Oradek i moja LJ73 z 1991

Opis naszych samochodów.

Moderator: luk4s7

Awatar użytkownika
oradek
Posty: 805
Rejestracja: 06 lis 2017, 19:46
Auto: Lj73 po 1990

Re: Oradek i moja LJ73 z 1991

Post autor: oradek »

Jeździć jeździ pięknie.
Jak już pisałem, służy mi do codziennych dojazdów. Muszę tylko opony zmienić z MT na jakieś szosowe :)

Jednak nie ma "róży bez ognia" ;)

Wracając dziś do domu chciałem przejechać trudniejszą trasą, żeby przetestować napędy...

Po włączeniu przycisku H4 przepala bezpiecznik nr 19 (zdjęcia nie mogę załączyć z taptalka, komunikat wysłanie nieudane - pierwszy bezpiecznik w drugim rzędzie 15A) wg schematu to bezpiecznik "Engine".
Engine znaczy po polsku silnik, tyle wiem.
Jednak co to za obwód "Engine"? Co to za obwód zasilany z bezpiecznika nr 19?

Gdy się przepala ten bezpiecznik to nie można odpalić auta, nie palą się światełka na desce rozdzielczej. Czyli to jakiś ważny obwód na pewno :)

Próbowałem pominąć przycisk i załączyć napęd 4x4 dźwignią reduktora, przełączając na L4, pomijając H4, ale efekt taki sam. Przepala się bezpiecznik nr 19. Czyli to nie pneumatyczne włączanie, tylko jakiś czujnik.

Podpowiedzcie kochani, skąd się bierze Waszym zdaniem zwarcie?

Gdzie ten obwód ma punkt styku z włącznikiem napędu 4x4 - "H4" / czujnikiem zapięcia reduktora?



O.Radek lj73 2LT-II


Awatar użytkownika
Rokfor32
Klubowicz
Posty: 8299
Rejestracja: 31 paź 2008, 21:15
Auto: Wiele. Różnych. Większość Toyoty.
Kontakt:

Re: Oradek i moja LJ73 z 1991

Post autor: Rokfor32 »

Napęd przedni jest załączany przez sygnał z czujnika reduktora - lub z przycisku (sygnał sterujący). Natomiast wykonawczo - są to te dwa elektrozawory na błotniku, przy grodzi, po prawej stronie.

One działają tak, że jest zasilany albo jeden - albo drugi. Przy czym ten "pierwszy", czyli odpowiedzialny za jazdę 2wd - jest zasilany "po stacyjce".

To jest ten sam tor zasilania, dla obu elektrozaworów - więc jak zasilanie pierwszego nie wywołuje "efektów" - a przełączanie na drugi wywołuje - to w pierwszej kolejności należy sprawdzić własnie tenże drugi z elektrozaworów. I kabelki nim sterujące.

Tak btw. Mam dziwne przeczucie, że chyba jednak w końcu "dorośniesz" do kwestii uporządkowania na porządnie fabrycznej instalacji - czyli nie żadne doraźne wstawianie "protez" - a po prostu wydobycie całej wiązki, rozłożenie ładnie na podłodze (lub ścianie) - i przywrócenie jej po prostu do stanu fabrycznego ... :mrgreen: Bo jak tak (pobieżnie) szacuję czas, który poświęcasz na łatanie - to wychodzi, że już dawno miał byś wszystko gotowe, i zrobione jak trzeba. Nawet we własnym zakresie :wink:

Awatar użytkownika
oradek
Posty: 805
Rejestracja: 06 lis 2017, 19:46
Auto: Lj73 po 1990

Re: Oradek i moja LJ73 z 1991

Post autor: oradek »

Rokforze, jesteś jak zwykle bardzo pomocny, dziękuję!

Sprawdzę te elektrozawory. Doczytałem że nazywają się VSV i że występują w kilku autach, między innymi do sterowania EGR a oporność fabryczna zaworu to 37 do 47 Ohm i można używać zamienników.

https://forum.ih8mud.com/threads/writeu ... 77.224061/

Zaworów próżniowych/podciśnienia jest masa. Do Toyoty nie widzę, ale to typowy zawór, więc od innego modelu można zastosować, byle sterowanie było podobne.

