- z Pawłem :)
- DSC02802.JPG (121,79 KiB) Przejrzano 5326 razy
W tym momencie zakończyła się nasza kilkutygodniowa wyprawa. Zakończyła się przygoda, byliśmy już w domu z naszymi ukochanymi dziewczynami i całym bagażem wspomnień. Tylko mój mózg nie umiał tak szybko wrócić na swoje dawne tory. Moje myśli wędrowały wciąż po stepach i pustyniach przebytych krain. Przeskakiwały obrazy krajobrazów i twarzy napotkanych ludzi. Głowa i wszystkie zmysły pluskały się w czystych wodach Bajkału, oczy widziały bezkresną zieleń tajgi. Cieszyły się nieograniczoną przestrzenią stepu Mongolii, chłonęły gorąc dzikiej pustyni Gobi, marzły na wielkim płaskowyżu Ukok i w górach Uralu . Z ogromnym trudem docierało do mnie to co właśnie się skończyło i to co już nigdy się nie powtórzy. Paweł zakłada rodzinę , rozpoczyna swoją własną wyprawę przez życie. Zamyka się bezpowrotnie nasz wspólny świat przebytych krain, spędzonych razem dni, wieczorów, nocy. Całych tygodni i miesięcy podróży. Dziesiątek tysięcy przejechanych kilometrów i setek wspólnych godzin spędzonych tylko razem we dwoje. Wielkiej przyjaźni ojca z synem , ogromnego zaufania i permisywizmu przeżywania trudnej wspaniałej przygody. To wszystko dojdzie do mnie z kilkakrotnie zwiększoną siłą za kilka miesięcy. Wtedy, tuż po przyjeździe myślałem, że zdaję sobie z tego sprawę iż to ostatnia nasza wyprawa. Przyjmuję do wiadomości, to co już za mną za nami… nic bardziej mylnego. W zakamarkach mojej duszy cały czas snułem marzenia dalszych wspólnych przygód. Wspaniałych dalekich wypraw w nieznane nam krainy. Tuż za granicą ,,cywilizowanej,, europy czekały przygotowane w głowie plany odwiedzenia Karelii półwyspu Kola. Czekała azjatycka tundra i północna tajga. W odważnych fantazjach a może zamierzeniach pozostawała do zdobycia Jakucja , Magadan i daleka Kołyma. Cały czas w książce otrzymanej wiele lat temu od Andrzeja Piotrowskiego włożone jest miedzy kartki i czeka zaproszenie Dyrektora Lasów Państwowych Guberni Sachalińskiej Siergieja Choroszawina, o ile dobrze przeczytałem nazwisko na państwowej czerwonej pieczęci. Kilka lat temu na dzikich polach na Ukrainie dane mi było poznać podróżnika geologa paleontologa i fotografa w jednym Andrzeja Piotrowskiego. Po kilku wspólnych nocach spędzonych przy herbacie na opowiadaniach i dyskusji o pięknych rosyjskich krainach , połączyła nas przyjaźń podróżników, ciekawych świata i ludzi mieszkających na jego krańcach. I to on właśnie, otrzymane ode mnie ksiązki i albumy lasów polskich wysłał na daleki Sachalin w prezencie dla dyrektora lasów od polskiego leśniczego. Stąd to pożółkłe już zaproszenie które czeka na wielką wyprawę.
Wspomnieniem tym chciałbym podziękować mojemu synowi za to, że dzięki niemu i wraz z nim mogłem przeżyć tak wspaniałą przygodę. Razem przejechaliśmy pół świata dziesiątki wyjątkowych krain poznaliśmy setki miast i mnóstwo wspaniałych ludzi spędzając niezapomniane chwile razem … Urszuli za cierpliwość dla moich wciąż nowych pomysłów wyrozumiałość, ogromny dystans do mnie i tego co robię. Wszystkim , którzy pomogli mi zrobić to co zaplanowałem .
.... i tak zakończyła się nasza azjatycka wyprawa
samochód dzielnie spisywał się przez każdy kilometr z przejechanych 21 tysięcy drogi i bezdroży ( tych drugich było sporo) przewiózł nas bezawaryjnie przez 13 krajów świata . Paweł mój syn to nie zastąpiony i wspaniały druh podróży i wielu wypraw
dziękuję wspaniałym forumowym przyjaciołom, że wraz ze mną przebrnęli przez dziesiątki stronic moich wspomnień ... pozdrawiam wszystkich serdecznie i dziękuję za wsparcie w mojej grafomani
... w sierpniu ruszam na północ Rosji Karelia Koło Podbiegunowe półwysep Kola
już niebawem
.... dziękuję