KDJ95 by Tomek92

Opis naszych samochodów.

Moderator: luk4s7

Awatar użytkownika
Tomek92
Posty: 252
Rejestracja: 16 wrz 2018, 19:00
Auto: KDJ95 3.0 D4D
Kontakt:

KDJ95 by Tomek92

Post autor: Tomek92 »

Czołem!

Po prawie 2 latach posiadania Toyoty i obserwacji kilku innych podobnych tematów uznałem, że czas założyć swój wątek na forum! Wszakże dziewczynie obiecałem, że tym autem pojeżdżę przynajmniej 5 lat (dziewczyna, słusznie, uważała dotychczas, że kupuję samochody używane, ładuję w nie kupę kasy, po czym sprzedaje, bo jak już wszystko działa, to mi się nudzą), więc jeszcze sporo czasu i przygód do opisania przede mną ;)

Auto to Land Cruiser KDJ95 z 2001 roku. Kupiony w polskim salonie, po 3 właścicielu, który miał go przez 10 lat. W mojej cenie egzemplarz w bardzo dobrym stanie. Auto było garażowane, a właściciele wydaje się, że nie szczędzili na nie pieniędzy. Pierwotnie na zakup planowałem przeznaczyć do 30 tysięcy złotych. Trafił się jednak bardzo ładny egzemplarz ze świeżym 2-calowym liftem zawieszenia OME i prawie nowymi oponami BFG AT KO2 - niestety w fabrycznym rozmiarze (245/70/R16). Niestety, bo chętnie zamontowałbym przynajmniej 245/75/R16 mając lift, ale skoro opony były właściwie nowe, to żal było je wymieniać i auto jeździ na nich do tej pory. Czasami brakuje mi bardziej agresywnego bieżnika w błocie, ale opony AT uważam za świetny kompromis do codziennego użytku (prawie co tydzień jeżdżę autem na działkę) i turystyki off-roadowej.

W dniu zakupu Toyota prezentowała się niczym prawdziwa bulwarówka ;)

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Po zakupie pojechałem na kilka dni w Beskid Niski i od razu się zakochałem. Po Vitarze Long z 1996 roku, którą miałem wcześniej (poza kilka plaskaczami oczywiście), wydawało mi się, że przesiadłem się do business klasy w Qatar Airlines prosto z klasy ekonomicznej w rumuńskich liniach TAROM. Cisza i, jak na terenówkę, moim zdaniem, świetna dynamika, powodowały, że autem aż chciało się jeździć. W Beskidzie wszędzie są zakazy, więc szaleć nie można, ale udało się trochę pojeździć w lekkim terenie (oczywiście legalnie). Banan nie schodził z twarzy.

Po powrocie pojechałem do znajomego znajomego, który serwisował Toyoty, gdzie zrobiłem podstawowy serwis pozakupowy (oleje i filtry, przy okazji wymieniłem także silentblocki górnych tylnych wahaczy). Po jakimś czasie zregenerowałem również wał napędowy (wymiana wielofrezu) i wypiaskowałem oraz zabezpieczyłem tylny most i osłonę baku. Niestety mechanik, który specjalizuje się w serwisie Land Roverów, nie wykorzystał okazji do naprawy mechanizmu blokady tylnego mostu, który to mechanizm nie działa do tej pory. Obecnie na mojej liście priorytetów naprawa ta jest dość wysoko, więc do końca 2020 roku blokada powinna być już sprawna.

Obrazek

Nacieszywszy się trochę autem podjechałem po kilku miesiącach na wszelki wypadek do Wyprawa4x4, żeby swoim eksperckim okiem ocenili stan zawieszenia, co by mi żadne koło nigdy nie odpadło. Okazało się, że, mimo że auto oceniono na zadbane, trochę rzeczy w zawieszeniu warto było jednak profilaktycznie wymienić (znajomy znajomego nie widział takiej potrzeby). Przy okazji serwisu zawieszenia wymieniłem też końcówki drążków kierowniczych, śruby regulacyjne i zrobiłem geometrię. To znaczy zrobiono mi na Modlińskiej. To był pierwszy raz, gdy przekonałem się, że części do Toyoty są dużo droższe niż te do Suzuki. Do dziś zdążyłem się już przyzwyczaić do tej smutnej rzeczywistości ;)

