Lewarek

Moderator: luk4s7

Awatar użytkownika
Rokfor32
Klubowicz
Posty: 8299
Rejestracja: 31 paź 2008, 21:15
Auto: Wiele. Różnych. Większość Toyoty.
Kontakt:

Re: Lewarek

Post autor: Rokfor32 »

Mylisz luzowanie zawieszenia (do wymiany miecha czy sprężyny), z wymianą koła. Do wymiany koła nie unosisz karoserii - starcza uniesienie mostu. Zwykle o około 3cm.

Awatar użytkownika
Man With Camera
Posty: 125
Rejestracja: 12 cze 2020, 21:55
Auto: KDJ120
Kontakt:

Re: Lewarek

Post autor: Man With Camera »

Nic nie mylę - tu nie chodzi o wymianę koła, tylko o fakt, że nieoryginalny lewarek przy zawieszeniu pneumatycznym z uszkodzonym miechem, nie podniesie ci auta wystarczająco wysoko, by je posadzić bezpiecznie na koziołkach, co oznacza, że dla właścicieli aut z pneumatyką, lewarki inne niż oryginalne mają ograniczone zastosowanie. I to jest bardzo istotne, bo jeśli przekonasz się o tym fakcie gdzieś daleko od domu, mając awarię miecha i przy sobie nieoryginalny lewarek, koziołki oraz zapasowy miech, to nie uda ci się go przy pomocy tego nieoryginalnego lewarka wymienić, bo nie posadzisz auta na koziołkach.

Awatar użytkownika
Rokfor32
Klubowicz
Posty: 8299
Rejestracja: 31 paź 2008, 21:15
Auto: Wiele. Różnych. Większość Toyoty.
Kontakt:

Re: Lewarek

Post autor: Rokfor32 »

A słyszałeś o podkładkach pod lewarek? Ścięty pieniek - tak dla przykładu? :wink:

Oryginalny podnośnik rozsuwa sie z około 15 cm wysokości - do około 40 cm.

Dwa, jak już się tak uparłeś odnosić temat do miecha - to nie ma absolutnie żadnej potrzeby rozciągania zawiasu do końca (nawet nie trzeba luzować amorów) - no chyba że nie jesteś w stanie ogarnąć inaczej tematu zrzucenia poduszki z gniazda, i koniecznie chcesz to zrobić używając ciężaru mostu. :wink: Co, tak na marginesie, jest samo w sobie cokolwiek bez sensu, bo fabrycznie te miechy przychodzą wraz z oboma denkami, więc sie po prostu gotowca ... wkłada na miejsce i dobija powietrza (bo nawet śrubek stabilizujących to nie ma) :wink:

Mniej teorii, więcej praktyki ... :wink:

Awatar użytkownika
Man With Camera
Posty: 125
Rejestracja: 12 cze 2020, 21:55
Auto: KDJ120
Kontakt:

Re: Lewarek

Post autor: Man With Camera »

Podkładki nic Ci nie dadzą, kiedy musisz podnieść auto lewarkiem wyżej - o określoną wysokość - tak by usiadło na koziołkach, a maksymalny wysuw twojego lewarka jest mniejszy niż żądany wysuw. W przypadku uszkodzonych miechów, ta wysokość w moim aucie to ok. 20 cm wysuwu lewarka, a oryginalny lewarek wsuwa się pod tylny dyferencjał w zasadzie całkowicie złożony, wiec podnosi się auto tylko samym wysuwem tłoka (podkładki są zbędne, bo nie da się ich tam użyć). Nie przeskoczysz tego lewarkiem, co ma maksymalny wysuw tylko 10 cm. Obojętnie czy podłożysz coś pod lewarek - pieniek, dzieła Lenina, czy profesjonalne podkładki za milion dolarów - butelkowy lewarek Yato 10t ma wtedy dalej max wysuw tłoka tylko 10 cm i jest to o połowę za mało.

Możliwe, że nigdy nie próbowałeś za pomocą nieoryginalnego lewarka butelkowego podnosić za tylny most LC120 z uszkodzonym miechem, bo masz stale pod ręką podnośnik warsztatowy, inaczej nie byłoby tej trochę jałowej dyskusji.

Więcej praktyki? Proszę bardzo: oryginalny lewarek, z jakichś bardzo konkretnych, przewidzianych przez producenta powodów (np postawienie za jego pomocą na koziołkach auta z uszkodzonym miechem), ma maksymalny wysuw nie - około 15 cm - jak to sugerujesz powyżej, tylko... prawie dwa razy tyle, czyli 29 cm (sprawdziłem w praktyce :wink: trzy różne lewarki do LC120). Sam lewarek ma wysokość 20 cm, co w sumie daje podniesienie na wysokość prawie pół metra. Nie znalazłem żadnego nieoryginalnego lewarka, który by miał taki zakres pracy, a szukałem bardzo długo.

