Też byłem pierwszy raz, bardzo mi sie podobało. Co więcej, podobało sie mojej rodzinie więc mamy nadzieje, na następne takie spotkania!
Nie robiłem dużo zdjęć, bo albo dużo siedziałem za fajerą, albo w kajaku, albo miałem ręce zajęte napojami intergacyjnymi, albo bo nie robiłem zdjęć.
Koledzy wstawili zdjęcia samochodów więc ja wstawię zdjęcia przede wszystkim ludzi.
Tylko przyjechaliśmy, a dzieci pobiegły poznać nowe towarzystwo:
Potem pojechaliśmy na kajaki... (w poczekalni są zdjęcia robione na wodzie, aparatem młodego. Młody na razie ciągle nie wie, gdzie ma aparat
)
po spływie pojechaliśmy na roadbooka, ale zrobiłem tylko 4 zdjęcia z drogi. Żona nie ma prawa jazdy
A potem była licytacja:
...najfajniejsze są zdjęcia, gdzie ktoś zrobi głupią minę...
...na Campie duchem był również obecny Elliot Erwitt...
...potem była PancerFarma i bardzo ciekawe opowieści o maszynach...
Na pytanie, które z dzieci było najfajniejsze, Julek odpowiedział: "Wszyscy tacy sami"
"Nieustająco zafrapowany Endurance"
Rokfor zastanawiał się, czy w ogóle jest sens tu zaglądać pod maskę...
...a tutaj by coś nawet zmodyfikował...
Aż przyszła ta chwila, kiedy pozwolono odpalić jeden z czołgów...
...nie było łatwo, lecz wreszcie się udało
Wszyscy byli zainteresowanie wyciągniętym z rzeki, niemieckim wozem piechoty...
...ale nikt nie interesował sie niemiecki Mercedesem.
Dzisiejszy poranek obfitował w przepiękne okoliczności przyrody, w głowie huczał mi
>>>Edward Grieg<<<
A przed powrotem do domu, zatrzymaliśmy się jeszcze nad rzeką.
Dni zlały mi się w jeden, nie wiem, co kiedy było.