Strona 22 z 26

Re: Szulbor i historia mojego 4runnera

: 19 kwie 2021, 18:11
autor: szulbor
No i znowu kombinujemy. Postanowiliśmy zakuć 2uz Obrazek części powoli przychodzą. Obrazek

Wysłane z mojego LIO-L29 przy użyciu Tapatalka


Re: Szulbor i historia mojego 4runnera

: 19 kwie 2021, 22:03
autor: Rolin
Takie to ładne, że aż żal zakładać :)

Re: Szulbor i historia mojego 4runnera

: 19 kwie 2021, 22:14
autor: kylon
Bo to na ozdoby domowe w stylu loftowym.

Re: Szulbor i historia mojego 4runnera

: 19 kwie 2021, 22:35
autor: Jake
@kylon: Ten 2UZ bedzie skladany na Modlinskiej? :)

Re: Szulbor i historia mojego 4runnera

: 20 kwie 2021, 05:55
autor: kylon
Będzie 8)

Re: Szulbor i historia mojego 4runnera

: 20 kwie 2021, 08:20
autor: Rolin
To prosimy jakieś sprawozdanie, może być fotoreportaż ;)

Re: Szulbor i historia mojego 4runnera

: 20 kwie 2021, 08:51
autor: kylon
Ze zdjęciami chyba sobie radzę ;-). Wszystko będzie w odpowiednim czasie ;-)

Re: Szulbor i historia mojego 4runnera

: 20 kwie 2021, 08:51
autor: Jake
kylon pisze:
20 kwie 2021, 05:55
Będzie 8)
Super!

Re: Szulbor i historia mojego 4runnera

: 04 maja 2021, 08:11
autor: szulbor
Kolejne części już w drodze, hamulce bębnowe to duża bolączka, a zamiast kombinować z golfami itp poszliśmy droga sprawdzona cały most od lc95 z hamulcami tarczowymi.

Z pierdol, będzie też wymiana tylnej klapy z 4runner na Surf z mocowaniem koła zapasowego. ObrazekObrazekObrazekObrazek

Wysłane z mojego LIO-L29 przy użyciu Tapatalka


Re: Szulbor i historia mojego 4runnera

: 04 maja 2021, 20:00
autor: Jake
Hmmm. Jak wyglada kompatybilnosc mostów J9 i 4R 3gen? To jest P&P czy cos trzeba kombinowac z mocowaniami wahaczy itp.? Jak z szerokoscia?

Re: Szulbor i historia mojego 4runnera

: 04 maja 2021, 20:31
autor: Rokfor32
Mocowania są p&p. Szerokość - nie jestem pewien, ale różnica (jeżeli jest) to niewielka.

Tak ogólnie - nie do końca rozumiem awersję do bębnowych hamulców. Jasne - starożytne rozwiązania pozostawiały wiele do życzenia. Ale akurat te z 4R (mk2 i mk3) działają zupełnie poprawnie, mają więcej niż wystarczającą siłę hamowania, i są długowiecznie - szczeki żyją bez ceregieli ze 150 tysi km.

Problem jest przy używaniu w błocie - bo się wtedy szybko zużywają. Tyle - że tarczowe również w błocie się szybko zużywają (może ciut wolniej, ale cudów nie ma).

Ręczny - przy bębnach jeżeli nie są zruściałe w środku - to samoregulacja działa zwykle poprawnie, więc ręczny jest stale jak trzeba - nawet jak się szczęki zetrą, to pare machnięć dźwignią i układ wraca do poprawnej nastawy. Przy tarczach (tarczobebnach w zasadzie) w błocie ręczny działa równie krótko jak przy zwykłych bębnach - tyle że nie ma samoregulacji, więc żeby działał, to i tak trza po zabawie ściągać tarcze, czyścić z błota i piachu mechanizm - i go ponownie ustawiać. Większość J9/J12 z jakimi miałem do czynienia właściwie nie ma ręcznego z tego powodu - albo się nie chce nikomu tego regulować co chwilę, albo nie wie jak. :wink:

Co innego układy tarczowe ze zintegrowanym ręcznym - ale to nie ori LC :wink: Toyota stosowała ten patent w niektórych modelach osobówek, w których zastosowano system Lucas. Czyli w zasadzie to samo, co te z golfa - do terenówek są za małe (tłoczki, ale powierzchnia klocków również).

