jarzynowozem do Górskiego Karabachu

Moderator: luk4s7

endurance
Klubowicz
Posty: 1442
Rejestracja: 26 gru 2007, 17:59
Auto: Hilux - owocow?z
Kontakt:

jarzynowozem do Górskiego Karabachu

Post autor: endurance »

Koniec roku, a ja nie uzupełniłem informacji wakacyjnych.
Trasa dojazdowa i powrotna przebiegała przez Słowację, Węgry, Serbię, Bułgarię i Turcję, krótszy o 450km przejazd przez Ukrainę nie wchodził w grę z względów politycznych. Poniżej ślad na miejscu:
Obrazek
Fakty:
załoga: endurance i kovaleczek
pojazd: jarzynowóz, który dzielnie w obie strony przejazdu przez Turcję nie potrzebował dotankowywania
wizy: Turcja najwygodniej przez internet, a teraz NIESTETY (osobny temat) zniesiona, wizy do Armenii też już nie ma, pozostają opłaty z ubezpieczeniem, do Górskiego Karabachu tak jak przed dwoma laty wizę zdobywa się już w samej stolicy, ale to czysta formalność
cele główny: "próbować nauczyć się tamtej miłości do bliźnich, próbować zrozumieć podziały... z Michałem spróbujemy wejść na "jakąś" górkę i jak najwięcej mieć kontaktu z ludźmi"
cele w Górskim Karabachu: to dwa muzea obrazujące wojnę, dokładnie nazywa się to tak Stepanakert Museum of Fallen Soldiers i Museum of Missing Soldiers
cele w Armenii: Zvartnots ruiny z widokiem na Ararat, Noravank Monastery, Geghard Monastyr, Garni świątynia Hellenistyczna, Noravanq, wąwóz Arpa, wąwóz Garni (bazaltowe kolumny do 100 metrów wysokości) i oczywiście Instytut Promieniowania Kosmicznego pod Arahaczem na którego weszliśmy w podczas pięknej pogody, a schodziliśmy już w gradzie
cele w Gruzji: łaźnie w Tbilisi bo bez nich nie ma Gruzji, ale poważnie to Shatili, wagoniki w Cziatura po tym jak zobaczyłem pewne zdjęcie które wygrało coś tam of the Word, zobaczyć Kazbek, dojechać do Ushguli nie od Mestii tu dzielnie spisał się jarzynowóz bo pod górę miał ciężej (było sucho więc jednonapędowcem też by się dało)
sumaryczna długość trasy: 9376km
największe wrażenie wywarł: obsługa szpitalna w Stepanakercie i rozmowy z Karabaskimi grażdaninami muzea, wejście na Aragacz, rozmowy militarne z widokiem na Ani (dawna stalica Armenii) jak zawsze Kazbek i Ushguli
niezrealizowane: brak możliwości przejazdu pełnej pętli w Karabachu z ze względu na prowadzone działania wojskowe po prosty się zabijali :( i od wschodniej strony jeziora Sevan
kulinarnie: i tu potworne zaskoczenie... Turcja pobiła wszystko i nie miało na to wpływu idealny system opłat za autostrady (naklejka i już) ;)
polskie akcenty: super miejsce na pierwszy postój to bar w Gonio Karoliny atmosfera super, ale już inne miejsca nazwijmy to polskie to chce mieć je w kraju

To tyle pobieżnych informacji, dużo można jeszcze wymieniać, ale jak macie pytania to śmiało i tak jak zawsze jako garminofanatyk mam wszystkie punkty, które chętnie udostępniać i może tym zachęcę na wyjazd. Jeszcze pozostanie pytanie czy wrócę? W Albanii byłem siedem razy, i się zakochałem i mogłem obserwować przemiany, ale Kaukaz wciągnął mnie jeszcze bardziej co objawia się totalnym zbieraniem wszelakich informacji... TAK pojadę nawet teraz gdyby można było wjechać/wejść do Abchazji i Osetii Południowej... TAK polecę tak jak tej zimy jak naklikam bileciki poniżej stóweczki :) A po co tam jeździć, a np. po to żeby zrozumieć najwspanialszy film Mandarynki.

nawiedzony
wojciech endurance
www.polkasteam.pl

Awatar użytkownika
Cooder
Klubowicz
Posty: 1572
Rejestracja: 08 gru 2008, 09:38
Auto: piechot?
Kontakt:

Re: jarzynowozem do Górskiego Karabachu

Post autor: Cooder »

Zazdraszczam ekskursji, to wciąż jeszcze kierunek z niezrealizowanych marzeń...

