No to ja się ujawnię;-)
Trzy lata temu oddałem swoją ramę do ocynkowania i się nie wypowiadałem czekając jak będzie się trzymać wraz z upływem czasu.
A zdecydowałem tak dlatego, że i tu cytat z samego siebie:
Stefek pisze:
"Skuteczność cynkowania i sukces tej metody m.in. w motoryzacji, polega właśnie na tym, że ocynk działa nawet, gdy jego warstwa nie jest perfekcyjna, czy to po uszkodzeniu w czasie eksploatacji, czy nieidealnym cynkowaniu.
Zjawisko to jest opisane jako szereg elektrochemiczny. W dużym uproszczeniu, po połączeniu cynku i żelaza, pierwszy zaczyna korodować cynk, a że cynk koroduje bardzo po woli (w porównaniu z żelazem), to zabezpiecza element na długie lata. Widać to doskonale na uszkodzonych blachach samochodów w porównaniu z nieocynkowanymi nie za bardzo chcą rdzewieć."
Po zdjęciu budy i zdemontowaniu wszystkiego z ramy, rama została wypiaskowana, poddana naprawie ślusarskiej i ocynkowana. Na koniec przegwintowano / poprawiano wszystkie otwory.
Myśle, że po tym czasie mogę się pokusić o WSTĘPNE wnoski:
1. Nikomu nie polecę warsztatu, który wykonał ten remont. Nie wsponę nawet ich nazwy. Chyba, że ktoś zapyta konkretnie o ten serwis.
Współpraca była, delikatnie mówiąc, słaba. Później dużo czasu poświęciłem na doprowadzenie samochodu do stanu, który mnie satysfakcjonuje. (Jestem pedantyczny = stan idealny)
2. A w jakim stanie jest rama po tym czasie?
Klika tygodni temu przeprowadziłem wraz z moim znacznie bardziej doświadczonym kolegą, dokładną inspekcję, która, między innymi, polegała na sprawdzeniu wnętrza endoskopem.
Z zewnątrz rdzy poprostu brak. W miejscu, które udało mi się skutecznie otrzeć (zdarta farba) widać goły ocynk brak rdzy.
We wnętrzu bardzo mało wosku. Nie wiem, czy się "zużył", czy tyle nałożono. Doskonale widoczny szary, wysezonowany ocynk. Gdzieniegdzie niewielkie ilości farby, która dostała się do środka podczas malowania ramy. Rdzy brak.
Buda pasuje, problemów z geometrią brak.
Wnioski:
1. Wstępnie z samej naprawy ramy jestem zadowolony (Mam porównanie z innymi remontami. Widziałem też różne 120tki od spodu)
2. Nigdy więcej, żeby dopilnować wszystkiego musiałem poważnie zaniedbać inne swoje obowiązki i sporo się naużerać.
Na samą myśl o tego typu remoncie aż mnie ściska. Mam chyba stres pourazowy;-)
Jeżeli ktoś, z poznawczej ciekawości będzie chciał to zobaczyć w tym konstruktywnie skrytykować / pokazać mankamenty (Kylon, Rokfor), jestem do dyspozycji.