Po pierwsze to niech jakiś Mod przeniesie temat do działu o LC 150, bo Lexus GX to LC 150, tyle że z V8-ką.
Po drugie organizacja non profit Consumer Union, do której należy portal jakie przeprowadził ten test, ma bardzo mizerną opinię. I w rzeczywistości, jak nietrudno się domyśleć, nie jest do końca non profit.
Sam test jest idiotyczny, jedzie ktoś za szybko autem na ramie, ze sztywnym tylnym mostem i nagle skręca puszczając gaz. Do tego moim zdaniem auto zachowuje się przewidywalnie, jest nadsterowne jak trzeba, reaguje na kontrę podczas hamowania. Ja oczekiwałbym takiego zachowania od auta, gdbym za szybko wjechał w zakręt. Oczwyiście amerykanie myślą, że samochód, każdy samochód powinien skręcić zawsze, przy każdej prędkości, jak po szynach. To jest o tyle ciekawe, że dzisiejsze amerykańskie auta osobowe prowadzą się wciąż jak kupa, wiem bo jeździłem paroma. Jeszcze 2- 3 lata temu wiele dużych, mocnych limuzyn miało na tyle bębny, ich całoroczne opony w osobówkach są tak złe, że brak mi na to słów. Ich Suvy i Pick-upy prowadzą się tak makabrycznie, że odciąłbym sobie sam rękę gdybym kupił przeciętnego Forda czy Chevroleta. Do tego jeździłem w weekend 150-ką i byłem zachwycony jej prowadzeniem
Z testu wyciągnięto natomiast wniosek, że samochód mógł się przewrócić. Nie przewrócił się, ale mógł i to jest niebezpieczne, bo mógł. Idąc tym tokiem rozumowania (rozumowania?) można też wyciągnąc wniosek, że na tym zakręcie mógł nagle pojawić się krasnal robiący kupę, albo, że ten Land Cruiser w połowie zakręru mógł zamienic sie w hipopotama. Nie zrobił tego, ale mógł.
Po trzecie nagonka na Toyotę w USA jest tak sztucznie rozdmuchana, że aż ciężko w to uwierzyć. I trzeba być naprawdę mało kumatym, żeby nie domyślać się o co chodzi. Gdy ponad 10 lat temu ginęli ludzie w Fordach Explorerach producent zwalił wszystko na producenta opon, ten na kierowców i było pozamiatane. Nawet na tych bardziej kumatych amerykańskich portalach jest już niezła polewa z tej nagonki na japończyków. Jalopnik.com który bardzo sobie cenię fajnie wyjaśnił problem z Pruisem, w którym zaciął się gaz na Highwayu. Nagle okazało się, że bideny, przestraszony kierowca, jaki cudem uszedł z życiem (bo hamulec jednak zadziałał) ma 700 tys $ długu, sfingował włamanie do swojego domu, który potem zresztą i tak zajął bank. A stracił wszystko przez stronę porno.
http://jalopnik.com/5491101/did-bankrup ... celeration" onclick="window.open(this.href);return false;
Gdyby ktoś miał wątpliości to sprzedaż Toyoty spadła, a GM-u i Forda znacząco wzrosła. Jednak amerykanie mogą się na tym strasznie przejechać, bo Toyota nawet z dużą stratą wciąż daje sobie radę, GM i Ford nawet w tej sytuacji są w bardzo złej kondycji. Toyota przez lata bała się atakować w USA tamtejszych producentów, teraz zapewne nie będzie już miała z tym problemu.
A wszystko zaczęło się od Camry, jaka się rozpędzała i rozpedzała i wszyscy w niej w końcu zginęli. Jednak eksperci sądowi nie potwierdzili, że auto mogło się rozpędzać (nie zaprzczyli też), ale stwierdzili że układ hamulcowy był sprawny. Czyli auto dało się zatrzymać (wciskając hamulec- zaskakujące prawda?). Owszem, samochód nie stanąłby w miejscu gdyby gaz się zaciął, ale w końcu stanąłby. Do tego trzymając przez 3 sekundy przycisk zapłonu wyłącza się w aucie silnik (nawet na przełożeniu Drive). Obie metody amerykańscy dziennikarze empirycznie sprawdzili i można znaleźć takie filmy w sieci- wszystko się zdgadza. Jednak kierowca i pasażerowie ferelnej Camry zamiast próbowac hamować czy zgasić silnik... zadzwonili na Policję.
Był jeszcze koleś, który chciał zaskarżyć Hondę, bo jechał autostradą, miał włączony tempomat, przeszedł do tyłu auta w czasie jazdy i auto wypadło z drogi i był wypadek. Jednak to nie przeszło, co w sumie mnie zdziwiło.