Toyotowy raj na ziemii…
Moderator: luk4s7
- Jake
- Moderator
- Posty: 2258
- Rejestracja: 12 cze 2017, 01:57
- Auto: Toyota 4-Runner 3.4 V6 1991
- Kontakt:
Re: Toyotowy raj na ziemii…
No prosze Cie... Wajha vs silniczek, wiazka, czujniki, komputer, guziki. Czesto jeszce podcisnieniania, wezyki, VSV-y i inne cuda...
Widzialem mnostwo niesprawnych elektrycnzych systemow zalaczania 4x4 czy blokad w mostach, a zepsutej dzwigni reduktora jeszcze nigdy.
Widzialem mnostwo niesprawnych elektrycnzych systemow zalaczania 4x4 czy blokad w mostach, a zepsutej dzwigni reduktora jeszcze nigdy.
Re: Toyotowy raj na ziemii…
Każda dźwignia ma jeden i ten sam słaby punkt - łącznik (między kierownicą a fotelem).
Re: Toyotowy raj na ziemii…
ja wiemtadeo pisze: ↑30 lis 2022, 20:32Ta dyskusja odbywa się tak jakoś co kilka dni od 20 lat:)sebastian44 pisze: ↑30 lis 2022, 15:33Tadeo, ale powiedz mi dlaczego porównujesz nowe J7 do używanej 120 lub 150? Porównajmy to auto pod wzgledem funkcjonalnosci i ceny do nowej 150. I dla równowagi moze do 4Runnera z 4.0 który jest trochę tańszy i prostszy w konstrukcji.
Uważam, że jedynym wymiernikiem przydatności auta jest radość użytkownika:)
Ja jestem szczęśliwy gdy jadę po zadupiach moim 76 ale i tak samo jestem happy jak wiozę rodzinkę 150 po lekkich bezdroażch.
Można teraz rzucać cytatami, kto dalej zajedzie, kto wróci, kto po traktor dzwoni itp itd.
Ja uwielbiam toporność i prostotę J7.
Tak samo uwielbiam dźwięk rozrusznika 150, który jest taki sam jak w J7, J9 itd i olbrzymie drzwi otwierano na bok z tyłu.
Ja wyrażam moją własną opinię, opartą na moim doświadczeniu i moich doznaniach. Inaczej podchodziłem do terenu 20 lat temu inaczej podchodzę dziś.
Myślę, że ślad odciska pierwsze odczucia, marzenia, może jakaś relacja z podróży, trudno powiedzieć.
Ale na pewno inaczej przeżywałbym podróż po zadupiach Serbii w 76 a inaczej w nowym defenderze. '
Ktoś wie o co kaman?
a któż tak Cię przekonywał do nowego defendera?
Re: Toyotowy raj na ziemii…
Mam lub miałem Toyoty tylko z dźwigniami do załączania reduktora i też takie wolę, ale jeśli miałbym wybierać rdzę ramy i podwozia a guziczek do załączania reduktora to wolę guziczek i samochód bez korozonu.
Co do blokady załączanej elektrycznie w LC czy FJ (w obu samochodach nie działała jak kupiłem) problemem nie była elektryka tylko korozja obudowy silniczka. Można tego uniknąć zdejmując silniczek co powiedzmy 2-3 lata, wyczyszczenie malowanie i ew. jakiś wosk czy jak niektórzy dają smar.
W blokadach pneumatycznych (także tych markowych) problemem jest szczelność układu i wycierające się elementy. Więc nie jest to też wieczne.
Re: Toyotowy raj na ziemii…
Wajcha to wajcha i "łącznik" ma wiedzieć jak jej używać. W przeciwnym razie nie rozumie co do czego służy i nie powinien niczego dotykać póki nie uzupełni braków wiedzy. Syn znajomego (świeży kierowca, na codzień jeździ Jeepem Grand Cherokee WK) wchodzi do mojego dyliżansu i pyta po co mi dwie skrzynie biegów... No u niego w Jeepie reduktor NV245 ma guziczek jak do zmiany trybu jazdy czy coś. No i skąd młody człowiek miał wiedzieć dlaczego mam dwie wajchy? Inna sprawa, że ten brak rozumienia mechanizmów poskutkował ukręceniem półosi w WK, bo jeździli po hałdzie na szosowych przełożeniach, a więc z otwartym centralnym dyfrem i po niepotrzebnym wyskoku przedniej osi koła dostały obrotów, a hamowanie przy lądowaniu było twarde. Półoś nadpękła i walnęła za jakiś czas w spokojnej i powolnej jeździe miejskiej.
