silnik stracił moc po przejeździe przez kałużę

[Emu]

Dziwna rzecz mi się dzisiaj przydarzyła: przejechałem przez 3 głębsze kałuże (tak do wysokości koła) i nagle silnik utracił 98% mocy (na benzynie i na gazie), pedał w deche a max. obroty 800/min. Po 4 minutach wszystko wróciło do normy (nie gasiłem), żadne checki mi nie wyskoczyły. Przejeżdżałem już kiedyś przez naprawdę głębokie brody, nigdy nie było najmniejszych problemów. Ki diabeł ... ?!

[LEX]

Się do kopułki nalało a potem wyciekło. Albo do konektora przy kopułce. Jeździj sobie.

Mozesz sobie kupić nową uszczelkę albo po taniosci użyc silikonu.

[szelma]

Wjedź do garażu, zgaś światło, podnies maskę i uruchom silnik. Zobacz czy po kablach nie latają Ci iskierki. Jeśli tak to kable do wymiany. W dzień tego nie widać.

[Emu]

kable to od razu sprawdziłem jak to sie stało - nie iskrzą, zresztą wymieniam je często ze względu na LPG. co do kopułki to nie chce mi się wierzyć że taka mała ilość wody z kałuży może ją spenetrować. jak pisałem: brodziłem dosyć głęboko nieraz i nic się nie działo. na wszelki wypadek potraktuję silikonem.

[LEX]

W okolicy kopułki jest wiatrak i paski. Jak to wszystko się kręci, to woda bardzo chętnie idzie do góry. Powodów może być jeszcze i z 10, ale ja bym od tego zaczął.

[Rokfor32]

Woda w kopółce nie da się pomylić z niczym innym (inną awarią). Silnik nie tyle słabnie, co nie pracuje równo, przerywa, kicha, itp. ...

Auto ma elektroniczna przepustnicę?

[Emu]

No to nie jest kopułka na bank. Dziś od rana - co 500 m dusi się i słabnie, obroty max. 800/min. Niestety jestem 150 km poza miastem i nie dojadę do warsztatu - będzie laweta ;(. Przepustnica elektroniczna - chyba nie, to jest na lince przecież...

[Rokfor32]

W J8 jest na lince, ale w lexie to nie wiem.

Masz objaw uszkodzenie któregoś z czujników odpowiedzialnych za dawkę paliwa. Awaryjnie robi się tak, że wypinasz jeden - i patrzysz na objawy. Komp po wypięciu czujnika przechodzi w tryb awaryjny, i dobiera dawkę z pominięciem tego czujnika. I auto może jechać. Problem jest, jak czujnik jest walnięty, ale wpięty - wtedy elektronika go wykrywa, i próbuje się dopasować do wadliwego sygnału.

Zacznij od przepływomierza, bo to on najprawdopodobniej leci w kichę. Trza tylko pamiętać, że wypięcie przepływomierza wymaga zablokowania pompy paliwa, żeby silnik mógł pracować. Blokuje się zworą w złączu diagnostycznym - styki Fp i B+

[vico]

Wypnij wtyczkę TPS (potencjometr przepustnicy) i wydmuchaj wodę.

[Kraku65]

Panowie, i co dalej z tym serialem? Mam taki sam LC i z niecierpliwością czekam na rozwój wydarzeń

[Emu]

A więc tak to się skończyło: rano następnego dnia jak pisałem jeszcze kilka razy mi słabł. Po kilku próbach pomyślałem że jeszcze raz spróbuję pojechać i jak nie pójdzie to dzwonię po lawetę... i poszedł Przejechałem ok. 150 km bez problemów, odstawiłem auto do zaprzyjaźnionego warsztatu. Objawy zupełnie znikły, wszystko wróciło do normy. Wg. diagnosty - "gdzieś była woda i wyparowała".
Elektronika Panowie, elektronika...

[seburaj]

dizlokami trzeba jeździć
i to prostymi

[Emu]

dizlokami trzeba jeździć
i to prostymi

to ja już dawno wiem tylko z każdej wyprawy wracam tym samym autem, dlatego cały czas nim jeżdżę

[Rokfor32]

E tam. Swoje auto po prostu trzeba znać, wtedy elektronika nie straszna. Ja uznaję tylko benzyniaki, mam ich kilka zresztą. Jedynie stare mutsu colt robiło problemy na mokro - jak się okazało w wyniku skundlenia i zapodania przez kogoś badziewnej kopułki rozdzielacza. odkąd auto dostało porządną kopułkę i porządne kable HV - problemy się skończyły.

W toykach to samo - uznaję w kwestii elektroniki tylko oryginalne podzespoły - i nigdy nie było najmniejszych problemów.

U nas to pryszcz w zasadzie, ale w Isla czasem trza było przez rzeki przejeżdżać, i tam lepiej żeby auto nie kaprysiło. I moje nigdy nie robiły najmniejszych problemów, mimo że woda się czasem nad maskę przelewała ...

[seburaj]

zejdź na ziemię, jesteś w bolandzie