Re: KDJ95 by Tomek92
: 22 paź 2020, 15:28
Ja też czytam.
Największy, najlepszy, jedyny klub Toyota Land Cruiser w Polsce.
https://tlc.org.pl/
A tego to nie wiedziałem. Mówiąc o Prado masz na myśli konkretnie J9? Bo J12 to też Prado.luk4s7 pisze: Obstawiam że Australijczycy mają w swoim 20 milionowym kraju więcej 90’tek niż reszta świata razem wzięta. Oni tam kochają Prado! Niech świadczy o tym fakt że w kategorii dużych SUV’ów Prado jest numer 1 od lat (a Hilux numerem 2 wśród WSZYSTKICH aut).
luk4s7 pisze:Dodatkowo do Polski zwykle sprowadza się auta skrajnie wyeksploatowane (żeby nie powiedzieć złom). Reputacja niezawodnej Toyoty powoduje że ludzie nie dbają bo przecież się nie psuje. No i ile osobę w Polsce ma auto od nowości? Albo kupione od pierwszego właściciela?
No właśnie, chyba do tego to się sprowadza. Z jednej strony nasz rynek pełen jest wyeksploatowanych i zaniedbanych egzemplarzy, a z drugiej strony to auto kiedyś kosztowało pewnie z 200 000 - 300 000 zł (swoją drogą ciekawi mnie bardzo ile kosztował taki nowy LC w PL w okolicach 2000 roku - ktoś wie?) i choć teraz 20-letniego trupa da się kupić za 15 000 zł, to na serwis wciąż trzeba mieć tyle, ile na serwis nowego auta z tej półki. Właściwie mając trupa za 15 000 zł trzeba mieć nawet z 2 razy więcej. A sporo użytkowników nie zdaje sobie z tego sprawy, kupuje 20-letnią terenówkę i serwisuje po najmniejszej linii oporu, bo na dobry serwis nie ma kasy. A 90-tka być może faktycznie trochę mniej wybacza niż inne LC, choć ja się o tym jeszcze nie przekonałem i nie mam zamiaru się o tym przekonywaćsebastian44 pisze:Myślę że duże znaczenie ma budżet na serwis jaki maja właściciele w Australii- raczej nie stosują kiepskiej jakości zamienników.
O kurcze, mega! Nie bałeś się, że zjedzą Cię niedźwiedzie? Czytałem ostatnio książkę, w której autor opisywał jak spał w hamaku w górach, choć nie w takiej temperaturze. Fajne musi być tak konkretne doświadczenie bliskości natury.luk4s7 pisze:Spałem kiedyś w Bieszczadach zimą w hamaku przy -20°C i dało radę. Wszystko dzięki puchowemu śpiworowi.
Dokładnie tak. Jeszcze do wietrzenia auta w publicznym garażu podziemnym po wyjeździe dają radę Zawsze to jakaś cyrkulacja powietrza. Na parę zbierającą się na szybach też by pewnie by lekkie uchylenie okien pomogło, ale koledzy byli słabo przygotowani do spania w takiej temperaturze i za wszelką cenę chcieli wyeliminować wszystkie źródła zimna Choć tak sobie myślę, że nadmierna wilgoć w środku raczej im nie pomagała...luk4s7 pisze:Jeśli zaś chodzi o kondensację parę w aucie to przydaje się uchylenie szyb oraz owiewki dzięki którym nie pada do środka (to chyba jedyne sensowne ich zastosowanie moim zdaniem).