Musi być zwarcie, skoro wywala bezpiecznik, bałem się że to czujnik ukryty między podłogą a skrzynią i bez wyjścia skrzyni się nie obejdzie. Więc pewnie zawór do wymiany, a to prosta naprawa/łata.

Oczywiście masz rację Rokforze, że najlepiej zrobić od razu całość bo łatając po kawałku zajmuje to sumarycznie dużo więcej czasu a efekt daleki od ideału i wciąż coś wyskakuje nowego.

Ta awaria nie przeszkadza w używaniu auta, co jest aktualnie bardzo ważne.

Niestety jest kilka przeszkód, które mi uniemożliwiają kompleksowe zajęcie się wiązką.

Po pierwsze, mam kilka wad konstrukcji, podobnie, jak moja Toyota. Jedna z tych wad to chorobliwa awersja do nudnych zajęć oraz dość duża ilość bieżących zobowiązań, przez co nie mogę poświęcić 3 czy 4 dni pod rząd na samochód a mogę co najwyżej znaleźć 1 dzień w tygodniu. Więc głupia naprawa wiązki może zająć mi w tym tempie pół roku.

Wymiana jakiegoś obwodu, czy skonstruowanie czegoś, co zajmuje najdalej 10 godzin ciągłej pracy w sobotę, jest dla mnie przyjemnością i sposobem na relaks.

Na świecie dzieje się dużo złych rzeczy, z którymi próbuję walczyć, więc stres się gromadzi i dobrze mieć jakieś zajęcie, które pozwala na chwilę oderwać się w sezonie gdy jestem na miejscu i czekam na rozpoczęcie projektów, przygotowuję różne projekty.

Szacuję, że przy moich zdolnościach manualnych, wyjęcie wiązek elektrycznych z auta zajmie mi co najmniej 8 godzin no i uziemi auto do czasu złożenia.

Naprawa i włożenie z powrotem może zająć dużo więcej, zwłaszcza, że po przeróbkach poprzedników trzeba wiązkę przywrócić do stanu fabrycznego a nie wiem, jak powinna wyglądać, więc nie wiem, jak to zrobić.

O ile na aucie, widzę co jest gdzie i patrząc na schemat mogę powoli odtworzyć stan oryginalnej instalacji, to po wyjęciu wiązki będę miał problem.

Trudno przewidzieć ile zajmie naprawa wiązki i czy to wiązka jest problemem.

Jeśli zintegrowany przełącznik świateł jest zepsuty, albo we wtyczce jakiś przewód nie styka, to wyjęcie wiązki będzie stratą czasu.

Jeśli padł elektrozawór od sterowania zapinania przedniego mostu, to też nic nie da wyjęcie wiązki, trzeba najpierw znaleźć nowe zawory.

Druga sprawa - popsułem sobie auto cywilne, do jazdy na co dzień, więc nie powinienem pozbywać się drugiego.

Trzecią sprawa, też bardzo indywidualna ja muszę równoważyć wydatki osobiste i wydatki na pomoc innym. Gdy mniej jest chętnych do uczestnictwa w projektach pomocy, a w globalnym kryzysie ekonomicznym będzie trudno namówić kogoś na podzielenie się z najbiedniejszymi, to trzeba więcej dawać od siebie. Wiec trzeba zrezygnować z części własnych potrzeb a już na pewno z przyjemności takich, jak auto. W sumie najlepiej byłoby oddać wszystko... Dojrzewam do tego :)ObrazekObrazekObrazek

O.Radek lj73 2LT-II


Awatar użytkownika
Rokfor32
Klubowicz
Posty: 8299
Rejestracja: 31 paź 2008, 21:15
Auto: Wiele. Różnych. Większość Toyoty.
Kontakt:

Re: Oradek i moja LJ73 z 1991

Post autor: Rokfor32 »

Wyjęcie wiązki zajmie Ci cały dzień - i pewnie kilka telefonów do mnie :wink: Tak jest za pierwszym razem - kolejne razy idzie o wiele szybciej.

I - jak masz już wiązkę na wierzchu - to sam zobaczysz, że nie ma większych wątpliwości co zostało podłubane, gdzie, i co trzeba naprawić. Widać wszystkie takie tematy jak na dłoni - tak samo jak ewentualne uszkodzenia złączy.

