Nasze Toyoty w pracy - uwaga zdjęcia tylko naszych aut

Opis naszych samochodów.

Moderator: luk4s7

Awatar użytkownika
namlooc
Posty: 480
Rejestracja: 29 maja 2011, 12:59
Auto: rav4 3sfe, 4runner 3vze
Kontakt:

Re: Nasze Toyoty w pracy - uwaga zdjęcia tylko naszych aut

Post autor: namlooc »

Remik, trzeba bylo droga jechac, a nie bokiem polami :D
Fajnie wygladasz w tle z wyciagiem na Palenice. Z mojej Rav'kowej perspektywy zakopales sie na tej łące:
Obrazek

consigliero
Klubowicz
Posty: 1889
Rejestracja: 17 sie 2008, 22:14
Auto: 4Runner
Kontakt:

Re: Nasze Toyoty w pracy - uwaga zdjęcia tylko naszych aut

Post autor: consigliero »

seburaj pisze:
consigliero pisze: Kysuckich Beskidach, w osadzie Haladeje.
pospólstwo czytać: "klękajcie narody"... :lol:
Czy wzbudziłem jakieś kontrowersje http://pl.m.wikipedia.org/wiki/Kysuck%C3%A9_Beskydy" onclick="window.open(this.href);return false; 8)

Remiołek
Posty: 2200
Rejestracja: 16 paź 2009, 00:25
Auto: VW T4 Syncro- Osio?ek, ale jak w domu si? czuj?
Kontakt:

Re: Nasze Toyoty w pracy - uwaga zdjęcia tylko naszych aut

Post autor: Remiołek »

Namlooc, jesteś spostrzegawczy jak nie przymierzając urzędnik UKS :wink: . Chciałem jechać droga, naprawdę. Ale nasypało, temperatura poszła w górę i jeszcze zawiało od południa. I się taki trawers zrobił równo kierujący auto na łączkę. Winnego już znalazłem- to mój najbliższy (geograficznie) sąsiad. Zanim wrócił do pracy za granicę ubijał śnieg skuterem lub robił spacery z odśnieżarką. A teraz go nie ma i nie zostawił kluczyków od skutera :wink: .

Zaparka
Posty: 270
Rejestracja: 04 cze 2012, 19:17
Auto: Toyota Sienna
Kontakt:

Re: Nasze Toyoty w pracy - uwaga zdjęcia tylko naszych aut

Post autor: Zaparka »

W Szczawnicy bylem 12 lat temu zawieść synka po operacji drog moczowych,do senatorium, mial 2 lata i naszczescie musialem wracać,bo wybyli nowo przyjezdnym boczne okna (byl luty), podobno serwis okien mial malo zleceń a platny parking pusty.
Dalej jest tak dziko?

Remiołek
Posty: 2200
Rejestracja: 16 paź 2009, 00:25
Auto: VW T4 Syncro- Osio?ek, ale jak w domu si? czuj?
Kontakt:

Re: Nasze Toyoty w pracy - uwaga zdjęcia tylko naszych aut

Post autor: Remiołek »

Przygód zimowych ciąg dalszych. Tym razem wyciąganie auta znajomego z lekkiej opresji. Parę dni odwilży zrobiło swoje- woda spływała koleinami, żłobiąc je coraz głębiej. Odpady śniegu trwające od wczoraj „wyrównały” drogę i „nie nasi” kierowcy trafiają jak widać zamiast na nią, to w rowy odwadniające. Więc rozgrzewanie auta i wio. Podczas powrotu na drogę (troszkę przekombinowałem z tym pomysłem) zaczęło się robić ciekawie. Frezowanie do granicy obrotów, temperatura silnika blisko czerwonego pola, a zapachu palonego sprzęgła nie da się pomylić z niczym innym (oprócz palącej się plastikowej rączki od garnka). Powrót na drogę dziobem na kurs do domu i … koniec jazdy. Przednia opona zdjęta z felgi, zapasu na aucie brak, zmrok. Więc do jutro trzeba odłożyć powrót do domu na kołach (po naprawie koła oczywiście).

https://picasaweb.google.com/remikchrza ... directlink" onclick="window.open(this.href);return false;

I taka mała, egoistyczna myśl podczas wymuszonego spaceru do Bacówki. Przecież już nie raz tak było. Przecież ta pomoc i takie przygody są efektem tego, że komuś nie chce się iść te 40 minut z dołu. Ludzie- tak sobie myślę- nie jesteście mną. I nie chodzi o to, że jestem najlepszym zimowym kierowcom od Helu po Giewont, bo nie jestem. Ale wy pchacie się do góry na kołach zimą bo jesteście wygodni, a ja po prostu mam wpisane w pracę jeżdżenie cały rok. Jeżdżę nie dlatego, że jest to fun i ach, och hardcore. Jeżdżę, aby zarobić na chleb i utrzymanie rodziny. I nie chcę ponosić dodatkowych kosztów tylko dlatego, że komuś się nie chce przejść 2 kilometrów. Jak zniszczę auto tylko z powodu czyjegoś lenistwa to będzie mi bardzo przykro. Bardzo :cry: .

