Ja nawet żadnym samolotem z silnikiem tłokowym nie latałem
Zasadniczo wszystkie samoloty II wojny światowej były chłodzone wodą.
Moderator: luk4s7
dysproporcja jest bo od lat 50 przestano używać dużych silników tłokowych.Jake pisze: ↑26 kwie 2024, 18:48No dobra, mlaych fighterow faktycznie sporo. Ale nadal - dominowaly chlodzone powietrzem silniki radialne. Nie mam teraz czasu sprawdzac i liczyc, ale dosc wejsc tutaj:
https://en.wikipedia.org/wiki/List_of_a ... rld_War_II
I posortowac samoloty wedlug ilosci sztuk. Na szybko jak przelecialem po 5-6 wierszy z kategorii bombowcow, lekkich i ciezkich fighterow to wychodzi 3:2 powietrze:woda.
A w cywilnym lotnictwie od lat 50 do dzisiaj dysproporcja jest o wiele wiele wieksza.
YES! Dokladnie tak jak mowisz. A ze mnie zawsze krecily ciezkie samoloty, a moja najwieksza miloscia z czasow WWII jest B25 Mitchell to jak mysle o starych samolotach to od razu mam przed oczami silnik radialny. W Pierwszej kolejnosci Pratt & Whitney R-1830 Twin Wasp <3
No nie tak do konca. Bo do malych predkosci i niskich wysokosci turbina sie nie oplaca. Dlatego wszystkie samolociki GA, czy to turystyczne czy szkoleniowe sa tlokowe. I tu jak mowilem pomijajac Rotaxa, dominuje chlodzenie powietrzem. A czy jest lepsze? Niekoniecznie, po prostu jest prostsze i lzejsze. A ze w samolocie powietrza jest pod dostatkiem to i wydajnosc jest zwykle wystarczajaca.
wiem bo mam kolegę ( od liceum-z tej samej ławki)pilota-mechanika i zastanawiam się na sensownością niektórych rozwiązań notabene posiadacza Robinsona 44 z chłodzony powietrzem silnikiemJake pisze: ↑26 kwie 2024, 20:02No nie tak do konca. Bo do malych predkosci i niskich wysokosci turbina sie nie oplaca. Dlatego wszystkie samolociki GA, czy to turystyczne czy szkoleniowe sa tlokowe. I tu jak mowilem pomijajac Rotaxa, dominuje chlodzenie powietrzem. A czy jest lepsze? Niekoniecznie, po prostu jest prostsze i lzejsze. A ze w samolocie powietrza jest pod dostatkiem to i wydajnosc jest zwykle wystarczajaca.
Tak na marginesie - to ta czesc lotnictwa (male lotnictwo GA) to chyba najbardziej przestrzala, skostniala i zacofana struktora na swiecie. Tutaj nadal sa gazniki, zaplon induktorowy (iskrowniki), reczne pompki zastrzykowe i technologia lat 50tych. Taka kapsula czasu, i to sie nie tylko tyczy wciaz latajacych 45 letnich Cessn ale tez tych obecnie produkowanych malych samolotow. W sumie ze wszystkich samolotow latalem tylko trzema na FADECu czyli elektronicznym sterowaniu i zeby bylo smieszniej byl to diesel XD tak to same gaznikowce i 2 samoloty na wtrysku mechanicznym (cos jak uproszczony k-jetronic). Z ciekawostek - ot przedwczoraj latalem Wilga, z gwiazdowym silnikiem Ivchenko AI-14 z pneumatycznym rozruchem - kupa zabawy xD