Oman 2012: płaskowyż Sayq, Sur i wyspa Masirah
: 13 wrz 2012, 12:32
No i dokonało się. W zasadzie wróciliśmy już ponad tydzień temu ale teraz dopiero udało mi się wyselekcjonować kilka zdjęć, do obejrzenia w linku poniżej.
Dwa, w porywach, 3 auta: Toyka Prado (VZJ95L) i Mercedes GL ruszyły z Kataru a Nissan Xterra został wypożyczony w Muscat. Przejechaliśmy około 5.5 tys. km, głównie po asfaltach, ale kilka fajnych dróg szutrowych też było, choć wszystko delikatnie. Mimo, iż delikatnie (bo z rodzinami), merc nie dał rady i padła mu poduszka/guma mocowania dyferencjału... widać jednak mimo reduktora i tylnej blokady nie jest to auto na prawdziwe drogi
Zaczęliśmy w górach, od płaskowyżu Sayq - super widoki i można trochę pochodzić po górach. Następnie udaliśmy się nad wybrzeże - trochę okolic Muscat, Yiti i Al Sifa, gdzie można delektować się górami wchodzącymi do morza i super plażami. Później było Sur i polowanie na żółwie, aby w końcu udać się na wyspę Masirah. Tam pobyczyliśmy się na plaży i powalczyliśmy z super falami i poczuliśmy super klimat ludzi odciętych od stałego lądu
W drodze powrotnej zaliczyliśmy Wadi Shab i trochę poskakaliśmy ze skał do wody. Na końcu w Muscat zaliczyliśmy wycieczkę na delfiny - fajna sprawa.
Bardzo fajna wycieczka - najważniejsze, że temperatury znośne, na Sayq około 30, nad morzem Muscat-Sur było tylko 35 stopni C, a na Masirah nawet 25 w dzień!!! jak dla nas to nawet za zimno na Jabal Shams zrobiliśmy biwak i w nocy spadło do 19 C, brrrr, trzeba było wyciągać grube śpiwory
Pozdrawiam i zapraszam na zdjęcia:
https://picasaweb.google.com/1029674012 ... qToMasirah
Dwa, w porywach, 3 auta: Toyka Prado (VZJ95L) i Mercedes GL ruszyły z Kataru a Nissan Xterra został wypożyczony w Muscat. Przejechaliśmy około 5.5 tys. km, głównie po asfaltach, ale kilka fajnych dróg szutrowych też było, choć wszystko delikatnie. Mimo, iż delikatnie (bo z rodzinami), merc nie dał rady i padła mu poduszka/guma mocowania dyferencjału... widać jednak mimo reduktora i tylnej blokady nie jest to auto na prawdziwe drogi
Zaczęliśmy w górach, od płaskowyżu Sayq - super widoki i można trochę pochodzić po górach. Następnie udaliśmy się nad wybrzeże - trochę okolic Muscat, Yiti i Al Sifa, gdzie można delektować się górami wchodzącymi do morza i super plażami. Później było Sur i polowanie na żółwie, aby w końcu udać się na wyspę Masirah. Tam pobyczyliśmy się na plaży i powalczyliśmy z super falami i poczuliśmy super klimat ludzi odciętych od stałego lądu
W drodze powrotnej zaliczyliśmy Wadi Shab i trochę poskakaliśmy ze skał do wody. Na końcu w Muscat zaliczyliśmy wycieczkę na delfiny - fajna sprawa.
Bardzo fajna wycieczka - najważniejsze, że temperatury znośne, na Sayq około 30, nad morzem Muscat-Sur było tylko 35 stopni C, a na Masirah nawet 25 w dzień!!! jak dla nas to nawet za zimno na Jabal Shams zrobiliśmy biwak i w nocy spadło do 19 C, brrrr, trzeba było wyciągać grube śpiwory
Pozdrawiam i zapraszam na zdjęcia:
https://picasaweb.google.com/1029674012 ... qToMasirah