Dołączam do klubu
1. Na początku były tłoczki, nie odpuszczały do końca na prawym przednim kole, wina m.in. błota, okej zrobione wszystkie.
2. Później łożyska się zmęczyły, bo zaczęło wyć i drgać, okej wymienione. Znajomy mechanik powiedział że jak mu ktoś przyjedzie takim autem i z tym samym problemem to skasuje ze 3x więcej
Łożyska były faktycznie w rozsypce.
3. Nic to jadziem na urlop przez stolicę, ale ten sam mechanik mówi, żebym podjechał jak wrócę bo wciąż coś wyje.
Po drodze zrobiło się smutno i jakoś niespokojnie, bo od ok 80 do magicznych 105kmh auto wpadało w niewąskie wibracje z kulminacją przy ok 95kmh
Do tego przy odpuszczaniu gazu (szczególnie na jedynce) czuć kopniaka w plecy.
Jako, że Kylon w stolicy przesiaduje to pomny doświadczenia umówiłem się na osłuchanie. Potwierdził, że coś w moście walczy, ale trzeba sprawdzić i jeszcze coś stukać przy nim zaczęło przy prawym kole... Niestety nie mogłem zostawić auta (co chętnie bym na modlińskiej zrobił) bo już stało trochę za długo i chciałem w końcu zobaczyć góry
Postanowiliśmy ZARYZYKOWAĆ i pojechać, udało się (polecam bajeczne
http://www.adrspach.cz/skaly/" onclick="window.open(this.href);return false; ), wczoraj wróciliśmy mając na zegarze ponad 2000km, staw skokowy zdrętwiały od utrzymywania specyficznych prędkości na szosach i żal za odjeżdżającymi autami na ekspresówkach i autostradzie przywrocławskiej.
Objawy nie ustąpiły..niestety
, wibracje czuć wciąż na kierownicy, pedałach a przy odpowiedniej prędkości na całej budzie...i to jakie
Do tego przy zmianie z 4 na 5 po naciśnięciu sprzęgła o dziwo wibracje wzmagają się, ale tylko między tymi biegami. Zaś największe wibracje występują przy przyspieszaniu na 1ce i 2ce.
Poza tym po odpuszczeniu gazu zawibruje i się uspokaja sunąc jak powinien po szosie.
Wobec tego na dniach most idzie do przejrzenia, zapewne w rozdzielczą trzeba będzie zajrzeć i to stukanie przy prawym kole, które jak zaobserwowałem występuje jak wjeżdżam na podwyższenie typu krawężnik, a i to nie zawsze.