hmmm co by tu nabyć po LR Discovery II ?
Moderator: luk4s7
-
- Posty: 50
- Rejestracja: 01 wrz 2014, 16:55
- Kontakt:
Re: hmmm co by tu nabyć po LR Discovery II ?
Nie zapakujecie 95 tki tak jak disco to wiem na 100 %. Kiedy postawicie dwa koło siebie, wsiądziecie raz tu i raz tu zobaczycie różnicę. Trzeba jednak zauważyć, że w disco I jest mniejszy bagażnik niż w disco II, nimy paręnaście centymetrów ale jako posiadacz jednegi i potem drugiego to jest różnica spora w pakowaniu. Wracając do 95 tki - nie przełozy się gratów z niej do disko, nie zmieszczą się.
Jest też inna pozycja za kierownicą w obu autach i tutaj pewnie Wasze odczucia. W disco nie ma opcji sięgnięcia do klamki drzwi pasażera z miejsca kierowcy.
Disco jest bardzo dobrze ustawne , moje przed ostatnią wyprawą (mam dwie skrzynie wyprawowe na dach ale zrezygnowałem z nich gdyż wszystko weszło do bagażnika, jedynie lodówka jechała na tylnej kanapie):
Nie piszę, że disko jest lepsze od Toyki ale na pewno wieksze.
Jest też inna pozycja za kierownicą w obu autach i tutaj pewnie Wasze odczucia. W disco nie ma opcji sięgnięcia do klamki drzwi pasażera z miejsca kierowcy.
Disco jest bardzo dobrze ustawne , moje przed ostatnią wyprawą (mam dwie skrzynie wyprawowe na dach ale zrezygnowałem z nich gdyż wszystko weszło do bagażnika, jedynie lodówka jechała na tylnej kanapie):
Nie piszę, że disko jest lepsze od Toyki ale na pewno wieksze.
Re: hmmm co by tu nabyć po LR Discovery II ?
Ja mam 120 i dla czteroosobowej rodziny jest super pakowna i wygodna a też trochę nią po świecie pośmigałem . Osobiście jak wybieralem między 95 a 120 to wybrałem większy luksus i nie żałuję mam to już 6 lat i mnie nie zawiodła .
Re: hmmm co by tu nabyć po LR Discovery II ?
bonopingwin, chlopaki tego nie kumaja bo jezdza tylko swoimi toyodami
discko I vs disko II dla wiekszosci to roznica w klamkach jezeli w ogole
a mowilem ci ze discko nie znajdziesz w toyodzie
przejedz sie czym sie da i idz w te za glosem serca bo dobzre kombinujesz
discko I vs disko II dla wiekszosci to roznica w klamkach jezeli w ogole
a mowilem ci ze discko nie znajdziesz w toyodzie
przejedz sie czym sie da i idz w te za glosem serca bo dobzre kombinujesz
-
- Posty: 50
- Rejestracja: 01 wrz 2014, 16:55
- Kontakt:
Re: hmmm co by tu nabyć po LR Discovery II ?
czobi pisze:bonopingwin, chlopaki tego nie kumaja bo jezdza tylko swoimi toyodami
discko I vs disko II dla wiekszosci to roznica w klamkach jezeli w ogole
a mowilem ci ze discko nie znajdziesz w toyodzie
przejedz sie czym sie da i idz w te za glosem serca bo dobzre kombinujesz
a może disco II wyprodukuje Toyota ?
a tak na poważnie czekam na obmacanie setki ale obawiam się, że nie jest to moja półka cenowa w zakupie jak i w serwisie
za 100 trzeba dać minimum 60 koła, kolejne 20 włozyć i wyjdzie 80 tysiaków za 12-13 letnie auto...