Logika podpowiada, że najprościej byłoby więc zastosować zacisk zintegrowany do mostu z ori tarczami. Ale niestety - nie ma tak prosto :wink: Konstrukcja tarczobębna powoduje, że ma on powiększona część centralną (beben), ale dosyć wąska cześć tarczową. I wymaga specjalnie skonstruowanych zacisków. W praktyce jest więc prościej zrobić od zera tarcze kotwiczna pod wymagany zacisk, plus dobrać odpowiednią tarczę - niż starać się coś dobrać do istniejącej zabudowy (jak dla mostu J9 na przykład).

Re: Szulbor i historia mojego 4runnera

: 04 maja 2021, 20:51
autor: szulbor
Rokfor masz sporo racji. Dlatego zobaczymy jak to się zakończy finalnie, narazie to etap zbierania części. Na czym stanie finalnie to zobaczymy, może coś z 4 gen będziemy wykorzystywać nie wiem się okaże.

U mnie z hamulcami było zazwyczaj tak że działały bez zarzutu puki nie wjechały w błoto czy nie zaciagnalem ręcznego który ma tendencje to nie puszczania koła po prostu jest to wkurzające. A nad hamulcami będziemy musieli pomyśleć generalnie i kompleksowo. Bo potrzeby zatrzymywania będą rosły

Wysłane z mojego LIO-L29 przy użyciu Tapatalka


Re: Szulbor i historia mojego 4runnera

: 04 maja 2021, 21:14
autor: Rokfor32
To się generalnie kończy powiększaniem felg - coby weszły odpowiednio wydajne hample .... :wink:

Wydajnościowo - dla aut o masie nieco ponad 2T - to się mi sprawdza (jako na tył) zestaw złożony na tarczach patrola (315mm), i z zaciskami bendix 54mm (to sa zaciski zintegrowane, z linką ręcznego).

Konwertując to z bębnów 297 mm (część J7, 4R mk2 i 3) trzeba na korektorze siły dosyć mocno redukować ciśnienie, żeby sie kółka nie blokowały za wcześnie :wink:

Ręczny nie powala siłą (większe koła i większa masa niż w osobówce - nie ma opcji na zablokowanie kół w czasie jazdy jedynie ręcznym) - ale jest wystarczający jako pomocniczy czy postojowy (nie ma tak, że można ruszyć i niezauważyć zaciągniętego ręcznego), ale przede wszystkim: działa zawsze, i nie wymaga żadnej regulacji.

Re: Szulbor i historia mojego 4runnera

: 04 maja 2021, 21:30
autor: Rolin
szulbor pisze:
04 maja 2021, 08:11
Kolejne części już w drodze, hamulce bębnowe to duża bolączka, a zamiast kombinować z golfami itp poszliśmy droga sprawdzona cały most od lc95 z hamulcami tarczowymi.

Z pierdol, będzie też wymiana tylnej klapy z 4runner na Surf z mocowaniem koła zapasowego. ObrazekObrazekObrazekObrazek

Wysłane z mojego LIO-L29 przy użyciu Tapatalka
Jaki świeżutki most. Gdzie taki wygrzebałeś?

Re: Szulbor i historia mojego 4runnera

: 04 maja 2021, 22:16
autor: szulbor
źródełka części mam na całym świecie :) bo nie ma tak ze w jednym miejscu jest wszystko. okazało się że takie ładne mosty to na dalekim wschodzie... ale Rosji