Od tamtej pory autem zrobiłem nieco ponad 20000 km, w większości poza miastem. Toyota przejechała Polskę właściwie wzdłuż i wszerz, była też na Litwie, w Łotwie i Estonii, a nawet zaliczyła TLC Camp w zeszłym roku ;)

W tym roku miała być wyprawa do Teriberki nad Morzem Barentsa w Rosji, ale koronawirus pokrzyżował plany. Co się jednak odwlecze, to nie uciecze – wyjazd przełożyliśmy na za rok. W kolejnych latach marzy mi się wyprawa do Mongolii i, o ile obowiązki zawodowe pozwolą, na pewno tam pojadę.

Przez niecałe 2 lata w aucie poczyniłem trochę modyfikacji, o czym będę pisał już na spokojnie w kolejnych postach. Mam nadzieję, że wątek okaże się dla Was interesujący :)

Awatar użytkownika
sebastian44
Posty: 2141
Rejestracja: 01 lis 2009, 18:23
Auto: była BJ73, była KZJ95, aktualnie TRJ120
Kontakt:

Re: KDJ95 by Tomek92

Post autor: sebastian44 »

Opisuj śmiało bo to ciekawe, nie ma co zwracać uwagi na malkontentów na temat tego modelu bo dobry egzemplarz bedzie służył ;)

Awatar użytkownika
Tomek92
Posty: 252
Rejestracja: 16 wrz 2018, 19:00
Auto: KDJ95 3.0 D4D
Kontakt:

Re: KDJ95 by Tomek92

Post autor: Tomek92 »

Kilka miesięcy po zakupie udałem się wraz z kolegą i psem nad Zalew Wiślany, gdzie przejechaliśmy jedną z tras od Polskiego Offroadu. Był to grudzień i choć nie było niestety śniegu, było bardzo mokro i dzięki temu ciekawie. Przy wyjeździe z wąwozu kilkaset metrów od granicy z Rosją udało się nam nawet zakopać, ale z pomocą gumowych wycieraczek, łopaty i siły ludzkich rąk po niespełna 2 godzinach udało się wyjechać o własnych siłach. W pewnym momencie zaczęliśmy wątpić w sukces naszej operacji, bo robiło się już ciemno, a my wciąż tkwiliśmy w tym samym miejscu (pod kątem 45 stopni do toru drogi, który chcielibyśmy obrać), ale wszystko dobrze się skończyło. Po wyjechaniu z wąwozu spotkaliśmy rolnika, który jeździł przez wąwóz traktorem. Był mocno zdziwiony, że udało nam się przejechać takim autem, a ja byłem bardzo dumny z dzielnej Toyoty :wink: Na tym wyjeździe po raz pierwszy brakowało mi natomiast trochę opon MT. AT-ki bardzo łatwy się zalepiały i momentami auto po prostu sunęło po ziemi bez reakcji na ruchy kierownicy. Mam poczucie, że na oponach MT przeprawa przez wąwóz byłaby dużo prostsza, niemniej jednak opony AT są ze mną do dzisiaj. Gdy nadejdzie ich czas zastanowię się poważnie nad oponą Cooper Discoverer STT Max, którą poleca m. in. Terenwizja jako dość lajtowego MT-ka. Teraz jednak opony są jeszcze w świetnym stanie, a od niedawna posiadam także wyciągarkę, więc AT-ki są wystarczające.

Kilka zdjęć z wyjazdu poniżej.

