Byłem i na tych złych Biesach
1. gołej dupy organizatora nie widziałem (oczy miałem raczej otwarte),
2. Pogadałem z kilkoma ciekawymi ludźmi,
3. Widziałem fajne relacje z dalekich podróży,
4. Uśmiałem się po pachy
5. zrobiłem fajne przejażdżki w miłym towarzystwie,
6. wypiłem przez 4 dni może 3 (trzy) piwa, chodziłem trzeźwy i nikt mnie za to nie zrugał.
7. Często było ostro, ale przyjechałem spotkać się z kilkoma osobami i z tego jestem zadowolony.
O wypier... z imprezy się się nie wypowiem bo znam tylko różne relacje, a sam przy tym nie byłem. Wiem tylko, że zimy nie było, a i góry takie sobie straszne. U Kazi wolne pokoje były i jak by ktoś z "po za imprezy" chciał sobie pokój wynająć to by mógł.
Szkoda mi tylko tego studenta co na stopa się załapał do wesołej łodzi podwodnej, on z tego długo się będzie leczyć