Wasz (całkiem zwyczajny) Remiołek

PS. I znów nie obejrzałem Teleexpresu :evil: .

Awatar użytkownika
seburaj
Posty: 2541
Rejestracja: 24 kwie 2007, 15:15
Auto: by?o: LJ70, BJ73, HDJ100, KZJ95...
Kontakt:

Re: Nasze Toyoty w pracy - uwaga zdjęcia tylko naszych aut

Post autor: seburaj »

Remiołek pisze: Przecież ta pomoc i takie przygody są efektem tego, że komuś nie chce się iść te 40 minut z dołu. Ludzie- tak sobie myślę- nie jesteście mną. I nie chodzi o to, że jestem najlepszym zimowym kierowcom od Helu po Giewont, bo nie jestem. Ale wy pchacie się do góry na kołach zimą bo jesteście wygodni, a ja po prostu mam wpisane w pracę jeżdżenie cały rok. Jeżdżę nie dlatego, że jest to fun i ach, och hardcore. Jeżdżę, aby zarobić na chleb i utrzymanie rodziny. I nie chcę ponosić dodatkowych kosztów tylko dlatego, że komuś się nie chce przejść 2 kilometrów. Jak zniszczę auto tylko z powodu czyjegoś lenistwa to będzie mi bardzo przykro. Bardzo :cry: .

Wasz (całkiem zwyczajny) Remiołek
gorzko zabrzmiało :roll:
ale zgrabnie ujęte, sam bym tego lepiej nie napisał ... :wink:

Awatar użytkownika
Emek
Posty: 472
Rejestracja: 10 paź 2012, 17:59
Auto: HZJ76,Yamaha SR500
Kontakt:

Re: Nasze Toyoty w pracy - uwaga zdjęcia tylko naszych aut

Post autor: Emek »

Remik,
Chcesz powiedzieć że naród z lenistwa próbuje wjeżdżać do schroniska plaskaczem o prześwicie 10 cm przy aktualnych warunkach? :shock:
Chyba trzeba zrobić tak:
klienci-comizrob.jpg
klienci-comizrob.jpg (77,55 KiB) Przejrzano 5306 razy

Remiołek
Posty: 2200
Rejestracja: 16 paź 2009, 00:25
Auto: VW T4 Syncro- Osio?ek, ale jak w domu si? czuj?
Kontakt:

Re: Nasze Toyoty w pracy - uwaga zdjęcia tylko naszych aut

Post autor: Remiołek »

Seburaj, w przypadku gdy wystąpi potrzeba ratowania czyjegoś życia i zdrowia nie zawaham się i polecę pomóc. Ale to jest coś innego. Jest taka cienka granica. Naprawdę warto czasem zadać sobie parę pytań. Czy dam radę jako kierowca? Czy mam auto przygotowane do jazdy w takich warunkach? Czy mam świadomość tego, że lenistwo do faktycznego zagrożenia dla zdrowia i życia może doprowadzić? Odpowiedzi powinny być szczere. To jest szczerość przede wszystkim wobec siebie.

Zabrzmiało gorzko, wiem. Dlatego posłodziłem herbatę dwoma łyżeczkami cukru, aby tę gorzkość wygnać :wink: .

Dzięki, że rozumiesz o co mnie chodziło.

Morel, toż to K160 na 33x12,5x15 się wzięło do góry. Słowa klucze to: wyobraźnia, rozsądek, wiedza i umiejętności.

Remiołek
Posty: 2200
Rejestracja: 16 paź 2009, 00:25
Auto: VW T4 Syncro- Osio?ek, ale jak w domu si? czuj?
Kontakt:

Re: Nasze Toyoty w pracy - uwaga zdjęcia tylko naszych aut

Post autor: Remiołek »

A i pamiętajcie o dobrej radzie Wuja Rokfora. Po opuszczeniu ciśnienia w kołach (opona Cooper STT) K160 :roll: spokojnie zjechało do cywilizacji. A tak się kierownik przed tym bronił :mrgreen: .