Zalew Wiślany nieopodal granicy z Rosją:
Obrazek

Fragment trasy Polskiego Offroadu:
Obrazek

Wyjazd z wąwozu, który nas zatrzymał na 2 godziny:
Obrazek

W marcu 2019 roku dopadła mnie niestety usterka typowa dla serii J9 z automatyczną skrzynią biegów (problem nie dotyczy skrzyni manualnych), o czym pisałem tutaj. Skończyło się na zakupie nowej chłodnicy, zupełnym rozebraniu skrzyni i jej kompleksowej regeneracji. Całość kosztowała niestety tyle, co tania, sprawna terenówka. Po naprawie skrzyni przejechałem spokojnie około 2000 km i, zgodnie z zaleceniem warsztatu naprawiającego skrzynię, wymieniłem ponownie filtr oleju i olej w skrzyni biegów. W między czasie przeprowadziłem też kilka płukanek układu chłodzenia, żeby ostatecznie pozbyć się resztek różowej mieszanki. Od naprawy minęło już prawie 1.5 roku i na szczęście wszystko jest w porządku. Tamta naprawa kosztowała mnie sporo pieniędzy i nie zdecydowałem się wtedy na montaż osobnej chłodnicy oleju w skrzyni biegów. Chłodnica Nissens była zupełnie nowa, więc jakiś czas nic nie powinno się z nią dziać, ale dla świętego spokoju wciąż rozważam montaż osobnego układu chłodzenia skrzyni, żeby nic podobnego już mnie nigdy nie spotkało. Przy okazji mam pytanie: czy jest to usterka typowa tylko dla serii J9, czy w jakichś innych Toyotach też stosowano ten nieszczęsny wymiennik ciepła w chłodnicy silnika?
Oczywiście Toyota, mimo awarii, bezpiecznie dowiozła mnie do domu i dopiero pod dom zamówiłem lawetę, która zawiozła ją do warsztatu. Do tej pory z żadnego wyjazdu nigdy nie wracałem na lawecie i mam nadzieję, że tak już zostanie :)

A na lawecie do warsztatu jechałam tak:
Obrazek

Po naprawie skrzyni biegów dalej cieszyłem się autem i sporo nim jeździłem. W czerwcu 2019 pojechałem na kilkudniowy samotny trip po Polsce północno-zachodniej. No może nie do końca samotny, bo był ze mną oczywiście mój pies :wink: Przed wyjazdem, z pomocą Sebastiana (jeszcze raz dzięki), stworzyłem własnoręcznie prostą zabudowę do spania (wątek tutaj) i zamontowałem stolik na tylnej klapie.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Dalej w planach był lipcowy wyjazd do Estonii przez Litwę i Łotwę. Toyota musiała zabrać na swój pokład 4 osoby, psa i bagaże, przy czym pies miał podróżować w komfortowych warunkach, dlatego przed wyjazdem poczynionych zostało kilka modyfikacji. Pojawiła się demontowana kratka dzieląca przestrzeń na zabudowie zgodnie z aktualnymi potrzebami. Kratkę można dowolnie przesuwać na górnych poprzeczkach w lewo lub w prawo, na dole trzymają ją natomiast rozporowe motylki (nie wiem jak fachowo się to nazywa). Dzięki temu mogliśmy zapakować bagaże pod sam sufit, a pies miał zagwarantowane pół bagażnika na swoje potrzeby. Jako że leżał na zabudowie, a nie na spodzie bagażnika, docierało do niego powietrze z klimatyzacji (testowałem samemu kładąc się na zabudowie :wink:) i warunki podróży były dość komfortowe. Piesek podróżuje tak do dziś. Mając w perspektywie długie przejazdy drogami szybkiego ruchu zamontowałem również tempomat, z pomocą forum oczywiście. Okazało się, że moja Toyota posiada gotową instalację elektryczną, więc wystarczyło kupić manetkę na Allegro, podłączyć kilka kabelków i gotowe. Tempomat uważam za wspaniałe urządzenie, które bardzo umila jazdę w trasie. Stosuję też go namiętnie w terenie zabudowanym, w którym denerwuje mnie wolna jazda - utrzymanie odpowiedniej prędkości zostawiam wtedy autu ;)

