Syberia Mongolia 2008

Moderator: luk4s7

Awatar użytkownika
Boryś
Posty: 1268
Rejestracja: 31 maja 2007, 22:33
Auto: HZJ 80
Kontakt:

Syberia Mongolia 2008

Post autor: Boryś »

Czobi sie nie chwali wiec dam tylko linka do sporej galerii z jego wyjazdu:

http://www.landlovers.pl/galeria/galeri ... golia_2008

troche tylko brakuje komentarzy do zdjec - ale Czobi moze cos tutaj dopisze :)

Awatar użytkownika
MariuszS
Klubowicz
Posty: 1494
Rejestracja: 27 lip 2007, 10:56
Auto: LJ-79 na do?ywocie
Kontakt:

Re: Syberia Mongolia 2008

Post autor: MariuszS »

Boryś pisze:Czobi sie nie chwali wiec dam tylko linka do sporej galerii z jego wyjazdu:

http://www.landlovers.pl/galeria/galeri ... golia_2008

troche tylko brakuje komentarzy do zdjec - ale Czobi moze cos tutaj dopisze :)


No!
"Taki czad, że kosmos" ;-)
Najbardziej me serce poruszyło wspomnienie tego "panradzieckiego" smaku:
http://www.landlovers.pl/galeria/galeri ... _2008&i=13
=> Fotografia 5 z 7

czobi
Klubowicz
Posty: 4096
Rejestracja: 05 kwie 2007, 10:19
Auto: classic hill
Kontakt:

Post autor: czobi »

zdjecia sa przypadkowe chlopaki zaraz po przyjezdzie wrzucili
zawiesze cos u nas w "nie klubowe"pozneij, ale dzieki

wypociny i refleksje przeczytacie w wyprawach
bo knoce jakis arykulens dla kierownika Borucha

glowna mysl ktora chce sie szczerze podzielic:
kazdy z nas marzy o afryce i syberii, ja tak mialem, slowa magnes
maroko to afryka, gowno prawda to ledwo smak nie europy.
trzeba pojechac im dalej tym lepiej,zobaczysz niesamowite rzeczy.
taka jest afryka i do niej bede wracal jeszcze wiele razy.
dlaczego o tym? bo akurat w przypadku wielijkiej rosijii jest tak
ze kilometro/godziny nei sa warte czasu,kasy i nurzacej drogi!
zrobcie wyjazd na polwysep kolski, murmansk -szlakiem rewedy
"syberia w pigulce" i zalatwicie w 2tygi caly sen i smak syberii.to warto
ten najwiekszy kraj swiata jest CALY taki sam-wiec po co dymac km?
mam akurat porownanie bo Blvat wrocila z artic trophy
swietne miejsca, kliamty, foty w 3tygi za nieduza kase, bez dojazdu
w praktyce. ja przejechalem po prostu przez rosje 10/15tys km ok
ale dla foty znad bajkalu zdecydowanie, kompleteni nie warto.

mongolia to innny teamat.

jedzicie na kolski panowie, przepieknie i blisko! :wink:

przepieknie BO blisko! :wink:

Zbyszek
Posty: 557
Rejestracja: 29 maja 2007, 12:45
Auto: Hil,Grizzly, Rubicon, texas 490,GLA4 matic
Kontakt:

Post autor: Zbyszek »

No nie.jestem zaskoczony tym że doswiadczony podróżnik wypisuje takie bzdury . Wniosek że ten najwiekszy kraj na swiecie jest cały taki sam można napisać tylko po wyprawie na której robi sie po 700 km dziennie i więcej po głównej trasie i mając tylko kontakt z przymulonymi szoferakami i konwojentami aut z japonii nie zjeżdżając z głównych szlaków a celem podróży jest tylko nabicie kilometrów i następnie szpanowanie ich ilością.
W tamtym kierunku już nie jeżdżę z innych powodów ale ciagle jestem pod wrażeniem niesamowitej przyrody: rzek, gór ,stepów ,czynnych wulkanów, gejzerów, tras narciarskich ( na bieldersaju jedzie się 12 kilometrów bez przerwy), lodowców przy których te alpejskie i skandynawskie to popierdółki, niesamowicie bogatego świata zwierząt ( nie rozumiem dlaczego nasi podróżnicy opisują tylko komary i meszki w kraju gdzie jest więcej niedźwiedzi niż u nas zajęcy).Zgadzam się że nie warto tam jechać dla szpanu i nabicia kilometrów ale jechać aby wykorzystać możliwości których u nas nie ma lub są zbyt drogie (polowania, loty helikopterami w góry i zjazdy na nartach, spływy rzekami, kontakty z ciekawymi ludźmi, dyskoteki itp itd