Twoje rozważania nt wymiany miecha odbiegają od kwestii lewarka. Lewarek służy podnoszeniu auta na koziołki - tak, by bezpiecznie zrobić coś pod autem, nieważne czy wymienić miechy, czy schronić się przed deszczem. Ważne, żeby udało się wstawić samochód na koziołki, bo na samym lewarku pracują samobójcy.

mutaz
Posty: 111
Rejestracja: 18 lis 2019, 22:03
Auto: KDJ120 2008

Re: Lewarek

Post autor: mutaz »

Cos mi sie wydaje ze lewarek jest po to żeby podnieść koło na tyle żeby dało sie go zdjąć czytaj żeby oderwało sie od ziemi na 2 cm- co podłożymy dla bezpieczeństwa swojego to juz inny temat, raczej w teren nikt koziołków nie wozi i raczej wiekszośći ludzi lewarek wystarczy. Włażenie pod auto podparte na samym lewarku to czysta głupota ale przy wymianie koła wsadzanie tam łba jest zbedne- najwyżej je--bnie i pognie pare blach-to ryzyko operatora lewarka. Coś mi się wydaje że konwersacja jest na dwa rózne tematy ale jakoś nie pojmuje jak auto z miechem nie pojdzie do góry jak dzwigamy za most? Może nie pojdzie do góry na tyle żeby wsadzić te kobyłki i o to sie chyba rozchodzi?

Awatar użytkownika
Man With Camera
Posty: 125
Rejestracja: 12 cze 2020, 21:55
Auto: KDJ120
Kontakt:

Re: Lewarek

Post autor: Man With Camera »

mutaz pisze:
16 sie 2021, 21:37
nie pojmuje jak auto z miechem nie pojdzie do góry jak dzwigamy za most?
Pójdzie w górę, gdy dźwigamy za most, ale - jako, że uszkodzony miech (pomiędzy mostem i ramą) jest pusty i nie podnosi ramy - musisz wyżej podkręcić lewarek, żeby most zaczął podnosić ramę bez pośrednictwa miecha, dlatego nieoryginalne butelkowe mają tu za mały wysuw.

Co do praktyki :wink: to dodam jeszcze tylko, że podnoszenie auta z uszkodzonym jednym miechem jest niebezpieczne, ponieważ auto - pomimo wyłączenia automatycznego poziomowania - ma tendencję do przechyłu na stronę uszkodzonego miecha i potrafi spaść z lewarka, co mi się dwa razy zdarzyło. Ponadto absolutnym musem są wtedy blokady pod przednie koła, bo samochód bez tych blokad może też fiknąć do tyłu, jeśli masz nierówne podłoże - też mi się to zdarzyło :D a skończyło się to połamaniem lewarka, bo po tych pierwszych dwu spadnięciach, dorobiłem sobie sporą podstawę pod lewarek z blachy 4mm, do której był on przykręcony. Lewarek zatem nie mógł się już przewrócić, bo był trzymany przez podstawę w pionie, ale się pochylił, zgiął i połamał.
Ostatnio zmieniony 16 sie 2021, 22:03 przez Man With Camera, łącznie zmieniany 1 raz.

mutaz
Posty: 111
Rejestracja: 18 lis 2019, 22:03
Auto: KDJ120 2008

Re: Lewarek

Post autor: mutaz »

Aha czyli kobyłki wsadzasz pod ramę czyli rozchodzi sie o to ze rama nie idzie na tyle wysoko żeby wsadzić kobyłki POD ramę (a nie pod most)

Awatar użytkownika
Man With Camera
Posty: 125
Rejestracja: 12 cze 2020, 21:55
Auto: KDJ120
Kontakt:

Re: Lewarek

Post autor: Man With Camera »

mutaz pisze:
16 sie 2021, 22:03
Aha czyli kobyłki wsadzasz pod ramę czyli rozchodzi sie o to ze rama nie idzie na tyle wysoko żeby wsadzić kobyłki POD ramę (a nie pod most)
tak

Awatar użytkownika
kylon
Klubowicz
Posty: 18006
Rejestracja: 04 kwie 2007, 21:32
Auto: BJ42
Kontakt:

Re: Lewarek

Post autor: kylon »

Wstaw kawałek pieńka pomiędzy ramę a most. Obok miecha ;-). Może to być nawet zwinięta ciasno taśma. Cokolwiek twardego. Nawet kostkę brukową czy kawałek rurki. W terenie improwizacja bardzo rozwija wyobraźnię ;-). W takim przypadku miech się nie składa bo podnosisz most na sztywno podparty o ramę. Jeśli coś masz zbyt długiego i nie ma jak skrócić to podnieś trochę za tył ramy aby zwiększyć dystans pomiędzy mostem a ramą.

