Słowenia "Na wariata"
Moderator: luk4s7
Słowenia "Na wariata"
Zapraszam na pierwszą część relacji z "wyprawy" na Słowenię, w której udział wzięli oprócz nas Kylon i Hashid.
Słowenia "Na wariata"
Słowenia "Na wariata"
Re: Słowenia "Na wariata"
Teraz w modzie wyjazdy na wariata
- ems!
- Posty: 175
- Rejestracja: 07 paź 2013, 11:12
- Auto: Godzilla HZJ78, Fenix HDJ100, Kronos V8
- Kontakt:
Re: Słowenia "Na wariata"
Teraz pod Mangart to się rowerem podjeżdża, a potem zjeżdża do samego Bovca.
http://www.zyciejestpiekne.eu/ekstremalna-slowenia/
Pozdrawiam emsi
http://www.zyciejestpiekne.eu/ekstremalna-slowenia/
Pozdrawiam emsi
Re: Słowenia "Na wariata"
Dzień drugi. Słowenia "Na Wariata - cz 2"
Re: Słowenia "Na wariata"
Ostatnio byłeś tam samochodem. Czemu nie roweremems! pisze:Teraz pod Mangart to się rowerem podjeżdża, a potem zjeżdża do samego Bovca.
http://www.zyciejestpiekne.eu/ekstremalna-slowenia/
Pozdrawiam emsi
Dwa lata temu zatrzymała nas policja i dokładnie przed maską samochodu usiadł wojskowy Bell. Godzinę reanimowali młodego roweżystę i niestety to był jego ostatni wjazd rowerem na jakąkolwiek górę.
- ems!
- Posty: 175
- Rejestracja: 07 paź 2013, 11:12
- Auto: Godzilla HZJ78, Fenix HDJ100, Kronos V8
- Kontakt:
Re: Słowenia "Na wariata"
Od kilkunastu lat w sierpniu odbywa się fajny wyścig kolarski, z miejscowości Log pod Mangartom na przełęcz. Niezła wyrypa. Jak w każdej dziedzinie sportu i życia trzeba uważać.
Fobos - w ramach uzupełnienia Twojej barwnej opowieści.
Ten wielki wodospad nazywa się Boka (Boka Slap), jest to największy wodospad w Słowenii. Wypływa z jaskini w masywie górskim. Pod otwór tej jaskini prowadzi ścieżka turystyczna.
Rzeka Soca jest mekką dla kajakarzy górskich i przy okazji raftingowców. Nadaje się świetnie do nauki kajakarstwa górskiego, jak i poważniejszych akcji. Tam, gdzie kończyliście rafting z Top Extreme, zaczyna się odcinek niespływalny, który co jakiś czas ktoś jednak chce pokonać. No i ginie. Fajną zabawą na Socy jest też hydrospeed - spływ w piance odcinkiem raftingowym, przy użyciu specjalnego pływaka.
Wodospad Kozjak jest zakończeniem pięknego kanionu, można go pokonać technikami kanioningowymi. Zjeżdża się właśnie w tym miejscu, pod którym byliście. Kanion nie jest przygotowany turystycznie, są jednak spity pierwszych kanioningowców, czasami zjeżdżało się "ze zwalonego" drzewa. Choć ja byłem tam kilka lat i może coś się zmieniło.
Bovec to perełka Alp Julijsich, choć turystycznie przegrywa z Kranjską Gorą czy Bledem. Dodatkowo nie działa teraz wyciąg na Kanin (i nie zanosi się by zaczął działać), co jeszcze bardziej spycha tę dolinę zimą w zapomnienie. Z drugiej strony lokalni przedsiębiorcy (i ci z Ljubljany) starają się proponować coraz to nową infrastrukturę. Niedawno powstał hotel Mangart, jest nowy hostel, nowa dobra wypożyczalnia rowerów, kilka pensjonatów, powstają i upadają firmy raftingowe.
Czekam na kolejne odcinki opowieści. Uzupełnię jeśli będzie co uzupełnić.
Pozdrawiam emsi
Fobos - w ramach uzupełnienia Twojej barwnej opowieści.
Ten wielki wodospad nazywa się Boka (Boka Slap), jest to największy wodospad w Słowenii. Wypływa z jaskini w masywie górskim. Pod otwór tej jaskini prowadzi ścieżka turystyczna.