Gałka
Sąd Koleżeński
Posty: 4425
Rejestracja: 05 kwie 2007, 21:04
Auto: HZJ73 3w1
Kontakt:

Post autor: Gałka »

czobi pisze:jedzicie na kolski panowie,
Koleżaniki i Koledzy Klubowi:
no właśnie; nie każdy ma tyle wolnego czasu aby robić długie trasy :( . To może w przyszłym roku jeśli nie Albania to weźmiemy Kolski?

Zbyszek
Posty: 557
Rejestracja: 29 maja 2007, 12:45
Auto: Hil,Grizzly, Rubicon, texas 490,GLA4 matic
Kontakt:

Post autor: Zbyszek »

Trochę inaczej zrozumiałem wypowiedź Czobiego że ten kraj jest cały taki sam, ale Twoja umiejętność czytania między wierszami nadaje jej jakiś sens.
Nie krytykuję krótkich wypraw jako wyczynu wytrzymałościowego i sportowego. Jako kibic podziwiiam ale jako hedonista nie dam się namówić.
Michał nie zgadzam się z Tobą żę mądre podróżowanie przynależne jest ludziom starym i zamożnym gdyż znam wielu ludzi młodych podróżujących z sensem. Są na to różne sposoby. Jeśli masz mało urlopu należy się lepiej do wyprawy przygotować aby nie błądzić i improwizować. Czy na krótkiej czy dalekiej wyprawie, niezwykle ważne jest zachowanie proporcji między czasem na jazdę , sen, relax, posiłki, zwiedzanie i rekreację. Dlatego jeśli mam do dyspozycji 10 dni to lecę samolotem, wynajmuję auto albo poruszam się komunikacją lokalną czy pieszo bo uważam że lepiej poznać mały fragment kraju dokładnie niż cały byle jak. Głupio mi o tym pisać na forum wyznawców kultu Toyoty ale zauważyłem że coraz częściej auto ogranicza a nie poszerza moje możliwości podróżowania i poznania. Reasumując jeśli ktoś wrócił z wyprawy podczas której zrobił 18000 km w miesiąc to niech opowiada o wyczynie sportowym, atmosferze panującej w samochodzie (dosłownie i w przenośni) a nie o krajach po których jechał bo ich tak naprawdę nie widział o poznaniu nie wspomnę

Zbyszek
Posty: 557
Rejestracja: 29 maja 2007, 12:45
Auto: Hil,Grizzly, Rubicon, texas 490,GLA4 matic
Kontakt:

Post autor: Zbyszek »

Michał całkowicie się nie zgadzam z Twoją opinią, że lepiejn jechać niż nie jechać

drako
Posty: 664
Rejestracja: 07 kwie 2008, 20:32
Auto: hdj80,wili,Lapl
Kontakt:

Post autor: drako »

Wielokrotnie sie klucilem na rajdach z roznymi ludzmi o tzw. dzienne przebiegi.
Ja uwazam ze nie wolno jezdzic wiecej jak 300km dziennie ( chyba ze dojazd gdzies od strzalu) powyzej tego zaczyna sie wynik sportowy o ktorym pisal Zbyszek.
Przejechalem podobna trase jak Czobi - ale mielismy ten konfort ze wyslalismy auta , wiec dzieki temu mielismy wiecej czasu na explorowanie i czas na odwiedzenie wielu miejsc, poznanie ludzi...i odwiedzenie imponujacych rosyjskich miast ( o czym pisalem w wyprawach a takze czesc z was miala okazja sluchac moich wypocin na Camp Coytocie) . Jechalismy momentami dokladnie tymi samymi drogami z ktorych my mamy super wspomninia i przygody a Czobi wkurw na brzozy. A szkoda bo kraj naprawde jest piekny i zaskakujacy.
To jest dla mnie dowod ze bez odopowiedniego urlopu nie ma co sie porywac na niektore miejsca, zwlaszcza ze w "okolicy" mamy duzo pieknych miejsc ( Albania, Rumunia, Czarnogora,Slowenia , Litwa, Ukraina, Lotwa Estonia... ). Wiecej jak 300km dziennie w warunkach wyprawy (a nie przelotu) nie ma sensu.
Ciekaw jestem artykulu Czobiego, i jego spostrzeżeń z podobnej ale dluzszej wyprawy. Tak samo Tabar przejechal podona trase w tym roku i moze tez cos napisze.