Re: hmmm co by tu nabyć po LR Discovery II ?
nuuu byloby auto idealne, jeszcze te male szybki trojkaciki od malucha dla palacych miodowo
a toyoda droga seta tymbardzeij. najwyzej bedziesz schodzil w dol
pokochasz hile-tearz stanialy bo vaty sie poszly, no i 90 120
a toyoda droga seta tymbardzeij. najwyzej bedziesz schodzil w dol
pokochasz hile-tearz stanialy bo vaty sie poszly, no i 90 120
Re: hmmm co by tu nabyć po LR Discovery II ?
Daniel, za 3 tyg jadę swoją 120 na Bułgarię, jak wrócę dam znać co i jak
Re: hmmm co by tu nabyć po LR Discovery II ?
Hej.
Używam mojej 120 od kilku lat ładując ją nieco innym sprzętem. Podejrzewam, że jest nieco cięższy (?) od typowo wyprawowego.
Każdy z tych zestawów waży średnio 35kg, a reszta nie mniej ciężkiego sprzętu jest już wyładowana.
Tutaj inny "wkład"
W tym wypadku zestawy na dole ważą po niespełna 60kg.
W jednym i drugim wypadku ładuje się je do 120 średnio. Kłopotem są wystające nadkola. Można sie do nich przyzwyczaić i wtedy jest całkiem miło.
Załadunek sprzętu na wyjazd nurkowy w góry Serbii/Chorwacji dla 2 osób to mniej więcej tyle sprzętu (na zdjęciu nie ma sprzętu "cywilnego"
Pakowanie robimy wtedy na zasadzie bagażnik nurkowy, a tylne siedzenie cywilne
Sprawa wygląda nieco inaczej w wypadku wyjazdu na nurkowania jaskiniowe w 3 osoby, czyli do auta ładuje się 3 nurków tzw. "technicznych". Wtedy 3 osoba siedzi na pojedynczym fotelu z tyłu, a bagażnik + złożony podwójny fotel jest załadowany na ciasno pod dach.
Trudno ocenić mi możliwości załadunku Disco - mam tylko jednego znajomego nurka używającego 2 Dyskotek, ale jakoś zawsze na wyjazdy zabiera Renault Traffic - może szkoda mu tych drugich ?
Każdy wyjazd to zwykle kilka tys. kilometrów. Żeby pokazać jakoś pewność jaką daje mi moja kojota, trochę o dystansach i warunki na przestrzeni ostatnich 18 miesiecy.
W ubiegłym roku prowadziliśmy prace w górach na południu Europy. Byłem tam 7 razy. Za każdym razem wyjazd pakowany jako 2 lub 3 osobowy. W tym roku zrobiłem 2 takie wyjazdy. Oprócz 1,4 tys km autostrady w każdą stronę, na miejscu robię zwykle ok. 300-500km w bardzo softowym ofrołdzie:
Awaryjność
Od samego początku używania mojego pojazdu korzystam z pneumatycznego zawieszenia (tak, tak - wiem, że straszny wstyd ), ładowanie sprzętu do opuszczonego auta jest dużo wygodniejsze, a odpowiednie ustawienie wysokości przy ubieraniu zestawów jest bardzo pomocne. Na dodatek korzystam z elektrycznie sterowanego "utwardzania" amortyzatorów - tutaj dopiero błysnę: prawdopodobnie jako jeden z nielicznych (na świecie ? ) wyraźnie czuję różnicę pomiędzy ustawieniami . Auto w takich, w sumie niegroźnych warunkach, przejechało 220tys km i miało jedną poważną wpadkę
Rozwiązanie to drugi zestaw kół z bardziej stosownymi gumami na miejscu i wymiana na czas jazdy po bardziej kamienistych "autostradach".
Druga wpadka mogła zakończyć się mniej fajnie: gdzieś zahaczyłem pokrywą skrzyni biegów i zacząłem gubić olej, szczęśliwie jakoś wyczułem ślizganie skrzyni, która po uzupełnieniu oleju działa bez kłopotu (co ciekawe zrobiłem to gdzieś pomiędzy Warszawą, a Krakowem).