Rzeka Soca jest mekką dla kajakarzy górskich i przy okazji raftingowców. Nadaje się świetnie do nauki kajakarstwa górskiego, jak i poważniejszych akcji. Tam, gdzie kończyliście rafting z Top Extreme, zaczyna się odcinek niespływalny, który co jakiś czas ktoś jednak chce pokonać. No i ginie. Fajną zabawą na Socy jest też hydrospeed - spływ w piance odcinkiem raftingowym, przy użyciu specjalnego pływaka.
Wodospad Kozjak jest zakończeniem pięknego kanionu, można go pokonać technikami kanioningowymi. Zjeżdża się właśnie w tym miejscu, pod którym byliście. Kanion nie jest przygotowany turystycznie, są jednak spity pierwszych kanioningowców, czasami zjeżdżało się "ze zwalonego" drzewa. Choć ja byłem tam kilka lat i może coś się zmieniło.
Bovec to perełka Alp Julijsich, choć turystycznie przegrywa z Kranjską Gorą czy Bledem. Dodatkowo nie działa teraz wyciąg na Kanin (i nie zanosi się by zaczął działać), co jeszcze bardziej spycha tę dolinę zimą w zapomnienie. Z drugiej strony lokalni przedsiębiorcy (i ci z Ljubljany) starają się proponować coraz to nową infrastrukturę. Niedawno powstał hotel Mangart, jest nowy hostel, nowa dobra wypożyczalnia rowerów, kilka pensjonatów, powstają i upadają firmy raftingowe.
Czekam na kolejne odcinki opowieści. Uzupełnię jeśli będzie co uzupełnić.
Pozdrawiam emsi
Re: Słowenia "Na wariata"
Na pewno będzie co uzupełnić, z góry dziękuję.ems! pisze: ... Uzupełnię jeśli będzie co uzupełnić.
Tak jak pisałem, na Słowenię pojechaliśmy "na wariata", bez żadnego przygotowania teoretycznego. Nazwy miejsc które odwiedziliśmy wyszukuję teraz na googlemaps, bo nawet nie wiem gdzie byłem.
Uzupełnienia możesz pisać również w formie komentarzy pod relacjami bezpośrednio na stronie mikrocamper.pl . Wystarczy się zarejestrować i zalogować. Jako bonus po rejestracji zyskasz dostęp do mapy
Re: Słowenia "Na wariata"
Kozjak jest już jak Marszałkowska dla kanioningowców. Wchodząc mijaliśmy ekipę.
Będąc w sierpniu w Bovcu widzieliśmy jak trenują przed świętem kolarstwa. My byliśmy dzień przed i co chwilę mijaliśmy męczących się inaczej. Niestety końcówka drogi się obsunęła ale wszyscy mają w torbie zakaz Latem jest ciężko znaleść kwaterę na wariata i osiągają ceny wręcz niesamowite. Z Leśnymi szukaliśmy ze trzy godziny i w efekcie wylądowaliśmy w jakimś wypasie bo nic nie było wolnego. Teraz płaciliśmy całkiem tanio (15 euro za noc) ale ceny latem rosną do 60 za noc w tym samym miejscu Teraz już się do tego przygotowałem ale na wakacje trzeba rezerwować kole kwietnia.
To moja 22-ga wizyta w Bovcu i jestem zakochany w tym miejscu. Pierwszy raz byłem jako studenciak w latach dziewięćdziesiątych z ekipą Gazersów Wertep Klubu.
Fobosów w drodze powrotnej wysłaliśmy właśnie do Bledu. Ja z resztą też kiedyś z Kamilką odbyłem romantyczny spacer wokół jeziora. My z Hashidem pomknęliśmy dalej w Alpy jako, że nie spieszyło nam się do domu .
Jak już dojdziesz Fobos do drugiego posiłku w knajpce to służę zdjęciem gulaszu generała Bojewicza .
Będąc w sierpniu w Bovcu widzieliśmy jak trenują przed świętem kolarstwa. My byliśmy dzień przed i co chwilę mijaliśmy męczących się inaczej. Niestety końcówka drogi się obsunęła ale wszyscy mają w torbie zakaz Latem jest ciężko znaleść kwaterę na wariata i osiągają ceny wręcz niesamowite. Z Leśnymi szukaliśmy ze trzy godziny i w efekcie wylądowaliśmy w jakimś wypasie bo nic nie było wolnego. Teraz płaciliśmy całkiem tanio (15 euro za noc) ale ceny latem rosną do 60 za noc w tym samym miejscu Teraz już się do tego przygotowałem ale na wakacje trzeba rezerwować kole kwietnia.
