Zjazd z góry
Moderator: luk4s7
Re: Zjazd z góry
to rozwiązanie na sytuacje kiedy nie jesteśmy pewni czy asekuracja jest konieczna a nam się spieszy, jedziemy na granicy zerwania przyczepności albo chcemy się dowiedzieć czy to jest do zrobienia bez asekuracji [innymi słowy chcemy przykozaczyć], tasma powinna być min 20 metrowa i nie chodzi o to żeby urzymać całą mase auta a jedynie wspomóc hamulce kiedy przyczepności za mało i auto zacznie się za bardzo rozpędzać : wtedy wystarczy owinąć drzewo raz żeby spowolnić auto a jak nie wystareczy no to pech
czyli zjeżdżamy, tasma ciągnie się za autem, w razie czego na umówiony sygnał pilot łapie taśmę i obiega najbliższe dogodne drzewo - tyle , żadnego motania się z owijaniem drzew itp.
czyli zjeżdżamy, tasma ciągnie się za autem, w razie czego na umówiony sygnał pilot łapie taśmę i obiega najbliższe dogodne drzewo - tyle , żadnego motania się z owijaniem drzew itp.
Re: Zjazd z góry
kozi pisze: czyli zjeżdżamy, tasma ciągnie się za autem, w razie czego na umówiony sygnał pilot łapie taśmę i obiega najbliższe dogodne drzewo - tyle , żadnego motania się z owijaniem drzew itp.
Reka-Noga-Mózg na scianie ...
Re: Zjazd z góry
oko na widelcu... również jestem w szoku.
Re: Zjazd z góry
to się faktycznie nazywa przykozaczyć, lepsze niż skoki na bandżi itepe
Re: Zjazd z góry
nie kumacie najwyraźniej o czym mówię
skoro jest długa błotnista góra - zjazd, i w sumie nie ma niebezpieczeństwa dacha, właściwie jest się pewnym że da rade zjechać na kołach ale tak na wszelki wypadek [koła zalepią się błotem i pociągnie] podczepia się do zaczepu z tyłu długą taśmę i wysadza pilota żeby w razie czego mógł ją owinąc wspomagając hamowanie ... to źle ?
skoro jest długa błotnista góra - zjazd, i w sumie nie ma niebezpieczeństwa dacha, właściwie jest się pewnym że da rade zjechać na kołach ale tak na wszelki wypadek [koła zalepią się błotem i pociągnie] podczepia się do zaczepu z tyłu długą taśmę i wysadza pilota żeby w razie czego mógł ją owinąc wspomagając hamowanie ... to źle ?
Re: Zjazd z góry
wiem o czym piszesz i generalnie pewnie się uda, ale tu trzeba snajperskiego wyczucia czasu, bo może ręce od ciała odjąć tak to widzę.
no chyba, żeby Pudzian...
no chyba, żeby Pudzian...
- wojtekd
- Klubowicz
- Posty: 210
- Rejestracja: 08 kwie 2007, 21:45
- Auto: HDJ80, KDJ120 i HDRunner
- Kontakt:
Re: Zjazd z góry
Pany! Bo ludzi pozabijacie! To jest ABC terenowe!
Rad o jeżdżeniu w dół udzielajcie początkującym. Wy już wiecie i umiecie!
Dla początkujących (manualna skrzynia):
W dół się jedzie spokojnie. Jeśli górka Cie przeraża nie jedź albo daj auto komuś kto potrafi. Staraj się podglądnąć jak jadą inni i jak zachowują się ich auta. Zaczynaj od krótkich zjazdów, wtedy nauczysz się jak działa Twój pojazd. Zjeżdżaj zawsze z zapiętym reduktorem mając zapięte sprzęgiełka. Wybierz bieg na którym pojedziesz (zależy od podłoża, od tego jak jest stromo, jak długi jest zjazd...słowem od wielu rzeczy) najczęsciej chyba "dwójka". Staraj się nie hamować. Jeśli czujesz, że Cię "stawia" delikatnie dodaj gazu żeby auto złapało trakację... dopiero jak to nie zadziała to - gazior do dechy
A co do zjazdów na linach, winchach, asekuracji i siadającej "psyche" to proponuje nowy wątek pt. np.: "Walim - zjazd ze skoczni" tam się policytujemy
no... to niech ktoś mi teraz powie jak automatem
Rad o jeżdżeniu w dół udzielajcie początkującym. Wy już wiecie i umiecie!
