Wracam z tematem
Auto odebrałem w zeszłą środę jednak nie ma sposobności aby zrobić zdjęcia i wstawić na forum. Mam nadzieję że do piątku się uda.
W aucie zostało zrobione więcej niż planowałem. Wiadome progi oraz progi auta zostały odmalowane a progi dodatkowo pokryte 3mm powłoką Line-x. Na ten moment efekt wizualny mnie zadawala a świadomość że w końcu nie muszę się stresować rdzewiejącym melem pod auta dodatkowo utwierdza mnie w przekonaniu że był to dobry ruch. Koszt pomalowania rur to coś około 700zł. Zużyto około 11kilo czynnika z czego rury przytyły każda 4 kilo. Po konsultacjach zdecydowałem że 3mm to świat i ludzie. Jedyna możliwość na rozdarcie powłoki to osunięcie się całym ciężarem auta po jakieś skałce ( a to mi nie grozi
)
Do progów zakupiłem 24 śruby nierdzewne o odpowiedniej twardości tak aby wszystko było odporne na ataki Rudego.
Jako że miałem niedawno urodziny Padre uknuł plan i dodatkowo do lakieru poszły zniszczone już chlapacze oraz listwy pod progowe oraz tylny zderzak. Całość wygląda bardzo przyzwoicie i tylko coraz częściej zadaje sobie pytanie czy aby nie przesada tak się babrać w starym dziadku
Korzystając z zamieszania w przepisach i po rozmowie z księgowym zrzuciłem w piątek kratę i wpadł do bagażnika trzeci rząd siedzeń. Zaginione w akcji rączki już dokupiłem i teraz czekam aż w przyszłym tygodniu podjadę do toyoty i przy okazji składania szczęk ręcznego oraz ważenia kół zrobię papierek o przeróbce auta na autobus 8 osoby. Teraz myślę czy ruch był słuszny bo obie babcie zdeklarowały się że jadą ze mną do ciotki, oj nie znają uroków trzeciego rzędu
A z ciekawostek na dziś to po wyjściu z uczelni wsiadam do auta przekręcam kluczyk pojawia się zapłon i kluczyk zaczyna się kręcić jak w maśle. Znając te przypadki 120 nie czekając na pomoc zdjąłem konsole z pod kierownicy i teraz mam odpalanie śrubokrętowe
oczywiście w akompaniamencie immobilizera.
Stacyjka już w drodze a do wymarszu z portfela szykuje się coś koło 1000zł po zniżkach u Cygana