Rokfor32 pisze:
Problemem sa gumki - szlag je trafia z powodu czasu - ale głównie od temperatury
pan profesorr jak zwykle racje ma
w mojej opinii przednie czterotłoczkowe zaciski w toyocie to lekko przemądrzona konstrukcja - no ale skoro już są, to proponuję tzw. profilaktykę
czyli raz na jakiś czas zrzucić koła, obejrzeć stan zużycia klocków - najlepiej zdjąć spinkę zabezpieczającą i wybić te dwa pręty prowadzące, klocki wyjąć (i wtedy dokładnie widać, czy zużywają się prosto, czy w klin - jeżeli w klin to ewidentnie mamy sygnał, ze któryś tłoczek "stoi")
oczyścicić blaszki, w których suwają się klocki, oczyścić i przesmarować pręty, obejrzeć dokładnie gumki osłaniące tloczki pod kątem uszkodzeń (!)... ja jeszcze robię tak - wyjmuję jeden klocek, sadzam kogoś za kierownicą i każę naciskać hamulec - a sam patrze jak tloczki wychodzą, ewentualnie blokując po jednym jak nierówno wychodzą... po czym tłoczki wciskam, wkładam klocek - i robie to samo z drugiej strony tarczy - mamy wtedy potwierdzenie, ze klocki chodza a na rozciągniętych gumkach latwiej dostrzec uszkodzenie
jakby coś było nie tak - to nie bać się demontażu zacisku i przełożenia go na nowych reperaturkach, to naprawde nie jest nic trudnego - robota łatwa i przyjemna, zwlaszcza w ładną pogodę... no chyba, ze sie doprowadzi zaciski do takiego stanu, ze wszystkie tłoczki stoją - wtedy jest trochę zabawy
reperaturki atofrenu lub frenkitu kosztują po kilkadziesiąt złotych na zacisk - chociaż mogą wystapić małe problemy z długością gumek osłaniających (jak robiłem to w J9 to miałem wrażenie, ze sa jakby za krótkie i beda spadać po zużyciu klocków - ale na razie nie spadły)
aha - no i nie bac się "rozpoławiania" zacisku - bez tego założenie gumek zewnętrznych (a raczej założenie sprężynek je dociskających) to może byc lekko frustrująca gimnastyka, zwalszcza jak ktoś przesadzi ze smarowidłem