Dla początkujących (manualna skrzynia):
W dół się jedzie spokojnie. Jeśli górka Cie przeraża nie jedź albo daj auto komuś kto potrafi. Staraj się podglądnąć jak jadą inni i jak zachowują się ich auta. Zaczynaj od krótkich zjazdów, wtedy nauczysz się jak działa Twój pojazd. Zjeżdżaj zawsze z zapiętym reduktorem mając zapięte sprzęgiełka. Wybierz bieg na którym pojedziesz (zależy od podłoża, od tego jak jest stromo, jak długi jest zjazd...słowem od wielu rzeczy) najczęsciej chyba "dwójka". Staraj się nie hamować. Jeśli czujesz, że Cię "stawia" delikatnie dodaj gazu żeby auto złapało trakację... dopiero jak to nie zadziała to - gazior do dechy
A co do zjazdów na linach, winchach, asekuracji i siadającej "psyche" to proponuje nowy wątek pt. np.: "Walim - zjazd ze skoczni" tam się policytujemy
no... to niech ktoś mi teraz powie jak automatem
Re: Zjazd z góry
Amen!
Automatem tak samo tylko zamiast dwójki wpinamy L na skrzyni ( w reduktorze oczywiście też L) i zjeżdżamy pomalutku.
Automatem tak samo tylko zamiast dwójki wpinamy L na skrzyni ( w reduktorze oczywiście też L) i zjeżdżamy pomalutku.
Re: Zjazd z góry
wojtekd pisze: A co do zjazdów na linach, winchach, asekuracji i siadającej "psyche" to proponuje nowy wątek pt. np.: "Walim - zjazd ze skoczni" tam się policytujemy
Zapraszam tutaj
Re: Zjazd z góry
dla początkujących było na pierwszej stronie , na drugiej już średnio zaawansowani
no dobrze - proponuję zaczynać zjazdy od piaszczystych gór - piasek mocno hamuje więc auto się nie rozpędza
potem przejść na twarde podłoże [może to być ten sam piasek który zamarznie w zimie], albo sucha ziemia czy suche skały i zobaczyć jaka jest różnica w rozpędzaniu
potem zjazd po luźnej suchej nawierzchni czyli jakiś szuter , osypująca się ziemia
hardcore z błotem zalepiającym opony zostawiamy sobie na koniec jak już będziemy trochę obyci
warto też poćwiczyć zjazdy tyłem - często nie uda się podjechać pod Wielką Górę i trzeba jakoś wrócić na dół [czasem zaczynamy wracać jak tylko przestaniemy podjeżdżać - patrz "koła zalepione błotem " ]
no ale to tylko taka paplanina - tor szkoleniowy by się przydał
no dobrze - proponuję zaczynać zjazdy od piaszczystych gór - piasek mocno hamuje więc auto się nie rozpędza
potem przejść na twarde podłoże [może to być ten sam piasek który zamarznie w zimie], albo sucha ziemia czy suche skały i zobaczyć jaka jest różnica w rozpędzaniu
potem zjazd po luźnej suchej nawierzchni czyli jakiś szuter , osypująca się ziemia
hardcore z błotem zalepiającym opony zostawiamy sobie na koniec jak już będziemy trochę obyci
warto też poćwiczyć zjazdy tyłem - często nie uda się podjechać pod Wielką Górę i trzeba jakoś wrócić na dół [czasem zaczynamy wracać jak tylko przestaniemy podjeżdżać - patrz "koła zalepione błotem " ]
no ale to tylko taka paplanina - tor szkoleniowy by się przydał
Re: Zjazd z góry
Masz w żaganiu mnóstwo takich miejsc z tego co pamiętam.
