Witam
W październiku miałem tą przyjemność być w Maroku - tym razem ekipa była płci pięknej - żeńska
10 kobiet
poniżej link do zdjęć
http://www.kajman.isk.net.pl/zdjecia/ma ... index.html" onclick="window.open(this.href);return false;
Klientki przylatywały do Malagi - kwestia cen biletu, dostępności itd. Potem transfer do Tarify, prom a w Tangerze w porcie czekały wynajęte samochody - jak widać na zdjęciu, bez kierowców
Warunek był taki - klientki same chciały prowadzić - ufff, jest z tym problem i aby potem jeszcze można było zjechać z asfaltu
Początek był zaplanowany "lajtowy" aby mogły się dziewczyny wczuć w samochody - czyli bardziej asfaltowy, coś zwiedzić (Chefchaouen, Fez). Potem przez Atlas (Agudal, Dadesy, łącznik) do Merzugi. Kilka dni po piachach, hamadzie z noclegami na dziko. Przy okazji pokibicowaliśmy wjeżdżając na odcinek rajdu morocco challenge które wygrał Hołek. Potem dojazd przez Quarzazat do Marakeszu i powrót przez Tanger do Malagi.
Dwa tygodnie
Ufff - dawno tak nie miałem intensywnego wyjazdu - kobiety to potrafią się jednak bawić
Ale chętnie bym pojechał z nimi znowu
Maroko - ja i moje 10 żon
Moderator: luk4s7
Re: Maroko - ja i moje 10 żon
Chciało by się rzec "Cesorz to ma klawe życie"
Re: Maroko - ja i moje 10 żon
to był hardcore, ale przyjemny...
Nie potrzebujesz pomocnika ?
Nie potrzebujesz pomocnika ?
Re: Maroko - ja i moje 10 żon
to potem rano byś wyglądał takGałka pisze:to był hardcore, ale przyjemny...
Nie potrzebujesz pomocnika ?
ale za to wieczory
Re: Maroko - ja i moje 10 żon
właśnie te ostatnie zdjęcie mnie "natchnęło"
A na poważnie to fajne doświadczenie.
A na poważnie to fajne doświadczenie.