Reszta auta działa bez zarzutu.
Może jeszcze ciekawostka.
W każde z miejsc w które jeździmy, jakimś sposobem dojeżdża zawsze wyładowany po dach, z rozkraczonymi kołami, taki oto pojazd ofrołdowy .
Wojtek
Używam mojej 120 od kilku lat ładując ją nieco innym sprzętem. Podejrzewam, że jest nieco cięższy (?) od typowo wyprawowego.
Każdy z tych zestawów waży średnio 35kg, a reszta nie mniej ciężkiego sprzętu jest już wyładowana.
Tutaj inny "wkład"
W tym wypadku zestawy na dole ważą po niespełna 60kg.
W jednym i drugim wypadku ładuje się je do 120 średnio. Kłopotem są wystające nadkola. Można sie do nich przyzwyczaić i wtedy jest całkiem miło.
Załadunek sprzętu na wyjazd nurkowy w góry Serbii/Chorwacji dla 2 osób to mniej więcej tyle sprzętu (na zdjęciu nie ma sprzętu "cywilnego"
Pakowanie robimy wtedy na zasadzie bagażnik nurkowy, a tylne siedzenie cywilne
Sprawa wygląda nieco inaczej w wypadku wyjazdu na nurkowania jaskiniowe w 3 osoby, czyli do auta ładuje się 3 nurków tzw. "technicznych". Wtedy 3 osoba siedzi na pojedynczym fotelu z tyłu, a bagażnik + złożony podwójny fotel jest załadowany na ciasno pod dach.
Trudno ocenić mi możliwości załadunku Disco - mam tylko jednego znajomego nurka używającego 2 Dyskotek, ale jakoś zawsze na wyjazdy zabiera Renault Traffic - może szkoda mu tych drugich ?
Każdy wyjazd to zwykle kilka tys. kilometrów. Żeby pokazać jakoś pewność jaką daje mi moja kojota, trochę o dystansach i warunki na przestrzeni ostatnich 18 miesiecy.
W ubiegłym roku prowadziliśmy prace w górach na południu Europy. Byłem tam 7 razy. Za każdym razem wyjazd pakowany jako 2 lub 3 osobowy. W tym roku zrobiłem 2 takie wyjazdy. Oprócz 1,4 tys km autostrady w każdą stronę, na miejscu robię zwykle ok. 300-500km w bardzo softowym ofrołdzie:
Awaryjność
Od samego początku używania mojego pojazdu korzystam z pneumatycznego zawieszenia (tak, tak - wiem, że straszny wstyd ), ładowanie sprzętu do opuszczonego auta jest dużo wygodniejsze, a odpowiednie ustawienie wysokości przy ubieraniu zestawów jest bardzo pomocne. Na dodatek korzystam z elektrycznie sterowanego "utwardzania" amortyzatorów - tutaj dopiero błysnę: prawdopodobnie jako jeden z nielicznych (na świecie ? ) wyraźnie czuję różnicę pomiędzy ustawieniami . Auto w takich, w sumie niegroźnych warunkach, przejechało 220tys km i miało jedną poważną wpadkę
Rozwiązanie to drugi zestaw kół z bardziej stosownymi gumami na miejscu i wymiana na czas jazdy po bardziej kamienistych "autostradach".
Druga wpadka mogła zakończyć się mniej fajnie: gdzieś zahaczyłem pokrywą skrzyni biegów i zacząłem gubić olej, szczęśliwie jakoś wyczułem ślizganie skrzyni, która po uzupełnieniu oleju działa bez kłopotu (co ciekawe zrobiłem to gdzieś pomiędzy Warszawą, a Krakowem).
Reszta auta działa bez zarzutu.
Może jeszcze ciekawostka.
W każde z miejsc w które jeździmy, jakimś sposobem dojeżdża zawsze wyładowany po dach, z rozkraczonymi kołami, taki oto pojazd ofrołdowy .