Obrazek

Przed wyjazdem w aucie pojawiła się także przetwornica, drabinka i bagażnik dachowy robiony na zamówienie. Bagażnik miał być możliwie najbardziej płaski, żeby łączna wysokość auta nie przekroczyła 2 metrów. Cel udało się osiągnąć i obecnie z kilkucentymetrowym zapasem parkuję w garażu podziemnym. Bagażnik ma wyciętą dziurę na szyberdach, by w razie potrzeby móc wychylić głowę przez dach. Korzystałem z tego do tej pory dosłownie kilka razy na potrzeby robienia zdjęć. Jak oceniam bagażnik dachowy z perspektywy czasu? Mam mieszane uczucia. Z jednej strony jest do niego zamocowane oświetlenie, z którego wielokrotnie korzystałem w terenie w nocy, można do niego przyczepić markizę, łopatę, hi-lifta i kilka innych rzeczy, które z różnych przyczyn nie mieszczą się w środku. Z drugiej jednak strony, większość z tych rzeczy można spokojnie zrobić ze zwykłymi relingami, a bagażnik zwiększa znacząco opór powietrza i hałas w środku. Mógłbym go teoretycznie łatwo zdemontować, gdy nie jest mi potrzebny, ale nie bardzo mam gdzie go przechowywać, więc jeździ na aucie na stałe. Przed montażem bagażnika dachowego w kolejnym swoim aucie mocno się zastanowię.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Tak przygotowanym autem objechaliśmy Litwę, Łotwę i Estonię robiąc łącznie ponad 3000 kilometrów. W Estonii jechaliśmy nawet przez Morze Bałtyckie na jedną z wysp (nie pamiętam jej nazwy, ale jest to dość popularna wśród amatorów off-roadu wyspa). Wycofaliśmy się jednak w ostatniej chwili, gdyż robiło się już zbyt głęboko, a ja nie miałem snorkla. Wcześniej wydawało mi się, że w turystyce off-roadowej można bez niego żyć, ale po wyjeździe uznałem, że warto go jednak zamontować i obecnie faktycznie Toyota go posiada. Po wyjechaniu z morza dokonaliśmy inspekcji filtra powietrza, ale śladów wody na szczęście nie stwierdzono. Po takiej przejażdżce w słonej wodzie przez ponad 30 minut myliśmy w Talinie auto na myjni bezdotykowej usuwając zewsząd resztki soli. Pozwoliłem sobie na tę, dość szaloną, przejażdżkę, bo po powrocie byłem już umówiony na kompleksowe zabezpieczenie spodu auta, które poprzedzone było dokładnym czyszczeniem, i standardową wymianę oleju i filtrów.

Łotwa i Estonia oczarowały nas swoją dzikością i dostępnością pięknych miejsc noclegowych nad samym morzem:

Obrazek

Obrazek

Wracając z Estonii, konkretnie w Trokach na Litwie, auto z opóźnieniem zakręciło, ale zapaliło. Okazało się, że powoli poddaje się rozrusznik, do czego zdecydowanie mogła przyczynić się morska kąpiel. Po powrocie rozrusznik został zregenerowany i bez problemów działa do dziś.

Tak naprawdę od tamtej pory, a było to już rok temu, w aucie nie psuje się nic. Wymieniam tylko regularnie filtry i oleje (jeśli chodzi o auta jestem pedantem, więc olej silnikowy wymieniam co 8-10 tysięcy kilometrów), a ostatnio wymieniłem także klocki hamulcowe. Przy okazji przeglądów zawsze proszę o weryfikację stanu sworzni i wtryskiwaczy, ale za każdym razem dowiaduję się, że sworznie (mam zamontowane sworznie Terrain Tamer) luzu nie mają, a korekta wtryskiwaczy jest jak najbardziej w normie. W aucie irytować może jedynie lekki luz wagonowy, jednak ja przyzwyczaiłem się już do niego i na tyle umiejętnie operuję pedałem gazu, że zapomniałem już o stukaniu. Z rzeczy niedziałających zostało jeszcze podgrzewanie przednich foteli (nie przepadam za tym, więc póki co nie czuję potrzeby naprawiania) i wspomniana wcześniej blokada tylnego mostu. Blokadę zdecydowanie chcę naprawić, tym bardziej, że zwykle sam podróżuje i w okolicy może nie być nikogo, kto mógłby mi pomóc, a blokada czasami może się przydać.

Pisałem już o tym w innym wątku, ale napiszę tutaj jeszcze raz. Zakup Toyoty uważam za bardzo udany. Auto spełnia wszystkie moje potrzeby. Jest wygodne, bardzo pojemne, ma klimatyzację, tempomat i automatyczną skrzynię biegów. Moim zdaniem, jak na terenówkę, jest ciche i dynamiczne, a przy tym pali na tyle niedużo, że można nim spokojnie jeździć na co dzień, a nie tylko na dalsze wyprawy. Warto jednak zainwestować w dobry egzemplarz, mieć świadomość niektórych bolączek modelu i po prostu regularnie sprawdzać czy nie dzieje się nic złego. Ja sprawdzam i zawsze bez obaw jadę przed siebie wiedząc, że wrócę na kołach. Należy mieć też świadomość dość drogich części (tutaj akurat mam na myśli Toyotę jako markę, a nie ten konkretny model) - szczególnie, jeśli ktoś wcześniej jeździł np. Suzuki, bo przeskok jest spory.