To moja 22-ga wizyta w Bovcu i jestem zakochany w tym miejscu. Pierwszy raz byłem jako studenciak w latach dziewięćdziesiątych z ekipą Gazersów Wertep Klubu.
Fobosów w drodze powrotnej wysłaliśmy właśnie do Bledu. Ja z resztą też kiedyś z Kamilką odbyłem romantyczny spacer wokół jeziora. My z Hashidem pomknęliśmy dalej w Alpy jako, że nie spieszyło nam się do domu .
Jak już dojdziesz Fobos do drugiego posiłku w knajpce to służę zdjęciem gulaszu generała Bojewicza .
- ems!
- Posty: 175
- Rejestracja: 07 paź 2013, 11:12
- Auto: Godzilla HZJ78, Fenix HDJ100, Kronos V8
- Kontakt:
Re: Słowenia "Na wariata"
W sezonie to fajnie się śpi na kempingu. Dla tych, co nie byli w Bovcu: jeden kemping jest przy miasteczku, przy głównej drodze i to jest jego największym minusem. Ale ma fajną knajpkę.
Jednak lepiej wybrać jeden z kilku kempingów zaraz pod Bovcem (kierunek Vodenca), nad samą rzeką. Przez lata korzystałem z Toni Kajak Kamp, ale ostatnio wybieram sąsiedni Liza Kamp - kilka fajnych stref dla namiotów, dobre sanitariaty, knajpka i kilka pokoi do wynajęcia.
Tak biwakowaliśmy w sierpniu tego roku.
Przełęcz była "grana" autami (ze względu na obryw skalny nie można było wjechać na górny parking, na zdjęciu parking pod schroniskiem) ...
... i rowerami (2 harpaganów wjechało z samego Bovca)
A żeby zobaczyć takie cuda, to trzeba wziąć sprzęt wspinaczkowy i udać się na jedną z wielu bardzo fajnych via-ferrat. Ale o tym może następnym razem.
Pozdrawiam emsi
Jednak lepiej wybrać jeden z kilku kempingów zaraz pod Bovcem (kierunek Vodenca), nad samą rzeką. Przez lata korzystałem z Toni Kajak Kamp, ale ostatnio wybieram sąsiedni Liza Kamp - kilka fajnych stref dla namiotów, dobre sanitariaty, knajpka i kilka pokoi do wynajęcia.
Tak biwakowaliśmy w sierpniu tego roku.
Przełęcz była "grana" autami (ze względu na obryw skalny nie można było wjechać na górny parking, na zdjęciu parking pod schroniskiem) ...
... i rowerami (2 harpaganów wjechało z samego Bovca)
A żeby zobaczyć takie cuda, to trzeba wziąć sprzęt wspinaczkowy i udać się na jedną z wielu bardzo fajnych via-ferrat. Ale o tym może następnym razem.
Pozdrawiam emsi
Re: Słowenia "Na wariata"
Świetnie się bawię jak to czytam, nie tylko dlatego że wycieczka fajna
Re: Słowenia "Na wariata"
No trzeba pojechać gdzie indziej - na wariataAddams pisze:Świetnie się bawię jak to czytam, nie tylko dlatego że wycieczka fajna
Re: Słowenia "Na wariata"
Nie no, taki czas, rykowisko
Re: Słowenia "Na wariata"
A i owszem ale cisza i w lesie. Grzybów nima. Słoneczko świeci. Kolory przepiękne. Piekarz do mnie na świtu wyruszył ale w góry pojechał bo i ja na wariata w Pazibrodzie
Dawaj Fobos ciąg dalszy co bym nie zapomniał gdzie byliśmy
Dawaj Fobos ciąg dalszy co bym nie zapomniał gdzie byliśmy
Re: Słowenia "Na wariata"
Powoli buduję napięcie i dbam o rónomierny rozkład statystyki wejść na stronękylon pisze: ... Dawaj Fobos ciąg dalszy co bym nie zapomniał gdzie byliśmy
Dalszy ciąg relacji jutro rano.
Re: Słowenia "Na wariata"
No to my podnieśliśmy statystyki bo cała nasza czwórka przeczytała z osobna