HI LUX na wyprawę :)
Moderator: luk4s7
Re: HI LUX na wyprawę :)
No chłopaki, dzięki za pełne info, chociaż hasła, że AT robią świetnie... pozostawiam bez komentarza
ale newsy teraz.., więc padniecie, wyobraźcie sobie, że zakup Hi Luxa przez moich przyjaciół chwilowo zawieszony, bo.. ..
bo tato ma V8, tak tak, LandCrusiera 200, i powiedział, że chętnie da.. na wyjazd...
więc będzie to pierwszy oficjalny test V8 w Rumuńskich Karpatach.....
oto info o naszej wyprawie, tras do przejechania Hi Luxem , trasa powstała przy współpracy z Miśkiem z Maramuresz. http://maramureszwyprawa.blogspot.com/
więc drukować mapy i w drogę.
ale newsy teraz.., więc padniecie, wyobraźcie sobie, że zakup Hi Luxa przez moich przyjaciół chwilowo zawieszony, bo.. ..
bo tato ma V8, tak tak, LandCrusiera 200, i powiedział, że chętnie da.. na wyjazd...
więc będzie to pierwszy oficjalny test V8 w Rumuńskich Karpatach.....
oto info o naszej wyprawie, tras do przejechania Hi Luxem , trasa powstała przy współpracy z Miśkiem z Maramuresz. http://maramureszwyprawa.blogspot.com/
więc drukować mapy i w drogę.
Re: HI LUX na wyprawę :)
Dziękuję Ci Zbyszku za cenne wskazówki - w takiej sytuacji 'widzi' mi się, że będę musiał poprosić o dospawanie od dołu do trzech mocujących rurę wsporników dodatkowych prowadnic dla podnośnika.
A co do trasy to właśnie taki mamy zamiar - 2 dniowy wypad z biwaczkiem pod namiotem
A co do trasy to właśnie taki mamy zamiar - 2 dniowy wypad z biwaczkiem pod namiotem
Re: HI LUX na wyprawę :)
Nic nie dospawuj. Użycie hi-lift'a na wyprawie jest tak prawdopodobne jak koła zapasowego. Plaskacza mam od 8 lat i nigdy nie wyjąłem zapasu z bagażnika. Toyotą na wycieczki i rajdy jeżdżę od ponad 3 lat i też nigdy zapasu nie musiałem używać. Hi-lift'a mam, ale stoi w domu w garażu, bo wygodnie nim auto podnieść jak chce się zdjąć koła by dobrze umyć autko po rajdzie. Na wyjazdy nie zabieram, bo moim zdaniem to zbędny balast ( w razie co mam fabryczny podnośnik ).
-
- Posty: 557
- Rejestracja: 29 maja 2007, 12:45
- Auto: Hil,Grizzly, Rubicon, texas 490,GLA4 matic
- Kontakt:
Re: HI LUX na wyprawę :)
Milczący nie ma sprawy, chętnie się dzielę informacjami ale ponieważ wszystko mi można zarzucić ale nie bezinteresowność więc czekam na rewanż w postaci informacji o ciekawych patentach albo fajnych trasach.
Tadeo poruszyłeś czułą nutę wspomnień, Maramuresz bardzo fajna wyprawa zwłaszcza z Miśkiem który jest świetnym przewodnikiem a po za tym ma bardzo dużą wiedzę historyczną geograficzną i przyrodniczą o tamtych rejonach i chętnie się nią dzieli.