Wojtek
Re: hmmm co by tu nabyć po LR Discovery II ?
super relacja - konkretne zwiezle i w temacie ! Fajanie, ze napisales o pneumatycznym zawieszeniu bo tutaj wiekszosc wywala to "bo zawodne"
Re: hmmm co by tu nabyć po LR Discovery II ?
MaxLux - dziękuję.
W prawdziwym terenie pneumatyk się nie sprawdzi, należy go traktować tak, jak standardowe zawieszenie z kilkoma wygodnymi dodatkami, a skoro taka opcja występuje,to dlaczego nie korzystać ?
Jest jasne, że jeżeli w jednym aucie mamy amortyzator + sprężynę, a w drugim sprężynę, ale amor ma już silnik sterowany przez kierowcę, a na dodatek, z tyłu kompresor i miechy jak w autobusie , to ilość elementów mogących odmówić posłuszeństwa w drugim rozwiązaniu jest większa.
Rozwiązanie siłą rzeczy jest droższe, więc porównanie padniętego zawieszenia zwykłego i pneumatycznego w celu odbudowy chyba mija się celem, bo to bardzo różne przedziały cenowe.
Pytanie, czy pneumatyka rzeczywiście jest tak awaryjna jak zwykło się o niej mówić?
Warto, żeby wypowiedział się ktoś, kto naprawia auta i zna sposób ich używania.
Moim zdanie sprawa awaryjności jest niepotrzebnie podkręcana. Wystarczy przed zakupem auta zastanowić się czy stać mnie na takie wyposażenie, czy nie?
Jeżeli świadomie rezygnuję z pneumatyki bo przygotowuję przeprawówkę, to warto tak to właśnie ująć. Jeżeli kupuję trupa w którym połowa podzespołów nie działa, to będąc uczciwym, powinienem napisać, że w LC nawalają też tarcze i klocki oraz zaślepka ostatniego rzędu siedzeń wylata .
Pomimo wyższych cen elementów zawieszenia, przy jego remoncie (pewnie kiedyś się zdarzy ) nie zamierzam rezygnować z pneumatyki - to moim zdaniem, jedno z wygodniejszych rozwiązań w LC.
Wojtek
PS.
Wcześniej jeździłem Citroenem C5 kombi. Woziłem to co teraz, a wybrałem go celowo z powodu hydro-pneumatycznego zawieszenia.
Nasłuchałem się o tym co mi się zdarzy... ale - jakiś nic się nie zdarzyło. Auto regularnie serwisowane przejechało 260 tys. po czym kupił go znajomy i... podpalił silnik .
Ktoś tu gdzieś fajnie napisał o tym, że warto się zastanowić czy chcesz kupić auto, które mało pali i kiepsko zaczynać każdy dzień kiedy do niego wsiadasz, czy może wolisz LC...?
Tak samo podchodzę do pneumatycznego zawieszenia.
W prawdziwym terenie pneumatyk się nie sprawdzi, należy go traktować tak, jak standardowe zawieszenie z kilkoma wygodnymi dodatkami, a skoro taka opcja występuje,to dlaczego nie korzystać ?
Jest jasne, że jeżeli w jednym aucie mamy amortyzator + sprężynę, a w drugim sprężynę, ale amor ma już silnik sterowany przez kierowcę, a na dodatek, z tyłu kompresor i miechy jak w autobusie , to ilość elementów mogących odmówić posłuszeństwa w drugim rozwiązaniu jest większa.
Rozwiązanie siłą rzeczy jest droższe, więc porównanie padniętego zawieszenia zwykłego i pneumatycznego w celu odbudowy chyba mija się celem, bo to bardzo różne przedziały cenowe.
Pytanie, czy pneumatyka rzeczywiście jest tak awaryjna jak zwykło się o niej mówić?
Warto, żeby wypowiedział się ktoś, kto naprawia auta i zna sposób ich używania.