Awatar użytkownika
seburaj
Posty: 2541
Rejestracja: 24 kwie 2007, 15:15
Auto: by?o: LJ70, BJ73, HDJ100, KZJ95...
Kontakt:

Re: Nasze Toyoty w pracy - uwaga zdjęcia tylko naszych aut

Post autor: seburaj »

taaa...
cisnienia w gumach -podobnie jak długości pasa i mocy silnika (u lotników) - nigdy za mało :wink:

Awatar użytkownika
seburaj
Posty: 2541
Rejestracja: 24 kwie 2007, 15:15
Auto: by?o: LJ70, BJ73, HDJ100, KZJ95...
Kontakt:

Re: Nasze Toyoty w pracy - uwaga zdjęcia tylko naszych aut

Post autor: seburaj »

znaczy miałem na mysli, ze długości pasa i mocy motorów nigdy za dużo - ale sie tak jakos zaplątałem z tym ciśnieniem w oponie, którego niskiej wartości nie ma sie co bać :wink:

ale jek widać, umiar trzeba zachowac - bo gumę zdejmie... 8)

Remiołek
Posty: 2200
Rejestracja: 16 paź 2009, 00:25
Auto: VW T4 Syncro- Osio?ek, ale jak w domu si? czuj?
Kontakt:

Re: Nasze Toyoty w pracy - uwaga zdjęcia tylko naszych aut

Post autor: Remiołek »

Seburaj, celna uwaga z tym ciśnieniem. Dlatego trza poćwiczyć, tak jazdę na niskim ciśnieniu, jak i zakładanie "spadniętej" opony. Przyda się na przyszłość, bo na razie, odpukać, najnowocześniejsze auta tej opcji jeszcze nie mają.

A w zimówkach z łańcuchami ciśnienia nie opuszczam. Tam coś innego się stało. Może hel, może magnes? Jutro będę znał odpowiedź.

Awatar użytkownika
seburaj
Posty: 2541
Rejestracja: 24 kwie 2007, 15:15
Auto: by?o: LJ70, BJ73, HDJ100, KZJ95...
Kontakt:

Re: Nasze Toyoty w pracy - uwaga zdjęcia tylko naszych aut

Post autor: seburaj »

zakładanie spadniętej opony fajne jest, ale w warunkach letnich - a nie zimowych :)
w zimowych wszystko sie robi skrajnie trudniejsze...

czyli co - zdjeło Ci gume na nominalnym cisnieniu ? dlaczemu ? :shock:

Remiołek
Posty: 2200
Rejestracja: 16 paź 2009, 00:25
Auto: VW T4 Syncro- Osio?ek, ale jak w domu si? czuj?
Kontakt:

Re: Nasze Toyoty w pracy - uwaga zdjęcia tylko naszych aut

Post autor: Remiołek »

Obawiam się, że ta opona się wzięła i na czymś przecięła. A to oznacza zdjęcie koła, zapakowanie koła na stary plecak typu stelaż, zniesienie do cywilizacji, odpalenie płaskiego przy pomocy dawcy prądu, odkopanie płaskiego z tego co go otacza (Panowie z pługiem raczej dokładają do tego otoczenia), wyjazd ze wsi do miasta po oponę (wzór bieżnika ma się zgadzać, żeby nie łatać dziury budżetowej), kupienie opony i założenie na felgę, powrót na wieś, zapakowanie koła (patrz wyżej), wejście do góry, założenie koła, powrót pod chałupę na kołach. Dzień zejdzie lekko. Jak ja nie lubię poniedziałków :mrgreen: . Nie ma co tragizować tylko przeciągnąć po śniegu zestaw letni (MT) do auta i po zmianie kół przeczochrać auto naokoło górki do wsi (bo lekko bezpieczniej jest na "tamtej drodze) i wykonać powyższe czynności nie ruszając płaskiego i nie angażując kręgosłupa.

Awatar użytkownika
MariuszS
Klubowicz
Posty: 1494
Rejestracja: 27 lip 2007, 10:56
Auto: LJ-79 na do?ywocie
Kontakt:

Re: Nasze Toyoty w pracy - uwaga zdjęcia tylko naszych aut

Post autor: MariuszS »

seburaj pisze:czyli co - zdjeło Ci gume na nominalnym cisnieniu ? dlaczemu ? :shock:
Pewnie łańcuch się mocno wgryzł w zmarzniętą ziemię i opona stanęła w miejscu, zaś felga słuchała posłusznie półosi...

ODPOWIEDZ