Awatar użytkownika
Pyrka
Posty: 3742
Rejestracja: 15 mar 2009, 12:59
Kontakt:

Re: jarzynowozem do Górskiego Karabachu

Post autor: Pyrka »

Przyłączam się do zazdrości Coodera z nadzieją na odwiedzenie Gruzji w przyszłym roku.

anoretka
Posty: 169
Rejestracja: 22 gru 2010, 20:16
Auto: V8 (2008)
Kontakt:

Re: jarzynowozem do Górskiego Karabachu

Post autor: anoretka »

Możesz podzielić się wrażeniami z przejść granicznych?
Gdzie przekraczaliście? Ile to trwało? Były jakieś egzotyczne procedury?

Ile praktycznie zajął dojazd? Teraz to chyba jedyna droga do Gruzji.

endurance
Klubowicz
Posty: 1442
Rejestracja: 26 gru 2007, 17:59
Auto: Hilux - owocow?z
Kontakt:

Re: jarzynowozem do Górskiego Karabachu

Post autor: endurance »

Opis dojazdu - granice
Polska Chyżne - Słowacja (pamiętaj o winiecie) i Słowacja Sahy - Węgry (pamiętaj o opłacie z autostradę) te granice wiadomo przejeżdżasz
Węgry Roszke - Serbia Horgoš tu pierwszy raz wyciągasz paszport, ale jest normalnie bez problemu, ale jak trafisz jak jadą vany z zachodu to wtedy trzeba trochę odstać, w Serbii płaci się za autostrady przy bramkach tak jak u nas, wreszcie zrobili obwodnicę Belgradu
Serbia Gradina - Bułgaria Kalotina jadąc od Nisiu to małe przejście z małym ruchem nie stałem dłużej niż 15min, pamiętaj o winietce bułgarskiej
Bułgaria -Turcja Edirne, jak się trafi to trochę stania po bułgarskiej za to po tureckiej szerokość pełna i pobieżność w sprawdzaniu liczona w sekundach, opłata za przejazd Bosfor i autostrady to taka fajna naklejka i przed bramkami tylko zwalniasz i pojawia się zielone światło lub otwiera się bramka pełna automatyka.
Turcja Sarp - Gruzja, tu przejście wąskie i nawet jak w tym roku oddali do końca tunel to i tak cofają na starą drogę i trzeba stać, ale czekania nigdy nie było dłużej niż 2 godziny
Gruzja Bagratashen - Armenia, tylko formalności z opłatami po stronie Armeńskiej, ale czasu tyle co chodzenia do dwóch budek ubezpieczenia i ichniejsza opłata drogowa
Armenia Goris - Górski Karabach, na granicy czas liczony w sekundach ALE PAMIĘTAJ, musisz kupić wizę w Stepanakercie dokładnie tu N39° 49' 16.2" E46° 45' 33.0" (39.821167, 46.759167)

Przeżyte opóźnienia to przejazd przez Bosfor, wjazd na Węgry od Serbii, pierwsza bramka za Belgradem jadąc od Węgier.

Teraz liczby do granicy Turcja-Gruzja
2011 rok - czas ruchu 41 godzin i było z Krakowa 3001km
2012 rok - nie liczy się bo przez Ukrainę, a nie zanosi się na unormowanie sytuacji
2014 rok - czas ruchu 38 godzin teraz jest przez nowe i skończone odcinki autostrady 3007km :)
Dalej nie mierzyłem bo od granicy Turcja-Gruzja przestawiam się tryb wakacje ;)
Podaję specjalnie czas ruchu żeby każdy dostosował sobie postoje do swoich potrzeb, moja prędkość jazdy z gps-a to około 115km/h co dla 3000km daje średnią 77,5km/h - wyniki odczytane z gps-a, a nie liczone!

