Shqipëria Adventure lipiec 2009 - Albania online

[gors]

Wyruszylismy!
A bylo ich ... czterech.
Kazdy w innym kierunku, aby spotkac sie w sobote w miescie nad modrym Dunajem.

[gors]

nasze postepy od soboty (popoludniu ) bedziecie mogli zobaczyc na:

http://share.findmespot.com/shared/gogl ... yE9PNfOLDG

[Bekon]

Sebastian zajal sie czescia techniczna i nawigacyjna, natomiast ja postaram sie w miare mozliwosci zapewnic Wam czesc literacka.Wszystko oczywiscie zalezy od dostepnnosci sieci.
A wiec, wyruszylismy juz wczoraj w silnym skladzie : Gors i Marcus w LC 120, Bekon + malzonka Eliza w FJC. Wyjazd z Wawy jak w kazdy piatek po poludniu nic dodac, nic ujac. Na tym etapie rozjechalismy sie w dwa odrebne kierunki - LC 120 w kierunku Wroclawia azeby zamontowac wczesniej zamowiony namiot dachowy, natomiast my udalismy sie w okolice Zywca gdzie spedzilismy noc.
Poranek powital nas piekna pogoda wbrew temu co pokazywali w TV.
Plan na dzis to spotkanie w Budapeszcie w godzinach popoludniowych - prawdziwa wyprawa zacznie sie dopiero jutro.
Do uslyszenia z Budapesztu.

[MariuszS]

nasze postepy od soboty (popoludniu ) bedziecie mogli zobaczyc na:
http://share.findmespot.com/shared/gogl ... yE9PNfOLDG

zaciekawiło mnie to, ale zobaczyć mogę jedynie :
"Error happened...."
Nie wiem, czy to tylko u mnie?

[gors]

ponizej dzialajacy link do naszego tracka:

http://share.findmespot.com/shared/face ... YDQeVXh6hE

poprzedni wkleilem blednie - czasami dziwne rzeczy sie robi w srodku nocy

[kylon]

Na prośbę chłopaków będę w miarę możliwości relacjonował ich ruchy jeśli zbraknie im internetu

[nixon]

napierać i pisać, pisać

[Bekon]

Jestesmy juz na Wegrzech Nie wiem jakim cudem ale ekipa FJC dojechala o 18-tej, natomisat LC120 dopiero przed chwila tj. ok. 22giej. Nie wiem ktoredy jechali z Wroclawia, ale czas przelotu byl conajmniej zastanawiajacy.. Moze na srednia przelotowa wplynal nowy bagaznik dachowy
Spimy dzis u rodziny Radka i jutro rano odpalamy do Sarajewa. O ktorej to nastapi to inna kwestia i jest scisle powiazana z iloscia spozywanego wlasnie wina
Odezwiemy sie jutro mam nadzieje ze juz z Bosni.

[kylon]

Chłopaki pozdrawiają z Sarajewa

[Bekon]

No wiec juz teraz oficjalnie pozdrawiamy z Sarajewa . W dniu wczorajszym wyruszylismy z Budapesztu skoro swit czyli tak jak na niedziele przystalo prawie kolo poludnia.Tak naprawde siedzielismy juz w autach o 10.30 i napieralismy na .....Zagrzeb.Jak sie popatrzy na mape to troche na okraglo i nadlozylismy okolo 130 km ale polecamy te wersje albowiem az do samej granicy z BiH mielismy autostrade.Z Zagrzebia kierowalismy sie na Slovenski Brod gdzie przekroczylismy granice.Formalnosci minimalne , ograniczyly sie do pokazania paszportow, dowodu rejestracyjnego i zielonej karty. Droga od granicy do Sarajewa to 220 km ale zajelo nam kolejne 3,5 h.
Po dotarciu na miejsce czekal na nas moj znajomy lokals ktory poprowadzil do wczesniej zarezerwowanego motelu. Polecamy : www.motel-latinskimost.com. Miejsce nie jest tanie ale spalismy w samym centrum w odleglosci 3 minut na piechote od dzielnicy tureckiej.
Tam tez skierowalismy nasze kroki azeby skosztowac lokalnego piwka i przepysznej plejskavicy. Zarcie bylo ta pyszne ze po pol godzinie wrocilismy po dokladke...
Wieczor zakonczylismy tak jak na turystow przystalo popijajac trawawice i crne winko. Imprezka przedluzyla sie do wczesnych godzin porannych.
Zaraz wyruszamy na zwiedzanie z ktorego relacje zamiescimy po poludniu.
Pogoda super, lampa swieci i zapowiadaja temperature na okolo 30 stopni.

[margo]

Fajnie że jedziecie, Napierajcie.

[Bekon]

Dzien 3. Sarajewo – gdzies na poludniu Montenegro blisko granicy z Albania.