Co do testu w karpatach to jest on większy dla kierowcy niż dla samochodu.Kilka lat temu pojechałem na 1 Maramuresz freelanderem z namiotem dachowym na AT. Gdy podjechaliśmy pod knajpę gdzie było spotkanie uczestników z wewnątrz gruchnęły salwy śmiechu a potem zaczęło się przewidywanie że nie podjadę pod pierwszą górkę , a że z powodu wysokiego środka ciężkości na trawersie spadnę w przepaść itd po pierwszych dniach skończyło się przewidywania a zaczęły oceny i z powodu materacy, kołderek, łóżka polowego krzesełek stolików i szlafroków nazwali naszą załogę Sanatorium. Ja podejrzewam że także ze względu gdy my na postojach siedzieliśmy sobie lub leżeliśmy popijając miejscowe specjały, większość zajmowała się naprawami regulacjami i uszczelnianiem "prawdziwych terenófek".Trasę przejechaliśmy mimo że niektórzy prawdziwi offroaderzy bardzo cierpieli a nawet kierowca niebieskiej gelendy zasłaniał łatwiejsze przejazdy aby freelanderka upodlić. Dla mnie największą satysfakcją było gdy po imprezie Czesław napisał że Freelander daje radę a nawet jako jedyny przejechał trasę bez strat (łaskawie pominął złamaną obudowę lusterka). Był też na tej wyprawie "czego to nie mający" XC 90 z kierowcą myślącym że auto wszystko może. Bogato znaczył trasę przejazdu różnymi plastikowymi elementami a chyba po 3 dniach zrezygnował bo się jakieś trybiki w maszynce pozacinały czy zmieliły
Tadeo poruszyłeś czułą nutę wspomnień, Maramuresz bardzo fajna wyprawa zwłaszcza z Miśkiem który jest świetnym przewodnikiem a po za tym ma bardzo dużą wiedzę historyczną geograficzną i przyrodniczą o tamtych rejonach i chętnie się nią dzieli.
Co do testu w karpatach to jest on większy dla kierowcy niż dla samochodu.Kilka lat temu pojechałem na 1 Maramuresz freelanderem z namiotem dachowym na AT. Gdy podjechaliśmy pod knajpę gdzie było spotkanie uczestników z wewnątrz gruchnęły salwy śmiechu a potem zaczęło się przewidywanie że nie podjadę pod pierwszą górkę , a że z powodu wysokiego środka ciężkości na trawersie spadnę w przepaść itd po pierwszych dniach skończyło się przewidywania a zaczęły oceny i z powodu materacy, kołderek, łóżka polowego krzesełek stolików i szlafroków nazwali naszą załogę Sanatorium. Ja podejrzewam że także ze względu gdy my na postojach siedzieliśmy sobie lub leżeliśmy popijając miejscowe specjały, większość zajmowała się naprawami regulacjami i uszczelnianiem "prawdziwych terenófek".Trasę przejechaliśmy mimo że niektórzy prawdziwi offroaderzy bardzo cierpieli a nawet kierowca niebieskiej gelendy zasłaniał łatwiejsze przejazdy aby freelanderka upodlić. Dla mnie największą satysfakcją było gdy po imprezie Czesław napisał że Freelander daje radę a nawet jako jedyny przejechał trasę bez strat (łaskawie pominął złamaną obudowę lusterka). Był też na tej wyprawie "czego to nie mający" XC 90 z kierowcą myślącym że auto wszystko może. Bogato znaczył trasę przejazdu różnymi plastikowymi elementami a chyba po 3 dniach zrezygnował bo się jakieś trybiki w maszynce pozacinały czy zmieliły
Re: HI LUX na wyprawę :)
SLOWA SWIETEZbyszek pisze: Nie rób nic tylko kup notesik, ołówek i ruszaj w drogę na jakąś wymarzoną trasę. Dojedziesz do jakiejś rwącej rzeki i sprawdzasz dno, głębokość i przejeżdzasz a następnie zapisujesz " na c...j mi snorkel. Albo jedziesz gdzieś w góry....
jezlei bedzie wydawana biblia, tora czy koran ofljoadu ten text powinien znalezc sie na stronie pierwszej! absolutnie
Zbyszek full szacun urzeklo mnei to mesje uwierz z rana przy kawie..
@Tadeo, a PanV8 chyba chce zeby dzieci sie baaardzo rozczarowaly i ostapily od tego sportu......2,5 tony porazki
hmmm, a chcialy sobie dzieci kupic hillusia i byloby im milusia.......