To be continued… :D

Awatar użytkownika
Tomek92
Posty: 252
Rejestracja: 16 wrz 2018, 19:00
Auto: KDJ95 3.0 D4D
Kontakt:

Re: KDJ95 by Tomek92

Post autor: Tomek92 »

Trafił się jednak bardzo ładny egzemplarz ze świeżym 2-calowym liftem zawieszenia OME i prawie nowymi oponami BFG AT KO2 - niestety w fabrycznym rozmiarze (245/70/R16).
Oczywiście pomyliłem rozmiar opon. Fabryczny rozmiar to 265/70/R16 i właśnie takie są obecnie założone. Jeśli będę je kiedyś wymieniał (na razie mają tylko 2 lata i bieżnik w świetnym stanie), to zmienię na 265/75/R16. Póki co je zostawiam. Zamieniłbym za to chętnie alufelgi na te pięcioramienne z wersji sprzed liftu. Nie widziałem chyba jeszcze 3-ramiennych alufelg, które by mi się podobały i z tymi niestety jest tak samo. Może ktoś ma na zbyciu 5-ramienne alufelgi z J9 albo chciałby się zamienić? Nie mam wielkiego ciśnienia, bo to zwykła fanaberia, ale jeśli pojawiłaby się jakaś okazja, to na pewno bym ją rozważył.

Wracając do głównego wątku... W ramach przygotowań do wyjazdu na Półwysep Kolski w planach było kilka modyfikacji:
- montaż wyciągarki
- naprawa blokady tylnego mostu
- usunięcie fabrycznych progów lub ich zastąpienie progami stalowymi

Wyjazd, jak już pisałem, nie doszedł do skutku. Póki co jest przełożony na rok 2021 - czekamy na to, co przyniesie życie. Udało mi się jednak już wcześniej dorwać używaną, dedykowaną do J95 płytę pod wyciągarkę. Została wyczyszczona i zabezpieczona. Uznałem, że szkoda, by leżała i się kurzyła, a wyciągarka przyda się tak czy siak, dlatego w czerwcu w aucie pojawiła się w fabrycznym zderzaku nowa wyciągarka Warn VR EVO 12S. Zmuszony zostałem niestety zdjąć w związku z tym kangura - przeszkadzałby on w wyciąganiu auta "pod kątem". Moja dziewczyna nie może mi tego wybaczyć Obrazek Twierdzi, że bez kangura i halogenów, które były na nim zamontowane, auto wygląda "biednie". Oczywiście ma trochę racji, ale praktyczność wygrała tutaj ze względami estetycznymi.

Obrazek


Po zagłosowaniu w II turze wyborów prezydenckich pojechałem z kolegą na lajtową przejażdżkę po Mazowszu. Traf chciał, że nasza wycieczka była poprzedzona kilkoma dniami intensywnych opadów, dlatego z trasy łatwej zrobiła się średnia, a nad Bugiem zmuszony byłem po raz pierwszy użyć wyciągarki.

Obrazek


Wtedy zrozumiałem, że wyciągarka to faktycznie świetna rzecz, szczególnie jeśli jeździmy sami. Wcześniej jakoś sobie bez niej radziłem, ale to "radzenie" sobie polegało na tym, że często po prostu odpuszczałem przeszkody, które dawały umiarkowane szanse na ich pokonanie. Teraz czuję, że mogę sobie pozwolić na więcej. Na pewno na wyprawach wpłynie to na większe poczucie bezpieczeństwa.

Jeśli chodzi o pozostałe modyfikacje, to na razie je odpuściłem. Naprawa blokady nie jest dla mnie pilna. Progi chętnie bym usunął, bo często zahaczają o ziemię w terenie i w końcu mi się pogną, ale ten rok i tak jest dla mnie stracony, jeśli chodzi o dalsze wyprawy, więc i ta modyfikacja musi poczekać na lepsze czasy.