Poranek w Sarajewie po nocnych libacjach / degustacjach przywital nas piekna sloneczna pogoda.Po śniadanku wyruszyliśmy na zwiedzanie tureckiej dzielnicy. Za dnia wrazenie było tak samo piorunujące jak poprzedniego wieczora – istny kociol bałkański. Totalna mieszanka kultury, architektury, kuchni itd. ..arabskiej , bałkańskiej i europejskiej. Kto tego nie widzial na wlasne oczy musi tu przyjechac żeby zobaczyc o co chodzi.
Tak jak sobie założyliśmy około 13-tej siedzieliśmy już w autach bo celem dzisiejszej jazdy było morze gdzie moglibyśmy spędzić nocke. Z Sarajewa obraliśmy droge E 762 kierunek Foca. Mijajac jedno z miasteczek zostaliśmy grzecznie poproszeni przez lokalna wladze o zjechanie na bok drogi – radar kontrol. Sebastian jechal przodem wiec to o jego prędkość chodzilo. Panowie z LC 120 wysiedli z samochodu i wdali się w dyskusje z wladza. My obserwowaliśmy cale zajscie z tylu. Radek zamienil pare slow z policjantemi po czym ten przybil mu piątkę, życzył nam milej drogi i ostrzegl przed kolejnymi punktami kontrolnymi. Ci co znaja Radka wiedza co tam zaszlo z przedstawicielem lokalnej władzy .Przed nami Foca.Tam tez dotankowalismy autka przed wjazdem w gory. Z Foca kierunek Hun. Droge polecamy. Taki maly przedsmak tego co czeka na nas po drugiej stronie granicy. Sciezka co prawda asfaltowa ale tak naprawde na jedno autko. Co jakis czas male zatoczki pozwalaly nam minac się z tymi co napierali z przeciwka.Jechalismy caly czas po polce skalnej biegnącej nad kanionem którego dnem płynęła piekna turkusowa rzeka. Rejon dosc popularny turystycznie bo po drodze minęliśmy dwie bazy raftingowe. Tutaj tez dokonaliśmy zakupu lokalnego miodu z pływającymi plastrami w sloiku.
Granica w gorach tuz za miejscwoscia Hun. Pogranicznicy jakby byli troche zdziwieni naszym pojawieniem się odprawili nas bardzo sprawnie. Wjazd do Montenegro kosztuje 10 Euro tzw Eco taxu. I tu zaczęły się widoki.Na radyjku panowala albo cisza albo teksty typu „ o k…”, „ ja p….” itp., itd. Widoki zapieraly dech a nikle natężenie ruchu pozwalo na spokojne zatrzymywanie się na naszym pasie żeby podziwiac widoki i strzelac fotki. Droga biegnie wzdłuż rzeki Piva, która plynie jakies 300-400 m nizej w kanionie. Po jakis 50 km wyjechaliśmy w pejzaże czysto alpejskie . Trzeba było zachowac szczegolna ostrożność - po drodze co chwila chodzily krowy, konie lub owce. Mniej wiecej tak jak w Skandynawii z losiami i reniferami.
Napieramy dalej kierunek Podgorica skad dalej na Petrovac na Moru prze Sutomore.Po drodze uwaga platny tunel za 2,5 Euro. Nowa inwestycja EU które tu można spotkac na każdym kroku. Mielismy nadzieje na znalezienie jakiejs cichej zatoczki gdzie moglibyśmy rozbic się na noc ale przelwajace się tlumy szybko zweryfikowaly nasze zamiary. Znalezienie samotnego, cichego i spokojnego miejsca to jak mission impossible lub jak trafienie 6-tki w totka. Te okolice to ichniejsze zaglebie turystyczne. Obralismy kierunek poludnie w strone Albanii majac nadzieje ze wreszcie trafimy na cos ludzkiego. O odludnym miejscu już dawno zapomnieliśmy i teraz szukaliśmy campingu. To co znajdowaliśmy było albo full albo zamkniete..Wreszcie już po 22-giej trafiliśmy na to co szukaliśmy – camping u Toniego . Podajemy koordynaty GPS, albowiem miejsce godne polecenia – czysto , schludnie i nad samym morzem : N 41’ 54’’ 45,6’’’, E 019’ 15’’ 19,2’’’. Koszt to 15 Euro od auta . ale w zamian dostaje się dobry standard nawet z cieplym prysznicem.

[kylon]

A ja standardowo naprawiam auta przez telefon . Zawsze warto mieć ze sobą podstawowe części.

[MariuszS]

A ja standardowo naprawiam auta przez telefon .

No bez jaj! Jak mogą się zepsuć takie nówki sztuki (FJ i 120)???

[mlodyy]

A ja standardowo naprawiam auta przez telefon .

No bez jaj! Jak mogą się zepsuć takie nówki sztuki (FJ i 120)???

Toyoty się nie psują i pewnie znowu kierowca zawinił