To auto jest pod względem elektryki w miarę proste - a wiązka sensownie i logicznie poukładana. Robiąc temat w taki sposób przy okazji jednocześnie uczysz się auta - to procentuje na przyszłość bardzo.

Możesz też to przywieźć do mnie - jak się byś pojawił w piątek z rana - to w niedzielę po południu sobie odjedziesz już poskładanym :wink:

stachu_l
Posty: 416
Rejestracja: 08 sie 2017, 15:54
Auto: KDJ120 AT
Kontakt:

Re: Oradek i moja LJ73 z 1991

Post autor: stachu_l »

Kawałek schematu powyżej to raczej dotyczy tylko kontrolki i tam trudno o zwarcie - kontrolka ze zwarciem palącym bezpieczniki 15A raczej nie jest zbyt częsta ale bywa, że cegła spadnie na głowę w drewnianym kościele.
Gdzieś indziej są schematy obwodów sterujących elektrozaworami i w wersji którą mam (do LJ 70, 72, 73, 79 ale może nowszych) jest to w rejonie 7-1, 7-2. Powyżej jest odsyłacz do 10-3. Tam poza przekaźnikiem i elektrozaworami są dwa ECU (mogą być bo chyba nie zawsze występują) .
Te ECU są rozmieszczone gdzieś po bokach przy nogach pasażera i chyba gdzieś na tunelu przy nogach kierowcy - jak je zalało to są potencjalnym źródłem zwarcia - nie wysuszona elektronika to lubi choć nie wiem jak wielka elektronika tam jest. Oba ECU dostają zasilanie z 30A DIFF ale także z ENGINE więc potencjalnie mogą spalić ten bezpiecznik.

Awatar użytkownika
oradek
Posty: 805
Rejestracja: 06 lis 2017, 19:46
Auto: Lj73 po 1990

Re: Oradek i moja LJ73 z 1991

Post autor: oradek »

Dziękuję Wam za wskazówki.
Jest faktycznie jakieś ECU przełącznika 4wd, razem z ECU blokady, której ja nie mam fabrycznie.

Gdy rozbierałem deskę i instalację pod kierownicą to nic podobnego nie widziałem a wg schematów obok kierownicy trzeba szukać jakiegoś niewielkiego układu/sześcianu.

Nie wiem, jak on ma wyglądać, a ze schematu nic dla mnie nie wynika, więc na razie muszę odpuścić sobie samodzielną naprawę.

Czy to ECU to może być kostka biała widoczna na niżej załączonym zdjęciu? Czy wśród przekaźników "transfer Control relay" bierze udział w załączeniu 4wd? Może ruszając panel przekaźników naruszyłem tam styki?

W schemacie 11-7 jest informacja o prądzie z bezpiecznika 30a diff, którego u mnie nie ma i nie było, bo nie mam fabrycznych blokad.

Już równolegle myślę nad przerobieniem mechanizmu dołączania przedniej osi na mechaniczne sterowanie. Rozwiązanie mniej zawodne, stosowane w innych konstrukcjach. Jeśli by zrobić mechaniczne to będzie można w końcu wyrzucić instalację elektryczną i dużą część instalacji podciśnienia.

Skoro podciśnienie może tym sterować to tym bardziej linka ze sprężynką zwrotną się nada.

Elektryczne instalacje to zło ;)

Muszę Cię Rokforze poprosić o opracowanie patentów na:
- zamianę zaworu gaszącego pompy na mechaniczny,
-mechanizm do odpalania auta przez korbę
- sterowanie mechaniczne dołączania przedniej osi.

Wtedy może będzie w końcu z Toyoty niezawodna łódź podwodna :)

Dziękuję za propozycję pomocy, ale wszystko zależy od sytuacji z wirusem, który blokuje moje projekty. Jeśli wszystko się ruszy to z przyjemnością oddam auto do poprawek, będzie na to dużo czasu bo czeka mnie dłuższy wyjazd za granicę. Można będzie poza elektryką załatać pochwę tylnego mostu, zrealizować projekt hamulcy, mam też nowe elastyczne przewody olejowe turbiny do założenia.

