Ostatni klocek na pace, a zarazem powód dla którego zdecydowałem się na zabudowę szufladową Front Runner- systemowy zasobnik na wodę, 52l.
Całość mieści się na pace pickupa, zaraz przed szufladą ze skrzyniami. Dzięki temu mamy bardzo dobrą lokalizację, przed osią i stosunkowo nisko.
Do tej pory woziłem ze sobą dwa plastikowe kanistry. Sprawdzały się one stosunkowo dobrze, ale wymagały mocowania w czasie transportu, odpowietrzania oraz miały tendencje do samoistnego otwierania zaworka podczas jazdy w terenie. Dość długo zastanawiałem się czy zabudowany zbiornik nie będzie bardziej problematyczny w użyciu, przez co nie skończy jako nieużywany balast. Ostatni wyjazd pokazał że absolutnie nie i jest to jeden z praktyczniejszych dodatków które pojawiły się w aucie. Aby skorzystać z wody wystarczy podłączyć leżący na pace wąż, nacisnąć włącznik i mamy dostępną wodę pod sporym ciśnieniem.
Pierwotnie planowałem używać go do opłukiwania dzieci oraz naczyń, ale przez to że wisi cały czas pod ręką, przydaje się praktycznie nieustannie- opłukanie butów po błocie, zmoczenie głowy w czasie upału, przemycie reflektorów i lusterek po terenie itp, itd.
Zestaw sparowałem aktualnie z 2m wężem (aby zajmował mało miejsca na pace, ale to kwestia gustu) oraz pistoletem zraszającym Ecoline Gardena 18910-20. Po obejrzeniu iluś modeli, wydał mi się on najrozsądniejszy, ponieważ posiada stosunkowo kompaktową budowę, regulowany przepływ oraz dobrze napowietrza wodę. Posiada on jedynie opcję zraszania (shower) bez mocnego strumienia, co dla niektórych może być problemem (dla mnie akurat nie było).
Zbiornik, jak wszystko, posiada swoje wady. Największą jest problem z jego całkowitym opróżnieniem. Jeszcze nie wiem jak go zabezpieczyć przed zimą. Szczególnie obawiam się o możliwość uszkodzenia pompy w niskich temperaturach, ale o tym będę mógł napisać coś więcej za pół roku.
Pierdoły z który się obecni zmagam to przyłącza na zabudowie. Same zawory chodzą bardzo ciężko, co w połączeniu z ich umiejscowieniem (ciężko wsunąć dłoń w zagłębienie pomiędzy szufladami a paką) sprawia że ich otwarcie wymaga czasami jakiegoś długiego przedmiotu jak nóż lub śrubokręt. Sądzę że obrócenie dźwigni o 90 stopni, lub wymiana zaworu na inny rozwiąże problem.
Drugi to cieknąca złączka. Wąż oraz końcówki posiadam Gardeny. Nie chce się on za cholerę szczelnie wklikać na męską złączkę zabudowy, przez co pompa co 1-2 sek dopompowuje ciśnienie. Nie mam niestety informacji czyjej produkcji są złączki. Kolor sugeruje Cellfast, więc spróbuje podobierać jeszcze żeńską stronę od innych producentów.