Sumując to wszystko do samego Karabachu, formalności i czasy na granicach nie są straszne i najważniejsze jest kulturalnie. Można napisać to przeciwległy biegun np. to co było/jest Ukraina-Polska lub odwrotnie.

statystyczny
wojciech endurance
www.polkasteam.pl

endurance
Klubowicz
Posty: 1442
Rejestracja: 26 gru 2007, 17:59
Auto: Hilux - owocow?z
Kontakt:

Re: jarzynowozem do Górskiego Karabachu

Post autor: endurance »

Oglądając zdjęcia i wspominając jednoznacznie stwierdzam, że mam za mało zbadane tereny po trzęsieniu ziemi z 1988 roku, co prawda przejechałem drogę M-15 od H3 do H8 (na południowy-wschód od Erewania), a tylko na tej drodze mamy zniszczone i opuszczone osady Old Verin Jrashen i Old Mushavan. Na samej drodze asfaltowej widać najwyraźniej ogrom kataklizmu, który poprzestawiał drogę, a wręcz miejscami zrobił wielometrowe uskoki.
W sieci można znaleźć wiele opisów, w których do działania Matki Natury dodawano politykę lub zdarzenia, które do dzisiaj są niewyjaśnione np. katastrofę samolotu z 11.12.1988 z pomocą humanitarną, leciał z ... Baku i później słyszy się będąc w Azerbejdżanie, że nawet jak chcieli pomóc to... - ja nie kończę bo nie wiem
http://aviation-safety.net/database/rec ... 19881211-0" onclick="window.open(this.href);return false;
plus inne opisy
http://tygodnik.onet.pl/historia/czterd ... opni/79jmj" onclick="window.open(this.href);return false;

sejsmik
wojciech endurance
www.polkasteam.pl

anoretka
Posty: 169
Rejestracja: 22 gru 2010, 20:16
Auto: V8 (2008)
Kontakt:

Re: jarzynowozem do Górskiego Karabachu

Post autor: anoretka »

Bardzo dziękujemy za cenne informacje (przynajmniej dla tych co nie przekraczali tam granic), ale jeszcze jedno chce wyjaśnić:
endurance pisze: Armenia Goris - Górski Karabach, na granicy czas liczony w sekundach ALE PAMIĘTAJ, musisz kupić wizę w Stepanakercie dokładnie tu N39° 49' 16.2" E46° 45' 33.0" (39.821167, 46.759167)
Oznacza to, że najpierw wjeżdżamy w Górski Karabach, a później należy kupić wizę. Czy jest jakiś czas na załatwienie tej formalności? Z Gorlis do Stepanakert jest kilkadziesiąt kilometrów.


Przy okazji jeszcze zapytam o Azerbejdżan.
Czy jeśli planuję pobyt w Azerbejdżanie, to można wjechać przez Górski Karabach? Byłeś tam w czasie poprzednich wyjazdów? Wszystko wydaje się skomplikowane http://azembassy.pl/index.php?section=67 nie wiem, czy w ogóle planować tam pobyt.

Czy gdzieś w necie można znaleźć informacje o bieżącej sytuacji, bo jak pisałeś z powodu działań nie dało się zrobić pętli. W takiej sytuacji zrezygnowałbym z wjazdu w tą okolicę.

endurance
Klubowicz
Posty: 1442
Rejestracja: 26 gru 2007, 17:59
Auto: Hilux - owocow?z
Kontakt:

Re: jarzynowozem do Górskiego Karabachu

Post autor: endurance »

Jeżeli chcesz wjechać do Azerbejdżanu nie możesz mieć wklejonej wizy z Górskiego Karabachu, nie możesz też wpisać we wniosek wizowy, że kiedykolwiek tam byłeś, a na formularzu jest tam specjalna rubryka.

Jeżeli chcesz odwiedzić Górski Karabach, a później odwiedzić Azerbejdżan poproś o nie wklejanie wizy do paszportu, bez problemu dadzą na "kartkę". Ja zrobiłem to odwrotnie pierwsze byłem (2012) w Azerbejdżanie, a później pojechałem do Karabachu (2012 i 2014)

NIE WJEDZIESZ z Karabachu do Azerbejdżanu i odwrotnie!!! - poczytaj o konflikcie w Górskim Karabachu tz. Genocide 2

NIE WJEDZIESZ z Turcji do Armenii i odwrotnie!!! - poczytaj Genocide 1 czyli 1915 rok

Wiza do Górskiego Karabachu - przekraczasz granicę (bez problemu) jedziesz spokojnie do Stepanakertu i idziesz to Ministerstwa Turystyki wypełniasz wniosek dobrze wpisać nazwy atrakcji które chcesz odwiedzić, a nie miejscowości jest/było łatwiej OCZYWIŚCIE znasz aktualną sytuację "militarną", płacisz gotówką Armeńską (3000 AMD = około 26PLN)

Z informacją jest problem :( ja szukam dosłownie wszędzie z facebookiem włącznie.

