Lodówki Waeco TropiCool
Moderator: luk4s7
Lodówki Waeco TropiCool
Tekst: Michał Setlak
Ciepło, pstryk, zimno
Kiedy w majowy długi weekend nareszcie przygrzało słoneczko, przywracając nadszarpniętą długimi chłodami wiarę w nadejście pory ciepłej, uświadomiłem sobie, że wkrótce mogę znów zatęsknić do niższych temperatur. Nie lubię upałów. Nie cierpię lejącego się z nieba żaru, kiedy przegrzany organizm domaga się choć paru łyków czegoś chłodnego. Wystarczyłaby nawet mała puszeczka zimnej coli – tylko skąd ją wziąć z dala od cywilizacji?
Jak to skąd? Oczywiście – z samochodowej lodówki, i nie mam tu wcale na myśli wiaderka, do którego wkłada się prowiant obłożony pojemnikami z lodem, tylko prawdziwą elektryczną chłodziarkę. Wbrew pozorom nie jest to żadna ekstrawagancja. Wyposażony w pasek do noszenia na ramieniu zgrabny kuferek o pojemności 7 litrów po podłączeniu do gniazda zapalniczki samochodowej jest w stanie utrzymywać wewnątrz temperaturę 5 st. C przy temperaturze otoczenia do 35 st. C. Samo urządzenie jest zadziwiająco lekkie – waży jedynie 2,8 kg, z czego większość to ciężar wykonanej z mocnego tworzywa skorupy chroniącej termoizolacyjną piankę. To dlatego, że chłodziarka obywa się bez klasycznego agregatu. Chłodzenie rozwiązano w sposób na miarę XXI wieku – zapewnia je element Peltiera, wykonana z półprzewodników płytka, która, podłączona do prądu, pełni rolę pompy ciepła: jedna jej strona silnie się ochładza, zaś druga jeszcze silniej rozgrzewa. Jak zapewne się domyślacie, ta pierwsza zwrócona jest do wnętrza lodówki. Drugą chłodzi powietrze tłoczone przez widoczny za szczelinami obudowy wiatraczek, który jest jedynym elementem ruchomym lodówki – poza nim w tej lodówce nie ma się co zepsuć!
Konstruktorzy sprytnie wykorzystali naturę efektu Peltiera. Kierunek „pompowania” ciepła jest zależny od kierunku przepływu prądu – po przestawieniu przełącznika na obudowie lodówka zamienia się w podgrzewacz, utrzymując wewnątrz temperaturę do 65 st. C., dzięki czemu w chłodne dni można zabrać ze sobą w podróż gorący obiad.
Opisywany model (TropiCool TC-07) to najmniejsza i najprostsza z chłodziarek Waeco. Brakuje mi w niej trochę możliwości uzyskania temperatur poniżej zera (mają ją mobilne lodówki sprężarkowe tej firmy). Trzeba też mieć świadomość, że wydajność niewielkiego w końcu elementu Peltiera o mocy ok. 36 W jest ograniczona, dlatego schładzanie ciepłych napoi w tej lodówce trwa długo – najlepiej schłodzić je wcześniej w domowej lodówce (czy kupić zimne, z czym na żadnej stacji benzynowej nie będzie problemu) i o utrzymanie właściwej temperatury przez dowolnie długi czas nie musimy się martwić. Pracą elementu Peltiera i wentylatorka steruje termostat, lodówka pracuje praktycznie bezgłośnie. Dużą zaletą jest obecność w komplecie zasilacza na napięcia od 100 do 240 V, umożliwiającego zasilanie urządzenia z sieci energetycznej. TC-07 mieści 6 półlitrowych puszek z napojami – dostępne są również większe modele o pojemnościach 14, 15, 18, 21, 32 i 35 l, również z możliwością regulacji temperatury, a także z wbudowanymi zasilaczami sieciowymi. Z wyborem modelu odpowiedniego do potrzeb nie powinno być problemu. I nie powinno być problemu z zimną colą.
------------------------------
Artykuł ukazał się w magazynie WYPRAWY4x4.
Ciepło, pstryk, zimno
Kiedy w majowy długi weekend nareszcie przygrzało słoneczko, przywracając nadszarpniętą długimi chłodami wiarę w nadejście pory ciepłej, uświadomiłem sobie, że wkrótce mogę znów zatęsknić do niższych temperatur. Nie lubię upałów. Nie cierpię lejącego się z nieba żaru, kiedy przegrzany organizm domaga się choć paru łyków czegoś chłodnego. Wystarczyłaby nawet mała puszeczka zimnej coli – tylko skąd ją wziąć z dala od cywilizacji?
