J4 Meeting 19-20 września 2009
Moderator: luk4s7
Re: J4 Meeting 19-20 września 2009
Napięcie rośnie . 41 fotek idzie na serwer i robię podpisy
Re: J4 Meeting 19-20 września 2009
dajcie mu odetchnąć. narobi się, przygotuje, niedośpi i stresuje, dołoży do interesu i jeszcze poganiają, no nie mogę
Re: J4 Meeting 19-20 września 2009
Transfer plików zakończony pomyślnie
Re: J4 Meeting 19-20 września 2009
Jestem w połowie opisów.
Re: J4 Meeting 19-20 września 2009
No to jadziem z koksem . W Trzcinie niedaleko Brodnicy odbyło sie chyba pierwsze oficjalne spotkanie miłośników i posiadaczy tzw. czterdziestki. I nie chodzi tu o kobiety w pewnym wieku ale Toyoty
Pierwsi uczestnicy przybili w piątek rano . Skoro moje auto nie jest jeszcze gotowe nie mogłem przyjechać z pustymi ręcami. Panowie zabrali zabawkę moim dzieciom i wyczerpali baterie do cna. Oj Panowie. Byście się wstydzili.
Pędzi pierwszy zawodnik. No niby pierwszy był Konus ale on już taki z założenia był .
Ustawiali się do rana. Wieczorne pokazy slajdów i filmów przedłużały się w oczekiwaniu na ostatniego Wilusia. Kilka naleweczek się rozeszło. Malinowa, śliwkowa i wiśniowa. Oj dobre to było.
O 10-ej po odprawie ruszyli. Pojechali na trasę o długości 150 km. Tym razem w kierunku Grunwaldu - a co. Coś nowego trzeba zobaczyć. Dziękuję za pomoc w ułożeniu trasy Margo, Hashidowi i Czaii. To właśnie podczas tego wyjazdu powstały zdjęcia w wannie .
Nawet na trasie podziwiali, oglądali i macali.
A i przemknęli. Zakurzyli mnie aparat i pojechali.
Okulary z epoki to nieodzowny element jednego z kierowców. Też takie sobie sprawie jak moja fura ruszy na trasy. Dla odmiany ze złotymi ramkami .
Po drodze szukali zdjęć jak to bywa na fajnych imprezach turystycznych. Rekordzista znalazł ich siedem czyli połowę . A wystarczyło się rozglądać. Nawet nie były takie złośliwie schowane, a że np. występowały 4 na jednej kratce to insza inszość .
Każda z załóg otrzymała na drogę pleciony koszyczek rozmaitości. Miejsce szamki też pikne bo punkt widokowy na Wzgórzach Dylewskich. W koszyczku można było znaleźć kiełbaskę z musztardą, świerzy chlebek, masełko czosnkowe, smalczyk, ogóreczki, czosneczek z cebulką, jajeczko na twardo, ciasto drożdżowe oraz wodę do popicia. Nawet sól była w zawiniątku . No w szoku byłem choć przeca organizator jestem .
Po jedzonku pojechali dalej.
Z nagła wyprzedzali jeden drugiego . Ziuuuu i pojechał.....
Po dojechaniu do mety koło godziny 18-ej wypełniali w ostatniej chwili kwity i test z historii Landka J4. Pytań było osiem. Nikt nie znał odpowiedzi na wszystkie pytania - a internet tera przecie wszędzie.
Na razie puste ale potem zalegli. Zdjęcie zachowane na specjalną okazję. Jak to nasi offroaderzy chłoną słonko całym ciałem .
Wysyłali SMS-y. Piknie tu mówię ci oj piknie.
Naklejki też dostali. I nawet przykleili. Niektórzy schowali do albumu bo tak im się podobali. Dzięki Wiluś za projekt i Hashid za wykonanie.
Dwóch nawet ze zmęczenia zemdlało .