-
- Posty: 557
- Rejestracja: 29 maja 2007, 12:45
- Auto: Hil,Grizzly, Rubicon, texas 490,GLA4 matic
- Kontakt:
Re: HI LUX na wyprawę :)
Fobos pozwolę się nie zgodzić z Tobą Parę lat temu na Kozackich jechałem w grupie Przemka Maciążka gdzie Hi-lift był używany prawie codziennie i tam właśnie zaobserwowałem takie obrazki jak przecudnej urody "kangur" poznańskiej załogi podczas podnoszenia przodu oddzielał się od reszty samochodu czy podczas podnoszenia Gelendy się ześliznął. Dlatego uważam że jak się coś robi to powinno to dobrze spełniać jak najwięcej funkcji nie tylko ozdobnych z naciskiem na bezpieczeństwo. Moim zdaniem próg powinien spełniać po za ozdobą takie funkcje jak podparcie dla Hi-lifta, osłonę boku samochodu, stopień dla kierowcy gdy chce umyć dach, stopień dla pilota aby pobujać auto gdy się zaczyna zakopywać. Milczący albo projektant jego progu wymyślił kolejne zastosowania: że próg ma spełniać funkcję płóz na których osiądzie samochód w błocie czyli zrezygnował z tej funkcji że gdy samochód osiądzie tak jak lubi na mostach i ramie to wyżej położony próg pozwala pozwala podłożyć jacka albo zapiąć linę obcej pomocy albo trifora. Wymyślili też funkcję że próg ma stanowić dodatkowy stopień dla małych dzieci ale z tego co pamiętam to dzieci są tak zbudowane, że nogę podnoszą wyżej i wdrapują się lepiej niż dorośli co oczywiście nie dotyczy teściowej nawet jeśli zdziecinnieje
Re: HI LUX na wyprawę :)
Zbyszku, jak pewnie zauważyłeś napisałem że: "Użycie hi-lift'a na wyprawie jest tak prawdopodobne jak koła zapasowego." Z naciskiem na wyprawie. Kozackie to oprócz walorów widokowo przyrodniczych typowy rajd przeprawowy. Na taki rajd wziął bym na pewno oprócz hi-lifta jeszcze trapy i tirfor'a ( nie mówiąc o taśmach, kinetyku, szeklach, łopacie itp ).
Moim zdaniem na dalekich wyprawach nikt nie będzie ryzykował pokonywania bardzo trudnej przeszkody terenowej, by nie uszkodzić samochodu, który musi nas przecież dowieźć do celu i później do domu. Po prostu ją ominie wybierając inną drogę. A jeśli wybieramy łatwiejszą drogę to po co dźwigać hi-lifta.
A co zrobić jak nie ma innej drogi? Przecież jesteśmy na wyprawie, nic nas nie goni, odpoczywamy, więc bierzemy siekierkę i budujemy ze znalezionych w okolicy roślin i przedmiotów bezpieczną przeprawę.
Moim zdaniem na dalekich wyprawach nikt nie będzie ryzykował pokonywania bardzo trudnej przeszkody terenowej, by nie uszkodzić samochodu, który musi nas przecież dowieźć do celu i później do domu. Po prostu ją ominie wybierając inną drogę. A jeśli wybieramy łatwiejszą drogę to po co dźwigać hi-lifta.
A co zrobić jak nie ma innej drogi? Przecież jesteśmy na wyprawie, nic nas nie goni, odpoczywamy, więc bierzemy siekierkę i budujemy ze znalezionych w okolicy roślin i przedmiotów bezpieczną przeprawę.
Re: HI LUX na wyprawę :)
Wy jeszcze ten wątek kontynuujecie ?
W Rumunii ledwo w las wjechaliśmy margo rozwalił oponę był i hilift i wódeczka i testy i zabawa, a jak. Po dwóch dniach hilift był znowu tym razem u mnie, były testy, wódeczka, zabawa, a jak.
Tak że jest jak jest. Każdy ma swojego pecha.
W Rumunii ledwo w las wjechaliśmy margo rozwalił oponę był i hilift i wódeczka i testy i zabawa, a jak. Po dwóch dniach hilift był znowu tym razem u mnie, były testy, wódeczka, zabawa, a jak.
Tak że jest jak jest. Każdy ma swojego pecha.