Jak to skąd? Oczywiście – z samochodowej lodówki, i nie mam tu wcale na myśli wiaderka, do którego wkłada się prowiant obłożony pojemnikami z lodem, tylko prawdziwą elektryczną chłodziarkę. Wbrew pozorom nie jest to żadna ekstrawagancja. Wyposażony w pasek do noszenia na ramieniu zgrabny kuferek o pojemności 7 litrów po podłączeniu do gniazda zapalniczki samochodowej jest w stanie utrzymywać wewnątrz temperaturę 5 st. C przy temperaturze otoczenia do 35 st. C. Samo urządzenie jest zadziwiająco lekkie – waży jedynie 2,8 kg, z czego większość to ciężar wykonanej z mocnego tworzywa skorupy chroniącej termoizolacyjną piankę. To dlatego, że chłodziarka obywa się bez klasycznego agregatu. Chłodzenie rozwiązano w sposób na miarę XXI wieku – zapewnia je element Peltiera, wykonana z półprzewodników płytka, która, podłączona do prądu, pełni rolę pompy ciepła: jedna jej strona silnie się ochładza, zaś druga jeszcze silniej rozgrzewa. Jak zapewne się domyślacie, ta pierwsza zwrócona jest do wnętrza lodówki. Drugą chłodzi powietrze tłoczone przez widoczny za szczelinami obudowy wiatraczek, który jest jedynym elementem ruchomym lodówki – poza nim w tej lodówce nie ma się co zepsuć!
Konstruktorzy sprytnie wykorzystali naturę efektu Peltiera. Kierunek „pompowania” ciepła jest zależny od kierunku przepływu prądu – po przestawieniu przełącznika na obudowie lodówka zamienia się w podgrzewacz, utrzymując wewnątrz temperaturę do 65 st. C., dzięki czemu w chłodne dni można zabrać ze sobą w podróż gorący obiad.
Opisywany model (TropiCool TC-07) to najmniejsza i najprostsza z chłodziarek Waeco. Brakuje mi w niej trochę możliwości uzyskania temperatur poniżej zera (mają ją mobilne lodówki sprężarkowe tej firmy). Trzeba też mieć świadomość, że wydajność niewielkiego w końcu elementu Peltiera o mocy ok. 36 W jest ograniczona, dlatego schładzanie ciepłych napoi w tej lodówce trwa długo – najlepiej schłodzić je wcześniej w domowej lodówce (czy kupić zimne, z czym na żadnej stacji benzynowej nie będzie problemu) i o utrzymanie właściwej temperatury przez dowolnie długi czas nie musimy się martwić. Pracą elementu Peltiera i wentylatorka steruje termostat, lodówka pracuje praktycznie bezgłośnie. Dużą zaletą jest obecność w komplecie zasilacza na napięcia od 100 do 240 V, umożliwiającego zasilanie urządzenia z sieci energetycznej. TC-07 mieści 6 półlitrowych puszek z napojami – dostępne są również większe modele o pojemnościach 14, 15, 18, 21, 32 i 35 l, również z możliwością regulacji temperatury, a także z wbudowanymi zasilaczami sieciowymi. Z wyborem modelu odpowiedniego do potrzeb nie powinno być problemu. I nie powinno być problemu z zimną colą.
------------------------------
Artykuł ukazał się w magazynie WYPRAWY4x4.
Jeśli chodzi o lodówki to miałem okazję przetestować trzy sztuki. Pierwsza to była najmniejsza z dostępnych firmy Waeco - TC07 AG. Właściwie to najwięcej używał jej Marek bo gdy lodówka w domu mu padła pożyczył ją od mienia. Zastanawiam się co on jadł bo to maleńswto straszne . Teraz jest zainstalowana jako podłokietnik u Czoberka w Hilu pomiędzy siedzeniami. Całkiem fajny patent do chłodzenia podręcznej puszki Red Bula. Czobi pewnie powie więcej. Ja chłodziłem sobie czekoladki i wspomniany napój w puszce podczas układania Żelaznej.
WAECO TC35 było potem. Całkiem spory mebel ale nadal nie sprężarkowy. Używała jej moja małżonka na wyjazdy z dziećmi. Lodówka chodziła sobie w bagażniku Mondeo kombi. Serki, paróweczki, owocki i wszystko co jest potrzebne w upały dla dwójki małych dzieciaków. Mówiła że ok.
