Komarami do Iraku - artykuł z "Młodego Technika" 5/1973
"Po uzgodnieniu z producentem motorowerów - z Zakładami Rowerowymi PREDOM-ROMET w Bydgoszczy - ustalona została trasa z Warszawy do Bagdadu o łącznej długości około 9 tysięcy kilometrów, wiodąca przez dwa kontynenty - Europę i Azję. Okres przygotowań był długi, ponieważ chcieliśmy przygotować imprezę możliwie starannie. Najbardziej sprzeczne opinie dotyczyły wybranego przez nas środka transportu - motorowerów. - Powinny wytrzymać - mówili specjaliści z Biura Konstrukcyjnego zakładów, pokrzepiając nas niezbyt jednak pewnymi głosami. - Też się wam chce? Do granicy na nich nie dojedziecie - mówili inni. "
O tym jak wsiedli na "komarki" i pojechali do Iraku...
http://motocykle.svasti.org/" onclick="window.open(this.href);return false; -> polskie motorowery -> Komarami do Iraku
Komarami do Iraku
Moderator: luk4s7
-
- Klubowicz
- Posty: 563
- Rejestracja: 09 wrz 2008, 08:11
- Auto: www.ready2go.pl
- Kontakt:
Re: Komarami do Iraku
Te komary to tam malarii nie zlapaly?
- nieludzki
- Klubowicz
- Posty: 560
- Rejestracja: 05 gru 2009, 02:11
- Auto: HDJ 80 4,2 TD '93; Hilux 2,4 TD '98
- Kontakt:
Re: Komarami do Iraku
Tak sobie czytam te artykuły o sukcesach polskiej myśli technicznej i zastanawiam się ile w tym prawdy a ile propagandy...?
Re: Komarami do Iraku
Gowniarz jestem stosunkowo, ale powiedz nieludzki, dlugo w tym kraju mieszkasz, ze takie pytania zadajesz?
- nieludzki
- Klubowicz
- Posty: 560
- Rejestracja: 05 gru 2009, 02:11
- Auto: HDJ 80 4,2 TD '93; Hilux 2,4 TD '98
- Kontakt:
Re: Komarami do Iraku
finger pisze:Gowniarz jestem stosunkowo, ale powiedz nieludzki, dlugo w tym kraju mieszkasz, ze takie pytania zadajesz?
właśnie dlatego że już kilka wiosen w tym kraju przeżyłem to wiem, że nie wszystko jest takie oczywiste jakby nam się mogło wydawać... kilka kilometrów na komarku zrobiłem (rocznik bodajże 61-bez amortyzacji tyłu, wyłącznie sprężyny pod siodełkiem...) i prócz ciągłej wymiany kondensatorów złego słowa na temat tego sprzętu powiedzieć nie mogę... to było moje pierwsze spotkanie z "łofrołdem"-czyli zero komfortu i ciągle coś do roboty...
wiadomo, są na Świecie rzeczy oczywiste i bezdyskusyjne-jak np. bezawaryjność Toyoty... nad innymi tematami już muszę chwilkę pogłówkować...
Re: Komarami do Iraku
o fajne stare klimaty. Elwood mial taki plan apropos pamiru, jak to sie skonczylo nei pamietam bom zaspany okrutnie.
tu jeszce takiego asa znalzlem http://www.marekmichel.yoyo.pl/art3.html" onclick="window.open(this.href);return false;
tu jeszce takiego asa znalzlem http://www.marekmichel.yoyo.pl/art3.html" onclick="window.open(this.href);return false;
Re: Komarami do Iraku
Ostatecznie dostaje od WSK fabrycznie nowy seryjny motocykl-WSK-125 ccm.Dziennie przejeżdżał, jeżeli nie było nic ciekawego do zwiedzania po drodze, około 800-1000 km. Miałem Wiejski Sprzęt Kaskaderski ale takie rzeczy to tylko Chuck N. To z pewnością nie propagandaczobi pisze:o fajne stare klimaty. Elwood mial taki plan apropos pamiru, jak to sie skonczylo nei pamietam bom zaspany okrutnie.
tu jeszce takiego asa znalzlem http://www.marekmichel.yoyo.pl/art3.html" onclick="window.open(this.href);return false;