Niekoszerna Babcia kmiecia [FJ40]
Moderator: luk4s7
Re: Niekoszerna Babcia kmiecia [FJ40]
rozebrana rama już czeka na piaskowanie ale mam pytanie co z gniazdami widocznymi na fotce są rożne czy mam je wspawać i jakie gumy zastosować gdzie kupić
- Załączniki
-
- P_20170507_122445.jpg
- (149,71 KiB) Pobrany 25 razy
Re: Niekoszerna Babcia kmiecia [FJ40]
Możesz kupić gotowca. Mam na półce albo sobie dorabiać. Talerzyk ustalający jest tylko z przodu.
Re: Niekoszerna Babcia kmiecia [FJ40]
dzięki a z tyłu na schematach też wygląda ze są talerzyki?kylon pisze:Możesz kupić gotowca. Mam na półce albo sobie dorabiać. Talerzyk ustalający jest tylko z przodu.
Re: Niekoszerna Babcia kmiecia [FJ40]
Zaraz zajrzę.
Re: Niekoszerna Babcia kmiecia [FJ40]
Nie. Nie muszę zaglądać. Na tylnej belce na pewno są talerzyki.
Re: Niekoszerna Babcia kmiecia [FJ40]
troszkę wolnego czasu i już elementy przygotowane do wywiezienia do piaskowania jak widać na fotkach narazie tyko rama i mosty mocowania
tylko się zastanawiam co z resorami jaki je odświeżyć - też piaskować
ramę udało się rozkręcić i tylko 4 śruby urwane
tylko się zastanawiam co z resorami jaki je odświeżyć - też piaskować
ramę udało się rozkręcić i tylko 4 śruby urwane
- Załączniki
-
- P_20170515_202546.jpg (76,07 KiB) Przejrzano 7280 razy
- Rokfor32
- Klubowicz
- Posty: 8423
- Rejestracja: 31 paź 2008, 21:15
- Auto: Wiele. Różnych. Większość Toyoty.
- Kontakt:
Re: Niekoszerna Babcia kmiecia [FJ40]
Resory oceń. Nie ma sensu odnawiać, jeżeli są wżery, i głębokie wytarcia. Ale szczególnie wżery korozyjne, w okolicy środka piór.
Taki resor po prostu dosyć szybko pęknie, jak skutkiem wyczyszczenia .... zacznie wreszcie pracować w całym zakresie
Taki resor po prostu dosyć szybko pęknie, jak skutkiem wyczyszczenia .... zacznie wreszcie pracować w całym zakresie
Re: Niekoszerna Babcia kmiecia [FJ40]
źle nie wyglądają wiec delikatnie odświeżę może bez piaskowania
przy piaskowaniu mostów na coś uważać
przy piaskowaniu mostów na coś uważać
- Rokfor32
- Klubowicz
- Posty: 8423
- Rejestracja: 31 paź 2008, 21:15
- Auto: Wiele. Różnych. Większość Toyoty.
- Kontakt:
Re: Niekoszerna Babcia kmiecia [FJ40]
Żeby nie ładować piasku do środka
Ja mam porobione z ertalonu takie spec zatyczki, żeby zaślepić otwory po półosiach.
Ja mam porobione z ertalonu takie spec zatyczki, żeby zaślepić otwory po półosiach.
Re: Niekoszerna Babcia kmiecia [FJ40]
Nie należy też piaskować otworów w kulach na łożyska zwrotniz. Same kule można ale nie zbyt agresywnie. Zatkaj wszelkie otwory np po odpowietrzniku śrubką. My piaskujemy z przykręconą główką a potem dopiero rozkręcamy.
Re: Niekoszerna Babcia kmiecia [FJ40]
tak właśnie chce zrobić troszkę podglądałem robótki innychkylon pisze:Nie należy też piaskować otworów w kulach na łożyska zwrotniz. Same kule można ale nie zbyt agresywnie. Zatkaj wszelkie otwory np po odpowietrzniku śrubką. My piaskujemy z przykręconą główką a potem dopiero rozkręcamy.