Awatar użytkownika
Tomek92
Posty: 252
Rejestracja: 16 wrz 2018, 19:00
Auto: KDJ95 3.0 D4D
Kontakt:

Re: KDJ95 by Tomek92

Post autor: Tomek92 »

Mam poczucie, że nikt poza mną nie czyta tego tematu, ale na razie się nie zrażam.

Kolejne tygodnie minęły i kolejne kilometry przejechane. Od ostatniej wymiany oleju i wszystkich filtrów (na wszelki wypadek filtr powietrza i paliwa wymieniam razem z olejem silnikowym) minęło niecałe 6 miesięcy, ale przejechałem już kolejne 10000 km, więc nadchodzi czas na kolejną wymianę. Zamówiłem dziś części u Kylona i pewnie wymienię wszystko w weekend. W między czasie w aucie zamontowałem ledbar, który bardzo mocno świeci (aż za mocno), ale też świetnie sprawdza się jako... spojler. Po jego montażu w aucie jest dużo ciszej przy wyższych prędkościach. Pewnie dlatego, że powietrze nie hula już tak między linią dachu, a bagażnikiem dachowym. Ostatnio przejechałem ponad 1000 km w trasie i przy prędkości 120 km/h w środku było bardzo przyjemnie.

W samochodzie pojawiły się też dystanse 30 mm. Auto prowadzi się duuużo stabilniej, a do tego wreszcie nie wygląda jak kolejka wąskotorowa. Wadą jest natomiast delikatnie obcieranie koła o nadkole przy pełnym skręcie w prawo. Przy skręcie w lewo nic się nie dzieje. W związku z tym wymontowałem już przednie chlapacze i będę musiał coś pokombinować z nadkolami. Koło nie obciera na drodze w trasie, ale obciera jeśli przy skręcie mocno przyhamuje i w trakcie manewrów w terenie. Trochę jestem zaskoczony, bo wszyscy mówili, że z oponami w fabrycznym rozmiarze i z liftem 2" nie będzie żadnego problemu. No ale trochę jest. Nie chcę tak po prostu przycinać na ślepo nadkoli, bo nadkola pełnią jednak jakąś funkcję. Być może będę musiał zamontować jakieś inne nadkola? Ktoś przerabiał temat?

Poniżej fotka z ostatniego wyjazdu. Zrobiliśmy trasę Polskiego Offroadu na Dolnym Śląsku. Trasa łatwa, ale po ostatnich intensywnych wielodniowych opadach dostarczyła nam (szczególnie dzieciakom) mnóstwo frajdy. Na aucie pojawiło się trochę rys, ale... ale taki już jego żywot :)

Obrazek


Sent from my iPhone using Tapatalk
Ostatnio zmieniony 21 paź 2020, 18:50 przez Tomek92, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
luk4s7
Moderator
Posty: 3389
Rejestracja: 15 gru 2013, 23:32
Auto: Kiedyś znowu pewnie LC
Kontakt:

Re: KDJ95 by Tomek92

Post autor: luk4s7 »

Czyta czyta. Może poszukam gdzieś statystyk jak mnie mobilizacja dotknie. Tylko nikt nie komentuje bo zazdrości

Awatar użytkownika
sebastian44
Posty: 2141
Rejestracja: 01 lis 2009, 18:23
Auto: była BJ73, była KZJ95, aktualnie TRJ120
Kontakt:

Re: KDJ95 by Tomek92

Post autor: sebastian44 »

Ja też czytam, ciekawy wątek i rozsądne modyfikacje ;)

Awatar użytkownika
OMM
Posty: 76
Rejestracja: 11 mar 2018, 19:55
Auto: LJ70 2.4

Re: KDJ95 by Tomek92

Post autor: OMM »

Czytam i ja. Fajnie się czyta takie ciekawe opisy ;)

Awatar użytkownika
Tomek92
Posty: 252
Rejestracja: 16 wrz 2018, 19:00
Auto: KDJ95 3.0 D4D
Kontakt:

Re: KDJ95 by Tomek92

Post autor: Tomek92 »

O, bardzo mi miło! W takim razie zachęcony będę pisał dalej ;)

