Modyfikacje a przepisy za granicą [Norwegia]
Moderator: luk4s7
- sebastian44
- Posty: 2143
- Rejestracja: 01 lis 2009, 18:23
- Auto: była BJ73, była KZJ95, aktualnie TRJ120
- Kontakt:
Modyfikacje a przepisy za granicą [Norwegia]
Czesc,
Zakładam ten temat bo dosc cieżko mi jest znaleźć jakies sensowne informacje w internecie. Jak wyglada temat modyfikacji w samochodzie który porusza się za granica po drogach a jest zarejestrowany w Polsce. Mnie w szczególności interesuje Norwegia bo planuje sie tam wybrać swoją toyka.
W moim przypadku chodzi o lift dobinsona 2" oraz opony 33" ST Maxx. Czy w razie czego jeżeli samochod posiada ważny przegląd to policja w Norwegii może sie przyczepić do takich rzeczy? Teoretycznie nie sa to elementy homologowane itd itp.
Widziałem na zdjeciach że ludzie jezdżą samochodami ze stalowymi zderzakami i jakoś żyją. Ale pytanie czy akurat mieli szczescie że nikt ich nie zatrzymał czy po prostu można ?
Jadę w lecie wiec temat zimówek odpada.
Dotąd jezdziłem po krajach bardziej dzikich niż Polska i nie widziałem problemu ale Norwegia jawi mi się jako państwo dość "policyjne" z bardzo drogimi mandatami.
Zakładam ten temat bo dosc cieżko mi jest znaleźć jakies sensowne informacje w internecie. Jak wyglada temat modyfikacji w samochodzie który porusza się za granica po drogach a jest zarejestrowany w Polsce. Mnie w szczególności interesuje Norwegia bo planuje sie tam wybrać swoją toyka.
W moim przypadku chodzi o lift dobinsona 2" oraz opony 33" ST Maxx. Czy w razie czego jeżeli samochod posiada ważny przegląd to policja w Norwegii może sie przyczepić do takich rzeczy? Teoretycznie nie sa to elementy homologowane itd itp.
Widziałem na zdjeciach że ludzie jezdżą samochodami ze stalowymi zderzakami i jakoś żyją. Ale pytanie czy akurat mieli szczescie że nikt ich nie zatrzymał czy po prostu można ?
Jadę w lecie wiec temat zimówek odpada.
Dotąd jezdziłem po krajach bardziej dzikich niż Polska i nie widziałem problemu ale Norwegia jawi mi się jako państwo dość "policyjne" z bardzo drogimi mandatami.
Re: Modyfikacje a przepisy za granicą [Norwegia]
Nie powinieneś mieć problemów, w razie czego na lift Dobinsons masz TUV
Re: Modyfikacje a przepisy za granicą [Norwegia]
Lift do 2" jest legalny. Byłem w Norwegii bardziej zmotanym autem, na granicy nikt nie mrugną. Byłem przy kolizji drogowej (nie byłem uczestnikiem). Auto które było sprawcą też było mocno pomotane. Nikt nie robił problemów, poza standardowym mandatem. Oczywiście wszystko może zależeć od tego co funkcjonariusz jadł na śniadanie... Ogólnie nie było klimatu jak w Niemczech, gdzie wszystko będą z tabela sprawdzać. Policja raczej wyglądała na zdezorientowaną i zaskoczoną że auta mają wypadki i że jakieś dokumenty trzeba przy tym wypełniać.
Re: Modyfikacje a przepisy za granicą [Norwegia]
U norków jeździ starszy badziew i bardziej zmotany niż w naszym prl-owskim padole.
- szulbor
- Posty: 392
- Rejestracja: 25 sty 2014, 20:29
- Auto: Toyota 4runner 3rd 5VZ-FE 3.4ccm Supercharged
- Kontakt:
Re: Modyfikacje a przepisy za granicą [Norwegia]
Jeśli samochód jest zarejestrownay w kraju. I zgodny z przepisami krajowymi nie podlega on pod przepisy kraju odwiedzanego i nie trzeba modyfikować auta specjalnie pod wycieczkę.
Oczywiście w razie "w" jak u nas przegląd przechodzi bokiem to mogą ci udowodnić ze przyczyną szkody był stan techniczny auta i ubezpieczyciel się wypnie. Więc co do zasady ryzyko jazdy zmotanym autem takie samo jak u nas.
Wysłane z mojego LIO-L29 przy użyciu Tapatalka
Oczywiście w razie "w" jak u nas przegląd przechodzi bokiem to mogą ci udowodnić ze przyczyną szkody był stan techniczny auta i ubezpieczyciel się wypnie. Więc co do zasady ryzyko jazdy zmotanym autem takie samo jak u nas.
Wysłane z mojego LIO-L29 przy użyciu Tapatalka
Re: Modyfikacje a przepisy za granicą [Norwegia]
Dokładnie j.w , auto trzeba mieć sprawne bo naprawa na miejscu dość kosztowna.
Norweski przegląd techniczny jest bardzo wymagający , na wszystko papier no ale nas to nie interesuje.
Norweski przegląd techniczny jest bardzo wymagający , na wszystko papier no ale nas to nie interesuje.
Re: Modyfikacje a przepisy za granicą [Norwegia]
z obserwacji własnych jeździ tam więcej niż gdzie indziej samochodów elektrycznych i hybryd, ale starszych, nawet klasyków nie brakuje, na pewno nie lubią kopcących diesli... policjantów za wielu nie widziałem... co do terenówek jest ich sporo na prowincji, nowych i starych (wioski i osady położone są w różnych dziwnych miejscach), poza tym Norwegię wyprawowo, zmodyfikowanymi samochodami zwiedza bardzo wielu turystów z całego świata, nikt na pewno nie czepia się ich samochodów... pod warunkiem, że jeździ się przepisowo - bardzo trzeba uważać na przestrzeganie ograniczeń prędkości (tam się nikomu nie spieszy)... you-tube pokazuje, że Norwegowie też lubią off-road zwłaszcza na śniegu i jeżdżą pomotanymi samochodami z liftami dużo większymi niż 2 cale, starymi i nowymi, zarejestrowanymi, a że podobno pojęcie korupcji tam nie istnieje to dosyć rygorystyczne przeglądy muszą przechodzić legalnie...