My tylko jedno na którym czasami upalamy.
My tylko jedno na którym czasami upalamy.
Re: Zjazd z góry
bez przesady : piaskowa góra jest, skał tu nie ma, co prawda ziemną wysoką skarpę bym spokojnie znalazł ale nie mogę po niej jeździć - względy moralne nie pozwalają , niszczyłbym las
spokojnie można się pobawić dopiero w górach na rajdach
spokojnie można się pobawić dopiero w górach na rajdach
Re: Zjazd z góry
A ja benzynką na jedynce z reduktorkiem pyr pyr pyr.... Na dwójce za bardzo się rozpędza
Re: Zjazd z góry
na TLC automaty majo wydzieliony 2 bieg... to znaczy niema pszelanczania ni nizej ni wyzej...
To umozliwia wybrania biegu z uwagi na kont spusku... mozno L albo dwuike... chamujiesie silnykiem tak samo jak i manualno skzynio... mam HJ60 na automacie i HDJ80 na manualie - automat wygrywa w pszyjemnosci jazdy po terenie i gurach takze pszy zmiane konta zawse prosto psesuwas kijak automata i masz inne biegi, bez wciskania spszengla i odlonczaniai silnika od reduktora...
zjiezdzalem po zwyruwkach, kiedy dupa prubuwala bokiem wypsziedzic wtedy gaz i wyprostowac auto...
To umozliwia wybrania biegu z uwagi na kont spusku... mozno L albo dwuike... chamujiesie silnykiem tak samo jak i manualno skzynio... mam HJ60 na automacie i HDJ80 na manualie - automat wygrywa w pszyjemnosci jazdy po terenie i gurach takze pszy zmiane konta zawse prosto psesuwas kijak automata i masz inne biegi, bez wciskania spszengla i odlonczaniai silnika od reduktora...
zjiezdzalem po zwyruwkach, kiedy dupa prubuwala bokiem wypsziedzic wtedy gaz i wyprostowac auto...
Re: Zjazd z góry
Zależy jaki automat.
W jeepach, fordach i landrynkach ze skrzyniami 4-ro i więcejbiegowymi z doświadczenia wynika mi, że trzeba asekurować się delikatnie hamulcem. Offkor'z skrzynia na L lub na jedynkę i reduktor.
Z kolei w takim np. rędżyku z 3-biegowym automatem jedynka+reduktor działa jak w manualu. Jest jednak jeszcze kwestia długości zjazdu. Znajomi explorerowcy z USA pisali, że jak zjazd ma więcej niż 30 stopni nachylenia i długość większą niż kilometr to nic nie pomaga
Wiem, że do hamerykańskich automatów istnieją patenty ograniczające prędkość obrotową silnika.
Z Toyot to ostro zjeżdżałem tylko V8-emką a to się nie liczy bo tam włączasz crawla i samo zjeżdża
W jeepach, fordach i landrynkach ze skrzyniami 4-ro i więcejbiegowymi z doświadczenia wynika mi, że trzeba asekurować się delikatnie hamulcem. Offkor'z skrzynia na L lub na jedynkę i reduktor.
Z kolei w takim np. rędżyku z 3-biegowym automatem jedynka+reduktor działa jak w manualu. Jest jednak jeszcze kwestia długości zjazdu. Znajomi explorerowcy z USA pisali, że jak zjazd ma więcej niż 30 stopni nachylenia i długość większą niż kilometr to nic nie pomaga
Wiem, że do hamerykańskich automatów istnieją patenty ograniczające prędkość obrotową silnika.
Z Toyot to ostro zjeżdżałem tylko V8-emką a to się nie liczy bo tam włączasz crawla i samo zjeżdża