Zamilkłem na dłuższy czas, ale to był ciężki dla mnie okres…
Trudno będzie opisać kolejne stany ducha, ale dla porządku (jeśli ktoś tylko ma cierpliwość
:
W pewien grudniowy weekend, miałem wreszcie okazję sprawdzić LJ-79 w terenie (górskim), musiałem bowiem ściągnąć „zjeepanego” Jeepa z 1100 m npm.
Mimo wyraźnie mniejszej mocy i „rączości” w porównaniu z KZJ-70, silnik pracuje bardzo cierpliwie i przewidywalnie, równo „ciągnie od dołu”, gładko się redukuje np. z 3@4L na 2@4L, bez charakterystycznej chwili zawahania, jak w przypadku 1KZ-T. Przy tych mostach 4,88 :1 i oponach 7,50R16 - jest to dla mnie zupełnie wystarczające.
I tak, pełen nadziei, pogodziłem się już z „Niezajebliwym Osiołkiem"
….
który, nawet po długiej, mroźnej nocy, przy -20 st.C, odpala bez chwili zastanowienia
….
„A tu zasadzka, szczypie znienacka”
- od początku nie podobało mi się to, że nigdy w chłodnicy nie było pełno.
Dolewałem trochę, obserwowałem bacznie temperaturę, macałem ręką (wieloletni nawyk), potem i tak wymieniałem wszystkie płyny, i czekałem, aż się dokładnie odpowietrzy, następnie założyłem dodatkowy zbiorniczek na wylocie przelewu za zbiornikiem wyrównawczym, aż w końcu podjechałem do serwisu sprawdzić na zawartość spalin….
No i, niestety, były
(choć przedmuch stosunkowo niewielki)
I tu się zrobił duży przestój, bo okres świąteczny, a potem inne priorytety i problemy.
W międzyczasie, po głowie chodziły mi różne pomysły:
- spawać głowicę silnika 3L ?
- szukać nowej lub używanej głowicy 3L ?
- szukać silnika 5L (skoro i tak trzeba się w tym babrać)?
- szukać silnika 1KZ-T (ale, co wówczas z wolnymi przełożeniami w mostach)?
- dokonać aktu kanibalizmu, i skonsumować moją krótką KZJ-70 (a resztę rozprzedać na części)?
Potem nastąpiła długa i bolesna przerwa na weryfikację głowicy silnika…
Na szczęście, to jednak była „tylko” uszczelka… uff! J
Tzn., uszczelka pod głowicą była popękana na każdym z cylindrów:
i to w kilku miejscach:
Głowica została sprawdzona ciśnieniowo (szczelna!) i splanowana.
(Wiadomo, że nie może być 100% pewności, iż - złośliwie - nie ma jeszcze jakiegoś pęknięcia w bloku, ale chyba szanse na to nie są zbyt duże w tych silnikach.)
Zatem z radości wielkiej, zarządziłem same oryginalne części z firmy "Genuine"
: uszczelka pod głowicę, pod kolektor, uszczelniacze zaworów i cały komplet rozrządu.
Zabolało w kieszeni, ale jednak mniej niż wymiana głowicy lub całego silnika.
...W przyszłym tygodniu ciąg dalszy odszczurzania mechanicznego…