Spacer Starszych Pań... zlot J4
Moderator: luk4s7
Re: Spacer Starszych Pań... zlot J4
Jeden czytający to musi poczekać . Jutro postaram się, a w najgorszym wypadku po urlopie.
Re: Spacer Starszych Pań... zlot J4
domagamy się ciągu dalszego... stanowczo domagamy się bo urlopu nie będzie
- wista-wio
- Klubowicz
- Posty: 697
- Rejestracja: 05 lut 2009, 21:59
- Auto: BJ42 3,4D / BJ42 3B / BJ45
- Kontakt:
Re: Spacer Starszych Pań... zlot J4
ej ....!!! ale ja też czytam
Re: Spacer Starszych Pań... zlot J4
cyt .... "...... Jak nic się starzeję. No ale dobra"""
Re: Spacer Starszych Pań... zlot J4
Nawyk z Fejsa - nie ma lajka jest smutek Czytane było zaraz po publikacji więc dawaj dalej! Choć mnie tam nie było piszesz pięknie i oczami wyobraźni widzę to podrywanie na Land Cruiser’a Niemek z Defendera (się mi zrymowało)kylon pisze:Jeden czytający to musi poczekać
P.S. Może by tę literaturę okraszoną obrazkowo dać na główną? Na forumie umrze za czas jakiś…
Re: Spacer Starszych Pań... zlot J4
Nastał dzień następny. Znaczy się poranek. Kręciłem się już w śpiworze od piątej rano ale jakaś wewnętrzna siła nie pozwalała mi wstać. Ta siła zowie się leniuszek. Zośka jeszcze smacznie spała. W pewnym momencie jednak poziom moczu sięgnął oczu i wstać trzeba było - tak dla zdrowia i higieny bo mówili, że wstrzymywać zbyt długo nie można. Odsunąłem pierwszą śluzę namiotu i zrobiło się chłodniej. Oj nawet rzekłbym chłodno. Idąc do samotnie stojącego na podwórku wychodka spotkałem grupę Lubelaków z sianem we włosach. Co za mężczyźni - ach co za widok. Niedospani, z rozwianym włosem choć Kmiecio się pozbył swej czupryny z różkami. Normalnie rasowi czterdziestkowcy. Coś wspominali o niewłaściwym ułożeniu sianka, a co za tym idzie dali do zrozumienia, że się nie wyspali. Kolejne spotkanie i podobne opowieści o chłodzie w nocy. Nam było cieplutko. Nawet czasem za ciepło. To chyba kwestia śpiworków. Rokfor od razu zabrał się za uzupełnianie diety z powodu spadku zawartości chmielu w swym wątłym ciele. Adaś z samego rana rozpoczął pokazy jak być super Tatą. Praktycznie nie rozstawał się ze swoimi córeczkami. Ot taki groźny profesor Kopalski. Nasz polski Indiana Jones jedzący robaki na śniadanie a tu taka uległość. Ciu ciu ciu i takie tam.
Śniadanie - Pan Irek wydaje jajecznicę z siedemdziesięciu jaj- chyba tyle ich było. Cóż więcej potrzeba. Poranna toaleta i dzwonię do Piekarza. Gdzieś Ty nasz bohaterze w rajtuzach. Bo nie wszyscy wiedzą, że on też popadł w narodową histerię i postanowił biegać. Na razie na biegówkach ale zaraz będzie pewnie co drugie zdjęcie na fejsie z endo coś tam. Nie wiem jak Was ale mnie już wkurzają te wkładki ile to dziś przebiegłem i w jakich skarpetkach. Taka próba dowartościowania się na stare lata. Jak nic kryzys wieku średniego. Biegajcie se ale po co o tym informować cały świat.
Powracając do tematu Piekarza wciskam memory five. Pytam gdzież on. A on mnie mówi, że śpi przed bramą bo nie wiedział gdzie to. No ja cież nie mogę - kolejny globtroter. Daje znaka, że zara będzie. No ja myślę bo zawsze dobre specjały przywoził. Siedzimy jemy a tu wiu, wiu, wiu, fi, fi. Zapitala po podwórku FJ45 w skali 1:16 - elektryczny - taki eko nowoczesny. No to ja wiem, że to Piekarza bo specjalnie na zlot zakupił owego. Z wiadomości drogą elektroniczną wiem. Przeca to znany w Polsce kolekcjoner rozłożonych po garażach czterdziestek. Przyjechał jakimś food truckiem ale na szczęście japońskim. Za modelem kroczy Krzysiek- jego syn. Dalej zaś ze znanym mi uśmiechem długowłosy z chlebem pod pachą. Buzi, buzi ale dawaj ten chlebek na śniadanko. Oj pyszny chlebek, kiełbaska i wątrobianka vel pasztet. A mówicie pazłotko czy sreberko?