Aha, mam wajche i nie mam rdzy na ramie. Mam też koło na drzwiach bagażnika i wentylację sterowaną cięgnami. I mógłbym nieco spiąć poślady i sprawić sobie J15, ale wolę mieć analogowy samochód. I ciągle go naprawiać
Aha, mam wajche i nie mam rdzy na ramie. Mam też koło na drzwiach bagażnika i wentylację sterowaną cięgnami. I mógłbym nieco spiąć poślady i sprawić sobie J15, ale wolę mieć analogowy samochód. I ciągle go naprawiać
Re: Toyotowy raj na ziemii…
A ilu debili widziałeś za kółkiem?
Dasz mu wajchę to nie pomyśli i wbija jak mu się chce.
Przycisk myśli za niego.
Popatrz szerzej na klientele aut 4x4
Toyotowy raj na ziemii…
No więc właśnie… Guzik może mieć bezpiecznik żeby nie przełączył np. podczas jazdy. Kiedyś się śmialiśmy z Amerykanów że mają na suszarkach do włosów oznaczenia żeby ich do wanny z wodą nie wrzucać. Jak myślicie skąd się one wzięły? Życie pisze scenariusze o których się nawet nie śniło fizjologommechu pisze: A ilu debili widziałeś za kółkiem?
Dasz mu wajchę to nie pomyśli i wbija jak mu się chce.
Przycisk myśli za niego.
Popatrz szerzej na klientele aut 4x4
-
- Posty: 296
- Rejestracja: 11 mar 2019, 19:55
- Auto: Toyota Land Cruiser KDJ95 2001 5D.
- Kontakt:
Re: Toyotowy raj na ziemii…
A ja tam myślę, że każdy kto musiał jeździć parę lat Polskim Fiatem 126p z ssaniem w podłodze i rozrusznikiem na dźwigienkę, z Toyotą LC powinien sobie świetnie poradzić. Brak wspomagania kierownicy, 4 hamulce bębnowe, 1 resor poprzeczny z przodu, "0" ogrzewania, wiecznie zaparowujące szyby, wycieraczki wypadające podczas jazdy to uczy prawdziwej realnej mechaniki jazdy samochodem, koła 12", człowiek umie kontrolować wszystko na zapas.
Mieliśmy kiedyś samochody całkowicie mechaniczne, jak ten fiacik, a po dodaniu "elektronicznych" bajerów to nie było już to.
Teraz świat elektroniki niszczy kierowców, wspomaganie hamowania i ABS odmóżdża i włącza tryb nieśmiertelności. Wspomaganie kierownicy daje wrażenie, że jesteś bogiem bo kręcisz 2 tonowym autem 1 palcem. Cała fizyka zjawisk jest oszukana i rzeczywiście bez doświadczenia z realną mechaniką ludzie nie są w stanie przewidzieć co się na drodze może wydarzyć, a co dopiero w terenie .
Dzięki za info o https://carsdubai.com.pl/ muszę do nich koniecznie pojechać na jazdę próbną GRJ71.
Mieliśmy kiedyś samochody całkowicie mechaniczne, jak ten fiacik, a po dodaniu "elektronicznych" bajerów to nie było już to.
Teraz świat elektroniki niszczy kierowców, wspomaganie hamowania i ABS odmóżdża i włącza tryb nieśmiertelności. Wspomaganie kierownicy daje wrażenie, że jesteś bogiem bo kręcisz 2 tonowym autem 1 palcem. Cała fizyka zjawisk jest oszukana i rzeczywiście bez doświadczenia z realną mechaniką ludzie nie są w stanie przewidzieć co się na drodze może wydarzyć, a co dopiero w terenie .
Dzięki za info o https://carsdubai.com.pl/ muszę do nich koniecznie pojechać na jazdę próbną GRJ71.
Re: Toyotowy raj na ziemii…
Nowa J7....368 tysięcy netto......
się porobiło....
się porobiło....