Awatar użytkownika
fobos
Posty: 3155
Rejestracja: 04 kwie 2007, 20:47
Auto: VZJ 90
Kontakt:

Post autor: fobos »

A ja zawsze twierdziłem i będę twierdził, że mniej ważne gdzie, a bardziej ważne z kim. To Ludzie z którymi jedziemy ( lub których spotykamy ) tworzą klimat i atmoswerę na każdym wyjeździe. Reszta to ładne skały, drzwa i budynki ( do obejrzenia w telewizji i różnych wydawnictwach ).

Gałka
Sąd Koleżeński
Posty: 4425
Rejestracja: 05 kwie 2007, 21:04
Auto: HZJ73 3w1
Kontakt:

Post autor: Gałka »

Jazda bez PARCIA Panowie; planować trasy na możliwości ( czasowe, finansowe i zdrowotno-wiekowe ). Jazda, zwiedzanie, balowanie, spanie i znów od początku a nie tylko jazda...

Zbyszek
Posty: 557
Rejestracja: 29 maja 2007, 12:45
Auto: Hil,Grizzly, Rubicon, texas 490,GLA4 matic
Kontakt:

Post autor: Zbyszek »

Zgadzam się z Kolegami, słuszne spostrzeżenia i wytyczne do stosowania
Moje stwierdzenie że nie zawsze lepiej jechać niż nie jechać wynika z tego iż wielokrotnie spotkałem się z opiniami ludzi wracajacych z wypraw że szkoda było czasu i pieniędzy. I niezadowolenie to wynikało nie z przyczyn nie dajacych się przewidzieć (pogoda, napady, kradzieże czy porwania) ale z powodu kiepskiego przygotowania sprzętu, przeładowania, kiepskiego przygotowania trasy i harmonogramu podrózy albo jego braku, doboru nieodpowiedniego towarzystwa (np abstynent z alkoholikami albo intelektualista z obszczymurami)itd itp. Po powrocie z takiej wyprawy gdzie uczestnik użył jak pies w studni, trudno mu być zadowolonym jeśli nie jest masochistą i jestem przekonany że lepiej mu było zostać w domu i pooglądać NG.

czobi
Klubowicz
Posty: 4096
Rejestracja: 05 kwie 2007, 10:19
Auto: classic hill
Kontakt:

Post autor: czobi »

zawsze jechać niż nie jechać
w tej sprawie u mnie ma przebacz,jechac!

najblizej zrozumienia tego co chcailem powiedziec jest emsi.
mozemy dyskutowac o dlugosci tras, tajmingach,emeryturach itditp
z jednej stroby mozna powiedziec ze niby popelilismy bledy
z drugiej celem byla mongolia i altaj-zacmienie
pewne punkty byly tak rozdane a nei inaczej
-albo te trase bysmy zrobili -albo siedzeili w domach.
to przyjmuje jako zalozenie!


co cholernie wazne, inne wycieczki odbywalismy na podobnych zasadach
lawirujac pomiedzy wieloma, wiloma kompromisami, jak teraz.
tylko dlatego ze wycieczek zrobilismy kilka ,czuje sie na silach
i upowazniony do subiektywnej oceny i porownania.
roznica jest kolosalna-upraszczajac
-afryka , bliski wschod nie chowalem praktyczne aparatu przez cale
tygodnie, zmienialo sei wszytsko a przygoda wpadala ci sama "pod kola"
-rosja aparat wyciagalem 5 razy dziennei
(pomijam mongolie, bo nei o tym)
konkludujac jezeli nei jesetesmy zarobionymi emerytami
nie mamy 3lat wolnego a chcemy liznac smaku syberki,
nie jestesmy zmuszenia poprostu do walenia tarnzytem,
subiektywnei i konsekwentnei! proponuje powysep kolski, a nie bajkal.
jak pisalem wczesniej mam swietne tego porownanie
po powrocie blvtaka z murmanska.


na szczescie przed nami caly swiat,
w droge!