Moim zdanie sprawa awaryjności jest niepotrzebnie podkręcana. Wystarczy przed zakupem auta zastanowić się czy stać mnie na takie wyposażenie, czy nie?
Jeżeli świadomie rezygnuję z pneumatyki bo przygotowuję przeprawówkę, to warto tak to właśnie ująć. Jeżeli kupuję trupa w którym połowa podzespołów nie działa, to będąc uczciwym, powinienem napisać, że w LC nawalają też tarcze i klocki oraz zaślepka ostatniego rzędu siedzeń wylata .
Pomimo wyższych cen elementów zawieszenia, przy jego remoncie (pewnie kiedyś się zdarzy ) nie zamierzam rezygnować z pneumatyki - to moim zdaniem, jedno z wygodniejszych rozwiązań w LC.
Wojtek
PS.
Wcześniej jeździłem Citroenem C5 kombi. Woziłem to co teraz, a wybrałem go celowo z powodu hydro-pneumatycznego zawieszenia.
Nasłuchałem się o tym co mi się zdarzy... ale - jakiś nic się nie zdarzyło. Auto regularnie serwisowane przejechało 260 tys. po czym kupił go znajomy i... podpalił silnik .
Ktoś tu gdzieś fajnie napisał o tym, że warto się zastanowić czy chcesz kupić auto, które mało pali i kiepsko zaczynać każdy dzień kiedy do niego wsiadasz, czy może wolisz LC...?
Tak samo podchodzę do pneumatycznego zawieszenia.
- Rokfor32
- Klubowicz
- Posty: 8463
- Rejestracja: 31 paź 2008, 21:15
- Auto: Wiele. Różnych. Większość Toyoty.
- Kontakt:
Re: hmmm co by tu nabyć po LR Discovery II ?
Pneumatyka jest bardzo dobrą opcją - tyle że w ciężarówkach i naczepach. I nie chodzi tutaj o jakość - a zwyczajnie o wielkość elementów. Poducha w naczepie, nawet jak nominalnie obciążona - pracuje na połowie nominalnego zakresu ciśnienia. Bo zwyczajnie jest po prostu odpowiednio duża. W J12, czy w innych 4x4 w których stosuje się pneumatykę - po proimo miechy sa małe - bo większe się nie mieszczą, a po drugie instalacja pneumatyczna auta to conajwyżej proteza, na pizdoiwatym kompresorku, który musi pracować na dosyć wysokich paranmetreach, żeby to działało. Plus elektroniczna kontrola tegoż działania. Całość sprawia - że z niezajebliwością ciężarowej pneumatyki te z 4x4 maja tak se.
Wygoda jest - bo progresja sprężyny powietrznej jest w zasadzie nie do podrobienia zwykłą sprężyną, plus możliwość łatwej regulacji obciążenia. U nas, czyli w naszej polskiej rzeczywistości sprawa rozbija się zwyczajnie o przebieg aut - nic nie jest wieczne, a śmietnik z milionem nalotu po prostu wymaga worka szelestów, Żeby wrócił do sprawności fabrycznej
Wygoda jest - bo progresja sprężyny powietrznej jest w zasadzie nie do podrobienia zwykłą sprężyną, plus możliwość łatwej regulacji obciążenia. U nas, czyli w naszej polskiej rzeczywistości sprawa rozbija się zwyczajnie o przebieg aut - nic nie jest wieczne, a śmietnik z milionem nalotu po prostu wymaga worka szelestów, Żeby wrócił do sprawności fabrycznej
-
- Posty: 50
- Rejestracja: 01 wrz 2014, 16:55
- Kontakt:
Re: hmmm co by tu nabyć po LR Discovery II ?
Rafał - dobrej zabawy, trzymam kciuki i czekam na mini relacjęogrood pisze:Daniel, za 3 tyg jadę swoją 120 na Bułgarię, jak wrócę dam znać co i jak