- Rokfor32
- Klubowicz
- Posty: 8423
- Rejestracja: 31 paź 2008, 21:15
- Auto: Wiele. Różnych. Większość Toyoty.
- Kontakt:
Re: Niekoszerna Babcia kmiecia [FJ40]
Ja do piaskowania mostów zostawiam stare łożyska zwrotnic (zewnętrzne bieżnie). Zwykle i tak są do śmietnika. Do zatykania otworu po główce mam specjalnie dorobione blachy, i uszczelkę z grubej gumy. Nie zapomnij tez wkręcic jakiej śruby zamiast odpowietrznika ...
Można też tak jak Kylon napisał, piaskować włącznie z główką. Ma to jednak wadę w postaci mocno zwiększonej masy - acz to zależy też jaka techniką się piaskuje. Ja używam kabiny, więc jestem na zewnątrz, i elementem w środku na stole muszę manewrować - masa ma wiec znaczenie.
Dodatkowo - do lakierowania używam takiego obrotowego przyrządu. Nie jest to konieczne - ale jednak mocno ułatwia, bo nawet z wiadra nalana farba sie nie zlewa. W przypadku takiej techniki główka też musi być zdjęta, inaczej napęd obrotnicy sobie nie poradzi z nieosiową dużą masą główki.
W przypadku lakierowania w jednym kawałku (pochwa z główką) ja to robię na dwóch kobyłkach, a przez most przekładam rurki (zamiast półosiek). Daje to możliwość obracania detalem w rękach, oczywiście, chwytając za flanszę wału napędowego), ułatwia to mocno dotarcie do zakamarków.
Można też tak jak Kylon napisał, piaskować włącznie z główką. Ma to jednak wadę w postaci mocno zwiększonej masy - acz to zależy też jaka techniką się piaskuje. Ja używam kabiny, więc jestem na zewnątrz, i elementem w środku na stole muszę manewrować - masa ma wiec znaczenie.
Dodatkowo - do lakierowania używam takiego obrotowego przyrządu. Nie jest to konieczne - ale jednak mocno ułatwia, bo nawet z wiadra nalana farba sie nie zlewa. W przypadku takiej techniki główka też musi być zdjęta, inaczej napęd obrotnicy sobie nie poradzi z nieosiową dużą masą główki.
W przypadku lakierowania w jednym kawałku (pochwa z główką) ja to robię na dwóch kobyłkach, a przez most przekładam rurki (zamiast półosiek). Daje to możliwość obracania detalem w rękach, oczywiście, chwytając za flanszę wału napędowego), ułatwia to mocno dotarcie do zakamarków.
Re: Niekoszerna Babcia kmiecia [FJ40]
to dobre tak zrobię tylko czekam na nowy pistolet do malowaniaRokfor32 pisze:W przypadku lakierowania w jednym kawałku (pochwa z główką) ja to robię na dwóch kobyłkach, a przez most przekładam rurki (zamiast półosiek). Daje to możliwość obracania detalem w rękach, oczywiście, chwytając za flanszę wału napędowego), ułatwia to mocno dotarcie do zakamarków.
Re: Niekoszerna Babcia kmiecia [FJ40]
Swoją drogą, dlaczego nie cynkować ramy? Koszty, czy coś innego? Wiem że Patryk Stal coś takiego robi i zachwala.
http://patrykstal.pl/cynkowanie-ramy-film-porownawczy/
Tu jeszcze zregenerowane kule, wygląda ładnie
https://www.youtube.com/watch?v=gGn_FjWtWh4
http://patrykstal.pl/cynkowanie-ramy-film-porownawczy/
Tu jeszcze zregenerowane kule, wygląda ładnie
https://www.youtube.com/watch?v=gGn_FjWtWh4
- Rokfor32
- Klubowicz
- Posty: 8423
- Rejestracja: 31 paź 2008, 21:15
- Auto: Wiele. Różnych. Większość Toyoty.