Moim zdaniem jak nie byłeś na Kaukazie w pierwszej kolejności poznaj Gruzję, jak się spodoba to będziesz chciał wrócić i za kolejnym razem to już będziesz wiedział czy Azerbejdżan czy Armenia czy Karabach. W mojej ocenie Gruzja jest najprzyjaźniejsza turystom, później Armenia, przez konflikt w tym roku Karabach mało otwarty chociaż ja chciałem do muzeów, a resztę zwiedziłem w 2012, z Azerbejdżanem problem z wizą turystyczną. Ale co z tego jak tam pięknie!!! Ach gdyby tak jeszcze znaleźć sposób na bezpieczny wjazd do Abchazji i Osetii Południowej.

Pytaj śmiało!

bez sekretów
wojciech endurance
www.polkasteam.pl

anoretka
Posty: 169
Rejestracja: 22 gru 2010, 20:16
Auto: V8 (2008)
Kontakt:

Re: jarzynowozem do Górskiego Karabachu

Post autor: anoretka »

endurance pisze:Pytaj śmiało!
Pytam więc śmiało :wink:
endurance pisze: niezrealizowane: brak możliwości przejazdu pełnej pętli w Karabachu z ze względu na prowadzone działania wojskowe po prosty się zabijali :( i od wschodniej strony jeziora Sevan
Z tego co wyczytałem, to konflikt dotyczący Górskiego Karabachu obejmuje głównie obszar leżący w Azerbejdżanie. Czy to znaczy, że problem jest również w Armenii? To miała być pętla po Armenii?
Mam pytanie ogólne dotyczące tego regionu. Jak oceniacie czy realne jest szwendanie się po okolicy jeziora Sevan, ale po stronie Armenii, czyli:
- na południe (Prowincja Wajoc Dzor; aż do granicy z Iranem - Prowincja Sjunik)
- wschód (wschodnia strona Prowincji Gegharkunik)
- północ (Prowincja Tawusz, Armenia)
… Czyli wzdłuż granicy z Azerbejdżanem aż do granicy z Iranem.

Nie pytam, czy coś mi się tam stanie, ale bardziej, czy nie przepędzi jakieś wojsko. Nie spotkałem nigdzie informacji, żeby był problem z przebywaniem w pasie granicznym albo był jakoś zaminowany. Może ktoś jeszcze zjeździł te okolice?

endurance
Klubowicz
Posty: 1442
Rejestracja: 26 gru 2007, 17:59
Auto: Hilux - owocow?z
Kontakt:

Re: jarzynowozem do Górskiego Karabachu

Post autor: endurance »

a ja chętnie odpowiadam ;)
anoretka pisze: Z tego co wyczytałem, to konflikt dotyczący Górskiego Karabachu obejmuje głównie obszar leżący w Azerbejdżanie.
Moim zdaniem takie umiejscowienie konfliktu w Karabachu jest mało precyzyjne, po tylu latach wojny i pokoju i znowu powrotu do gorących granic. Górski Karabach uznaję jako zawieruchę polityczną minionego systemu. Region ten można bardzo pobieżnie porównać do Kosowa z tym że Kosowem Europa i Świat zainteresowali się bardziej bo wpływowy zachodu miał bliżej i więcej chciał udowodnić wschodowi jak wyszło to wiadomo. O tym mogę długo, ale proszę obojętnie jak postrzegasz/postrzegacie świat Oni wszyscy mają trochę racji, a pokój jest najważniejszy czyli możliwość zwiedzania. I dlatego warto odwiedzić muzea w Stepanakercie dużo można zrozumieć lub zadać sobie pytanie jak matki zabijających się na wzajem żołnierzy mogą rozmawiać i prowadzić wspólną pomoc. Nie chciałbym żeby powielano stare źródła i przewodniki... a może mają rację?
anoretka pisze: Czy to znaczy, że problem jest również w Armenii?
W Armenii 100% bezpieczeństwa, fragment drogi na styku z Nachiczewanem jest osłonięty wałem ziemnym podobno w celu osłony przeciw snajperom, ale po drugiej stronie tego wału stoją stragany z produktami rolnymi więc może nie jest tak gorąco. Mówię o tym fragmencie drogi 39.748591, 44.861794
anoretka pisze: To miała być pętla po Armenii?
Nie, to miała być pętla w Karabachu, taką jak przejechałem w 2012 czyli Stepanakert-Agdam-Agdere-Drmbon-Dadivank-przez kopalnię złota-nad Sevan
anoretka pisze: Mam pytanie ogólne dotyczące tego regionu. Jak oceniacie czy realne jest szwendanie się po okolicy jeziora Sevan, ale po stronie Armenii, czyli:
- na południe (Prowincja Wajoc Dzor; aż do granicy z Iranem - Prowincja Sjunik)
- wschód (wschodnia strona Prowincji Gegharkunik)
- północ (Prowincja Tawusz, Armenia)
Można się szwendać i spać na dziko.
W koło Sevan to Gegharkunik - nic nie słyszałem, żeby było coś nie tak
Prowincja Wajoc Dzor - to styk z Nachiczewanem powyżej opisałem fragment drogi
Prowincja Tawusz - tu zamiast wału ziemnego w kilku miejscach są postawione pionowo stare samochody, ale przejezdna.