Dla mnie osobiście przypadła do gustu lodówka sprężarkowa WAECO CF25 DC
http://www.wyprawa4x4.pl/sklep/index.ph ... &prod=1023
Idealnie wchodzi pomiędzy siedzenia w mojej Navarce. Jeśli Emsi potrafi zamieścić zdjęcie to je ma i może to zrobić. Pełen wypas. Chłodzeni dział bardzo dobrze. Lodu nie ma ale w gorące upalne dni napoje były zimne. To samo tyczy sie jedzenia. Akumulatora nie wyczerpała w nocy jak zapomniałem na kampingu ją wyłączyć. Teoretycznie ma jakiś system, który sprawdza naładowanie akumulatora i w razie stwierdzenia niskiego napięcia powinna się wyłączyć. Materiały dobr. Z tyłu jechały moje dzieci i jej nie zniszczyły. 3,5 letnia Zosia bez problemu ją obsługiwała na prośbę rosdziców podczas jazdy.
Co najwiecej się sprzedaje. Przez ostatnie dwa lata poszło około setki lodówek. Reklamacje dwie. Głównie WAECO TC14 i 21 (przewaga TC21). Ze sprężarkowych Buchmann, Waeco i Engel.
WAECO TC35 było potem. Całkiem spory mebel ale nadal nie sprężarkowy. Używała jej moja małżonka na wyjazdy z dziećmi. Lodówka chodziła sobie w bagażniku Mondeo kombi. Serki, paróweczki, owocki i wszystko co jest potrzebne w upały dla dwójki małych dzieciaków. Mówiła że ok.
Dla mnie osobiście przypadła do gustu lodówka sprężarkowa WAECO CF25 DC
http://www.wyprawa4x4.pl/sklep/index.ph ... &prod=1023
Idealnie wchodzi pomiędzy siedzenia w mojej Navarce. Jeśli Emsi potrafi zamieścić zdjęcie to je ma i może to zrobić. Pełen wypas. Chłodzeni dział bardzo dobrze. Lodu nie ma ale w gorące upalne dni napoje były zimne. To samo tyczy sie jedzenia. Akumulatora nie wyczerpała w nocy jak zapomniałem na kampingu ją wyłączyć. Teoretycznie ma jakiś system, który sprawdza naładowanie akumulatora i w razie stwierdzenia niskiego napięcia powinna się wyłączyć. Materiały dobr. Z tyłu jechały moje dzieci i jej nie zniszczyły. 3,5 letnia Zosia bez problemu ją obsługiwała na prośbę rosdziców podczas jazdy.
Co najwiecej się sprzedaje. Przez ostatnie dwa lata poszło około setki lodówek. Reklamacje dwie. Głównie WAECO TC14 i 21 (przewaga TC21). Ze sprężarkowych Buchmann, Waeco i Engel.
po przerobieniu kanapy na 2przednie fotele pozostalo miejsce po srodku. walczylem o schowki w hiluxie ktorych na wyprawe nigdy za wiele. gdzies przechodzac przez saloon kylona wpadla mi w lapy jego byla lodowka 07. okazalo sie to swietnym rozwoiazaniem!kylones wykombinowal fajne mocowanie do podlogi(szyna +oczka) a sama lodowka jest do tego przymocowana , w pionie po bokach, na sztywno grubymi rzepami.czyli wszytko mozna szybko i latwo zdemontowac w razie potzreby , lodowe wyjac.poniewaz miesci sie w niej 8redbuli skonczyla ,w praktyce definitywnie,jako qubibox na potrzebne szpargaly.na krotkie wyjazdy na pewno git. w planach na dlugie wypady zamierzam kupic jednak najwieksza z tej rodziny.
