To i ja dorzucę swoje 3 grosze. Posiadam J95 z silnikiem D-4D już prawie 2 lata i z perspektywy czasu uważam zakup za udany, choć swój egzemplarz zakupiłem w bardzo dobrym stanie i na samo auto wydałem tyle, ile autor założył na auto + serwis pozakupowy. Uważam, że J9 w dobrym stanie to bardzo wdzięczne, pojemne i, jak na terenówkę, bardzo wygodne auto. Z tym silnikiem z przyjemnością jedzie się z prędkością 120-130km/h na tempomacie po drogach szybkiego ruchu. Nazywanie J9 SUV-em uważam za mocno niesprawiedliwe
Nie jest to podobno auto do wyskakiwania na górkach, z uwagi na nie-pancerny przedni most, i ogólnego "butowania" w terenie, ale z 2-calowym liftem spokojnie radziło sobie np. w żwirowni w Kołbieli, nad Bugiem, wielu wąwozach i na wszystkich dotychczasowych wyjazdach weekendowych i dalszych. Należy mieć jednak świadomość, że Toyoty, mimo ogólnej trwałości, są autami, moim zdaniem, drogimi w utrzymaniu. Mam tutaj na myśli przede wszystkim koszt części. Wcześniej jeździłem Vitarą Long I generacji i tam naprawa na poziomie 1000 zł była już dużym wydatkiem. Tutaj koszty na poziomie kilku tysięcy złotych za serwis już mnie nie dziwią (choć wciąż bolą
). Do Suzuki jest mnóstwo części zamiennych. W Toyocie jakoś nie odważyłbym się stosować tanich zamienników, a części oryginalne lub zamienniki markowe (TT i podobne) są po prostu drogie.
Podsumowując, moim zdaniem to bardzo dobre auto do zwiedzania świata, jeśli kupisz dobry egzemplarz (w Twoim budżecie na 99% nie ma na to szans), a potem nie żałujesz pieniędzy na solidny serwis. Dołączam się więc do kilku osób w tym wątku i polecam zakup Suzuki, np. zwykłej Grand Vitary lub XL7 (najlepiej 2.7 V6), jeśli potrzebujesz dużego auta. Brat miał taką (tylko, że w Dieslu) i był bardzo zadowolony.