Rokfor32 pisze: ↑24 sie 2023, 10:38
Jak robisz dla siebie, i w dodatku sam potrafisz ogarnąć temat. Lub auto do zabawy wokół komina, i lawetę ma zwykle gdzieś na "podorędziu" ...
Natomiast jak auto jest szykowane do dalekich wycieczek - to musi być - na ile się tylko da - serwisowalne w dowolnym zadupiu Świata.
Już sam swap na nieseryjny silnik jest sporym utrudnieniem, więc moja filozofia w takim temacie to ograniczanie do niezbędnego minimum modyfikacji, i zachowanie możliwie największej zgodności ze schematami fabrycznymi. Tym bardziej, że mam bardzo dobre zdanie na temat fabrycznych kompów Denso - są naprawdę wysoce niezajebliwe, i ekstremalnie rzadko zdarzają się im uszkodzenia.
Hmmm, tak, pamietam rozmawialismy o tym przy innej okazji. Akurat w tym zakresie niezupelnie podzielam Twoja opinie.
Swap to jest custom, produkt unikatowy, niefabryczny i oryginalny. Nie mozna od tego uciec i trzeba to akceptowac zanim sie na to zdecyduje.
Bardzo mocno popieram Twoj zwyczaj zachowywania oryginalnej kolorystyki kabli czy zlaczy - to jest dobra praktyka, ktora ulatwia zycie wszystkim ktorzy potem cos przy tym aucie robia. Natomiast co do ECU - Jesli da sie pozyskac oryginalny w rozsadnych pieniadzach i uzyc go w naszej aplikacji - to wiadomo ze warto. Natomiast standalone ma obiektywnie miliony zalet. Swoboda konfiguracji, swoboda doboru czesci, mozliwosci modyfikacji etc.
Jesli padnie nam np. stukowka - z fabrycznym ECU trzeba zamowic identyczna od Toyoty, ze standalone mozna zalozyc jakikolwiek sprawny i przekonfigurowac port. To samo przeplywomierz, map sensor etc.
Standalone eliminuje koniecznosc stosownaia archaicznych rozwiazan (dwa kopulkowe aparaty zaplonowe i 8 kabli w 1UZ to nie jest standard 2023roku, to samo np. klapkowy przeplywomierze pierwszych 1FZ etc).
Awaria ECU jest nisko prawdopodobna, ale jesli juz to wieksza szanase ma pasc 30 letni denso niz roczny standalone, bedacy z definicji produktem drogim i wysokojakosciowym. Chodzi o starzenie i wspomnianie juz w dyskusji wysychajace lub wylewajace sie elektrolity.
Jesli jednak juz padnie - sciaganc w dowolny kraju np. EMU Black jest 10x latwiej i szybciej niz szukac odpowiedniego ECU Toyoty zgodnego z rocznikiem silnika (innego niz rocznik auta w ktorym swapowany silnik jest zainstalowany).
Z diagnostyka tez jest latwiej. Do standalone mozna podpiac sie po usb z dowolnego komputera. Sprobuj w dowolnym miejscu swiata pojechac do zwyklego warsztatu w miescie i kazac im zdiagnozowac silnik bez OBD typu 3VZE - wiadomo ze bledy wyblyskac jest latwo - ale przecietyn mechanik nie bedzie mial pojecia jak to zrobic.
Podsumowujac - nie jest niczym zlym trzymac sie oryginalnej wiazki czy komputera - rozumiem i popieram. Ale to jest moim zdaniem droga czesto trudniejsza i bardziej wymagajaca niz standalone, ktory otwiera nowe rewiry mozliwosci i ma jedna oczywista wade - wysoki koszt zakupu na dzien dobry. Natomiast jesli jest to kosztowny swap - to zwykle warto dolozyc te 3-4k i miec wspolczesna elektronike, cewkomoduly, dowolne wtryskiwacze i softwareowe monitorowanie parametrow silnika, obsluge szerokopasmowej lambdy czy chocby latwosc integracji z zegarami, brak koniecznosci walki z immo itp.
--------
Powyzsze odnosi sie do manuala. Jesli decydujemy sie zostawic automat - wiadomo ze oryginalne ECU jest latwiejszym rozwiazaniem (o ile uzywamy skrzyni zgodnej z owym ECU! Bo swapujac silnik z Lexusa i chcac zachowac skrzynie z J8 moze juz nie byc tak kolorowo w tym temacie i standalone TCU skrzyni bedzie nie do przeskoczenia. Ale tu mam zerowe doswiadczenie - jakos tak zawsze siedzialem w manualnych skrzyniach.
---------
Rokfor32 pisze: ↑25 sie 2023, 07:44
Serio? A jak konkretnie - zostawiając ori sterownik?(...)
Nie bierz do siebie, ale podejście które prezentujesz jest jak wypisz wymaluj po lekturze amerykańskich forów i filmików z YT. Wszystko się da, wszystko prosto, tu taki kit się kupi, tam kolejnego przydasia - i będzie grało. Coś jak Kylon napisał - miało być w weekend, i lajtowo.
Ach, ale to akurat naprawde nie jest niewiadomo jaki problem!
Tu z kolei moje teoria ma pokrycie w doswiadczeniu.
Podwojne cewkomoduly wasted spark jak w 5VZFE w zasadzie moze przerobic na "wasted COP" w jedne wieczor - przelutowujac jedynie kilka przewodow, warunek taki by uzyc 6 cewkofajek od Toyoty (np. z 3UZ) ktore podaja sygnal IGF. COPy podpinami parami pod 3 przewody IGT, a IGF wyprowadzamy tylko po jedym z pary (3 IGFy ida do ECU, a 3 wisza niepodlaczone). Tak samo mozna zrobic w 1JZ.
W 3VZ czy 1UZ tez mozna zrobic taka konwersje na fabrycznym ECU, ale tu juz nie ma tak latwo bo ECU daje jedne sygnal na 6 cylindrow (3VZE) lub 2 na 8 cylindrow (1UZ). Niezbedny jest zewnetrzny uklad konwersyjny / podzielnik, ktory podzieli nam sygnal zaplonu na 6/4 cylindry. Mozna to zrealizowac za pomoca fabrycznego lub niefabrycznego czujnika polozenia walka rozrzadu - np. male PCB zamontowane zamiast aparatu zaplonowego.
Elektronicznie da sie to rozegrac zarowno analogowo lub na jakims µC. Sa tez w handlu gotowe rozwiazania, to bardzo czesta modyfikacja w projektach sporto-podobnych, jesli budzet jest zbyt niski na zmiane ECU.
Co wiecej - uzywajac bloku 1 UZ mozna uzyc calego fabrycznego okablowania i ECU od 3UZ. Bedzie to dzialac. Natomiast wciaz - latwiej i szybciej (ale nie taniej) uzyc standalone. Bo robimy co chcemy i nie musimy uzywac konwerterow, przejsciowek i innych cudow zeby oszukac sterownik