Nawet jak powyższe informacje "straszą" to jest kilka fajnych miejsc bez żadnego zagrożenia, no chyba, że zagrożenia zachwytem np. mój ulubiony Instytut Promieniowania Kosmicznego, Tatev, Garni, muzeum Mikojanów, Genocide muzeum itd itd
anoretka pisze: Może ktoś jeszcze zjeździł te okolice?
Poszukaj na forach motorkowych Mirmiła, On dłuugo był w Gruzji i zapuszczał się po "okolicy"

mówiący warto
wojciech endurance
www.polkasteam.pl

Grunthor
Posty: 53
Rejestracja: 15 lis 2012, 10:04
Auto: Suzuki
Kontakt:

Re: jarzynowozem do Górskiego Karabachu

Post autor: Grunthor »

Ja szwendałem się po Armenii w 2013 i w pełni potwierdzam opinie mojego przedmówcy.

anoretka
Posty: 169
Rejestracja: 22 gru 2010, 20:16
Auto: V8 (2008)
Kontakt:

Re: jarzynowozem do Górskiego Karabachu

Post autor: anoretka »

W mojej układance na wakacje potrzebuję kolejnych informacji.
endurance pisze: Bułgaria -Turcja Edirne, jak się trafi to trochę stania po bułgarskiej za to po tureckiej szerokość pełna i pobieżność w sprawdzaniu liczona w sekundach, opłata za przejazd Bosfor i autostrady to taka fajna naklejka i przed bramkami tylko zwalniasz i pojawia się zielone światło lub otwiera się bramka pełna automatyka.
Gdzie tą naklejkę można kupić? Na granicy, na stacji paliw? Czy naklejka ma jakiś termin ważności, przypisana do samochodu? To rodzaj winiety, czy tylko karta dostępu do przejazdów? Za autostradę płaci się przy zjeździe, czy sama naklejka jest opłatą?

endurance pisze: Turcja Sarp - Gruzja, tu przejście wąskie i nawet jak w tym roku oddali do końca tunel to i tak cofają na starą drogę i trzeba stać, ale czekania nigdy nie było dłużej niż 2 godziny
Którędy jechaliście przez Turcję? Sarp jest na wybrzeżu. Pamiętasz ile dni podróżowałeś po Turcji? W kierunku Gruzji, nie ma autostrad. Da się normalną jazdą w dzień w dwa dni zrobić Turcję?
endurance pisze: jako garminofanatyk mam wszystkie punkty, które chętnie udostępniać i może tym zachęcę na wyjazd
Zachęcać nie trzeba, ale najpiękniejsze miejscówki z noclegów... chyba nie tylko ja skorzystam.
endurance pisze:najwspanialszy film Mandarynki
Oglądałem go dwa razy. Dodam, że jedyny w którym czytałem napisy końcowe, żeby złapać tego wykonawcę (piosenka na końcu filmu).
https://www.youtube.com/watch?v=lBqSpxTNiOk

ODPOWIEDZ