Panowie inżyniery, czapkę przed wami zdejmuję, ale weźta sobie stare książki ze studiów i przypomnijta co nieco o przepływach, zmianach przekroju, zwężkach i innych dowcipach o mechanice płynów. Nie zaszkodzi.
A dociekliwym proponuję dołączenie sprzątającej małżonce drugiej rury do odkurzacza z zapytaniem, czy lepiej ciągnie.
Potem wróćcie do dyskusji o snorkelu i nie wychylajcie się z tezą że redbull, pardon, snorkel doda ci skrzydeł. Bo taka teza jest nie do obrony.
Mnie tam lotto, w kibelrurach nie gustuję, po myjni z reklamówką latać nie zamierzam, a jak komu się podoba czy po pustyni musi - zawsze zadowolenie kierownika jest najważniejsze
...czego i wam w serdecznościach życzę...
snorkel w 120
Moderator: luk4s7
Re: snorkel w 120
Sądzisz ile powierzchni zajmuje dolot powietrza przed założeniem snorkla a ile po??
Re: snorkel w 120
Podłączenie drugiej rury od odkurzacza jest tu chyba złym przykładem. Snorkel właściwy czyli policzony nie ma z tym nic wspólnego. Rura od odkurzacza jest dobrym przykładem dla osób, które robią coś z kanalizy.
- w Safari najwęższą średnicą jest przejście do puszki filtra ( z resztą oryginalne) cała reszta jest dużo większej średnicy. A sama rura ma sporą puszkę dla wyrównania ciśnień.
- zdjęta jest oryginalna zwężka wewnątrz błotnika i zastąpiona bezpośrednim przejściem do snorkela
- no i chyba powietrze brane z góry jest chłodniejsze niż to z nadkola przy gorącym silniku. A to chyba ma znaczenie dla pracy silnika . nie wspomnę o bezpośrednim zasysie podczas jazdy. Taki troszku mały interkooler.
- może trzeba skorzystać z równania ciągłości przepływu albo równania Bernoulliego
- w Safari najwęższą średnicą jest przejście do puszki filtra ( z resztą oryginalne) cała reszta jest dużo większej średnicy. A sama rura ma sporą puszkę dla wyrównania ciśnień.
- zdjęta jest oryginalna zwężka wewnątrz błotnika i zastąpiona bezpośrednim przejściem do snorkela
- no i chyba powietrze brane z góry jest chłodniejsze niż to z nadkola przy gorącym silniku. A to chyba ma znaczenie dla pracy silnika . nie wspomnę o bezpośrednim zasysie podczas jazdy. Taki troszku mały interkooler.
- może trzeba skorzystać z równania ciągłości przepływu albo równania Bernoulliego
Re: snorkel w 120
Chyba trochę temat ucieka - co do szumów odpadania itp to żadnych takich objawów nie ma. Co prawda jeżdżę 90-tką ale snorkel bardzo podobny – silnik również D4D. Do prędkości 160 km/h wszystko działa ok. nie ma żadnych dodatkowych odgłosów. Zużycie paliwa bez zmian. Co do dywagacji czy zakładać czy nie to niech każdy sobie sam odpowie. U mnie zadecydowała woda w filtrze i zgaszony silnik przy klapnięciu w wodę o głębokości 60 cm, dodając do tego że do cywilizacji daleko – decyzja mogła być tylko jedna – zakładam .
Co do przepływów to w mądrych książkach jest napisane że opór przepływu zależy od powierzchni przekroju kanału, oczywiście nie tylko ale w tym przypadku to kluczowa zależność.
Pozdrawiam
kojot
Co do przepływów to w mądrych książkach jest napisane że opór przepływu zależy od powierzchni przekroju kanału, oczywiście nie tylko ale w tym przypadku to kluczowa zależność.
Pozdrawiam
kojot
Re: snorkel w 120
Popieram przedmówców - dobrze policzona rura ssąca nie będzie miała wpływu na prace silnika , zaś temperatura i czystość czynnika zasysanego ma już wielkie znaczenie. Każdy chyba wie, że największe opory stwarza filtr i jeżeli jest on brudny to nie ma o czym gadać, a powietrze o niższej temperaturze posiada więcej ładunku.
Wniosek - jeżeli kierownikowi nie będzie przeszkadzał wygląd to bardzo polecam - na pewno wyjdzie to silnikowi i aucie na dobre!!!
Zadowolenie KIEROWNIKA po PRIMO!!!
Wniosek - jeżeli kierownikowi nie będzie przeszkadzał wygląd to bardzo polecam - na pewno wyjdzie to silnikowi i aucie na dobre!!!
Zadowolenie KIEROWNIKA po PRIMO!!!
Re: snorkel w 120
I tak jak stwierdzono powyżej chropowatość powierzchni ma bardzo istotny wpływ na ruch cząstek - ale zajechało inżynierskim bełkotem . Tak więc syfiasta rura z laminatu ze sterczącymi włóknami nie jest najlepszym rozwiązaniem. Za to tanim
Re: snorkel w 120
NIe wypowiem się na temat brodzenia, ale jeśli chodzi o jakość i ilość dostarczanego powietrza, pewien rodzaj "snorkela" zwanego "air scoop" montowaliśmy i dalej się go montuje w trochę innym modelu Toyoty, jednej z bardziej słusznych jeśli chodzi o auta sportowe.
Tam chodzi właśnie o ilość i jakość (chłodniejszego) powietrza dostarczanego do centralnie, za kierowcą montowanego silnika Yamaha. Oryginalne wloty powietrza są na dole z boku karoserii Toyoty MR2 SW20, ale już sam dźwięk wydobywający się z dolotu - bezcenne.
Tam akurat nie występuje problem dłuższego dolotu lub przekroju. Sam zresztą mogę potwierdzić, że to funkcjonuje.
Tam chodzi właśnie o ilość i jakość (chłodniejszego) powietrza dostarczanego do centralnie, za kierowcą montowanego silnika Yamaha. Oryginalne wloty powietrza są na dole z boku karoserii Toyoty MR2 SW20, ale już sam dźwięk wydobywający się z dolotu - bezcenne.
Tam akurat nie występuje problem dłuższego dolotu lub przekroju. Sam zresztą mogę potwierdzić, że to funkcjonuje.