Toyota Land Cruiser Owners Club Poland

Addams pisze:Nie wiem Maws w jak ciężkim terenie zamierzasz ciągać przyczepę, ale jeśli mają to być szutrowe drogi to może to jest dobre, bezkompromisowe w porównaniu z tymi małymi przyczepkami rozwiązanie:
http://forum.buschtaxi.org/verkaufe-hoh ... 38642.html" onclick="window.open(this.href);return false;

Tylko jak jedzie HZJ z pięcioma osobami i jeszcze dodatkowo z przyczepą?

W tym roku jak byłem nad morzem ze swoją mniej terenową kampingówką to Niemcy przyjechali z takim wynalazkiem tylko na zwykłych kółkach. Całkiem fajna ale generalnie na dwie osoby bo więcej się tam po prostu nie zmieści nie jest to raczej apartament. Teraz na allegro stoi całkiem fajna rozkładana przyczepka Caravelair, która po złożeniu wygląda jak zwykła bagażówka http://otomoto.pl/caravelair-esterel-ca ... 18463.html" onclick="window.open(this.href);return false; może coś takiego będzie lepsze.

Zgadza się jest całkiem fajna, na pewno wygodniejsza ale obawiałbym się nią wjechać w trudny teren, jechać
choćby parę tkm po szutrach i różnych dziurach. Na czarne to super ale w teren chyba nie.
Pozdro Maws

Ja Ci powiem tak:
http://prl998.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
> Inne pojazdy => poszukaj przyczepa PG-8.

Łatwa do przeróbki...

A jak chcesz wysoko i mocno to:
http://allegro.pl/przyczepa-od-niemieck ... 00160.html" onclick="window.open(this.href);return false;

Trochę odchudzić ramę - zostawiając zawias....

Wszystkie te przyczepki pokazane powyżej to są konstrukcje na amerykańskie Moab, tzn dojazd asfaltem a potem pełzanie po skałach. Takie ażurowe konstrukcje raczej kilku tysięcy km tarki nie wytrzymają. Na linkowanym przeze mnie buschtaxi.net są też dwie "normalne" przyczepy terenowe, jedna nawet z wbudowanym zbiornikiem na wodę i czymś tam jeszcze. Poprostu nie wierzę w to, że uda się zrobić rozsądnie cenowo lekką przyczepkę kabinową, która nie przetestowana pojedzie sobie w świat i wróci. Ciągałem sporo różnych przyczep z balonem w terenie, w firmie też pracują przyczepy w terenie- mało która wytrzymuje dłuższą eksploatację bo na wybojach wszystko zaczyna latać. Te wojskowe ważą kosmiczne ilości kg. Jak zwykle dopuszczam możliwość, że mogę się mylić

E-tam PG-8 waży sama 230 kg. Jest idiotoodporna.... zrobiła 3 x UA i nic jej nie jest a na codzień jest normalną przyczepą do "ciorania.

Wymiana "nadwozia" to 30 minut.

Poznajesz ??
https://picasaweb.google.com/1058775557 ... 8361493170" onclick="window.open(this.href);return false;

A to był stan pierwotny:
https://picasaweb.google.com/1058775557 ... 5435218834" onclick="window.open(this.href);return false;

Koszt zakupu w ABW to 800 zł z papierami do rejestracji.

No, czyli się mylę
230 kg to faktycznie nieźle, dobry trop

Myślę Adams, że taka ażurowa konstrukcja nie obciążona zbytnio powinna wytrzymać tarkę też (odpowiednie wzmocnienia, zastrzały, itp.), wszelkie szuflady wysuwne i inne graty muszą być zupełnie inaczej upakowane, wiem co się działo w aucie w drodze do Pamiru. Oczywiście można skusić się na normalnie wyglądającą przyczepkę z namiotem dachowym na górze ale jednak to zupełnie inna jakość podróży (kobiałka na pokładzie). Chłopom wystarczyłby samorozkładający się namiocik .Najmniej boję się o zrobienie ramy, oś, resory. Najtrudniej będzie wygiąć a właściwie wywalcować dwa zewnętrzne profile no i wszelkie drzwi, klapy zrobić i przede wszystkim uszczelnić .
NaRa

I dlatego ja chcę pójść na łatwiznę (oby) i radykalnie zaingerować w N126. Mam to ponad rok pod chałupą, kupione za czapkę gruszek (z transportem pod drzwi). Stoi i kusi. Ma ten wspaniały twór dwie wady. Po zaadoptowaniu pełnowymiarowych kół, takich jakie mam w struclu, będzie ci ona wystawać znacznie ponad auto. Druga wada to szerokość. To co wystające w oryginalnej eNce zweryfikują krzaki i inne przygody- negatywnie oczywiście. Więc trza coś wymyśleć. Z dachem problem się rozwiązał naturalnie (natura sypnęła dużo śniegu i ten był popękał). Więc się go obetnie i powstanie otwierany klapendach. Ten etap jest w fazie "obmyślania". Kiełkuje mi też pomysł na zmianę szerokości. Też cięcie i składanie od nowa . Kwestie podwoziowe łaskawie scedowałem na Rokfora. Często Go widzę na forum w godzinach pracy więc czas ma .

Coś mi się widzi, że chyba ta Twoja łatwizna będzie trudniejsza od moich planów. Doświadczenie mówi, że często przeróbki
są bardziej kosztowne od budowy nowego. Ale przecież do odważnych świat należy

I na tym to właśnie polega. A nie na marudzeniu, że po co, że nie da się, że bez sensu, że to, tamto i siamto. Gdyby tak ulec hamulcom to jakież nudne by to wszytko było. Maws, trzymam kciuki za Twój projekt.

PS. Przykład "da się": onegdaj znajomy, który miał kłopoty ze wstawaniem skonstruował mechanizm ściągający z niego kołdrę, uruchamiany w momencie włączenia się budzika (mechanicznego- bo to ze 25 lat temu jak nie więcej było). Jedyne co nas ogranicza to własne lenistwo (choć w tym przypadku było odwrotnie ).

Remiołek pisze:
Speedy, fajnie że dzielisz się doświadczeniem z alubondem. Więc co w zamian?

Co do alucobondu to myślałem o tym żeby wykorzystać go w środku. Mój pomysł na przyczepkę to :
1) kostrukcja z profila zamkniętego aluminiowego albo stalowego, przekrój coś 4x4 albo 6x3, okaże się w praniu,
2) z zewnątrz sklejka wodoodporna, a na to blacha ocynk ( później całość sobie pomaluję) łączona ze sklejką nitami,
3) w środku wypełnienie z potocznego styroduru,
4) warstwa finalna od środka to alucobond i kupa mebelków.