To nie jest tak. Znam kilka komisów, znam kilku sprzedawców. Nie będę ich na pewno bronił, bo robią źle i to jest fakt. Ale faktem jest też, że przeciętny Polak chce kupić auto z małym przebiegiem nie tylko dlatego, że mniejszy przebieg z reguły = lepszy stan. Okazuje się, że szalenie istotny jest też wątek prestiżowy. Zakup nowego (używanego) auta to często kwestia wręcz honorowa. I ludzie najzwyczajniej w świecie wstydzą się kupowania aut z dużym nalotem. Bo wiadomo- jak auto przekroczy 200 tys km to nagle się całe rozpadnie. A tak to miło powiedzieć rodzicom, którzy pewnie się dołożyli do auta, że ma mały przebieg, pochwalić się przed szwagrem, no najważniejsze- przed sąsiadem. Do znanych mi komisów przychodzą rodzinki po auto i pytanie o przebieg nie pada, ma nic nie stukać i nie pukać, a lakierek po polerce ma się świecić. I mimo iż od dawna obserwuję tę sytuację to ani razu do komisu gdzie auta mają takie ładne niskie przebiegi nie przyszedł nigdy nikt z pretensją po zakupie. Wszyscy są zadowoleni. Pytania o książkę i dzwonienie do ASO są tutaj nikomu niepotrzebne.
Inna sprawa, że zamiast tego 10 letniego Passata TDI można kupić bardzo porządnego Logana, nowego z gwarancją. Ale u nas to szczyt obciachu i wiadomo Logan to auto dla biedka, Pasek '99 w tdi-ku dla bogacza. Ciekawe, że we Francji jest wręcz odwrotnie- widać banda biedaków