Nadszedł wieczór. Gdy słonko kładło się spać uczestnicy oddawali się rozkoszy wchłaniania mega wypaśnego żarełka przy świecach. Ach co to był za klimat. Ach jak było miło. Kasza, ziemniaki, kotlety, sałatki, kompoty, soki no i oczywiście wspomniane wcześniej nalewki.
A po kolacji . Zagrali. Kto nie widział niech żałuje. Panowie tworzą niezwykły duet. Wszak bracia to muszą przeca być zgrani. Dla ułatwienia zagadki czym zajmuje się pan w czarnej koszuli dodam iż gra na łyżkach do zupy . Ale wymiatają. Jak kto chce zobaczyć w telewizorze to trza oglądać Mam Talent a jak na żywo to Etno Adventure się zbliża.
Po koncercie sami zagrali w orkiestrze. Nie mam fotek ale ubaw był przedni. Sekcja łyżek, sekcja bębenków no i sekcja dęta czyli goście o najmniejszym talencie muzycznym. Zgadnijcie kto to był . No ja i Leyko zwany Igorem co to na różowo się świeci jako TLC friend.
Rankiem wstali i pojechali na traskę. Ano znowu wszak trzeba coś robić. Dodam jeszcze tylko że poprzedniego wieczoru Leyek nawet gwoździa przybił przy stole . Dobra ta nalewka była.
O . Jakiś model się tu zaplątał . Kobitki brać chłopa bo fajny. Przystojny. Nie rzuca skarpetek pod łóżko bo ich nie nosi no i taki miły jakiś. Pali tylko jak smok ale wystarczy co by któraś z was go postawiła do pionu i się chłopak nawróci. Uczynny, pracowity i umie przeprosić .
Podjeżdżali i zjeżdżali, a następnie się wtapiali. Troszku błotka nie zaszkodzi.
A ten co się tak chowa.
Nowy BF Goodrich MT super, super .
Przyjechali kibice. Tacy znajomi i sympatyczni. Niektórym Paniom autka tak się spodobały, że budżet domowy musi teraz ulec zmianom. Nie ma że nowe firanki albo futerko na zimę. Kochanie kup mi takie auto . Pani doktorowa zacnie wyglądała w sprzętach z pod znaku Toyoty. Nic nie cieszy jak piękne kobiety w pięknych samochodach - ale wazelina trąciło .
Reszta na łączce obserwowała, gromadziła się i dyskutowała. Istna sielanka.
Na koniec miejsca zdobyczne. Każdy otrzymał dyplom uczestnictwa zaś pierwsze trzy załogi miniaturki swoich autek. I tak
3 miejsce zajęła załoga Adama Radomady i Bartosza (66 punktów)
2 miejsce zajął Czarek z Małżowinką Lucyną (67 punktów)
And
The Winner is :
Michał Wilma i Piotr Lubaczewski (76 punktów)
Dziękuje wszystkim za przybycie. Następna imprezka w gronie czterdziestek w scenerii zimowej. Spora galeria fajnych zdjęć do obejrzenia za kilka dnia na mojej stronce.
Ale się rozpisałem .
Pierwsi uczestnicy przybili w piątek rano . Skoro moje auto nie jest jeszcze gotowe nie mogłem przyjechać z pustymi ręcami. Panowie zabrali zabawkę moim dzieciom i wyczerpali baterie do cna. Oj Panowie. Byście się wstydzili.
Pędzi pierwszy zawodnik. No niby pierwszy był Konus ale on już taki z założenia był .
Ustawiali się do rana. Wieczorne pokazy slajdów i filmów przedłużały się w oczekiwaniu na ostatniego Wilusia. Kilka naleweczek się rozeszło. Malinowa, śliwkowa i wiśniowa. Oj dobre to było.
O 10-ej po odprawie ruszyli. Pojechali na trasę o długości 150 km. Tym razem w kierunku Grunwaldu - a co. Coś nowego trzeba zobaczyć. Dziękuję za pomoc w ułożeniu trasy Margo, Hashidowi i Czaii. To właśnie podczas tego wyjazdu powstały zdjęcia w wannie .
