Ostatnio widziałem przepiekną Toyotę FJ40 w trakcie odbudowy. Nie piszę celowo gdzie bo właściciel może sobie tego nie życzyć. Jesli wyrazi zgodę to na pewno powiesimy kilka zdjęć które zrobię w przyszłości. Samochód jest z 1977 roku kupiony w Szwajcarii. Już jego stan przed budową był fajny. Po rozebraniu na cząstki pierwsze większość elementów trafiło do wypiaskowania. Rama z układem napędowym już jest gotowa. Stoi na mostach na gotowo. Całość bardzo ładnie pomalowana zgodnie z oryginałem na czarno. Tak jak to jest fabrycznie czyli ze wszystkimi śrubkami. Amortyzatory oczywiście nowe i oryginalne. Uszczelniacze, łożyska oraz uszczelki wymieniono na nowe. To co wymagało sprawdzenia zostało sprawdzone. Nowe końcówki układu kierowniczego - wszystko na tip top. Do tego skrzynia z reduktorem leży gotowa do zamontowania. Wygląda prawie jak nówka. Na stojaku wisi silnik. Też sprawdzony i odnowiony. Nowe panewki, uszczelniacze, gniazda zaworowe w głowicy, cztery nowe zawory. Tak jak w oryginale pomalowany cały na czarno oprócz elementów z aluminium oraz tych co nie powinny byc pomalowane.
Wypiaskowane nadwozie obecnie przechodzi renowacje blacharską. Dosłownie kilka wstawek. Największym problemem jest odbudowa lewej części podłogi. Kawałek ten nie występuje jako część wymienna ale widząc podejście właścicela będzie dobrze.
Lakier pódzie oryginalny czyli taki brudny zółty. Dach oczywiście biały. Autko jest z hardtopem metalowym czyli prawdziwy klasyk. Nie wspomne o nowych oponkach w przyszłości i każdym detalu zgodnym z oryginałem. Wiem, że jest zamówione nawet oryginalne radio.
Jestem chory
