Wiesz co art mam też gazik z mikserem.. Byłe tydzień przed świętami u gazowników gdyż wydawało mi się że trochę za dużo samochód pali... 20 litrów na trasie przy prędkości do 120 km/h coś nie tak było dla mnie... Samochód nie był załadowany... bo tylko dwie osoby...
Pojechałem do gazowników... 2 godziny dłubania i okazało się....
mikser się spalił to było powodem zwiększonego spalania
poprzedni gazownicy zamontowali odwrotnie filtr.... (no coments)
Zostało mi przeniesie jeszcze wlewu gazu gdyż jest zbyt blisko wydechu... ;/ jakieś 20 cm...
Teraz samochód Pali w trasie 17 litrów przy prędkości 130-150 km/h
W mieście jak to w mieście 20 litrów... ale to już wiadomo czemu, lekkiej nogi prawej nie mam:D
Zastanawiam się czy nie zmienić instalacji gazowej... Na sekwencję... Z tego co wiem teraz można kupić za 3000 tys. zł z butlą i gwarancją...
Gasnący 5VZ-FE
Moderator: luk4s7
Re: Gasnący 5VZ-FE
Jak chcesz jeździć Toyą na gazie to zmienić, a jak już inwestować to ja bym się szarpnął i przy okazji sprawdził stan głowic jeśli to latało na mikserze. Aha i poszukaj dobrego gazownika poza stolicą. Znajomy zagazował Liberty i robiąc to w Siedlcach, jak twierdzi w bardzo porządnej firmie, zaoszczędził około 1,5 tys zł.
A przy okazji pochwale swojego VZJ-a, bo podczas tygodniowego wyjazdu sylwestrowego nad Morze spalił średnio 13 benzyny (850 km trasa~ 100-110 km/h, ~200 km zaśnieżone szutrówki, ~50 km las, teren, często reduktor, jakieś 0,5 km wyciąganie osobówek pod górę z zasp , ~200 km częściowo zaśnieżone kręte nadmorskie drogi). Uważam, że to naprawdę bardzo przyjemny wynik, biorąc pod uwagę roczne przebiegi rzędu 4-5 tys. km LPG raczej nie ma sensu. Może być tak, że zacznę jeździć więcej i wtedy nie mówię nie, ale tylko bardzo porządna sekwencja. Inna sprawa, że w krótkiej 90-ce trochę brak miejsca na butlę...
A przy okazji pochwale swojego VZJ-a, bo podczas tygodniowego wyjazdu sylwestrowego nad Morze spalił średnio 13 benzyny (850 km trasa~ 100-110 km/h, ~200 km zaśnieżone szutrówki, ~50 km las, teren, często reduktor, jakieś 0,5 km wyciąganie osobówek pod górę z zasp , ~200 km częściowo zaśnieżone kręte nadmorskie drogi). Uważam, że to naprawdę bardzo przyjemny wynik, biorąc pod uwagę roczne przebiegi rzędu 4-5 tys. km LPG raczej nie ma sensu. Może być tak, że zacznę jeździć więcej i wtedy nie mówię nie, ale tylko bardzo porządna sekwencja. Inna sprawa, że w krótkiej 90-ce trochę brak miejsca na butlę...
Re: Gasnący 5VZ-FE
No właśnie Rafi... Wiesz co do stanu głowic to się nie boję... Bo ma najechane na tym gazie tylko 20 tysi...
Ja robię od 60 do 100 tysi rocznie więc jakby miał jeździć to na gazie...
Ostatnio znajomy gazownik w Czosnowie powiedział mi że dobra sekwencja z butlą i montażem zaczyna się od 2,5 tysiąca...
Pewnie w ciągu miesiąca zmienię na sekwencję... Na razie w poniedziałek muszę zamówić dobinsony do 70 tki...
Ja robię od 60 do 100 tysi rocznie więc jakby miał jeździć to na gazie...
