli się by starł - to i tak nie wpływa to na jego pracę - przynajmniej aż do kolejnej wymiany klocków (bo jak się ma ścierać, to zaraz pod osłoną, a nie od tyłu).
Problem prawdopodobnie będzie (i pisałem już kiedyś o tym) NADAL, w postaci korozji ale cylinderka, w obszarze pomiędzy główną gumką tłoka, a zewnętrzna uszczelką osłonową. Wszystkie zaciski które rozbierałem do remontu korozon łapał właściwie tylko tam (nie licząc z wierzchu oczywiście). Z tego punktu widzenia, jest bez znaczenia, z jakiego materiału będzie tłoczek. Jak skoroduje cylinderek - to i tak się to zaciśnie (korozja puchnie). Z drugiej strony, jak do skorodowania zostanie tylko jedna strona (cylinderek, tłoczek już nie), to proces puchnięcia i blokowania ruchu powinien być odpowiednio wolniejszy. Jednak - trzeba by poszukać danych na temat pary elektrochemicznej, jaką stworzy żeliwo zacisku i stal nierdzewna, czy aby nie wyjdzie tu jakiś problem.
I, z mojego doświadczenia, to jest newralgiczny punkt. Bo nie da się tam zapodać sensownego smaru powstrzymującego korozję i uszczelniającego szczelinę między cyliderkiem i tłokiem przed wodą, i jednocześnie ułatwiającego pracę tłoczka) - bo cokolwiek się tam da - żre gumki zewnętrzne. Testowałem wiele typów smarów, od "dedykowanych" (dostarczanych w komplecie z tłoczkami), po wazelinę techniczną - wszystko niszczy gumę (a raczej to, co obecnie uchodzi za gumę). Zostają smary silikonowe - ale one z kolei z antykorozją maja słabo.
Tak na marginesie - stale nierdzewne austenityczne też da się utwardzać, szczególnie powierzchniowo. Tyle że nie przez hartowanie - bo nie zawierają węgla w wystarczającej ilości. Utwardzają się przez zgniot/obróbkę plastyczną na zimno. W tym przypadku jednak było by to dosyć ciężko wykonać w domowych warunkach