kumpel siedzac w tunezji 3miesiace do konca trzymal w takiej lodowce vaeco jescze produkty z polski! co wieczor mrozili alko.wszystko cacy. zaraz po konsoli dachowej ,lodowki samochodowe sa dla mnie drugim sensownym i przydatnym 100% wynalazkiem
kumpel siedzac w tunezji 3miesiace do konca trzymal w takiej lodowce vaeco jescze produkty z polski! co wieczor mrozili alko.wszystko cacy. zaraz po konsoli dachowej ,lodowki samochodowe sa dla mnie drugim sensownym i przydatnym 100% wynalazkiem
a ja mam tą:
http://www.wyprawa4x4.pl/sklep/index.ph ... =&prod=495
...wygraną z wypraw 4x4
i darowanemu koniowi się w uzębienie nie patrzy
na wyjazdy bliższe i schłodzenie coli light jest OK
http://www.wyprawa4x4.pl/sklep/index.ph ... =&prod=495
...wygraną z wypraw 4x4
i darowanemu koniowi się w uzębienie nie patrzy
na wyjazdy bliższe i schłodzenie coli light jest OK
Re: Lodówki Waeco TropiCool
Podepnę się pod wątek, by nie mnożyć bytów.
Czytam ja sobie o lodówkach (m. in. też wszystko, co na tym zacnym Forum napisane zostało) i im więcej czytam, tym bardziej nie wiem….
Dotychczas używałem stareńkiej chłodziarki termoelektrycznej (czyli „wiatraczkowej”) o poj. około 35 litrów.
Luksus to nie był, ale na warunki karpackie, a nawet kaukaskie – jakoś wystarczało; trochę na zasadzie, że lepsze masło miękkie, niż… płynne
Wymyśliłem sobie kiedyś, że następna lodówka będzie o podobnej pojemności, ale trochę lepsza.
A najlepiej, by była zasilana na trzy sposoby: 12 V, 230 V i propan-butan.
Natomiast teraz czytam, że tylko sprężarkowe lodówki cieszą się uznaniem Braci Podróżników, i argumenty przytoczone rozumiem.
Jednakowoż, ceny lodówek sprężarkowych zaczynają się od ~2 tys. zł, a ja nie chciałbym wydawać tak dużej kasy na lodówkę, bo mi braknie na wyjazd…
Znalazłem atrakcyjnie wyglądającą ofertę lodówki sprężarkowej, w cenie zbliżonej do absorpcyjnej, ale jest napędzana wyłącznie prądem ~230V.
Moje pytania do "Zbiorowej Mądrości":
1. Czy ta „okazyjna” lodówka sprężarkowa może mieć jakąś istotną wadę, o której nie pomyślałem?
2. Czy przewaga lodówki sprężarkowej nad absorpcyjną jest na tyle duża, że warto pogodzić się z brakiem pozostałych sposobów zasilania, i pędzić ją przez przetwornicę (którą i tak zamierzam zainstalować, co najwyżej moc się może zmienić)?
3. Czy lodówka absorpcyjna jest znacząco lepsza od „wiatraczkowej”?
Konkretne przykłady, nad którymi się zastanawiam to:
Waeco Coolfun CK-40D (sprężarkowa, 40 litrów, tylko 230 V ) ~1200 zł
lub
Dometic CombiCool RC 1600 EGP (absorbcyjna, 33 litrów, 12/ 230 V / gaz ) ~1050 zł
I co byście wybrali?
Czytam ja sobie o lodówkach (m. in. też wszystko, co na tym zacnym Forum napisane zostało) i im więcej czytam, tym bardziej nie wiem….
Dotychczas używałem stareńkiej chłodziarki termoelektrycznej (czyli „wiatraczkowej”) o poj. około 35 litrów.
Luksus to nie był, ale na warunki karpackie, a nawet kaukaskie – jakoś wystarczało; trochę na zasadzie, że lepsze masło miękkie, niż… płynne
Wymyśliłem sobie kiedyś, że następna lodówka będzie o podobnej pojemności, ale trochę lepsza.
A najlepiej, by była zasilana na trzy sposoby: 12 V, 230 V i propan-butan.
Natomiast teraz czytam, że tylko sprężarkowe lodówki cieszą się uznaniem Braci Podróżników, i argumenty przytoczone rozumiem.
Jednakowoż, ceny lodówek sprężarkowych zaczynają się od ~2 tys. zł, a ja nie chciałbym wydawać tak dużej kasy na lodówkę, bo mi braknie na wyjazd…
Znalazłem atrakcyjnie wyglądającą ofertę lodówki sprężarkowej, w cenie zbliżonej do absorpcyjnej, ale jest napędzana wyłącznie prądem ~230V.
Moje pytania do "Zbiorowej Mądrości":
1. Czy ta „okazyjna” lodówka sprężarkowa może mieć jakąś istotną wadę, o której nie pomyślałem?
2. Czy przewaga lodówki sprężarkowej nad absorpcyjną jest na tyle duża, że warto pogodzić się z brakiem pozostałych sposobów zasilania, i pędzić ją przez przetwornicę (którą i tak zamierzam zainstalować, co najwyżej moc się może zmienić)?