Ehhh. Lista wciąż jest długa.
Obrazek

O.Radek lj73 2LT-II



Awatar użytkownika
oradek
Posty: 805
Rejestracja: 06 lis 2017, 19:46
Auto: Lj73 po 1990

Re: Oradek i moja LJ73 z 1991

Post autor: oradek »

Im dłużej patrzę na schematy Toyoty tym mniej są dla mnie zrozumiałe.
Z pierwszego schematu wynika, że kiedy przycisk 4hi daje prąd na przekaźnik to selenoid 2wd nie dostaje prądu, a kiedy nie daje prądu to przekaźnik dostaje prąd ale że jest rozwarty to nic z tego nie wynika i selenoid 2wd też nie dostaje prądu...

O co chodzi? :)

Na drugim schemacie może być sposób pomiarów instalacji ECU 4WD ale co jeśli u mnie nie ma ECU, albo jeśli wyniki, jak przy wiązce pod kierownicą wyjdą na odwrót? ;)ObrazekObrazek

O.Radek lj73 2LT-II


Awatar użytkownika
Rokfor32
Klubowicz
Posty: 8299
Rejestracja: 31 paź 2008, 21:15
Auto: Wiele. Różnych. Większość Toyoty.
Kontakt:

Re: Oradek i moja LJ73 z 1991

Post autor: Rokfor32 »

Ta biała wtyczka to złącze do modułu zapinania elektrycznych sprzęgiełek. Nie masz - to masz tam terminator (wtyczkę z kabelkiem spinającym dwa piny) - żeby działał przycisk ręcznego zapinania przedniego napędu.

Schemat - jest prawidłowy - przekaźnik masz tam ze stykiem NC. Jak dostaje napięcie - to styki sa otwarte. Jak przełączasz pozycję przycisku (H4) - to słychać działanie tego przekaźnika.

Nie ma więcej żadnego "komputera" - jedynie do blokady był dodatkowy moduł - na prawym przednim słupku na dole.

Co do reszty - gaszenie mechaniczne można bez ceregieli zrobić. Gasi się wtedy silnik przez zatkanie dolotu powietrza - czyli zamknięcie przepustnicy. Ten silnik przepustnicy nie ma - ale może mieć, jak się zastosuje dolot z wersji EFI. Graty te sa kompatybilne bolt on.
To samo reduktor z manualnym zapinaniem przedniego wału - jest takie rozwiązanie fabryczne - ale inny jest wtedy karter reduktora. Mam takie ze dwa ... :wink:

Na korbę - to żebyś pękł to nie zapalisz tego silnika - chyba że se zrobisz świece żarowe na pilota - a więc i tak elektryka potrzebna ... :mrgreen:

Ale - elektryka w tym aucie sie na prawdę rzadko sypie. starczy więc zwyczajnie przeglądnąć ją, i pousuwać zbędne przydaśki i ingerencje - i będzie dzialać bezawaryjnie.

Awatar użytkownika
oradek
Posty: 805
Rejestracja: 06 lis 2017, 19:46
Auto: Lj73 po 1990

Re: Oradek i moja LJ73 z 1991

Post autor: oradek »

Przyjrzalem się zaworkom podciśnienia, ale nie mogłem dziś zmierzyć czy jest zwarcie, gdzieś posiałem mierniki.

Ten elektrozawór, który jest przyczyną zwarcia prawdopodobnie, to jakiś zamiennik z grupy VAG.

Czyli na zamienniku działa, to dobra wiadomość :)Obrazek

O.Radek lj73 2LT-II


Awatar użytkownika
oradek
Posty: 805
Rejestracja: 06 lis 2017, 19:46
Auto: Lj73 po 1990

Re: Oradek i moja LJ73 z 1991

Post autor: oradek »

Dziś zmierzyłem elektrycznie zaworki podciśnienia (sterujące załączaniem napędu na przedni most) okazało się, że mają prawidłowe oporności - 38 i 44 ohm.

Odłączyłem zaworki od instalacji elektrycznej i sprawdziłem załączanie 4hi, wywaliło bezpiecznik, więc już wiedziałem że to jednak nie zaworki.

Szukałem dalej, przyczyny zwarcia i przepalania bezpiecznika "Engine" przy próbie załączenia przedniego napędu.

Rozkręciłem deskę rozdzielczą, wyjąłem i rozebrałem wyłącznik 4Hi, jako kolejny element sterujący wg schematu elektrycznego i Waszych wskazówek.