czobi
Klubowicz
Posty: 4096
Rejestracja: 05 kwie 2007, 10:19
Auto: classic hill
Kontakt:

Post autor: czobi »

i oczywicie ze nie doslownie cala rosja jest identyczna
tylko w 90% jest pokryta brzozami
zostaje 10 8)

Zbyszek
Posty: 557
Rejestracja: 29 maja 2007, 12:45
Auto: Hil,Grizzly, Rubicon, texas 490,GLA4 matic
Kontakt:

Post autor: Zbyszek »

Nasze rozbieżne stanowiska w kwestii lepiej jechać niż nie jechać, przyblizyć może tylko czas. Tak to już jest że młodzi ludzie wyznają zasadę że najlepiej jest uczyć się na błędach a starsi dochodzą do wniosku że najlepiej było uczyć się na uniwersytetach a jeśli na błędach to cudzych.
W kwestii brzóz też mam inne zdanie ( może dlatego że bardzo lubię sok brzozowy, bardzo dobry na popitkę i skuteczny na kaca) a także dlatego że wiem jak uniknąć ich nadmiaru ( wystarczy zjechać z głównej drogi lub pojechać w góry) W góry to sprawa oczywista powyżej 1200 m brzozy nie występują a głównymi drogami to jest tak że w czasach ustroju szczęśliwości na siłę wzdłuż dróg samochodowych i kolejowych wykonywano na całej długości po obu stronach, naturalne ekrany z drzew i krzewów o szerokości ok 50m aby czpion nie widział że pszenica na polach rośnie jak słupy telegraficzne (nie taka potężna tylko taka rzadka). Brzozy sadzono na krawędziach tych pasów ponieważ szybko rosły i mają tę cechę że przygłuszają inne drzewa utrzymując je w postaci karłowatej lub nie pozwalając wyrosnąć więc zabezpieczały przed rozrośnięciem się pasa na pola i drogę. A dodać jeszcze należy że tajnym celem sadzenia trych pasów było to że gdyby imperialistom udało się pokonać niezwyciężoną armię i jakoś wjechać na szerokie tory to z pasów tych mogliby operować partyzanci i w nich się ukrywać

czobi
Klubowicz
Posty: 4096
Rejestracja: 05 kwie 2007, 10:19
Auto: classic hill
Kontakt:

Post autor: czobi »

fajna przypowiesc o moich ulubionych brzozach,
jakis rusek sprzedal mi jeszcze teorie o tym ze sluza jak ekran przeciw sniegowy.
wydaje sie miec to sens chociaz znajac sowietow to schiza szpiegostwa wygrywa.
brzozki i bagna, niekonczace sie, lamaly rowniez psyche niemieckiem zolnierzom
o czy mozna przeczytac w ich wspomnieniach z wycieczki w latach 1941-45.
czyli maja wiele ciekwaych zastosowan te mile drzewka.

chcesz mnie przekonac do tego ze ruskie maj piekny kraj, ja oczywiscie z tego sobei swietnei zdaja sprawe, masz racje.kapitalna ruska kultura, zabytki, dumni i zyczliwi ludzie, niesamowite pasma gorskei,rzeki wielkosci niespotykanej u nas,banie, kwas,szynomonatrze,balalajki i kufajki.
itd itp to wszytko tam jest,naprawde wiem o tym.
ale na to trzeba miec duzo , cholernie duzo czasu.
ruskie to bardzo trudny! temat podrozniczo /wyprawowo/tajmingowo
jedyny,mam wrazenie, i niepowtarzalny w skali swiata.
po przejechaniu tego kraju -tranzytem zgadza sie - do mongoli, pierwszy raz w zyciu spotkalem sie z taka extremalna, nieludzka iloscia kilometrow monotonii.
walenia po "jednym rownolezniku" dramateska.
taka jest moja obserwacja,po prostu.


i tu mysle ze rozmijamy sie kompletnie w podejsciu.
idac twoim tropem rozumuje ze majac te dane i tylko 5tygodni
nie podejmujesz tej proby-uwazasz ze jest to blad w planowaniu
wyscigi, nieodpowiedzialnosc i glupota.zostajesz w domu do emerytury
ok , ja jade
bo warto bylo dla samej mongoli-powala
a na syberke wroce, ale zdecydowanie te bliska.

ODPOWIEDZ