Po porannym posiłku czas wolny na naprawy. Wszystkie maski w górze. Każdy coś podkręci, popatrzy czy porówna. Ten ma to a ten tamto. Klucze śmigają, pomysły i warkot. Gotowi do wyjazdu. Na plac wpada przewodnik rodem z Mad Maxa. BJ42 Piotrka. Tu czegoś brakuje, tam czegoś brakuje, tu zbita lampka, tu kwiatuszki namalowane, przedni grill do góry nogami i takie tam. Zamiast siedzeń drewniana skrzynia i najważniejsze. Parasolka przymocowana do pałąka nad głową za pomocą takich opasek ostrzegawczych dla dzieci. Bo plandeki oczywiście nie ma no i szyba przednia położona. Za kierownicą Pan leśniczy w oficerkach. No wygląda zacnie. W pełnym szyku nawet groźnie wygląda. Jedziemy - krzyczy. A tu nie ma żartów. Pięć minut spóźnienia i może być mandat.
Nagle słychać -dyry ryń, dyry ryń. Tak? - gdzie jesteście? Widać zmarszczone czoło i pulsującą powiekę u Piotrka. Wyjazd odwołany. Czekamy na chłopaków w szarej czterdziestce - są blisko. Słychać już gang rzędowej szóstki z krótkim tłumikiem przelotowym. Wpadają. Są. Zadowoleni i uśmiechnięci. Co za goście pełni pozytywnej energii. To nic, że to pierwszy wyjazd tym samochodem w trasę po zakupie. To nic, że spalanie sięgało 30 na sto i wydali na dojazd 5 stów. To nic, że sprzedawca poskładał samochód na sztukę i wypadła im przednia szyba bo była za mała od Land Rovera, a w uszczelkach brakowało klina. Na twarzach pełen banan i hasło to jedziemy?
No jedziemy. Ruszamy w trasę.
Ja tez ruszam zatem ciąg dalszy nastąpi.
Śniadanie - Pan Irek wydaje jajecznicę z siedemdziesięciu jaj- chyba tyle ich było. Cóż więcej potrzeba. Poranna toaleta i dzwonię do Piekarza. Gdzieś Ty nasz bohaterze w rajtuzach. Bo nie wszyscy wiedzą, że on też popadł w narodową histerię i postanowił biegać. Na razie na biegówkach ale zaraz będzie pewnie co drugie zdjęcie na fejsie z endo coś tam. Nie wiem jak Was ale mnie już wkurzają te wkładki ile to dziś przebiegłem i w jakich skarpetkach. Taka próba dowartościowania się na stare lata. Jak nic kryzys wieku średniego. Biegajcie se ale po co o tym informować cały świat.
Powracając do tematu Piekarza wciskam memory five. Pytam gdzież on. A on mnie mówi, że śpi przed bramą bo nie wiedział gdzie to. No ja cież nie mogę - kolejny globtroter. Daje znaka, że zara będzie. No ja myślę bo zawsze dobre specjały przywoził. Siedzimy jemy a tu wiu, wiu, wiu, fi, fi. Zapitala po podwórku FJ45 w skali 1:16 - elektryczny - taki eko nowoczesny. No to ja wiem, że to Piekarza bo specjalnie na zlot zakupił owego. Z wiadomości drogą elektroniczną wiem. Przeca to znany w Polsce kolekcjoner rozłożonych po garażach czterdziestek. Przyjechał jakimś food truckiem ale na szczęście japońskim. Za modelem kroczy Krzysiek- jego syn. Dalej zaś ze znanym mi uśmiechem długowłosy z chlebem pod pachą. Buzi, buzi ale dawaj ten chlebek na śniadanko. Oj pyszny chlebek, kiełbaska i wątrobianka vel pasztet. A mówicie pazłotko czy sreberko?
Po porannym posiłku czas wolny na naprawy. Wszystkie maski w górze. Każdy coś podkręci, popatrzy czy porówna. Ten ma to a ten tamto. Klucze śmigają, pomysły i warkot. Gotowi do wyjazdu. Na plac wpada przewodnik rodem z Mad Maxa. BJ42 Piotrka. Tu czegoś brakuje, tam czegoś brakuje, tu zbita lampka, tu kwiatuszki namalowane, przedni grill do góry nogami i takie tam. Zamiast siedzeń drewniana skrzynia i najważniejsze. Parasolka przymocowana do pałąka nad głową za pomocą takich opasek ostrzegawczych dla dzieci. Bo plandeki oczywiście nie ma no i szyba przednia położona. Za kierownicą Pan leśniczy w oficerkach. No wygląda zacnie. W pełnym szyku nawet groźnie wygląda. Jedziemy - krzyczy. A tu nie ma żartów. Pięć minut spóźnienia i może być mandat.