Ten włącznik 4Hi to bardzo ciekawa mechaniczno-elektryczna konstrukcja.
Nie zawiera części, które mogą się popsuć (poza żarówką), same styki i dwie sprężynki, oczyściłem wszystko i złożyłem.

Sprawdziłem z odpiętym włącznikiem 4hi załączenie przedniego mostu dźwignią reduktora na 4lo co wcześniej powodowało też przepalenie bezpiecznika ale tym razem nie przepaliło bezpiecznika.

Miałem dzwonić kable między włącznikiem a zaworkami VSV, ale zajrzałem do wiązki obok wtyczki włącznika 4Hi i znalazłem przyczynę zwarcia.

Tuż obok wtyczki od 4Hi jest wolna kostka, do niczego u mnie nie podłączona, prawdopodobnie od blokad fabrycznych. Na zdjęciu widać co się z nią stało.

Nie wiadomo jak, podłożyła mi się ta kostka w trakcie ostatniego rozbierania i składania deski rozdzielczej i wkręciłem w nią śrubę mocującą deskę i uszkadziłem ją. W ten sposób, sam sobie zrobiłem zwarcie i dlatego załączanie przedniego mostu powodowało zwarcie. Wyprostowałem to i już nie ma zwarcia, przedni napęd działa.

Jeden problem mniej na liście.

Podsumowując - jak ktoś ma pecha to i palec w d... złamie.

Dziś po trasie około 300km zauważyłem, że na tylnych drzwiach są świeże plamki od oleju. Tylne drzwi są łaciate, bo po awarii silnika rurą wydechową wywaliło dużo oleju. Tym razem olej nie jest ani z silnika ani z rury.
Obejrzałem wszystko i z tylnego mostu cieknie olej, pęknięcie pochwy mostu pogłębiło się. W związku z powyższym auto trafia jednak na parking i czeka na dalsze naprawy.ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

O.Radek lj73 2LT-II



Awatar użytkownika
kpeugeot
Klubowicz
Posty: 2506
Rejestracja: 24 cze 2009, 06:52
Auto: Taro(hilux) 3.0 V6
lj70 2LTII r1986
LJ78 2LT EFI 1991
Kontakt:

Re: Oradek i moja LJ73 z 1991

Post autor: kpeugeot »

ta kostka obok to najprawdopodobniej od zapinania elektrycznych sprzęgiełek

Awatar użytkownika
Rokfor32
Klubowicz
Posty: 8299
Rejestracja: 31 paź 2008, 21:15
Auto: Wiele. Różnych. Większość Toyoty.
Kontakt:

Re: Oradek i moja LJ73 z 1991

Post autor: Rokfor32 »

Dokładnie tak. Przy czym, przy braku owych powinna sie kończyć terminatorem - zwykłą druga parą do tej wtyczni, z jednym kabelkiem spinającym dwa piny w tym złączu.

Awatar użytkownika
oradek
Posty: 805
Rejestracja: 06 lis 2017, 19:46
Auto: Lj73 po 1990

Re: Oradek i moja LJ73 z 1991

Post autor: oradek »

Od sprzęgiełek jest druga kostka, jak pisał Rokfor, wrzucałem jej foto, ma faktycznie zworkę zrobioną.

Ze schematu wynika, że to może być kostka od blokad, zwarcie w trakcie załączania przedniej osi też wskazuje na to, ale się nie znam, to nie wiem. W każdym razie na pewno wiem już, że jest umiejscowiona w słabym miejscu.

Kostek nadmiar w tym aucie.
W komorze silnika jest ich chyba ponad 100. Większość do niczego nie służy.
Kilka kostek od świateł wyrzuciłem, bo przewody przy nich były naruszone i nie stykały.

Mam przewód do gniazda haka, który myślę wykorzystać do zrobienia nowej instalacji elektrycznej do tylnych świateł. Jest duża różnica w jasności świateł na nowej instalacji. Patrząc na stan kabli, ich wnętrze, nie dziwię się. Sporo zieleni w okolicach terminali.

Gdybym założył nową wiązkę do świateł tylnych, to mógłbym wyrzucić sporo przewodów i załatać/wyciąć/wstawić/pospawać spokojnie blachy.