Nawet na trasie podziwiali, oglądali i macali.
A i przemknęli. Zakurzyli mnie aparat i pojechali.
Okulary z epoki to nieodzowny element jednego z kierowców. Też takie sobie sprawie jak moja fura ruszy na trasy. Dla odmiany ze złotymi ramkami .
Po drodze szukali zdjęć jak to bywa na fajnych imprezach turystycznych. Rekordzista znalazł ich siedem czyli połowę . A wystarczyło się rozglądać. Nawet nie były takie złośliwie schowane, a że np. występowały 4 na jednej kratce to insza inszość .
Każda z załóg otrzymała na drogę pleciony koszyczek rozmaitości. Miejsce szamki też pikne bo punkt widokowy na Wzgórzach Dylewskich. W koszyczku można było znaleźć kiełbaskę z musztardą, świerzy chlebek, masełko czosnkowe, smalczyk, ogóreczki, czosneczek z cebulką, jajeczko na twardo, ciasto drożdżowe oraz wodę do popicia. Nawet sól była w zawiniątku . No w szoku byłem choć przeca organizator jestem .
Po jedzonku pojechali dalej.
Z nagła wyprzedzali jeden drugiego . Ziuuuu i pojechał.....
Po dojechaniu do mety koło godziny 18-ej wypełniali w ostatniej chwili kwity i test z historii Landka J4. Pytań było osiem. Nikt nie znał odpowiedzi na wszystkie pytania - a internet tera przecie wszędzie.
Na razie puste ale potem zalegli. Zdjęcie zachowane na specjalną okazję. Jak to nasi offroaderzy chłoną słonko całym ciałem .
Wysyłali SMS-y. Piknie tu mówię ci oj piknie.
Naklejki też dostali. I nawet przykleili. Niektórzy schowali do albumu bo tak im się podobali. Dzięki Wiluś za projekt i Hashid za wykonanie.
Dwóch nawet ze zmęczenia zemdlało .
Nadszedł wieczór. Gdy słonko kładło się spać uczestnicy oddawali się rozkoszy wchłaniania mega wypaśnego żarełka przy świecach. Ach co to był za klimat. Ach jak było miło. Kasza, ziemniaki, kotlety, sałatki, kompoty, soki no i oczywiście wspomniane wcześniej nalewki.
A po kolacji . Zagrali. Kto nie widział niech żałuje. Panowie tworzą niezwykły duet. Wszak bracia to muszą przeca być zgrani. Dla ułatwienia zagadki czym zajmuje się pan w czarnej koszuli dodam iż gra na łyżkach do zupy . Ale wymiatają. Jak kto chce zobaczyć w telewizorze to trza oglądać Mam Talent a jak na żywo to Etno Adventure się zbliża.
Po koncercie sami zagrali w orkiestrze. Nie mam fotek ale ubaw był przedni. Sekcja łyżek, sekcja bębenków no i sekcja dęta czyli goście o najmniejszym talencie muzycznym. Zgadnijcie kto to był . No ja i Leyko zwany Igorem co to na różowo się świeci jako TLC friend.
Rankiem wstali i pojechali na traskę. Ano znowu wszak trzeba coś robić. Dodam jeszcze tylko że poprzedniego wieczoru Leyek nawet gwoździa przybił przy stole . Dobra ta nalewka była.
O . Jakiś model się tu zaplątał . Kobitki brać chłopa bo fajny. Przystojny. Nie rzuca skarpetek pod łóżko bo ich nie nosi no i taki miły jakiś. Pali tylko jak smok ale wystarczy co by któraś z was go postawiła do pionu i się chłopak nawróci. Uczynny, pracowity i umie przeprosić .
Podjeżdżali i zjeżdżali, a następnie się wtapiali. Troszku błotka nie zaszkodzi.