Jako że wyprawa do Rosji w tym roku nie wypaliła, gdzieś w listopadzie lub na początku grudnia jedziemy z kolegą na kilka dni nad morze. Chcielibyśmy upolować jakiś sztorm na Bałtyku, ale przede wszystkim jedziemy poczuć trochę klimat spania na dziko w niskich temperaturach, dlatego będziemy spać w aucie na zabudowie. Zrobimy też przy okazji jakąś jednodniową trasę terenową. Po powrocie na pewno pojawi się relacja i zdjęcia :)

Awatar użytkownika
waldek_BB
Klubowicz
Posty: 506
Rejestracja: 25 wrz 2013, 12:57
Auto: było: KZJ95
było: GV II 1.9 DDiS
jest: SX4 4x4 ... przynajmniej się nie psuje :)
Kontakt:

Re: KDJ95 by Tomek92

Post autor: waldek_BB »

szarpnąłeś się na Hoffmany?

Awatar użytkownika
Tomek92
Posty: 252
Rejestracja: 16 wrz 2018, 19:00
Auto: KDJ95 3.0 D4D
Kontakt:

Re: KDJ95 by Tomek92

Post autor: Tomek92 »

Ostatecznie nie. Byłem już nastawiony na ich zakup, ale zadzwoniłem jeszcze do znajomego warsztatu od Toyot pogadać o kolejnym serwisie i przy okazji zeszliśmy na temat dystansów. Powiedzieli mi, że Hofmanny są oczywiście jak najbardziej ok, ale polecili mi inne, tańsze (komplet za 700 zł). Przejechałem na razie 2000 km, w tym z 200 km w terenie i jestem zadowolony. Nic nie hałasuje, nie bije, a auto prowadzi się bardzo pewnie. Oczywiście 2000 km to mało, więc będę testował dalej i raportował w tym temacie. Ale na pewno nie są to jakieś syfiaste dystanse, z którymi koła biją na wszystkie strony, bo to już by wyszło ;)

Awatar użytkownika
waldek_BB
Klubowicz
Posty: 506
Rejestracja: 25 wrz 2013, 12:57
Auto: było: KZJ95
było: GV II 1.9 DDiS
jest: SX4 4x4 ... przynajmniej się nie psuje :)
Kontakt:

Re: KDJ95 by Tomek92

Post autor: waldek_BB »

Alu czy stalowe?
Możesz podać jakieś ich dane? Producenta itd?

Awatar użytkownika
gobio
Posty: 115
Rejestracja: 19 lut 2014, 14:58
Auto: KDJ90
Kontakt:

Re: KDJ95 by Tomek92

Post autor: gobio »

Czytam również. Też chciałem opisać swoje auto, ale jak zwykle brakuje czasu i chęci :D 8) .

Awatar użytkownika
Tomek92
Posty: 252
Rejestracja: 16 wrz 2018, 19:00
Auto: KDJ95 3.0 D4D
Kontakt:

Re: KDJ95 by Tomek92

Post autor: Tomek92 »

waldek_BB pisze:
21 paź 2020, 23:00
Alu czy stalowe?
Możesz podać jakieś ich dane? Producenta itd?
Na stronie jest napisane, że są aluminiowe, choć z rozmowy ze sprzedawcą kojarzę, że wspominał o aluminium z małą domieszką czegoś. Zapytałem ich z ciekawości drogą mailową o skład. A marka to John Red, czyli pewnie jakiś brandowany chińczyk. Poza dystansami robią m. in. felgi i elementy zawieszenia. Zawieszenia John Red bym nie kupił, ale zaufałem mechanikowi, że dystanse są ok, skoro montują w wielu autach i on sam ma je w swojej zabawce, która jeździ na 35" oponach MT i nie ma lekko w życiu. I póki co jest w porządku.
Też chciałem opisać swoje auto, ale jak zwykle brakuje czasu i chęci.
Jeszcze masz czas, mi 2 lata zajęło zebranie się do założenia swojego wątku ;)

Awatar użytkownika
kylon
Klubowicz
Posty: 18006
Rejestracja: 04 kwie 2007, 21:32
Auto: BJ42
Kontakt:

Re: KDJ95 by Tomek92

Post autor: kylon »

Ja też czytam ;-). Nie zrażaj się. Pisz dalej bo to fajny temat.

ODPOWIEDZ