Teraz to jest ryzykowna operacja bo niestety w całym aucie są porozrzucane jakieś urządzenia elektryczne, wiązki i wtyczki. Z tyłu jest jeszcze dodatkowy zbiornik spryskiwaczy i elektryka do wycieraczki. Niepotrzebna, chociaż ją też naprawiłem - wycieraczkę i spryskiwacz, ale nie używam, ma zatkaną dyszę a dostęp do niej beznadziejny.

Rokforze, już szykuję listę spraw do napraw i modyfikacji ;) ObrazekObrazek

O.Radek lj73 2LT-II


Awatar użytkownika
Rokfor32
Klubowicz
Posty: 8299
Rejestracja: 31 paź 2008, 21:15
Auto: Wiele. Różnych. Większość Toyoty.
Kontakt:

Re: Oradek i moja LJ73 z 1991

Post autor: Rokfor32 »

W tym miejscu tak wyglądające mogą być kostki od elektrycznych lusterek, albo od regulacji wysokości świateł przednich. A - no i ta od elektrycznych sprzęgiełek - ale nie od modułu, a od przycisku.

Na pewno nie od blokady - jeżeli jest to tylko od przełącznika - wtedy jest jednorzędowa, pięciopinowa. Moduł od blokad jest na prawym słupku.

Awatar użytkownika
oradek
Posty: 805
Rejestracja: 06 lis 2017, 19:46
Auto: Lj73 po 1990

Re: Oradek i moja LJ73 z 1991

Post autor: oradek »

Dla przypomnienia - moje autko stało z powodu wycieków z tylnego mostu, ale w końcu się zlitowałem i to naprawiłem.

Bałem się, że przerdzewiała pochwa mostu, więc nie mogłem się zabrać za naprawę, bojąc się, że rozbiorę i utknę.

Światła (drogowe i mijania) zrobiłem w końcu zapalane dwoma przełącznikami zewnętrznymi przez przekaźniki, więc auto jeździło i nic nie rozładowywało akumulatora, ale wyciek oleju z mostu powstrzymywał mnie przed jazdą.

Na szczęście okazało się, że powodem wycieków oleju z mostu było tylko pęknięcie spawu. Fabryczny spaw pękł równo po środku i powstała wzdłuż niego dość cienka i długa szczelina. Wyszło to po wypiaskowaniu miejsca wycieku. Pierwszy raz widziałem takie pęknięcie na środku spawu, który wyglądał na fabryczny. Wyraźną wada fabryczna spawu, chyba, że spaw nie był oryginalny. Szczelina była naprawdę minimalna. Konstrukcja wokół wygląda dość solidnie. Nie widać rdzy.

Szczelinę zaspawałem, ale być może ciągnie się jeszcze pod mocowaniem wahacza, więc na razie jeżdżę i obserwuję. Odcinanie tych mocowań nie uśmiecha mi się, bo to mój kolejny słaby punkt - walka z geometrią zawieszenia - nie czuję się w tym dobrze, nie mam warunków do takich napraw. Na szczęście kolega z forum ma dla mnie pochwę, którą zamierzam przygotować na wszelki wypadek tzn gdyby nadal moja ciekła. Odetnę zbędne tuningowe dodatki, wypiaskuję i pomaluję. Ewentualną przekładkę środka zostawię jednak prawdziwym fachowcom - już się uśmiecham do Kylona :)

W najbliższym czasie planuję wymienić kilka części na używane, ale w lepszym stanie niż moje - oryginalne przełącznik świateł i fotele kupione od kolegi z forum. Może dzięki temu znów będą działały ze zintegrowanego przełącznika przy kierownicy wszystkie światła a nie tylko pozycyjne i kierunkowskazy. Być może też z nowym wnętrzem przestanie walić w aucie bagnem ;)

Autko otrzyma też nowe łaty i poprawki blacharskie, przy okazji remontu blach i ram w kilku innych pojazdach, ale to projekt długoterminowy, bo do końca pandemii, więc się nie spieszę zbytnio ;)

Mój garaż powiększył się tymczasem o autolawetę. Po przeglądzie i drobnym remoncie, będę mógł wspomóc okolicznych znajomych w transporcie naszych niezawodnych aut :)

Pozdrawiam wszystkich serdecznie i mam nadzieję, że w tym trudnym okresie jesteście zdrowi i sobie radzicie. Gdyby ktoś potrzebował jakiejś pomocy - dawajcie znać.

o.Radek LJ73 1991



ODPOWIEDZ