A ten co się tak chowa.
Nowy BF Goodrich MT super, super .
Przyjechali kibice. Tacy znajomi i sympatyczni. Niektórym Paniom autka tak się spodobały, że budżet domowy musi teraz ulec zmianom. Nie ma że nowe firanki albo futerko na zimę. Kochanie kup mi takie auto . Pani doktorowa zacnie wyglądała w sprzętach z pod znaku Toyoty. Nic nie cieszy jak piękne kobiety w pięknych samochodach - ale wazelina trąciło .
Reszta na łączce obserwowała, gromadziła się i dyskutowała. Istna sielanka.
Na koniec miejsca zdobyczne. Każdy otrzymał dyplom uczestnictwa zaś pierwsze trzy załogi miniaturki swoich autek. I tak
3 miejsce zajęła załoga Adama Radomady i Bartosza (66 punktów)
2 miejsce zajął Czarek z Małżowinką Lucyną (67 punktów)
And
The Winner is :
Michał Wilma i Piotr Lubaczewski (76 punktów)
Dziękuje wszystkim za przybycie. Następna imprezka w gronie czterdziestek w scenerii zimowej. Spora galeria fajnych zdjęć do obejrzenia za kilka dnia na mojej stronce.
Ale się rozpisałem .
Re: J4 Meeting 19-20 września 2009
no pogratulować, fajna impreza, czaya ale reklama (sie nie odpędzisz teraz)
Re: J4 Meeting 19-20 września 2009
No tylko nie zemdleli a ino nawaleni padli
Dobrze było
Dobrze jest
Czuję się moralnym zwycięzcą tej imprezy, a co
Dobrze było
Dobrze jest
Czuję się moralnym zwycięzcą tej imprezy, a co
Re: J4 Meeting 19-20 września 2009
Zabrakł mi fotek zbiorowych:
Pierwsza z sobotniego poranka.
Druga z niedzielnego powrotu do bazy.
Pierwsza z sobotniego poranka.
Druga z niedzielnego powrotu do bazy.
- Załączniki
-
- Brodnica Meeting F4 019.jpg
- (74,14 KiB) Pobrany 213 razy
-
- Brodnica Meeting F4 036.jpg
- (146,84 KiB) Pobrany 213 razy
Re: J4 Meeting 19-20 września 2009
Czaya ma fajną wolną koleżankę i popatrz ze dwa lata pracowała w Ostródzie, kilka dni spędzając tam sama a Ty niedaleko. Oj zeswatam...
aha fajne czterdziestki, fajne... gram w totka
aha fajne czterdziestki, fajne... gram w totka
Re: J4 Meeting 19-20 września 2009
No ładnie ładnie Viluś!! Niezły lans teraz możesz uskuteczniać na mieście!The Winner is :
Michał Wilma i Piotr Lubaczewski (76 punktów)
A jak sobie wrzucisz na sympatię taką fotkę w swojej czerwonce z dopiskiem , ze winner,
to na pewno Czaję wygryziesz i innych plejbojów lubiących ryczące czterdziestki
A tak w ogóle to jakoś tak bardzo optymistyczne fotki - "gołym okiem
widać, że było super fajnie. Gratulejszyn wielkie!
- fuda
- Klubowicz
- Posty: 166
- Rejestracja: 04 kwie 2007, 15:06
- Auto: KZJ70 nieaktualny, GRJ120 nowa era
- Kontakt:
Re: J4 Meeting 19-20 września 2009
super imprezka. fajne te wasze samochodziki...
Re: J4 Meeting 19-20 września 2009
i prawdziwa Gwiazda była
czy może raczej "był"
czy może raczej "był"
-
- Klubowicz
- Posty: 563
- Rejestracja: 09 wrz 2008, 08:11
- Auto: www.ready2go.pl
- Kontakt:
Re: J4 Meeting 19-20 września 2009
nie wierzę.... normalnie nie wierzę ....