Nagle słychać -dyry ryń, dyry ryń. Tak? - gdzie jesteście? Widać zmarszczone czoło i pulsującą powiekę u Piotrka. Wyjazd odwołany. Czekamy na chłopaków w szarej czterdziestce - są blisko. Słychać już gang rzędowej szóstki z krótkim tłumikiem przelotowym. Wpadają. Są. Zadowoleni i uśmiechnięci. Co za goście pełni pozytywnej energii. To nic, że to pierwszy wyjazd tym samochodem w trasę po zakupie. To nic, że spalanie sięgało 30 na sto i wydali na dojazd 5 stów. To nic, że sprzedawca poskładał samochód na sztukę i wypadła im przednia szyba bo była za mała od Land Rovera, a w uszczelkach brakowało klina. Na twarzach pełen banan i hasło to jedziemy?
No jedziemy. Ruszamy w trasę.
Ja tez ruszam zatem ciąg dalszy nastąpi.
Ostatnio zmieniony 30 cze 2015, 20:29 przez kylon, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Spacer Starszych Pań... zlot J4
Proszę jaki frywolny
Ale tak właśnie było !
Ale tak właśnie było !
- wista-wio
- Klubowicz
- Posty: 697
- Rejestracja: 05 lut 2009, 21:59
- Auto: BJ42 3,4D / BJ42 3B / BJ45
- Kontakt:
Re: Spacer Starszych Pań... zlot J4
ojej nie byłem groźny, znaczy starałem się starałem się być odpowiedzialny nawet w moim śmiesznym autku ... dziewczynki Adama wcale ale to wcale się mnie nie bały
... pisz Kylon ciekaw jestem ,,mojego,, zagajnika
.... a jajek było 90
czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy
... pisz Kylon ciekaw jestem ,,mojego,, zagajnika
.... a jajek było 90
czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy
- wista-wio
- Klubowicz
- Posty: 697
- Rejestracja: 05 lut 2009, 21:59
- Auto: BJ42 3,4D / BJ42 3B / BJ45
- Kontakt:
Re: Spacer Starszych Pań... zlot J4
i co z dalszym ciągiem opowieści o ,,starszych Paniach,, ?
Re: Spacer Starszych Pań... zlot J4
O zapomniałem. Jutro podejmuję Austrowęgierskich oficerów ale w czwartek dopiszę.
- wista-wio
- Klubowicz
- Posty: 697
- Rejestracja: 05 lut 2009, 21:59
- Auto: BJ42 3,4D / BJ42 3B / BJ45
- Kontakt:
Re: Spacer Starszych Pań... zlot J4
robimy w tym roku leśniczówkowe ,,SPOTKANIE JESZCZE STARSZYCH PAŃ II ,, ?
było by wspaniale móc się ponownie zobaczyć ... 10% bejotek stoi już pod lipą koleżeństwo wypełni brakujące 90% i będzie pyszna zabawa
- Załączniki
-
- _DSC0270.JPG (81,77 KiB) Przejrzano 4816 razy
Re: Spacer Starszych Pań... zlot J4
No jasne. Trzeba robić a czterdziestek liczba rośnie.
Re: Spacer Starszych Pań... zlot J4
Myślałem, że to już tradycja
- wista-wio
- Klubowicz
- Posty: 697
- Rejestracja: 05 lut 2009, 21:59
- Auto: BJ42 3,4D / BJ42 3B / BJ45
- Kontakt:
Re: Spacer Starszych Pań... zlot J4
ja osobiście lubię tradycję
to może zaczniemy od terminu ... rzucę dwoma weekendami a koleżanki i koledzy może się ustosunkują
to może tak po pierwsze czy jest w ogóle zainteresowanie , jeśli tak i takowe będzie to takie terminy są według mnie optymalne ...
17-19 czerwca lub 15-17 lipca ale oczywiście każdy termin do przedyskutowania
mam też pewne plany co tym razem chciałbym Państwu pokazać na Śląsku ...
to może zaczniemy od terminu ... rzucę dwoma weekendami a koleżanki i koledzy może się ustosunkują
to może tak po pierwsze czy jest w ogóle zainteresowanie , jeśli tak i takowe będzie to takie terminy są według mnie optymalne ...
17-19 czerwca lub 15-17 lipca ale oczywiście każdy termin do przedyskutowania
mam też pewne plany co tym razem chciałbym Państwu pokazać na Śląsku ...