Ostatnio znajomy gazownik w Czosnowie powiedział mi że dobra sekwencja z butlą i montażem zaczyna się od 2,5 tysiąca...
Pewnie w ciągu miesiąca zmienię na sekwencję... Na razie w poniedziałek muszę zamówić dobinsony do 70 tki...
Re: Gasnący 5VZ-FE
Witam podlacze sie do tematu z takim podobnym problemem.U mnie jest troszke inaczej.
Mianowice: jade,jade w pewnym momencie jak przyszlo mi zahamowac co jest rownoznaczne ze zdjeciem nogi z gazu to samochod mi zgasl. Proba odpalenia(niezaleznie czy benzyna czy lpg)nie dawala rezultatu do momentu gdy podczas odpalania dodawalem gaz. Ok odpali ale momentalnie gasnie.Tak okolo 30 razy.Przyszedl czas na zlosc ,wiec jade
( 20km/h ) caly czas noga na gazie a jak trzeba bylo hamowac to i reczny dziala. Naprawilo sie podczas jazdy. Zdarzylo mi sie to drugi raz.Dodam nie polemizujac z przeciwnikami gazu ze mam sekwencje dosc dobrze wyregulowana(i z kolejnejtoyoty w gazie jestem bardzo zadowolony). A za pierwszym razem zdarzylo sie to na benzynie.Moze ma ktos jakis pomysl ?(tylko nie ASO bo w krakowie z obydwoma mam bardzo ale to bardzo niemile wspomnienia) bede wdzieczny pzdr.
Mianowice: jade,jade w pewnym momencie jak przyszlo mi zahamowac co jest rownoznaczne ze zdjeciem nogi z gazu to samochod mi zgasl. Proba odpalenia(niezaleznie czy benzyna czy lpg)nie dawala rezultatu do momentu gdy podczas odpalania dodawalem gaz. Ok odpali ale momentalnie gasnie.Tak okolo 30 razy.Przyszedl czas na zlosc ,wiec jade
( 20km/h ) caly czas noga na gazie a jak trzeba bylo hamowac to i reczny dziala. Naprawilo sie podczas jazdy. Zdarzylo mi sie to drugi raz.Dodam nie polemizujac z przeciwnikami gazu ze mam sekwencje dosc dobrze wyregulowana(i z kolejnejtoyoty w gazie jestem bardzo zadowolony). A za pierwszym razem zdarzylo sie to na benzynie.Moze ma ktos jakis pomysl ?(tylko nie ASO bo w krakowie z obydwoma mam bardzo ale to bardzo niemile wspomnienia) bede wdzieczny pzdr.
Re: Gasnący 5VZ-FE
Mnie taka sytuacja zdarzyła się po zatankowaniu gazu na stacji Lotos'u. W trakcie jadzy było wszystko o.k. Jaja się zaczęły jak dojeżdżałem do ronda i zdjąłem nogę z gazu. Auto zgasło w trakcie jazdy i przyznam że trochę się pogubiłem, bo pierwszy raz zgasł mi samochód z automatyczną skrzynią. Efekt był taki, że stanąłem na środku ronda i nie mogłem odpalić, bo jak się później okazało miałem manetkę w położeniu D . Jak przełączyłem na N samochód odpalił. Na tym gazie zgasł mi jeszcze 2 razy ( już wiedziałem jak się zachować i jak odpalić ). Na szczęście miałem jeszcze małą butlę i gówniany gaz szybko się skończył. Przy wymianie butli wymieniłem filtry i jak dotąd ( ponad miesiąc ) jest wszystko o.k.
Re: Gasnący 5VZ-FE
Dzieki Fobos ja przejechalem ponad 70 tys i zdarzylo mi sie to dwa razy i jak pisalem wczesniej za pierwszym razem na benzynie za drugim na gazie.Jednak kiedy go ponownie odpalalem to sekwencja odpala sie na benzynie i dalej bylo to samo wiec nie wiem juz co jest.