- Kontakt:
Re: Niekoszerna Babcia kmiecia [FJ40]
Bo nie ma szans wyczyścić zakamarków, ani wnętrza ramy. Chyba że to porozcinasz na elementy, i zespawasz ponownie.
Jeżeli konstrukcja zawiera rdzę - ale nie nalot, a zgorzelinę - to nie ma opcji wypłukania czynnika trawiącego. W efekcie po wsadzeniu w kąpiel cynkową te miejsca gwałtownie odgazowują, i w tych miejscach cynk nie dochodzi (a po paru dniach pojawiają się wykwity soli cynku, w reakcji z resztkami zamkniętego tam kwasu).
Dwa, wszystkie otwory trzeba poprawiać, bo cynk zalewa gwinty.
Trzy - jak się nie wysezonuje - czyli kilka lat w pokrzywach - to żaden lakier się tego nie trzyma.
Cztery - cynkowanie ogniowe jest w stanie mocno zdeformować ramę od naprężeń termicznych.
Pięć - jeżeli będzie jakikolwiek nowy spaw, nawet zeszlifowany - to cynk siada w tym miejscu inaczej. Grubiej. W efekcie rama pospawana i obrobiona po wyjęciu z kąpieli wygląda jak stwór Frankensteina - każda spoina jest widoczna, bo cynku na niej jest grubiej, i to nie jakoś mało - do około 0,5mm różnicy
Problem w tym, że fabrycznie ramy sa lakierowane zanurzeniowo - więc jeżeli jest nawet prawie nowa, i niepordzewiała - to też się do cynku nie nadaje, bo lakieru wewnątrz trawienie nie ruszy (z zewnątrz można wypiaskować) - a resztki lakieru w temperaturze ponad 700 st ładnie się spalają (a raczej odgazowują, bo tlenu brak) - czego raz, że cynkownie wysoce nie lubią, bo im syfi kąpiel, a dwa - cynk na taka wypaloną powuerzchnie i tak nie sądzie jak trzeba.
Jeżeli konstrukcja zawiera rdzę - ale nie nalot, a zgorzelinę - to nie ma opcji wypłukania czynnika trawiącego. W efekcie po wsadzeniu w kąpiel cynkową te miejsca gwałtownie odgazowują, i w tych miejscach cynk nie dochodzi (a po paru dniach pojawiają się wykwity soli cynku, w reakcji z resztkami zamkniętego tam kwasu).
Dwa, wszystkie otwory trzeba poprawiać, bo cynk zalewa gwinty.
Trzy - jak się nie wysezonuje - czyli kilka lat w pokrzywach - to żaden lakier się tego nie trzyma.
Cztery - cynkowanie ogniowe jest w stanie mocno zdeformować ramę od naprężeń termicznych.
Pięć - jeżeli będzie jakikolwiek nowy spaw, nawet zeszlifowany - to cynk siada w tym miejscu inaczej. Grubiej. W efekcie rama pospawana i obrobiona po wyjęciu z kąpieli wygląda jak stwór Frankensteina - każda spoina jest widoczna, bo cynku na niej jest grubiej, i to nie jakoś mało - do około 0,5mm różnicy
Problem w tym, że fabrycznie ramy sa lakierowane zanurzeniowo - więc jeżeli jest nawet prawie nowa, i niepordzewiała - to też się do cynku nie nadaje, bo lakieru wewnątrz trawienie nie ruszy (z zewnątrz można wypiaskować) - a resztki lakieru w temperaturze ponad 700 st ładnie się spalają (a raczej odgazowują, bo tlenu brak) - czego raz, że cynkownie wysoce nie lubią, bo im syfi kąpiel, a dwa - cynk na taka wypaloną powuerzchnie i tak nie sądzie jak trzeba.