- sebastian44
- Posty: 2143
- Rejestracja: 01 lis 2009, 18:23
- Auto: była BJ73, była KZJ95, aktualnie TRJ120
- Kontakt:
Re: Toyotowy raj na ziemii…
To teraz sobie wyobraź że ktoś karze Ci jezdzić tym maluchem do pracy. Codziennie, co rano, zima nie zima, siadasz do tego wynalazku, walczysz z najprostszymi czynnosciami ktore w normalnym samochodzie robią się same. Szybko przeszedłby Ci entuzjazmDarek_LC_J95 pisze: ↑05 gru 2022, 10:09A ja tam myślę, że każdy kto musiał jeździć parę lat Polskim Fiatem 126p z ssaniem w podłodze i rozrusznikiem na dźwigienkę, z Toyotą LC powinien sobie świetnie poradzić. Brak wspomagania kierownicy, 4 hamulce bębnowe, 1 resor poprzeczny z przodu, "0" ogrzewania, wiecznie zaparowujące szyby, wycieraczki wypadające podczas jazdy to uczy prawdziwej realnej mechaniki jazdy samochodem, koła 12", człowiek umie kontrolować wszystko na zapas.
Mieliśmy kiedyś samochody całkowicie mechaniczne, jak ten fiacik, a po dodaniu "elektronicznych" bajerów to nie było już to.
Teraz świat elektroniki niszczy kierowców, wspomaganie hamowania i ABS odmóżdża i włącza tryb nieśmiertelności. Wspomaganie kierownicy daje wrażenie, że jesteś bogiem bo kręcisz 2 tonowym autem 1 palcem. Cała fizyka zjawisk jest oszukana i rzeczywiście bez doświadczenia z realną mechaniką ludzie nie są w stanie przewidzieć co się na drodze może wydarzyć, a co dopiero w terenie .
Dzięki za info o https://carsdubai.com.pl/ muszę do nich koniecznie pojechać na jazdę próbną GRJ71.
Wszystko super jak masz takie auto w formie "atrakcji". Gorzej jak codziennie musisz powozić taka furmankę której mechanika pochodzi z lat 80tych. Wrażenia są po dłuższym czasie...męczące. Ale to nie byłoby problemem, można sobie kupić takie auto do zabawy, czasem nim przejechać się na "wyprawe". Ale nie za 368 tysiecy netto Tym bardziej że na rzeczonej wyprawie bedą z nami prawdopodobnie jechały inne auta- tańsze i wygodniejsze- i do tego dojadą w te same miejsca
Żeby nie było, jezdziłem J7 z 1989 roku przez 7 lat. Była to świetna zabawa, ale czesto łapałem sie na tym że wolę jechać czymkolwiek innym niż się mocować z tym sprzętem. Nowa J7 ma wiecej mocy, jest lekko ucywilizowana. Ale to wciąż ta sama konstrukcja o podobnie roboczym charakterze. BTW jechałem tez nową J7 z V8. No nie zachwycił mnie ten pojazd, myslałem że V8 to bedzie ciągnąć jak głupie i wciskać w fotel. A ona noo, jechała. I tyle Ale bez jakiś wielkich wrażeń, bardziej jak traktor niż jak auto z nadmiarem mocy.
Re: Toyotowy raj na ziemii…
Wiesz, jeżdżę na co dzień J76 z VDJ.sebastian44 pisze: ↑05 gru 2022, 10:51
Żeby nie było, jezdziłem J7 z 1989 roku przez 7 lat. Była to świetna zabawa, ale czesto łapałem sie na tym że wolę jechać czymkolwiek innym niż się mocować z tym sprzętem. Nowa J7 ma wiecej mocy, jest lekko ucywilizowana. Ale to wciąż ta sama konstrukcja o podobnie roboczym charakterze. BTW jechałem tez nową J7 z V8. No nie zachwycił mnie ten pojazd, myslałem że V8 to bedzie ciągnąć jak głupie i wciskać w fotel. A ona noo, jechała. I tyle Ale bez jakiś wielkich wrażeń, bardziej jak traktor niż jak auto z nadmiarem mocy.
Można powiedzieć, ze jest tak prosty jak mały fiat z tą różnicą, że nie masz tego mokrego potu na karku, że zaraz coś klęknie:)
Ucywilizowanie polegało na:
- wymiana fotela
- przedłużenie wajchy zmiany biegów
- bardzo dobre audio
- ECU ARMAX dla silnika V8 (wciska w fotel:))
Jestem typem, który nie nauczy się korzystać ze współczesnych przydasiek obecnych a nawet za chwile obowiązkowych we współczesnych autach.
Mnie tam pasuje.
Oczywiście moja codzienna jazda do głównie poruszanie się maks po 50 km od miasta i po mieście.
Obsługę "biznesu" ponad tą odległość realizuję wypożyczanymi autami.
Myślę, ze wiele osób tak ma, ze im po prostu sprawia przyjemność jazda takim przestarzałym klocem i na koniec świata i gdzieś wokół domu.
Jakoś jazda smakuje lepiej, wyraźniej, daje się odczuć.
