Meselowa KDJ 90
: 27 gru 2015, 18:13
Po krótkim czasie od sprzedaży 120 zaczęły nachodzić mnie nocne sny które kierunkowały na poszukiwanie oraz zakup jakiejś terenówki z jedynej słusznej marki.
Początkowo auto planowałem sfinansować całkowicie z moich długo odkładanych oszczędności lecz po długich poszukiwaniach oraz oględzinach wielu 70 doszedłem do wniosku że oczekuję czegoś więcej od auta zarówno od strony wizualnej jak i technicznej (jak najlepszy stan wskazujący na to że auto nie miało wielu "mechaników" ) jakoś tak mam że lubię gdy śrubki są od tego a przewody nie wiszą na trytytkach.
I tak po określeniu czego dokładnie chcę ruszyły poszukiwania. Skupiliśmy się na pierwszej generacji toyoty Prado. Pomimo że 90/95 ma wiele niedoróbek wieku dziecięcego (przekładnia, most przód) Cena za jaką mogłem kupić godny egzemplarz wzieła górę i od tego czasu mój telefon był nakierowany na dwie aplikacje. OLX oraz Allegro. Dni mijał, cały rynek został obddzwoniony lecz perspektywa znalezienia auta z niskim przebiegiem oraz bez przygód blacharskich stawała się coraz bardziej mglista.
Kilkurotnie podnosił się puls gdy ujżałem nowe auto w sieci, po krótkich rozmowach, czasem oględzinach okazywało się że właściciele nie są kompletnie świadomi tego, że kupiec też ma rozum i nie zawsze uwierzy w każdą bajkę którą tak skrzętnie dla niego przyszykowali.
Pewnej nocy, gdy wracałem ze studenckiego piwka a na zegarze pojawiła się godzina 3.00 odruchowo wziąłem w garść telefon i przejżałem czy oby jakaś nowinka mnie nie ominieła. JEST, na Allegro została właśnie dodana 90, z 2002 roku, wyposażona w automat, silnik D4D oraz niski (102kkm) przebieg. Już miałem dzwonić jednak rozsądek
Mnie zachamował i wytrwałem do godziny 7. Szybki telefon, krótka rozmowa i nagle weekend od piątku do niedzieli stał się wiecznością. To włąśnie w Poniedziałek umówiliśmy się na oględziny auta. Rano kurs pendolino do Krakowa a o 12 po przejażdżce oraz zweryfikowaniu organoleptycznie wszystkiego co zdołałem ogarnąć wzrokiem podjeliśmy rozmowę z właścicielem. Pan w średnim wieku pracuje we Francji i tam właśnie namierzył auto. Toyota miała jednego woźnice.Właściciela restauracji który auto kupił w wersji 5 osobowej. Lecz aby móc korzystać z niego w firmie przerobił w autoryzowanej stacji toyoty na 2 osobą ciężarówkę. Tak auto jeździło kilka lat po czym restauracja została zamknięta, auto wróciło do wersji 5 osobowej (również w ASO) a sam właściciel został szefem kuchni w Paryskiej restauracji. Szybko okazało się że metro to jest to co w mieście najlepiej się sprawdza a toyoty w jakże przyjaznym ekologom dieslu wyrażnie odstaje od krajobrazu Bagietki oraz Pędzla.
To właśnie to spowodowało że moja Toyota przez 5 lat stała w garażu. Kiedy padła decyzja o sprzedaży, ciężko było auto namierzyć. Podobno szukali go dobrą godzinę. Po wydostaniu na światło dzienne, droga była bardzo prosta, Laweta a u nas w kraju duży przegląd. Wszelkie oleje, filtry, rozrząd akumulatory itd. Tak wyszykowane auto odebrałem od właściciela. I wróciłem bezproblemowo do Warszawy.
Podczas zakupu zostałem miło zaskoczony, przedewszystkim dlatego że właściciel upierał się że nie ma blokady mostu. Blokada jest w dodatku sprawna, Jest również komplet 3 kluczyków które działają w każdym zamku. Auto stało na orginalnych oponach z 2002. Szyby, pasy, wszystko wskazuje na bezwypadkowość tego egzemplarza.