To ja już sobie pójdę ;-)

Awatar użytkownika
kylon
Klubowicz
Posty: 18006
Rejestracja: 04 kwie 2007, 21:32
Auto: BJ42
Kontakt:

Re: Lewarek

Post autor: kylon »

Tylko nie wkładaj nigdzie głowy, rąk ani nóg podczas takowej rzeźby.

Awatar użytkownika
kylon
Klubowicz
Posty: 18006
Rejestracja: 04 kwie 2007, 21:32
Auto: BJ42
Kontakt:

Re: Lewarek

Post autor: kylon »

Możesz też podnieść trochę ramę. Podstawić kobyłki a potem podkopać koło gdzie ma być coś robione. Wtedy zastosowanie mają słynne podkładki aby podnieść wyżej ramę. Wszelkie te rzeźby mają zastosowanie w dupie. W mieście zakup żabki za 200 pln rozwiązuje temat.

Awatar użytkownika
Man With Camera
Posty: 125
Rejestracja: 12 cze 2020, 21:55
Auto: KDJ120
Kontakt:

Re: Lewarek

Post autor: Man With Camera »

Kylon - dzięki za cenne, konkretne i praktyczne rady, na szczęście przygody z lewarkiem nie przydarzyły mi się jeszcze w terenie (odpukać), tylko pod domem - w trakcie naprawy auta, które kupiłem pół roku temu z uszkodzonym miechem, dzięki czemu nauczyłem się jak działa TEMS (wielkie dzięki stachu_l za pomoc!) a przy okazji również - jak nie należy podnosić auta, żeby nie połamać lewarka :D . A pod domem - jak to pod domem - łatwiej o nowy, oryginalny lewarek z max wysuwem 29 cm, niż o pieniek :)

Awatar użytkownika
Jake
Posty: 2020
Rejestracja: 12 cze 2017, 01:57
Auto: Toyota 4-Runner 3.4 V6 1991
Kontakt:

Re: Lewarek

Post autor: Jake »

Bylem przekonany ze mowa o naprawie w terenie czy tam na szosie ale z dala od domu/bazy wypadowej. Pod domem to bym nawet katem oka nie spojrzal na fabryczny lewarek tylko bym podlozyl zabe pod dyferencjał i w trzech ruchach miał auto tak, ze kobylki wejda i jeszcze luz bedzie.

Awatar użytkownika
Rokfor32
Klubowicz
Posty: 8299
Rejestracja: 31 paź 2008, 21:15
Auto: Wiele. Różnych. Większość Toyoty.
Kontakt:

Re: Lewarek

Post autor: Rokfor32 »

Pod domem nie każdy ma spec sprzęt - ale skołować go łatwiej. Poza tym, w temacie konkretnie miecha - trza by mieć super pecha, żeby poducha pękła. W sensie, żeby nie dało sie go napompować szybkim kompresorem.

Ori kompresorek z wększą dziurą se już nie poradzi. Ale pod domem wystarczy po prostu zapiąć do miecha kompresor stacjonarny, napompować, zablokować most o ramę (dopasowaną wcześniej wkładką z klocka drewnianego). Wypuścić powietrze, i se na spokojnie ten miech wymienić. popijając kawę, a nie walcząc z podnośnikami i kobyłkami ... :wink:

Można też użyć ori lewarka i wstawić go pomiędzy most a ramę. Efekt taki sam :wink: Ten patent działa tez równie dobrze w terenie :wink:

Awatar użytkownika
kylon
Klubowicz
Posty: 18006
Rejestracja: 04 kwie 2007, 21:32
Auto: BJ42
Kontakt:

Re: Lewarek

Post autor: kylon »

Miech najczęściej zaczyna przepuszczać na sparciałej gumie w miejscu jego pracy czyli zawinięcia przy metalowym czopie. Jeśli już strzeli to był mocno zaniedbany albo wystąpił pech w postaci jego przedziurawienia co rzadko się zdarza. Nie mniej jednak próba napompowania go kompresorem jak jest dziura konkretna to jakaś teoretyczna bzdura. To tak jak by teraz udowadniać, że można napompować dziurawą dętkę. Wystarczy otwór a nie pęknięcie (delikatnie rozszczelnienie) a tak samo jak szybko w niego wtłaczany powietrze tak samo z niego uchodzi. Owszem zaraz pojawi się kwestia inflatora wulkanizacyjnego ale chyba znowu odpływamy w bzdury teoretyzowania. Nie wspomnę o pierdoleniu się z podłączaniem tego zwykłego kompresora do układu. Chyba naprawdę szkoda czasu na takie pomysły.

ODPOWIEDZ