Kiedyś, przed wyjazdem na imprezy po karpatach trzeba było porządnie przygotować auto i brać części zapasowe a dziś czytasz, wystarczą opony AT:)
- kpeugeot
- Klubowicz
- Posty: 2513
- Rejestracja: 24 cze 2009, 06:52
- Auto: Taro(hilux) 3.0 V6
lj70 2LTII r1986
LJ78 2LT EFI 1991 - Kontakt:
Re: Toyotowy raj na ziemii…
po prostu j7 to nie auto dla każdego i nich tak zostanie
-
- Posty: 296
- Rejestracja: 11 mar 2019, 19:55
- Auto: Toyota Land Cruiser KDJ95 2001 5D.
- Kontakt:
Re: Toyotowy raj na ziemii…
Ale ja tam sobie jazdy maluchem 126p nie muszę wyobrażać . Ponad 6 lat nim do pracy jeździłem dzień w dzień, lato zima jesień i miałem farta bo od od domu do było z górki więc łatwo było rozpychać w zimie. Z wyczynu to trasa Białystok-Jakuszyce w jeden dzień. Co by nie mówić doświadczenie pozostało i umiejętności w zakresie jazdy bokiem (tylny napęd opony 135 szerokości), robienia bez większego powodu bączków na prostej drodze.
To trzeba raz przynajmniej przeżyć, potem każdy samochód był czystym luxusem nie z tej ziemi.
Możecie sobie wyobrazić "awans społeczny" jak przesiadłem się do Fiata UNO 1.0. W nim w sumie też za wiele elektroniki nie było, tylko wtryski elektroniczne, ale wspomagania kierownicy też nie było, o ABS też można było tylko pomarzyć. Ale już wspomaganie hamowania wiele upraszczało i po raz pierwszy w życiu miałem tarcze z przodu, więc chociaż się człowiek zatrzymać mógł jako tako.
Na kursach jazdy tak godzinka w Polskim Fiacie 126p, wiele by ludziom dała wyobrażenia, jakie zagrożenia naprawdę samochód sobą przedstawia.
Dzisiaj przecież w Białymstoku szklaneczka, a ja wsiadłem do mojej RAV4 II i nawet nie zabuksowała, tylko kilka razy ABS dał znać, że lepiej mocno się nie rozpędzać, a to przecież prawie 1,35 tonowy samochód i mimo 235/60/R16 szybko się nie zatrzyma.
To trzeba raz przynajmniej przeżyć, potem każdy samochód był czystym luxusem nie z tej ziemi.
Możecie sobie wyobrazić "awans społeczny" jak przesiadłem się do Fiata UNO 1.0. W nim w sumie też za wiele elektroniki nie było, tylko wtryski elektroniczne, ale wspomagania kierownicy też nie było, o ABS też można było tylko pomarzyć. Ale już wspomaganie hamowania wiele upraszczało i po raz pierwszy w życiu miałem tarcze z przodu, więc chociaż się człowiek zatrzymać mógł jako tako.
Na kursach jazdy tak godzinka w Polskim Fiacie 126p, wiele by ludziom dała wyobrażenia, jakie zagrożenia naprawdę samochód sobą przedstawia.
Dzisiaj przecież w Białymstoku szklaneczka, a ja wsiadłem do mojej RAV4 II i nawet nie zabuksowała, tylko kilka razy ABS dał znać, że lepiej mocno się nie rozpędzać, a to przecież prawie 1,35 tonowy samochód i mimo 235/60/R16 szybko się nie zatrzyma.
Re: Toyotowy raj na ziemii…
Humorystycznie
-
- Posty: 296
- Rejestracja: 11 mar 2019, 19:55
- Auto: Toyota Land Cruiser KDJ95 2001 5D.
- Kontakt:
Re: Toyotowy raj na ziemii…
Dobre. Znaczy się, że czas puścić w teren super Teslę z kierownicą na drucie, ogrzewaniem elektrycznym, klimatyzacją napędzaną silnikiem elektrycznym i z wielkim tabletem, co wszystko wie na temat drogi, kierowcy i "drogi na skróty". I żeby jeszcze było zabawniej z klamką wysuwającą się z drzwi na życzenie kierowcy? W końcu przecież od cytowanego zapisu minęło 90 lat, a znów wróciliśmy do samochodów elektrycznych.
W takim aucie to kierownica i pedał gazu lub hamulca dopiero jest dowcipem.
W takim aucie to kierownica i pedał gazu lub hamulca dopiero jest dowcipem.