Strona 5 z 10

Re: Zabezpieczenie podwozia. Czym i gdzie?

: 12 paź 2017, 16:20
autor: Zbowid
Fachowo to jest zdefiniowane w psychiatrii - naiwność :mrgreen:
Żadna maź ci nie pomoże...

Re: Zabezpieczenie podwozia. Czym i gdzie?

: 12 paź 2017, 21:27
autor: luk4s7
Też zrobiłem. Zobaczymy po zimie. Ważne że nie jest to bardzo drogie, da się zmyć i nie zap... nakrętek itp.
W cuda nie wierzę ale zgadzam się z przed- przedmówcą - jeśli ma przedłużyć żywot o kilka(-naście) lat to spróbuje.

Re: Zabezpieczenie podwozia. Czym i gdzie?

: 12 paź 2017, 21:33
autor: hetman
sebastian44 pisze:Niestety, wobec braku funduszy na porządne zabezpieczenie które polega na rozebraniu wyczyszczeniu i pomalowaniu, zdecydowałem sie na usługe w firmie Krown.
Robię to ponieważ chce coś zrobić ale nie podoba mi sie pomazanie podwozia na czarno bez przygotowania.
W Krownie psikaja oleistą cieczą wiec na logike olej zabezpiecza przed rdzą bardziej niż gdyby go nie było.
A jak bedzie w praktyce napiszę po wykonaniu usługi. I pewnie po efektach na które bedzie trzeba czekać do wiosny.

Uprzedzając pytania, nie, nie wierzę że to zabezpieczenie w cudowny sposób uchroni mnie 100 % przed korozją. Ale liczę na to że ją spowolni i auto zgnije za 15 lat a nie za 5.
Myślę że to bez sensu, nawalą jakieś woski z inhibitorami na uwalone auto. Przez 4h nie ma szans na zrobienie tego dobrze. Nie mowie o samej pracy ale o wyschnięciu po porządnym umyciu.

Re: Zabezpieczenie podwozia. Czym i gdzie?

: 12 paź 2017, 21:43
autor: luk4s7
A ja nie myślę tylko próbuje co by inni nie musieli. Ot taki ze mnie Drzymała czy tam Kordian

Re: Zabezpieczenie podwozia. Czym i gdzie?

: 12 paź 2017, 22:27
autor: hetman
Czasem myślenie nie jest takie złe ;) Czasem nawet mi się zdarza :lol: Mogło by to mieć sens jak by auto było dobrze przygotowane, umyte, osuszone, ogarnięte z rdzy i może wcześniej potraktowane jakimś cotraninem czy innym rstopem. A Zbowid tylko się śmieje ;)

Tak z ciekawości, to jak to daje się łatwo zmyć?

Zabezpieczenie podwozia. Czym i gdzie?

: 12 paź 2017, 22:50
autor: luk4s7
Widzisz, dyskusja idzie ku filozofii więc i podam przykład z mojej działki. Ile masz kart zbliżeniowych w portfelu?
A Twoja rodzina? A ile razy w tygodniu z nich korzystacie? No właśnie. Ja się śmieje. Trzeba włączyć myślenie. Bez autoryzacji? Są terminale offline w których można wypłacać do 50zł bez ograniczeń. Nie wszystkie karty mają liczniki operacji w procesorze. I tak dalej i tak dalej.

Głupota. Bez sensu. Ktoś nas naciąga. Robi w balona. Można stracić. Granda!

A jednak nie ma tragedii. Dlaczego? Bo jest wiele aspektów które nie są czarno-białe. Okradli pana? Bank zwróci bo koszty utraty reputacji są wielokrotnie większe niż tych kilkuset zł. Zadowolony klient nie poleci do wszystkich gazet.

Czyli co? Jak coś jest głupie ale działa to nie jest głupie. Sprawdzam więc działanie (lub niedziałanie). Niskim kosztem i na własnej skórze. Nie mam też nic do stracenia.
Teraz jasne?

Re: Zabezpieczenie podwozia. Czym i gdzie?

: 12 paź 2017, 23:35
autor: hetman
Luzik, sam bym chciał w pełni profesjonalnego podejścia do tematu, tyle że koszt w wiekowym aucie odstrasza.

Re: Zabezpieczenie podwozia. Czym i gdzie?

: 13 paź 2017, 00:14
autor: dohap
Tego typu produktow na rynku troche jest, jest wurth (spray na korozje), rust check. Mozna zaaplikowac samemu obnizajac koszty. Mozna tez kupic smar działowy. W zeszlym roku psiknalem t40 nowe sruby mocujace reflektory i hak w mojej G (sa na wierzchu i mocno narazone na czynniki atmosferyczne). Efekt jest taki ze moglem nie psikac, ruda pokryla sruby. Tak wiec chyba pozostane przy myciu podwozia szamponem z neutralnym pH i woskach..Woski w toyce robote zrobiły.

Re: Zabezpieczenie podwozia. Czym i gdzie?

