Ta. Pod warunkiem, że jeździsz tylko na wprost
Drążek z przodu to zupełnie rozjechane ustawienie kół w skręcie.
Jasne, są takie rozwiązania fabryczne (stara J4 czy J6 na przykład), ale po pierwsze wtedy auta (terenowe) były obliczane na inne prędkości i inną nawierzchnię (łatwy poślizg któregoś z kół), a po drugie i tak drążki ustawione w ten sposób były maksymalnie rozszerzone.
Chodzi o to, że w skręcie koło wewnętrzne ma być skręcone bardziej, bo toczy sie po mniejszym promieniu łuku. I taki efekt uzyskuje się przy drążku tylnym który jest krótszy (w osiach przegubów) niż rozstaw zwrotnic. Gdy się to przestawi do przodu, to efekt jest odwrotny: zewnętrzne koło skręca bardziej niż wewnętrzne.
W J4 czy J6 wąsy zwrotnic były inaczej ukształtowane, odchylone na zewnątrz ile się tylko dało (ze względu na felgę, która - również przez to, była silnie odsunięta na zewnątrz). W tych modelach drążek łączący zwrotnice był mniej więcej tej samej długości co rozstaw zwrotnic, co dawało równoległe ustawienie obu kół w skręcie. Od jakichś 30 lat już się takiego ustawienia geometrii nie stosuje
Dwa - wał przedni. Fabrycznie z główką high pinion oba krzyżaki są ustawione tak - żeby wibracje generowane podczas ich pracy w wychyleniu się znosiły. Jeżeli przestawimy mocowanie jednego końca wału w dół, bez skorygowania ustawienia kątowego wału - to mamy powiększone (uciążliwe) wibracje wału. Pół biedy jak się za każdym razem rozpina sprzęgiełka. Ale jak się chce jeździć ze sprzęgiełkami stale spiętymi (np. zimą, żeby szybko dopinać i odpinać przedni napęd tylko na reduktorze) - to takie wibracje stają się uciążliwe. Dużo szybciej też roztelepuje sie wielowypust przedniego wału w takim ustawieniu.