Re: HI LUX na wyprawę :)
A jak się na tej wyprawie wyciągarka popsuje to Hi-lift jest, a jak opona się rozszczelni i trawa wejdzie pomiędzy rant felgi i opony to też czasem Hi-lift potrzebny do jej zdjęcia. Każdy zabiera to co uważa za stosowne. Akurat w Hilu hyba nie ma problemu z umiejscowieniem Hi-lifta. Jadąc sam bym go zabrał. W grupie powinien być przynajmniej jeden.
Re: HI LUX na wyprawę :)
Hil Lift. Obowiązkowo ! I nawet nie dyskutuje.
-
- Posty: 557
- Rejestracja: 29 maja 2007, 12:45
- Auto: Hil,Grizzly, Rubicon, texas 490,GLA4 matic
- Kontakt:
Re: HI LUX na wyprawę :)
Fobos: wracając do progów to masz rację. Kto wam bogatym zabroni mieć jeden próg gładki do wypraw a drugi solidny z gniazdami dla hi-lifta na przeprawy a nawet trzeci do uzywania jako płozy w slizgu nisko osadzone jak w helikopterach albo nawet regulowane jak w góralskich bryczkach
Re: HI LUX na wyprawę :)
Nie znam nikogo kto ma różne progi na wymianę
-
- Posty: 557
- Rejestracja: 29 maja 2007, 12:45
- Auto: Hil,Grizzly, Rubicon, texas 490,GLA4 matic
- Kontakt:
Re: HI LUX na wyprawę :)
Ja też nie znam.( tekst miał być ironiczny ale z tego co widzę ironia była zbyt głeboko ukryta.) Więc może to jest dowód na to że jeden próg powinien być do wszystkiego i rada fobosa aby nic z tym progiem nie robić nie była słuszna
Re: HI LUX na wyprawę :)
Jak to mówią tylko krowa nie zmienia zdania-ja klęczac przed Hiluxem przepraszam Go za to co o Nim napisałemuboot pisze:Uparli sie na nowego HIluxa hmm;jak nowy z 3L D4D dadza kolo 130tys/za te pieniadze bylby to super woz jakby mial centalny dyfer i staly 4WD.Opowiem Wam historie -posiadam garaz z wjazdem o duzym nachyleniu w kierunku piwnico garazu,jedynymi autami ktorym udalo sie tam wjechac byl:fiat 126p,nissan patrol GR Y60,land cruiser J95 oraz Hilux w celu sprawdzenia;zjazd jest wylany z betonu w latach 80 tych i jest dosyc szorstki(duza przyczepnosc)-"maluch wujezdzal z tzw "szwongiem" J95 i GR bez zajakniecia a Hilux jakby mial naped tylko na tyl zostalby w tym garazu.
Za taka kase poszukalbym uzywanego J95 najlepiej z silnikiem D4-D wiec nawet z 2002 roku albo 120 tki?Uwazam ze naped z centalnym dyfrem na 4 kola to super wynalazek, zeby ktos madry wymyslil jeszcze do tego opcje wylaczania przednich kol bylo anielsko
To proste i dobre auto,jest wajcha biegow,jest wajcha reduktora i stosunkowo mało elektroniki-przynajmniej sterowanej przez kierowce/a jak ogolnie wiadomo proste jest wrogiem skomplikowanego in plus/co do wyjazdu z garażu -po prostu opony były nowe ,który to fakt bezmyślnie pominąłem.
Koledzy dodam jedno-może się starzeję (prawie 40 taka na karku) ale nie podoba mi się cały ten swiat chipów,procesorów "myślących" za kierowcę itp.Miałem przyjemność jeździć patrolem GR 2,8TD-dwa sztywne mosty,bodaj 115KM-fakt jechało się 100km/h ale była to fajna jazda;człowiek czuł kontakt z maszyną-obecnie to uczucie staje się zupełnie obce w nowych samochodach.
Dodam tylko, że jeśli ktoś chce kupić ostatnią salonową Toyotę która nawiązuje do przeszłości niech kupuje Hiluxa (oczywiście z dołączanym napędem na 4 koła)