Dzisiaj montowałem Snorkel Safari

Wg manuala czas montażu to 120 minut. Mi zajęło 300, a i tak nie połączyłem go z puszką filtra powietrza bo jest lekko pordzewiała i muszę to ogarnąć przy innej okazji. Niemniej jednak udało się !!! Zostawiłem sobie szablon do zaznaczania otworów, gdyby ktoś potrzebował chętnie udostępnię.
Aby nie była to tylko taka opowiastka opiszę szczegóły, które podczas prac "zaskoczyły" mnie amatora albo na co zwrócić uwagę.
1) Wycinanie otworu otwornicą, wg manuala 108 mm. Oczywiście kupiłem niby "do metalu" firmy HIKOKI (zielona). Okazało się, że dziadostwo aż strach. Mimo wielokrotnych prób tylko rozwiercał się środek koła a zęby stępiły się w mig. Ostatecznie skończyło się na nawiercaniu dookoła (OD WEWNĄTRZ!!!) drobnych gęstych otworów, które po poprawce szerszym wiertłem sprawiły że blacha sama odpadła. Potem trzeba było wyszlifować i wyrównać krawędzie tarczą ścierną. Cała operacja zabrała trochę czasu ale nie aż tak.
2) Pozostałe otwory montażowe w błotniku. I znów zakup tanich wierteł stożkowych Erbauer to porażka. Przy drugim otworze wiertło się przegrzało i musiałem kombinować z większymi wiertłami i nie szło to już tak błyskawicznie.
3) Zabezpieczenie antykorozyjne blachy. Niestety 120 min z manuala zupełnie nie bierze tego pod uwagę. Ja ostatecznie, żeby nie czekać na schnięcie farb użyłem środek do konserwacji podwozi i zamalowałem nim obficie otwory dookoła po obu stronach... zobaczymy. Niestety nie mogłem sobie pozwolić na zrobienie tego czymś innym i zostawienie do wyschnięcia.
2) Niestety nie udało mi się idealnie "sparować" otworów w błotniku z trzema w słupku A, które usztywniają komin snorkela. W rezultacie musiałem poszerzać otwory w takim specjalnym metalowym uchwycie łączącym słupek i snorkel. I to zajęło mi sporo czasu bo trzeba to było robić ostrożnie, przymierzać, poprawiać. W końcu się udało ale kilka wierteł 7 do 8 mm stępiłem.
3) Przykręcanie snorkala do błotnika. Sugeruję zaopatrzyć się w kilka dodatkowych nakrętek samokontrujących 8 mm. Bo pod błotnikiem trudno manewrować dłonią i palcami bez widoczności. Ja straciłem jedną. Samo dokręcanie grzechotką było łatwiejsze niż trafienie palcami nakrętką na śrubę.
To tyle a teraz obrazki...