Kilka zdjęć z aukcji.
Początkowo auto planowałem sfinansować całkowicie z moich długo odkładanych oszczędności lecz po długich poszukiwaniach oraz oględzinach wielu 70 doszedłem do wniosku że oczekuję czegoś więcej od auta zarówno od strony wizualnej jak i technicznej (jak najlepszy stan wskazujący na to że auto nie miało wielu "mechaników" ) jakoś tak mam że lubię gdy śrubki są od tego a przewody nie wiszą na trytytkach.
I tak po określeniu czego dokładnie chcę ruszyły poszukiwania. Skupiliśmy się na pierwszej generacji toyoty Prado. Pomimo że 90/95 ma wiele niedoróbek wieku dziecięcego (przekładnia, most przód) Cena za jaką mogłem kupić godny egzemplarz wzieła górę i od tego czasu mój telefon był nakierowany na dwie aplikacje. OLX oraz Allegro. Dni mijał, cały rynek został obddzwoniony lecz perspektywa znalezienia auta z niskim przebiegiem oraz bez przygód blacharskich stawała się coraz bardziej mglista.
Kilkurotnie podnosił się puls gdy ujżałem nowe auto w sieci, po krótkich rozmowach, czasem oględzinach okazywało się że właściciele nie są kompletnie świadomi tego, że kupiec też ma rozum i nie zawsze uwierzy w każdą bajkę którą tak skrzętnie dla niego przyszykowali.
Pewnej nocy, gdy wracałem ze studenckiego piwka a na zegarze pojawiła się godzina 3.00 odruchowo wziąłem w garść telefon i przejżałem czy oby jakaś nowinka mnie nie ominieła. JEST, na Allegro została właśnie dodana 90, z 2002 roku, wyposażona w automat, silnik D4D oraz niski (102kkm) przebieg. Już miałem dzwonić jednak rozsądek
Mnie zachamował i wytrwałem do godziny 7. Szybki telefon, krótka rozmowa i nagle weekend od piątku do niedzieli stał się wiecznością. To włąśnie w Poniedziałek umówiliśmy się na oględziny auta. Rano kurs pendolino do Krakowa a o 12 po przejażdżce oraz zweryfikowaniu organoleptycznie wszystkiego co zdołałem ogarnąć wzrokiem podjeliśmy rozmowę z właścicielem. Pan w średnim wieku pracuje we Francji i tam właśnie namierzył auto. Toyota miała jednego woźnice.Właściciela restauracji który auto kupił w wersji 5 osobowej. Lecz aby móc korzystać z niego w firmie przerobił w autoryzowanej stacji toyoty na 2 osobą ciężarówkę. Tak auto jeździło kilka lat po czym restauracja została zamknięta, auto wróciło do wersji 5 osobowej (również w ASO) a sam właściciel został szefem kuchni w Paryskiej restauracji. Szybko okazało się że metro to jest to co w mieście najlepiej się sprawdza a toyoty w jakże przyjaznym ekologom dieslu wyrażnie odstaje od krajobrazu Bagietki oraz Pędzla.
To właśnie to spowodowało że moja Toyota przez 5 lat stała w garażu. Kiedy padła decyzja o sprzedaży, ciężko było auto namierzyć. Podobno szukali go dobrą godzinę. Po wydostaniu na światło dzienne, droga była bardzo prosta, Laweta a u nas w kraju duży przegląd. Wszelkie oleje, filtry, rozrząd akumulatory itd. Tak wyszykowane auto odebrałem od właściciela. I wróciłem bezproblemowo do Warszawy.
Podczas zakupu zostałem miło zaskoczony, przedewszystkim dlatego że właściciel upierał się że nie ma blokady mostu. Blokada jest w dodatku sprawna, Jest również komplet 3 kluczyków które działają w każdym zamku. Auto stało na orginalnych oponach z 2002. Szyby, pasy, wszystko wskazuje na bezwypadkowość tego egzemplarza.
Kilka zdjęć z aukcji.