: 13 paź 2017, 07:07
autor: kylon
Też jestem wśród tych głupich co zaryzykowali. Jest to na tyle tanie że można się pobawić. Moje podejście do starych samochodów znacie. Pukam się w głowę jak ktoś każe mi szczotką drucianą czyścić miejscowo bo uważam to za stratę czasu i dodatkowo zasyfiony jest cały warsztat, który potem trzeba sprzątać. Można tak zrobić w kilku letnim samochodzie co ma mało rdzy na spwawach ramy. Dlatego może jest to rozwiązanie dla tych których nie stać na rozbieranie samochodu. Ja wiem. Placebo itp. Ale na razie po dwóch miesiącach czuję się lepiej jak zaglądam pod samochód. Oczywiście czas to zweryfikuje. Zrobiliśmy kilka aut w tym jedno pół roku temu. Środek wciąż się trzyma. Ważne że jak wkładam palucha w zakamarki to jest tłustawo. Zawsze mogę to usunąć za pomocą chemii a nie mechanicznie. Na wiosnę Wam powiem jak się sprawa ma. Wóz albo przewóz.
Jako że akurat mam ich trzy posesje od siebie to my myjemy najpierw samochód. Rozbieramy osłony i po odstaniu nocy w garażu zawozimy samochód do zabezpieczenia z osłonami osobno. Potem autko kapie dobę u nas i dopiero składamy. Nie mniej jednak przy częstym użytkowaniu samochodu w błocie i częstym myciu go pod ciśnieniem trzeba częściej powtarzać operację.
Czas pokaże. W jakimś stopniu to korozję powstrzyma ale moim zdaniem ma to tylko sens w młodych samochodach tudzież zadbanych a nie trupach trzymających się na lakierze i szpachli.

Re: Zabezpieczenie podwozia. Czym i gdzie?

: 13 paź 2017, 08:23
autor: Zbowid
Panowie...prewencja to co innego niż zabezpieczenie w pełnym tego słowa znaczeniu. Na otwartą ranę niektórzy przykładają listek babki inni opatrunki - obie metody działają w subiektywnym odczuciu. Nie można jednak twierdzić, że jakakolwiek powłoka typu wosk jest zabezpieczeniem! To tak jak szyba wybita w aucie zasłonięta folią - da się jeździć, ale jak ktoś robi z tego zasadę, że tak jest dobrze -to w moim odczuciu delikatne przegięcie. Wszystkie metody prewencyjne - ochrona katodowa, woski, folie, elastomery mocznikowe - to wszystko działa i może być skuteczne...ale jeżeli zdefiniujemy właściwie pojęcie: w stosunku do czego?
Zabezpieczenie antykorozyjne to nie jest:
- wosk
- ochrona katodowa
- natryski różnych powłok
- mycie systematyczne
To powyżej to prewencja, która działa czasami skuteczniej czasami mniej... to jest zabezpieczenie ale nie do końca antykorozyjne.
To nie sa zarzuty wobec kogokolwiek, ale próba usystematyzowania pojęć i zachowań :)

Re: Zabezpieczenie podwozia. Czym i gdzie?

: 13 paź 2017, 09:27
autor: dohap
Kylon- ale Wy najpierw wszystko rozbieracie. To wtedy zupelnie inne mycie i zupelnie inny natrysk.

Re: Zabezpieczenie podwozia. Czym i gdzie?

: 13 paź 2017, 10:20
autor: kylon
Trochę tak.

Re: Zabezpieczenie podwozia. Czym i gdzie?

: 13 paź 2017, 10:26
autor: kylon
Zbowidu. Masz rację tylko popatrz na to z punktu widzenia laika. Nie profesjonalisty z definicjami ;-)
Prewencja to też w potocznej nazwie zabezpieczenie. Stąd myślę te problemy ze zrozumieniem. Dla kogoś technicznego jest to proste. Dla polonisty czy dentysty już gorzej. Nie ma cudownego środka. Teoretycznie powinno się nowy samochód rozebrać na kawałki i pomalować spód od nowa. Kto za to zapłaci? Od tu jest problem. Problemem jest też zrozumienie że jak coś jest zardzewiałe to trzeba wszystko isunąć mechanicznie a to nie kosztuje 3 tysiące.

Re: Zabezpieczenie podwozia. Czym i gdzie?

: 13 paź 2017, 10:37
autor: sebastian44
Jest jeszcze opcja alternatywna "prewencji" jeżeli mamy do tego warunki. Samodzielne nałożenie czegos takiego :
http://allegro.pl/wosk-olej-antykorozyj ... 86588.html

Myślę że efekt mogłby byc podobny.

Zabezpieczenie podwozia. Czym i gdzie?

: 13 paź 2017, 11:44
autor: luk4s7
Zobaczymy po zimie. Póki co zabezpieczenie które zabezpieczeniem w znaczeniu naukowym nie jest, działa bardzo dobrze bo: rdza nie straszy przechodniów i mnie jak tam zaglądam, pozwala mi myśleć o drogowcach i ich metodach utrzymaniu dróg zimą w mniej wulgarny sposób, daje nadzieję... a jak wiadomo ona umiera ostatnia