3. Czy lodówka absorpcyjna jest znacząco lepsza od „wiatraczkowej”?
Konkretne przykłady, nad którymi się zastanawiam to:
Waeco Coolfun CK-40D (sprężarkowa, 40 litrów, tylko 230 V ) ~1200 zł
lub
Dometic CombiCool RC 1600 EGP (absorbcyjna, 33 litrów, 12/ 230 V / gaz ) ~1050 zł
I co byście wybrali?
Re: Lodówki Waeco TropiCool
http://www.auto-mix.pl/?p0=4" onclick="window.open(this.href);return false;
Re: Lodówki Waeco TropiCool
1. może nie być odporna na wibracje gdyż ma tylko zasilanie 230V co sugeruje stacjonarny tryb pracyMoje pytania do "Zbiorowej Mądrości":
1. Czy ta „okazyjna” lodówka sprężarkowa może mieć jakąś istotną wadę, o której nie pomyślałem?
2. Czy przewaga lodówki sprężarkowej nad absorpcyjną jest na tyle duża, że warto pogodzić się z brakiem pozostałych sposobów zasilania, i pędzić ją przez przetwornicę (którą i tak zamierzam zainstalować, co najwyżej moc się może zmienić)?
3. Czy lodówka absorpcyjna jest znacząco lepsza od „wiatraczkowej”?
2. zdecydowanie tak - ma większą skuteczność
3. owszem
mając podobny dylemat, po doświadczeniach z firmowym 40 litorwym wiatraczkiem doszedłem do wniosku że wolę zimne piwo i zainwestowałem w CF-50 wraz z pokrowcem izolacyjnym http://cgi.ebay.co.uk/Waeco-CoolFreeze- ... 414e49e6e3
Re: Lodówki Waeco TropiCool
CK 40D...... bardziej stacjonarna niz turystyczna..... zasilanie tylko 230v..oczywiście przy przetwornicy w aucie bez roznicy....ale na postoju przy przetwornicy jest jeden minus...pobór pradu 75W.....to sporo aku dlugo nie pociagnie....drugi minusik.. nie wiem na 100% ale dometic wsadzil tam jakis inny kompresor ... nie Danfossa..
RC 1600..... lipa prawie jak system Pentiera.. TO NIE JEST KOMPRESOROWA lodowka ......... a jej pobor... 85W .. mega duży.
co do tych lodówek ze sklepu auto mix ....... może i niezła alternatywa dla Waeco... ceny nieco nizsze, kompresor Danfossa... pobór pradu troche sporawy 60W co daje do myslenia... produkcja pewno Chiny ale to ma niewielkie znaczenie w dzisiejszych czasach (Chińskie VOLVO )......... jeszcze jeden mały minus to niewielka baza serwisowa w Polsce...... trzeba by przed zakupem sprawdzić dlugość gwarancji i czas oczekiwania na towar... oraz czy ceny sa zktuualne.
RC 1600..... lipa prawie jak system Pentiera.. TO NIE JEST KOMPRESOROWA lodowka ......... a jej pobor... 85W .. mega duży.
co do tych lodówek ze sklepu auto mix ....... może i niezła alternatywa dla Waeco... ceny nieco nizsze, kompresor Danfossa... pobór pradu troche sporawy 60W co daje do myslenia... produkcja pewno Chiny ale to ma niewielkie znaczenie w dzisiejszych czasach (Chińskie VOLVO )......... jeszcze jeden mały minus to niewielka baza serwisowa w Polsce...... trzeba by przed zakupem sprawdzić dlugość gwarancji i czas oczekiwania na towar... oraz czy ceny sa zktuualne.
Re: Lodówki Waeco TropiCool
Wracając do tematu... te lodówki z auto mix to z pewnością chiny.... podróbki waeco..... a ceny niewiele nizsze od oryginalnych i sprawdzonych markowych lodowek..... .... w sumie dokladasz 150 czy 250 zl i masz markowy sprzęt....
Re: Lodówki Waeco TropiCool
Panowie planuje zanabyc lodówe nie chce przepłacac ,ale tez szajs mnie nie interesuje kto co poleci : tak sredniej wielkosci ma sie zmiescic na pół bagaznika w 90