Przeplywomierz 3.0 D-4D
: 05 maja 2017, 10:33
Hej,
Miałem trochę problemów ze swoja Toyota Land Cruiser 120. Była mułowata, drgania na postoju zarówno na zimnym jak i ciepłym silniku.
Po jakimś czasie pojawiła się kontrolka check engine zaraz po starcie, samochód w trybie awaryjnym nie reagował na pedał gazu tylko się toczy. Po przejechaniu 300-1000 metrów zaczynał działać normalnie.
W serwisie stwierdzili ze problemy z zaworami SCV na pompie, ale najpierw wymienili wszystkie filtry, skasowali błąd. Po 4 dniach problem wrócił, wymieniłem zawory, samochód zaczął chodzić lepiej, przestał się trząść na zimnym, w trasie super, ale został jeden objaw.
Do 1200 obrotów absolutny brak mocy na zimnym silniku. Nawet na krawężnik nie mogłem podjechać ze stania. Na rozgrzanym silniku było tylko ciut lepiej. W serwisie stwierdzili ze zawsze takie problemy rozwiązywała wymiana zaworów. Stwierdzili ze to pewnie albo wtryski albo jakaś pierdolą i będzie trzeba wszystko rozebrać i poszukać. Nie mniej upierali się ze jest to na pewno coś z dopływem paliwa i na pewno nic związanego z turbo czy dopływem powietrza.
Zacząłem przeglądać różne fora, o land cruiserach nic nie znalazłem, ale poszedłem szerzej i ogólnie szukałem o silnikach D-4D. znalazłem 2 tropy. Komuś szwankował usyfiony EGR, komuś innemu przepływomierz.
Następnego dnia rano odpiąłem przepływomierz na chwile odpaliłem samochód, wyskoczył oczywiście błąd silnika ale o mało w bramę nie przyrżnąłem bo samochód ruszył od razu a ja nie bylem przyzwyczajony. A wiec jasne wskazanie ze coś nie halo z powietrzem jednak. Logika podpowiada przepływomierz/turbina/EGR.
Żeby zacząć eliminacje od najmniejszych kosztów to wczoraj kopiłem preparat do czyszczenia przepływek, dziś ja wyciągnąłem i przepłukałem tym sprayem: http://www.petrostar.pl/chemia/czyszcze ... 1559534781
Niestety, ta końcówka niechcący wygiąłem jeden z drucików, z własnej głupoty. Chciałem ja włożyć od strony od której nie ma drucików i się pomyliłem. Idiotyczny błąd. Nie mniej podpiąłem przepływomierz odpalam samochód. Wszystko działa jak należy, nie ma żadnego błędu. Samochód ma moc od razu.
Jeszcze teraz po testuje spalanie i zobaczę jakie efekty. Nie mniej chciałem opisać swoje przejścia może komuś się to przyda.
Natomiast mam pytanie do forumowych speców: Czy jeżeli dotknąłem tego drucika, ale komputer nie wywala błędu to przepływka jest nieuszkodzona? Nie do końca wiem jak działa sam element i czy druciki są od siebie zależne i czy teraz komputer nie będzie miał fałszywych odczytów?
Miałem trochę problemów ze swoja Toyota Land Cruiser 120. Była mułowata, drgania na postoju zarówno na zimnym jak i ciepłym silniku.
Po jakimś czasie pojawiła się kontrolka check engine zaraz po starcie, samochód w trybie awaryjnym nie reagował na pedał gazu tylko się toczy. Po przejechaniu 300-1000 metrów zaczynał działać normalnie.
W serwisie stwierdzili ze problemy z zaworami SCV na pompie, ale najpierw wymienili wszystkie filtry, skasowali błąd. Po 4 dniach problem wrócił, wymieniłem zawory, samochód zaczął chodzić lepiej, przestał się trząść na zimnym, w trasie super, ale został jeden objaw.
Do 1200 obrotów absolutny brak mocy na zimnym silniku. Nawet na krawężnik nie mogłem podjechać ze stania. Na rozgrzanym silniku było tylko ciut lepiej. W serwisie stwierdzili ze zawsze takie problemy rozwiązywała wymiana zaworów. Stwierdzili ze to pewnie albo wtryski albo jakaś pierdolą i będzie trzeba wszystko rozebrać i poszukać. Nie mniej upierali się ze jest to na pewno coś z dopływem paliwa i na pewno nic związanego z turbo czy dopływem powietrza.
Zacząłem przeglądać różne fora, o land cruiserach nic nie znalazłem, ale poszedłem szerzej i ogólnie szukałem o silnikach D-4D. znalazłem 2 tropy. Komuś szwankował usyfiony EGR, komuś innemu przepływomierz.
Następnego dnia rano odpiąłem przepływomierz na chwile odpaliłem samochód, wyskoczył oczywiście błąd silnika ale o mało w bramę nie przyrżnąłem bo samochód ruszył od razu a ja nie bylem przyzwyczajony. A wiec jasne wskazanie ze coś nie halo z powietrzem jednak. Logika podpowiada przepływomierz/turbina/EGR.
Żeby zacząć eliminacje od najmniejszych kosztów to wczoraj kopiłem preparat do czyszczenia przepływek, dziś ja wyciągnąłem i przepłukałem tym sprayem: http://www.petrostar.pl/chemia/czyszcze ... 1559534781
Niestety, ta końcówka niechcący wygiąłem jeden z drucików, z własnej głupoty. Chciałem ja włożyć od strony od której nie ma drucików i się pomyliłem. Idiotyczny błąd. Nie mniej podpiąłem przepływomierz odpalam samochód. Wszystko działa jak należy, nie ma żadnego błędu. Samochód ma moc od razu.
Jeszcze teraz po testuje spalanie i zobaczę jakie efekty. Nie mniej chciałem opisać swoje przejścia może komuś się to przyda.
Natomiast mam pytanie do forumowych speców: Czy jeżeli dotknąłem tego drucika, ale komputer nie wywala błędu to przepływka jest nieuszkodzona? Nie do końca wiem jak działa sam element i czy druciki są od siebie zależne i czy teraz komputer nie będzie miał fałszywych odczytów?